Najbardziej w dzieciństwie nie lubiłam dostawać pomarańczy w siatkach, ale wtedy było o nie trudno i były swego rodzaju rarytasem. Natomiast teraz najlepiej smakują mi właśnie zimą, zwłaszcza w okresie świątecznym. Zapach Boss Orange jest w pewnym sensie przypomnieniem o nadchodzących Świętach Bożego Narodzenie. Nuty zapachowe poza oczywistym kwiatem pomarańczy to: czerwone jabłko, wanilia, białe kwiaty, drewno oliwne i sandałowe. Boss Orange jest zatem słodko - świeżą kompozycją, skierowaną do pań, które chcą zawsze być po prostu sobą, żyć w harmonii z otoczeniem, upajać się chwilą spokoju a jednocześnie być twórczą w działaniu i efektywną. Perfumy te są beztroskie, jakby kierowały nasze życie na szczęśliwe tory. Pani, która użyje tego zapachu będzie wyluzowana, zabawna, jednocześnie spokojna i refleksyjna. Polecam na Gwiazdkę oraz dla wielbicielek landrynek o smaku dojrzałych pomarańczy.
SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW
Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024
12 grudnia 2010
07 grudnia 2010
Gabriela Sabatini - Wild Wind
Zapach wszech czasów z 1999 roku a może epizod wszech czasów? Ostatnio widziany u mnie na toaletce w 2005 roku, obecnie jak na złość nie produkowany, ale czasem ktoś wyprzedaje na aukcjach, inkasując zawrotne sumy. Dla tego zapachu można było zrobić "wszystko" a wszystko przez aromatyczne nuty zapachowe tworzące kompozycję dla aktywnych a jednocześnie uwodzicielskich kobiet. Zatem nuty to m.in.: arbuz, mandarynka (głowa), piwonia, ylang ylang, jaśmin (serce) oraz ambra, wanilia, piżmo (podstawa). Faktycznie orzeźwiający, pozwalający kobiecie poczuć się bezgranicznie wyzwoloną, był idealny na upalne lato. Jak dobrze pamiętam, trwałość tych perfum nie była oszałamiająca, za to cena z pewnością (jak na tamte lata) tak. Jednakże zapadną w mojej pamięci jako perfumy niepowtarzalne mimo, że nie ma w nich nut ukochanej orchidei. Dla każdej z nas znaczyły coś innego, może miłość, może dopisujące zdrowie, młodość, radość, cudowne chwile podczas kontaktu z naturą...
05 grudnia 2010
Priscilla Presley - Indian Summer
Dla osób dopiero rozpoczynających przygodę z perfumami podam informację, iż zapach Indian Summer nie jest już dostępny na rynku. W 2006 roku w sieci drogeryjnej Rossmann można było kupić Indian Summer Red (także P. Presley), lecz to nie była ta sama kompozycja zapachowa. Czasem na serwisach aukcyjnych można kupić (tak jak w przypadku starych zapachów Yardley`a) te perfumy, płacąc ogromne sumy, jednakże jakość/trwałość może okazać się wątpliwa.
Indian Summer nigdy nie kojarzył mi się z początkiem lata (czerwiec), tylko z ciepłym, słonecznym końcem września, gdzieś w Stanach Zjednoczonych... Kobiety uzależniały się od tego zapachu, kupowały po kilka flakoników na raz, jakby w przeświadczeniu o rychłym końcu produkcji. I tak też się stało. Wielka szkoda, że zaprzestano, jestem pewna, iż należałby do najlepszej dziesiątki także dziś. Najlepsze zapachy wycofywane są z produkcji, już się boję pomyśleć co będzie, jak firma Coty wycofa zapach Contradiction....
Składniki zapachowe Indian Summer: cytryna, mandarynka, lotos, róża, fiołek, cedr, dzięki nim zapach polecany był na każdą okazję. Był trwały mimo, że nie należał do prestiżowych a do semiselektywnych. Dziś mało kto je zna, a ci co znają, ronią łzę, wspominając piękne chwile.
Indian Summer nigdy nie kojarzył mi się z początkiem lata (czerwiec), tylko z ciepłym, słonecznym końcem września, gdzieś w Stanach Zjednoczonych... Kobiety uzależniały się od tego zapachu, kupowały po kilka flakoników na raz, jakby w przeświadczeniu o rychłym końcu produkcji. I tak też się stało. Wielka szkoda, że zaprzestano, jestem pewna, iż należałby do najlepszej dziesiątki także dziś. Najlepsze zapachy wycofywane są z produkcji, już się boję pomyśleć co będzie, jak firma Coty wycofa zapach Contradiction....
