SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

27 lutego 2017

Kneipp Tajemnica Piękna (recenzja olejku do kąpieli)

Niemiecka firma Kneipp regularnie wprowadza na rynek ciekawe nowości kosmetyczne, jednocześnie tworząc pełne linie pielęgnacyjne dla skóry wymagającej (suchej i wrażliwej). Miałam okazję testować m.in. relaksacyjne i dodającej energii kryształki do kąpieli, olejki do masażu ciała i sugestywnie pachnące żele pod prysznic, które chętnie kupuję do dziś.



Tym razem w mojej łazience w lutym 2017 na honorowym miejscu stanął Olejek do kąpieli Tajemnica Piękna. Kneipp zdradza w nim ważny sekret - to czym natura nas obdarowała, aby polepszać nasze samopoczucie i umiejętnie zadbać o siebie.

Nieoceniony w dbaniu o skórę i rozpieszczaniu jej okazał się wcześniej olejek z linii Kwiat Migdała Jedwabna Skóra, wobec czego Olejek Tajemnica Piękna musiał stanąć na wysokości zadania i jeszcze bardziej przyczynić się do pozostania w harmonii z naturą i oczywiście rozkochaniu mnie w odżywczym i nawilżającym działaniu.


OPAKOWANIE

Buteleczka z olejkiem chroniona jest przez kartonikowe opakowanie, na którym widnieje m.in. spis składników, sposób użycia, zastosowanie, obiecywany rezultat, kontakt do producenta. Zawiera 20ml produktu starczającego na maksymalnie dwie kąpiele. Nie mam wanny także używam go do kąpieli stóp, najchętniej w piątkowy wieczór, kiedy mogę całkowicie się zrelaksować i zapomnieć o dniach spędzonych w pracy. Starcza wówczas na cztery do pięciu razy.

ZAPACH

Zapach olejku kąpielowego Tajemnica Piękna jest egzotyczny, bowiem migdałowo - kokosowy, delikatny, z subtelną, odświeżającą cytrusową nutą w tle; relaksujący a jednocześnie przywracający witalność i chęć do działania. Jest uniwersalny, spodoba się również panom.


SPOSÓB UŻYCIA

Do miski wypełnionej ciepłą wodą dodaję kilka kropel olejku i bezzapachowego mydła w płynie, żeby zapachy się nie zmieszały. Brzmi jak przepis..? To przepis na luksusową kąpiel dla suchych i obolałych stóp.

SKŁADNIKI AKTYWNE

Recepturę opracowali specjaliści nauk przyrodniczych, wspomniane naturalne komponenty zawarte w olejku (94%), tj. przepełniony witaminą E i kwasami omega olejek arganowy, wzmacniający barierę ochronną naskórka olejek marula, natłuszczający rącznik (olejek rycynowy) i regenerująca oliwa z oliwek czynią skórę intensywnie nawilżoną, odżywioną, zmniejszają widoczność zrogowaceń, nieprzyjemnego wrażenie napięcia skóry ("ściągania").

Po zakończeniu kąpieli wystarczy delikatnie wysuszyć stopy, nie czuć potrzeby nakładania specjalistycznych kremów. Oczywiście, jeśli ktoś miałby ochotę posmarować dodatkowo stopy, nie widzę przeciwwskazań, aczkolwiek ja pozostanę wierna moim przyzwyczajeniom. Olejek nie pieni się, ale bez użycia dodatkowego mydła delikatnie myje, tworząc mleczno biały kolor wody, po kąpielowym seansie nie wymaga spłukiwania z ciała, po prostu wystarczy wysuszyć skórę.


REKOMENDACJA

Jestem zadowolona z możliwości przetestowania niniejszego kosmetyku, poznania na własnej skórze jego relaksacyjnych i pielęgnacyjnych zalet, z nieskrywaną radością i przekonaniem rekomenduję wszystkim zabieganym osobom i namawiam, aby znalazły choć chwilę dla siebie i oddały się rozkoszom ekskluzywnej kąpieli. Olejek 100% spełnia moje oczekiwania, daje pełny komfort i długotrwałą warstwę ochronną, jest ukojeniem dla ciała i duszy. Pozostawia skórę miękką, przyjemną w dotyku, jedwabiście gładką, wyraźnie odżywioną i nawilżoną. Nie uczula mnie, choć mam atopowe zapalenie skóry. Warto podkreślić, że nie zawiera barwników i substancji konserwujących, np. parabenów, pozbawiony jest także olejów parafinowych, silikonowych i mineralnych.


GDZIE KUPIĆ OLEJEK DO KĄPIELI KNEIPP TAJEMNICA PIĘKNA?

Więcej informacji na temat Olejku do kąpieli Kneipp Tajemnica Piękna znajdziecie na oficjalnej stronie producenta www.kneipp.pl i na blogu www.swiatkneippa.com. Produkt dostępny jest w sieci drogeryjnej Rossmann w atrakcyjnej cenie około 5,99zł.

