Byłam niezmiernie ciekawa tego zapachu a kiedy wreszcie go otrzymałam poczułam się jakby oszukana. Rozpoznałam znajome nuty. Po kilku minutach doszłam do wniosku, że tak samo pachnie pewien odpowiednik, sprzedawany w dużych marketach i na bazarach po znacznie niższej cenie, mianowicie około 16zł.
Flakon przypomina kobiece kształty, natomiast kolor wody i opakowania jest ciemnoróżowy. Ale pomijając ten fakt, spodziewałam się, że Live będzie kompozycją promienną, wiosenno - letnią, świeżą a dzięki niemu kobieta będzie emanować radością. Nie myliłam się.
W miarę upływu czasu subtelna słodycz ustępuje miejsca miłemu orzeźwieniu, dodającemu energii do działania. Pomiędzy nutą serca a bazową następuje moment przełomowy. Live przypomina zapach Cat de Luxe Wit Kisses marki Naomi Cambell, mam tutaj na myśli aromaty opuncji figowej, której w obu zapachach nie ma, ale za to są wspólne takie jak: czerwona porzeczka, peonia i wanilia! Niemniej jednak Live dodają wigoru, ale nie elegancji. Jeśli chodzi o trwałość to nie zamierzam narzekać. Nie ma co się obawiać jeśli się przesadzi w aplikacji. Nie twierdzę, że to super hit, aczkolwiek warto zwrócić uwagę na to pachnidło, zaczynając chociażby od testów na nadgarstku. Polecam przede wszystkim młodym kobietom. Buteleczka bardzo ładna, bo zgrabna i wielokolorowa a nazwa Live idealnie pasuje do całości. Pozostałe składniki: limonka, ananas, fiołek, drzewo sandałowe oraz piżmo. Live to nie synonim luksusu i bogactwa a radości i odświeżonej...miłości.
Flakon przypomina kobiece kształty, natomiast kolor wody i opakowania jest ciemnoróżowy. Ale pomijając ten fakt, spodziewałam się, że Live będzie kompozycją promienną, wiosenno - letnią, świeżą a dzięki niemu kobieta będzie emanować radością. Nie myliłam się.
W miarę upływu czasu subtelna słodycz ustępuje miejsca miłemu orzeźwieniu, dodającemu energii do działania. Pomiędzy nutą serca a bazową następuje moment przełomowy. Live przypomina zapach Cat de Luxe Wit Kisses marki Naomi Cambell, mam tutaj na myśli aromaty opuncji figowej, której w obu zapachach nie ma, ale za to są wspólne takie jak: czerwona porzeczka, peonia i wanilia! Niemniej jednak Live dodają wigoru, ale nie elegancji. Jeśli chodzi o trwałość to nie zamierzam narzekać. Nie ma co się obawiać jeśli się przesadzi w aplikacji. Nie twierdzę, że to super hit, aczkolwiek warto zwrócić uwagę na to pachnidło, zaczynając chociażby od testów na nadgarstku. Polecam przede wszystkim młodym kobietom. Buteleczka bardzo ładna, bo zgrabna i wielokolorowa a nazwa Live idealnie pasuje do całości. Pozostałe składniki: limonka, ananas, fiołek, drzewo sandałowe oraz piżmo. Live to nie synonim luksusu i bogactwa a radości i odświeżonej...miłości.
beznajdzieny bzdurny wpis
OdpowiedzUsuńOdnośnie powyższego komentarza powiem, że akurat kilkadziesiąt minut temu zamówiłam ten zapach. Przeglądając ofertę Empiku, który perfum wybrać (tych, które chciałam nie mogłam) mój wzrok przykuł właśnie "Live" J.Lo. Nie przeczę pierwsze na, co zwróciłam uwagę był flakonik, a dopiero później opis. Jednak zanim podjęłam ostateczną decyzję poprosiłam o opinię Panią Kasię i dopiero później złożyłam zamówienie!!!
OdpowiedzUsuń