SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

28 stycznia 2012

Perfumy Jennifer Lopez Still

Właśnie trzymam w ręku 100ml flakon zapachu marki Jennifer Lopez - Still. W zależności od kąta nachylenia mieni się dwoma kolorami: pudrowego różu i jasnego brązu, co daje efekt starego złota. Faktura przedniej części buteleczki: trójkąty. Z tyłu gładka, z mianem perfum. Szyjkę atomizera ozdobiono pierścionkiem z oczkiem imitującym brylant. Próbowałam go zdjąć, niestety nie dało się. Korek przezroczysty, kształtem taki sam jak w innych zapachach (np. w Live). 100ml to największa pojemność flakonu; trochę nieporęczna, ale na dłużej Wam starczy. Niemniej jednak całość wygląda estetycznie, minimalistycznie, neutralnie, ładnie prezentuje się na podświetlanej toaletce, ale oczywiście jeżeli zależy nam na jakości, to przechowywanie w kartoniku i w ciemnym miejscu wskazane.

Przypomniały mi się słowa pewnej pani, zasłyszane jeszcze z dzieciństwa: "perfum nigdy nikomu nie pokazuję, zawsze trzymam je schowane głęboko w szafie; to jest moja tajemnica, nie zdradzam jej nazwy". Już wtedy interesowało mnie wszystko co było kolorowe, po prostu piękne. Uwielbiałam nosić kwieciste apaszki mojej Mamy, zawsze cudownie pachniały. Te charakterystyczne aromaty pamiętam do dziś. Trwają we wspomnieniach. Trwają. A Still oznacza trwać, stać bezgłośnie, uciszać się. Charakter zapachu nie odpowiada wg. mnie nazwie. Pachnidło jest zwiewne, orzeźwiające, cytrusowe, kwaskowate. W mojej opinii jest synonimem ulotności chwili, delikatności skóry, ale nie trwania, bezgłosu.

Początkowo wyczuwam bardzo wyraziste nuty pieprzu, mocno zaparzonej herbaty earl grey z nutami mandarynki. Róża, frezja i jaśmin tworzą specyficzny mydlany efekt, który jednoznacznie przegrywa z herbacianym i pieprznym aromatem. Light Blue, Green Tea to perfumy, do których jak dla mnie, potencjalnej klientki, Still jest trochę podobny.

Still wyczuwam w dwojaki sposób. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmiało, coś w tym jest. Na nadgarstkach subtelnie pachnie tylko frezjami i mandarynkami, natomiast na ubraniu bardzo mocno czuję pieprz i gorzką herbatę. Biorąc pod uwagę całokształt tejże kompozycji, poleciłabym Still kobietom po 25tym roku życia; beztroskim, radosnym, zawsze pogodnym dziewczynom dziewczynom oraz paniom na co dzień wykonującym rutynowe prace biurowe. Odrobina świeżości w ciągu dnia nigdy nie zaszkodzi.

Wiosenny, dzienny, nie ma obawy przed "przedawkowaniem". Jeśli szukacie słodyczy, to absolutnie w nim jej nie ma. Still ma swoich zwolenników; pieprz dodaje bowiem wyjątkowego wyrazu i elegancji, jednakże ma także przeciwników, uznających go za zbyt łagodny w późniejszych fazach i nietrwały. W przeciwieństwie do innych propozycji marki Jennifer Lopez, Still krótko utrzymuje się na ubraniach, zwłaszcza tkaninach bawełnianych a dłużej na skórze. 

12 stycznia 2012

Perfumy Oriflame City Oasis

Czy potraficie określić w jaki sposób przyswajacie nową wiedzę? Jesteście wzrokowcami, słuchowcami a może kinestetykami tak jak ja? Odsyłam Was do artykułu TUTAJ. Niewątpliwie brzmi jak horoskop, zatem te trzy typy "ucznia" nie odnoszą się tylko i wyłącznie do nauki a do życia codziennego także. Dlaczego zdecydowałam się o tym mówić akurat teraz? Jeżeli jesteście kinestetykami to na pewno na określone zapachy mówicie "prosto z mostu", "cuchnie jak diabli", "śmierdząca robota" albo "pachnie rewelacyjnie". Nazywacie rzeczy po imieniu, swoje stanowisko wyrażacie niezależnie od rodzaju sytuacji, macie niezwykle wyczulony zmysł smaku, dotyku i węchu. Przyznam się Wam, że im jestem starsza, tym bardziej różne rodzaje zapachów dają mi się we znaki, nawet pomimo alergii, która co pewien czas powraca. Cóż, taki urok chemikaliów w potrawach, kosmetykach i no właśnie... w perfumach. Perfumiarz powie, że im więcej składników zapachowych testuje, wącha, tym jego węch jest bardziej czuły. Ja to określam mianem "nadwęchu", co u mnie chyba objawia się coraz bardziej. Ma to, owszem same zalety. Rozpoznacie chociażby ile Wasz partner wczoraj! wypił. Już czuję uśmiech na Waszych twarzach, ale przejdźmy do meritum tego wpisu, mianowicie do recenzji City Oasis.
 