Jest to naprawdę fajny i przydatny kosmetyk, z utęsknieniem czekam na większy rozmiar buteleczki oraz na nowe kompozycje zapachowe. Polecam, koniecznie przetestujcie i dajcie znać jak u Was się sprawdził!

24 lutego 2017

ARTISTRY Signature Color MODERN ICON FUCHSIA (recenzja błyszczyka)

Witajcie, dziś zapraszam na recenzję i fotki odnośnie nowego limitowanego błyszczyka ARTISTRY Signature Color z linii MODERN ICON, który bezsprzecznie będzie hitem wiosny 2017. Zostańcie ze mną do końca wpisu i koniecznie obejrzyjcie fotki jak efektownie się prezentuje.



CO NAJBARDZIEJ LUBIĘ W KOSMETYKACH MAKIJAŻOWYCH ARTISTRY?

Limitowane kolekcje kosmetyków do makijażu ARTISTRY przyciągają moją największą uwagę. Kuszą bogatą kolorystyką, ciekawymi formułami i eleganckim opakowaniem. Parę razy podkreślałam, że moim ulubionym kosmetykiem kolorowym jest szminka. Mogłabym nie używać tuszu czy pudru, ale pomadkę w gustownym odcieniu muszę zawsze mieć. To taki mój MUST HAVE produkt makeupowy od wielu lat.


CO ZAWIERA LIMITOWANA EDYCJA MODERN ICON?

Specjalna sezonowa edycja ARTISTRY zatytułowana MODERN ICON poza pyłkowymi cieniami do powiek, rozświetlaczem w kremie i zestawem do pielęgnacji brwi, zawiera w sobie również ciekawy kosmetyk do podkreślania zmysłowości ust w dwóch wariantach kolorystycznych - intensywnej fuksji i delikatnego różu. Jak zapewne się domyślacie jest on moim faworytem, posiadam odcień FUCHSIA. Dlaczego ciekawy? Czytajcie dalej...


BŁYSZCZYK CZY POMADKA?

Chociaż firma AMWAY określa niniejszy kosmetyk mianem błyszczyka do ust, ja uważam, że jest to pomadka, gdyż nie zawiera pędzelka, choć faktycznie połyskuje niczym błyszczyk. Możliwe, że jestem staroświecka w tym temacie, jednakże będę określać go według zdania producenta.


OPAKOWANIE I SPOSÓB STOSOWANIA

W kartonikowym opakowaniu znajdziemy ulotkę w języku polskim z instrukcją użytkowania. Błyszczyk jak wspomniałam ma formę pomadki. Sposób przygotowania do użycia jest dla mnie zaskakującą nowością w tego typu kosmetykach, trzeba przekręcić błyszczyk na dole aż kliknie. Do jednorazowej aplikacji potrzebowałam przekręcić go maksymalnie trzy razy i tak wymierzyć, aby zużyć wystający produkt, gdyż nie wsuwa się z powrotem. Opakowanie jest małe, poręczne, z powodzeniem zmieści się nawet w małej kopertówce. Zestaw pędzelków ARTISTRY zawiera w sobie m.in. pędzelek do pomadki, który sprawdzi się znakomicie, jeżeli będziecie chcieli uzyskać subtelniejszy efekt.



FORMUŁA I KORZYŚCI

Formuła tego ekskluzywnego błyszczyka jest niezwykle lekka, miękka, żelowa, mocno kryjąca, długotrwała, bezzapachowa o połyskująco - kremowym wykończeniu. Aby go ładnie rozprowadzić trzeba równo trzymać się naturalnego kształtu ust, uprzednio warto na kontury zastosować podkład (na większe wyjścia na całe wargi) lub nakładać pędzelkiem z naturalnego włosia.

Od pierwszych chwil żelowa konsystencja otula wargi wilgocią, sprawiając, że są dobrze nawilżone, delikatne, optycznie powiększone, młodziej wyglądają, są po prostu stworzone do pocałunków i podziwiania.

Zauważyłam, iż tak jakby część błyszczyka wtapia się w skórę utrwalając makijaż, zaś druga część pozostaje wyczuwalna, satynowa w dotyku. Jest to wspaniałe uczucie, bo jestem pewna wysokiej odporności na ścieranie i uniknięcia nieestetycznych obwódek wokół ust.

Z racji tego, że jest to żelowa formuła, podczas przechowywania błyszczyka musimy unikać wysokich temperatur, będzie szybko się stapiać.


NAJWAŻNIEJSZE SKŁADNIKI

Zalety i korzyści (jeśli chodzi o rezultat wizualny) z używania błyszczyka gwarantuje w składzie zmiękczająca parafina, emolienty tworzące okluzyjny, ochronny film na ustach a przy okazji zmniejszający lepkość oraz odmładzająca i nawadniająca witamina E. Błyszczyk przetestowano pod kątem dermatologicznym i alergologicznym.


