Moim ulubionym kosmetykiem kolorowym jest szminka. Mogę nie mieć podkładu, różu czy tuszu do rzęs, ale szminka potrafi wszystko. Mam piękne, pełne, wyraziste usta, ale często są przesuszone, w tego typu kosmetykach szukam składników odżywczych. Szminka nie może bezlitośnie wpijać się, wolę poprawić ją w ciągu dnia niż mieć kolorowe obwódki wokół warg. Idealnie jest jeśli opakowanie szybko się nie niszczy, formuła jest bezzapachowa i nie smakuje. Przeczytajcie recenzję kremowej szminki z firmy Amway zatytułowanej Artistry Signature Color nr 15 Wild Orchid.
Trochę filozofii
Żyje w takich czasach, że wygląd człowieka i rzeczy, których używa ma ogromne znaczenie. Powodzenie, praca, dobre samopoczucie. Kiedyś nie zastanawiano się nad tym. Dla mnie nie liczy się wnętrze, zachwycam się powierzchownością, nie pytam kogoś jak dużo pije i czy porobił badania; podobnie z rzeczami, nie zastanawiam się jak będzie wyglądać krem czy lakier do paznokci kiedy się skończy. Tak jak Wy, jestem co chwila oceniana, w autobusie, na spotkaniu czy w pracy przez klientów. Oceniam siebie, oceniam ich, oceniam rzeczy. Liczy się dla mnie perfekcyjny wygląd i piękny design przedmiotów, to wygląd jest przecież podświadomym i biologicznym czynnikiem na podstawie którego człowiek ocenia drugiego lub daną rzecz. Nie bójmy się do tego przyznać.
Gadżet dla elegantki
Zapytałam kilku panów jak oceniają wygląd opakowania pomadki Artistry. Większość z nich oceniła je jako "eleganckie, futurystyczne, seksowne - jeśli kobieta ma do tego pomalowane paznokcie na czerwono". Rzeczywiście tak jest. Korzystanie z tej szminki było dla mnie prawdziwie luksusowym doznaniem, estetycznie prezentowała się zarówno w mojej dłoni jak i na ustach. Zobaczcie, złote opakowanie jest unikalne, projektowane na zamówienie, elegancki projekt został wyróżniony nagrodą i stał się znakiem charakterystycznym z serii SIGNATURE COLOR. Producent zapewnia, że pomysłowy system "twist & click" i opatentowana technologia dają pewność, że szminka jest zamknięta. Jak właściwie otworzyć opakowanie? Da radę otworzyć ją jedną ręką! Trzeba przekręcić opakowanie na środku aż wysunie się czarna część z pomadką. Można po prostu ją wyciągnąć, ale to wymaga więcej siły i może zepsuć "mechanizm". Aby zakończyć korzystanie, wkładając szminkę do z powrotem opakowania po prostu dociskamy do oporu, aż "kliknie".
Choć zamknięcie pozostaje zawsze na swoim miejscu, recenzowana szminka jest tak ładna (pod względem funkcjonalności opakowania), że szkoda jest wrzucić ją tak po prostu do codziennego worka z portfelem, kluczami, telefonem, notesem. Jej miejsce jest na gustownej toaletce, obok pięknych perfum, ewentualnie w małej torebce do ręki. Kompletnie nie pasuje wyjmować ją kiedy jesteśmy w domowych dresach czy wyciągniętym podkoszulku, krótkich spodenkach a do tego w zeszłorocznych japonkach. Reprezentuje zupełnie inny styl - lepszy. Wykwintny, luksusowy, wyjątkowy. Niewątpliwie jest gadżetem, który cudownie wygląda tylko w dłoni czystej, zadbanej i wypielęgnowanej. Zapach pomadki jest ledwo wyczuwalny, słodkawy, trochę truskawkowy, nie przypomina mi aromatu tanich szminek z dawnych lat, a to jest dla mnie ważne. Ogromny plus, że nie ma smaku i nie jest ciężka w noszeniu.