Cytując Oriflame: "(...) zapach, w którym kryje się potęga życia i moc natury! Pulsujący, wibrujący, budzi w Tobie zew przygód. Owocowy koktajl śliwkowo-jabłkowy z dodatkiem toffi to nieprzerwany strumień radości i energii", nie trudno przyznać im rację. Producent ma rację, dodałabym jeszcze, że jest to bardzo słodkie, subtelne, ale i rozgrzewające zmysły codzienne pachnidełko. Mieszanka: śliwko - jabłko - toffi przypomina mi smak wielokwiatowego miodu z nutą delikatnego orzeźwienia zimnego jabłkowego soku, aczkolwiek toffi dopiero czuję w fazie końcowej. Niektórym paniom City Oasis przywodzi na myśl smak lodów owocowych. W nadmiarze nieco mdłe, infantylne, niezbyt trwałe na skórze, ale za to bardzo trwałe na ubraniach. Niemniej jednak warto zaopatrzyć się już teraz, by powitać wiosnę i lato z promiennym, radosnym, pozytywnym zapachem. Ja zużyłam bez przykrości i zbytniego zachwytu, bo nie są to moje "klimaty". Mimo, że perfumy są słodkie, wydały mi się niedojrzałe. Przetestowałam, nie licząc na fajerwerki. Faktura flakonu przypomina luksfery.

06 stycznia 2012

Oriflame - Eclipse

 
"Eclipse to kosmiczne zjawisko zaćmienia, będące niezwykłym kontrastem między radością słońca a tajemniczym wdziękiem księżyca" - czytamy na stronie Oriflame. No tak, ale czy księżyc może być... wdzięczny? Z pewnością oświetli nam drogę, staniemy się piękniejsze w jego magicznym świetle lub wyjawimy swoje prawdziwe oblicze. Nazwa, mianowicie Eclipse, totalnie mi nie pasuje do charakteru tego zapachu. Owszem, można go kupić "w ciemno", jeśli poszukujemy dziennego, "biurowego", nieskomplikowanego, świeżego pachnidła. Bo taki właśnie jest. Jednostajny, bez głębi, ani nie ciężki ani przesłodzony. Myślałam, że jego wnętrze jest "nieskończone", całość elegancka tajemnicza; na zimę. Myliłam się. Kupiłam pachnidło wiosenno - letnie, delikatne, ale irytujące emanującą prostotą. Radosne, aż niepoważne. Ogólnie, na tle innych propozycji Oriflame, Eclipse prezentuje się blado. Neutralny. Polecam go dziewczynom, rozpoczynającym dopiero swoją przygodę z perfumami, paniom biuralistkom :-) a przy tym niewymagającym, dla których aromat perfum nie ma głębszego znaczenia podczas spotkań towarzyskich... Dla tych co jednak ma: Eclipse wyczuwalny jest jedynie przy bliższym kontakcie.

Początek, tj. nuta głowy - dosłownie czuć sam alkohol i zioła. "Szczypie" w nosie. Później rozpoznajemy właściwe aromaty: pomarańczy, melonów, piżma. Dominują akordy wodne, owocowa soczystość w subtelnej dozie. Utrzymuje się krótko, jednakże za cenę, nawet 15zł za 30ml nie powinniśmy oczekiwać zbyt wiele. Mała pojemność pozwala szybko zużyć tę wodę i zmienić na inną. Rehabilitując się po dokonaniu niezbyt przychylnej oceny, pragnę Wam nadmienić, że wg. mnie Eclipse i tak jest najładniejszym, najprzyjemniejszym z całej serii, w skład której wchodzi jeszcze: Sun oraz Moon. Flakon zwyczajny, bez logo i nazwy. Poręczny, z łatwością zmieści się w Waszych małych torebkach, o ile małe nosicie.. :-)

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024