EFEKT

Znacie efekt nałożenia kwasu hialuronowego na skórę twarzy? Jest taka delikatna, śliska, gładka. Dokładnie takie są usta po użyciu recenzowanego błyszczyka. Wargi są w dotyku pulchne, nawilżone, ewentualne grudki i zagłębienia stają się niewidoczne. Za każdym razem zapewnia im natychmiastowe i długotrwałe nawilżenie a mi komfort i przykuwający uwagę wygląd. Moje usta naturalnie są dosyć blade, także ku mojej uciesze wybrany odcień fuksji staje się automatycznie jeszcze bardziej zdecydowany.


Błyszczyk nie uczula mnie, nie wywołuje żadnych podrażnień. Nosi się dobrze, nie wychodzi poza zarys warg (dla pewności jak wspomniałam używam nieco podkładu, czasem korektora), po prostu dzięki praktycznej konsystencji żelu pozwala uzyskać spektakularny efekt makeupu wykonanego gęstą, kremową, szminką połączonego z mocą połysku klasycznego błyszczyka. Świetnie, że marka ARTISTRY zdecydowała się wprowadzić taką formułę, gdyż często kremowe pomadki podkreślającą niestety niedoskonałości i wysuszają usta a zwykłe błyszczyki nie mają solidnego krycia.

Zdjęcia są zrobione w różnym rodzaju oświetlenia, kolor błyszczyka jest naprawdę głęboki, z chłodniejszą tonacją w tle, podkreśla biel zębów i odświeża spojrzenie. Odważyłabym się użyć go na ślub.





REKOMENDACJA

Podsumowując niniejszą recenzję, chcę jeszcze raz podkreślić kluczowe według mnie zalety błyszczyka ARTISTRY SIGNATURE COLOR. Podoba mi się koncept klikanego opakowania, aplikacja jest bezproblemowa, szybka a zarazem dokładna a efekt trwały, lubię w nim połączenie szminki i tradycyjnego błyszczyka, luksus polega tutaj na bardzo dobrym nawilżeniu i wygładzeniu ust, a co za tym idzie na odczuwaniu komfortu, ulgi. Generalnie stosowanie go to sama przyjemność ściśle połączona z cudownym efektem.


GDZIE KUPIĆ BŁYSZCZYK MODERN ICON ARTISTRY?

Zawsze pytacie w mailach lub na fb gdzie można kupić kosmetyki firmy AMWAY? Gdzie zatem kupić ten cudowny eliksir dla ust?






Spodobała się Wam recenzja i zdjęcia? Powiadomcie znajomych o wpisie udostępniając go dalej.


23 lutego 2017

Gabinet biorezonansu BIoaler w Legionowie (wrażenia z wizyty)

W naszym życiu są trzy  sprawy, które budzą emocje: polityka, religia i dietetyka a co z tym idzie zdrowie. Medycyna energetyczna, rosnący brak zaufania do lekarzy, lekceważenie rzeczy, których nie można wyjaśnić i oceniane jest jako przeznaczenie to tematy bardzo kontrowersyjne. Moja podróż, w której chcę poznać i zrozumieć zawiłości wiedzy o alergii zbliża się na szczęście powoli do końca.



Z alergią na jedzenie zmagam się od urodzenia. Atopowe zapalenie skóry to paskudna choroba, która u mnie z wiekiem się powiększa. W pewnym momencie mojego życia stwierdziłam, że ile można katować się dietami i nic nie jeść. Chciało mi się cytrusów, ryb, mięsa, niezdrowego jedzenia typu czipsy i słodycze, kawy, napojów gazowanych, soków, fastfoodów, te produkty smakowały mi najbardziej, zmieniał się mój gust smakowy, nie poznawałam siebie.

Przez pofolgowanie sobie przez miesiąc z mojej skóry na niektórych miejscach na ciele zrobiła się boląca, piekąca skorupa, otwarte rany chłonące bakterie, pojawiło się okropne swędzenie prowadzące do wykwitów, co za tym idzie przybyło mi 5 kg, twarz pogrubiała, pojawiły się obrzęki, co więcej, ciągle chodziłam zmęczona i obolała, jakbym nosiła w sobie ciężar całego świata, dopadł mnie gronkowiec złocisty, ujawnił się po wielu latach, nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy, że to znowu on. Znajomi nie zauważyli, "zgrubień" tu i ówdzie, tłumaczyli to zmianą fryzury i stylu ubierania się, co w przypadku tego drugiego nie było w rzeczywistości prawdą.