Dzika orchidea jest spokojna
Moja szminka nr 15 Wild Orchid (z ang. dzika orchidea) jest w tonacji chłodnej, różowej, połączonej w tle z brązem i ciemnym koralem, zbliżonej do mojego koloru ust. Foto ukazuje ją jednak w bardziej różowym wydaniu. Atrakcyjniej będzie wyglądać przy cerze wpadającej w żółtą tonację niż różową, wówczas nie podkreśli zmęczenia. Zdecydowanie bezpieczna do biura, na spotkanie biznesowe, na spotkanie w gronie rodziny czy znajomych w restauracji. Pozbawiona wulgaryzmu, stonowana, dodaje makijażowi elegancji i świeżości, świetnie współgra z naturalnymi, ciemnobrązowymi, ciemnofioletowymi, ciemnozielonymi i grafitowymi cieniami do powiek.
Pasuje do delikatnego i mocnego makijażu oka. Łatwo się rozprowadza; formuła kremowa, odporna na blaknięcie, lekko połyskująca. Często powtarzam, że jest "prawdziwie amerykański odcień", gdyż widzę taki na filmowych bohaterkach, ponadto jest świetną odpowiedzią na matowe lub zbyt błyszczące, typowe różowe kolory, które nie wszystkim kobietom pasują.
Od czasu do czasu nakładam ją na podkład, dzięki czemu mocniej wydobywam jej właściwy kolor, przy okazji utrwalając efekt. Ostatecznie na moich ustach prezentuje się w kolorach koral -róż najlepiej na dobrze nawilżonych, uprzednio wypilingowanych.
Początkowo miała tendencję do podkreślania suchych skórek, lecz w miarę stosowania dzięki zawartości intensywnie nawilżających składników oraz Witaminy E, zmiękcza skórę i optycznie odmładza, nie wykazuje tendencji do ważenia się. Za każdym razem moje wargi stają się jeszcze pełniejsze. Nie jest to pomadka całkowicie kryjąca, nakładam dwie warstwy dla pożądanego idealnego efektu, co bardzo mi odpowiada, gdyż robię to precyzyjnie i nie wychodzę poza kontur. Ku mojej uciesze trwałość jest standardowa, nie martwię się, że moje usta są wysuszone i zmaltretowane wżerającymi się pigmentami; po zjedzeniu czegoś równomiernie ściera się i jestem gotowa na odświeżenie makijażu, chociażby dla poprawy nastroju.
Szminka od Artistry wg mnie jest wyśmienita, musicie mi uwierzyć, spełnia znakomicie swoje funkcje, usta nie wyglądają banalnie, są zadbane i odmłodzone, makijaż nie jest "przesadzony". Nie zmienia smaku, zapach ledwo wyczuwalny, przypadnie do gustu nawet wrażliwcom. Design opakowania niczym z przyszłości, złoto symbolizuje bogactwo i totalny luksus. Podczas upałów nie spływa, nie powstają grudki, nie wychodzi poza kontur. Produkt godny polecenia. Również makijażystkom. Zwraca uwagę klientek i tym sposobem potęguje działanie upiększające.
Podsumowanie:
- przepiękne futurystyczne opakowanie i ciekawy system otwierania
- luksusowa kremowa pielęgnująca formuła
- optycznie odmładza usta, powiększa je
- odświeża wygląd, ociepla karnację, daje komfort wargom
- średnio kryjąca, o subtelnym połysku
- dobrze, że nie ma smaku
- początkowo trochę podkreślała suche skórki
- delikatny truskawkowy zapach, którego nie czuć na ustach
- kiedy długo stoi na toaletce, opakowanie tak samo jak tradycyjne przyciąga pyłki kurzu (co widać na ostatnim zdjęciu), ale nie stanowi to dla mnie powodu do narzekań
- poza recenzowaną, kremowa seria SIGNATURE COLOR posiada wiele pięknych odcieni, każda kobieta wybierze odpowiedni dla siebie
Serdecznie polecam. Cieszy oczy i świetnie koresponduje z pozostałymi kosmetykami makijażowymi. Zresztą jak wiecie, na stronie rekomenduję tylko produkty, które mnie zachwycają pod różnym względem, mam przyjemność z ich stosowania i zainteresują nawet bardzo wymagające osoby.
Porada na temat malowania ust od Ricka DiCecca, artysty makijażu cieszącego się międzynarodowym uznaniem: Aby przedłużyć trwałość Twojej ulubionej pomadki do ust i nadać makijażowi wyrazistości, obrysuj wargi ARTISTRY kredką do ust, a następnie pokryj nią całe wargi. Na koniec usta pomaluj pomadką ARTISTRY SIGNATURE COLOR bezpośrednio z tubki.