Składniki zapachowe Indian Summer: cytryna, mandarynka, lotos, róża, fiołek, cedr, dzięki nim zapach polecany był na każdą okazję. Był trwały mimo, że nie należał do prestiżowych a do semiselektywnych. Dziś mało kto je zna, a ci co znają, ronią łzę, wspominając piękne chwile.
02 grudnia 2010
Jak pachną Warszawianki w Grudniu 2010....?
Za oknem wciąż pada śnieg, mróz daje się we znaki, wieje przenikliwy wiatr, szukam schronienia i wybieram galerię handlową, by chociaż trochę rozgrzać nosi i dłonie przed żmudnym powrotem do domu. Synoptycy zapowiadają, że taka uciążliwa aura pozostanie z nami nieco dłużej niż wcześniej twierdzono. Nie mogę sobie pozwolić na brak posiadania ciepłej czapki, podwójnych rękawiczek oraz długiego szalika, który zakręcę wokół szyi dobre dwa razy. Odwróceniem uwagi od mroźnego powietrza jest zapach pięknych perfum... Po szybkim przekroczeniu progu galerii kieruję swe kroki do perfumerii.
Już na początku wyczuwam zapach Masumi, Euforii, Miss Dior Cherie i J`adore. Są to zatem perfumy przeznaczone na każdy etap miłości, na wielkie wyjścia, także by ocieplić zmarznięte kobiece dusze... Wewnątrz coś zawładnęło klientkami do tego stopnia, że stały jakby w bezruchu, jakby podejmowały najważniejszą decyzję na świecie, jakby nie pozwalały, nie wypuszczały z dłoni tej jedynej pięknej chwili - obcowania ze zmysłowym zapachem. Dlatego pytam, czy to magia zapachu czy zbliżające się Boże Narodzenie tak pozytywnie działa na ludzi?
Często perfumy mówią o wiele więcej o kobiecie, niż ona sama chciałaby ujawnić, więc daje się odczuć kompozycję Reveal, Idylle i klasyczną Chanel. Gdzieś daleko Samsara próbuje przecisnąć się przez ten "tłum" zapachów, znajdując lokum na moim nadgarstku. Wnikliwie wącham, daję szansę na rozwinięcie skrzydeł, wreszcie oceniam, że perfumy te są niezwykle zmysłowe i gorące a ich wyraziste ciepło pozwala mi zapomnieć o szalejącej pogodzie. Wychodząc z perfumerii mijam kobietę elegancko ubraną, choć o smutnym wyrazie twarzy, spowodowany zapewne nieprzyjemną pogodą. Za tą kobietą unosi się smuga perfum, których jeszcze nie znam...
Już na początku wyczuwam zapach Masumi, Euforii, Miss Dior Cherie i J`adore. Są to zatem perfumy przeznaczone na każdy etap miłości, na wielkie wyjścia, także by ocieplić zmarznięte kobiece dusze... Wewnątrz coś zawładnęło klientkami do tego stopnia, że stały jakby w bezruchu, jakby podejmowały najważniejszą decyzję na świecie, jakby nie pozwalały, nie wypuszczały z dłoni tej jedynej pięknej chwili - obcowania ze zmysłowym zapachem. Dlatego pytam, czy to magia zapachu czy zbliżające się Boże Narodzenie tak pozytywnie działa na ludzi?
Często perfumy mówią o wiele więcej o kobiecie, niż ona sama chciałaby ujawnić, więc daje się odczuć kompozycję Reveal, Idylle i klasyczną Chanel. Gdzieś daleko Samsara próbuje przecisnąć się przez ten "tłum" zapachów, znajdując lokum na moim nadgarstku. Wnikliwie wącham, daję szansę na rozwinięcie skrzydeł, wreszcie oceniam, że perfumy te są niezwykle zmysłowe i gorące a ich wyraziste ciepło pozwala mi zapomnieć o szalejącej pogodzie. Wychodząc z perfumerii mijam kobietę elegancko ubraną, choć o smutnym wyrazie twarzy, spowodowany zapewne nieprzyjemną pogodą. Za tą kobietą unosi się smuga perfum, których jeszcze nie znam...
Subskrybuj:
Posty (Atom)