Wierzę w słowa "nic nie dzieje się bez powodu", na mojej drodze stanęła Pani Ewa z gabinetu biorezonansu Bioaler w Legionowie. Poznałyśmy się w mojej pracy, była moją klientką, po kilku spotkaniach, podczas jej zakupów zaczęłyśmy rozmawiać na temat mojej alergii, powiedziała mi o swojej pracy i zaproponowała pomoc. Podejrzewała pewne obciążenia bakteryjne dla mojego organizmu.


Pani Ewa prowadzi gabinet Bioaler od ponad trzech lat, powstał z myślą o osobach borykających się z problemami alergii i pragnących podnieść jakość swojego życia. Oferuje nowoczesną metodę diagnozowania i leczenia alergii za pomocną urządzenia medycznego Bicom 2000. W terapii biorezonansowej wykorzystuje się istniejące w organizmie człowieka drgania elektromagnetyczne tzw. biosygnały; może być stosowana jako jedyna z form terapii lub jako dodatkowa, wspomagająca inne sposoby leczenia. Zarówno testy jak i odczulanie poszczególnych alergenów jest całkowicie bezbolesne i bezinwazyjne (bez nakłuwania czy pobierania krwi) i nie powoduje skutków ubocznych, co więcej, można tę metodę stosować u dzieci poniżej 1go roku życia.

Badanie polegało na wykryciu bakterii i alergenów, Pani Ewa specjalnym metalowym wskaźnikiem (punktoskopem) przykładała go do specjalnego punktu znajdującego się na serdecznych palcach moich obu dłoni. Urządzenie z nim połączone i połączone z elektrodami diagnostycznymi wskazywało na obecność lub brak alergenów czy obciążenia dla organizmu, innymi słowy wielkość zmian wartości pomiaru pozwala na określenie stopnia obciążenia organizmu. Wszystkie testy trwały około dwóch godzin (zestaw alergenów podstawowych, wziewnych, pyłkowych, zestaw obciążeń organizmu) a wynik znany był od razu.


Zdumiewające było, że pomimo niedawno przebytej choroby leczonej antybiotykiem - zapalenia oskrzeli - mam w sobie wysoki poziom energii (śmiałam się, że mogę być dobrym medium). Okazało się, że mam nawrót gronkowca złocistego i candidy oraz jestem uczulona na 90% produktów spożywczych a w szczególności owoce, cytrusy, napoje gazowane, ostre przyprawy itp. czyli to czego tak bardzo chciałam ciągle jeść.

Nie byłam zadowolona z wyniku (a kto by był?!), ale bardzo spodobało mi się spokoje podejście Pani Ewy do sprawy. Zapewniła mnie, że jest to do wyleczenia, najpierw trzeba "uderzyć" w źródło, w przyczynę alergii czyli w nieznośnego gronkowca i candidę a nie leczyć same objawy (wspomniane wyżej wykwity skórne).

Najskuteczniejszą metodą likwidacji (wyrzucenia) bakterii, nadmiaru drożdżaków jest metoda biorezonansu. Na oficjalnej stronie Bioaler znajdziecie dokładny opis na czym to polega alergia-biorezonans.pl


Dla mnie zrobione testy alergiczne i rozpoznanie bakterii to była wielka pomoc, podpowiedź co robić dalej, jak działać, aby zlikwidować to błędne koło. Wszystko stało się jasne, najpierw trzeba zmienić dietę, wrócić do dawnych, jak się okazuje dobrych przyzwyczajeń czyli jeść zdrowe a zarazem pożywne rzeczy, które na pewno mnie nie uczulą. A są to (w moim przypadku) marchewka, brokuły, brukselka, kalafior, pietruszka, sałata, buraki czerwone, banany, brzoskwinie, morele, mięso z piersi kurczaka i indyka, wszelkie rodzaje kasz (moja ulubiona jaglana  z suszonymi owocami), herbata, kawa, zioła, woda. I to wszystko. Wybór mały, ale zawsze coś.

W gabinecie Bioaler oprócz alergenów dostępnych w zestawach, istnieje możliwość testowania indywidualnie dostarczonych substancji, podejrzanych o możliwość wywoływania alergii u danej osoby (np. kosmetyki, detergenty, lekarstwa itp.).

Jeżeli załamujecie ręce i nie wiecie jak poradzić sobie z nawracającą alergią skórną związaną ze spożyciem zakazanych produktów czy atakiem bakterii lub drożdżaków, macie dosyć "chodzenia po lekarzach", którzy przepisują tylko sterydy krótkotrwale leczące zapalenie skóry, polecam Wam skorzystać z oferty Bioaler w Legionowie. Już pierwsza wizyta odmieni Wasze spojrzenie na problem i zachęci do systematycznej pracy nad sobą, nad swoim zdrowiem, w dobie życia instant powoli jakby zapomnianym. Zajrzyjcie na stronę alergia-biorezonans.pl i zapiszcie się na spotkanie!