SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

02 kwietnia 2017

Jak przygotowuję się na wielkie wyjście?

Swego czasu na blogu pisałam, że ścianka jest kwintesencją każdego eventu, więc aby dobrze na niej wypaść i atrakcyjnie prezentować się przed obiektywem bezlitosnego aparatu, warto o siebie zadbać (zresztą tak jak przed każdym innym wielkim wyjściem). Jak przygotowuję się na wielkie wyjście? Zapraszam do przeczytania niniejszego postu.


Jeśli chodzi o outfit, to obmyślam go dzień przed. Znam na tyle swoje ubrania, że wiem co i do czego pasuje. Kwestia dostosowania się do obowiązującego dress codu. Na kosmetyczne i perfumowe spotkania zazwyczaj zakładam spodnie, np. jeansy i szpilki, do tego małą kopertówkę i zwykłą, minimalistyczną bluzkę. Nic szczególnego, ale wygodnie się szuję w takim stroju i jest bezpieczny. Na nieco inne wyjścia zakładam sukienkę i wyrazistszą biżuterię, pozostając "w temacie" szpilek. Takie buty powinna mieć w szafie każda kobieta. Również dzień przed idę na manicure lub wykonuję go sama (np. wybierając lakier do paznokci o wysokim połysku Sephora Enchanted Island - na zdjęciu poniżej; posiada szeroki pędzelek i wystarczy mi jedna warstwa nałożona na bazę). Rzadko odcień lakieru do paznokci pasuje mi do szminki, lubię kontrasty, zgrane makijażowe duety nie są już przecież obowiązkowe.


Rano, w dniu eventu biorę prysznic, z użyciem zmysłowego, słodkiego, owocowego, musującego żelu, np. Sephora Monoi Fever pachnącego skórką pomarańczową, kokosem i tytułowym olejkiem monoi z gardenii z Tahiti. Doskonale oczyszcza ciało, dobrze się pieni, łatwo się spłukuje, nie powodując przesuszenia skóry, dodaje energii na resztę dnia, poprawia nastrój na długo. Słońce w domu, relaks dla ciała, dla duszy i oczu - w 2017 odświeżono opakowania całej linii, dekorując je!




O moje wargi dba cukrowy piling do ust w sztyfcie (tak jak pomadka ochronna) Sephora Honey z miodem, usuwa zrogowaciały naskórek, wygładza i nawilża, likwiduje zadzierające się suche skórki, optycznie upiększa usta. Zawiera w sobie mikro-granulki pilingująco - masujące, poprawiające ukrwienie. "Smakuje" dobrze, chciałoby się coś takiego zjeść, dosłownie! Po całkowitym rozmasowaniu granulek, na wargach wciąż trwa delikatny film ochronny, nawilżająco - regenerujący, drobne pęknięcia znikają.


Następnie po odpowiednim nawilżeniu i zregenerowaniu skóry twarzy, np. maseczką ryżową marki SKIN FOOD i kremem FILORGA NCTF - REVERSE (ku walce ze starzeniem komórkowym) zawierającym m.in. działające naprawczo masło shea i posiadającym gładką, komfortową konsystencję; przystępuję do wykonania makijażu.


Najpierw nakładam wygładzającą, maskującą pory, optycznie niwelującą zmarszczki, wyrównującą koloryt i zwiększającą trwałość makeupu bazę SMASHBOX Primer Radiance z nawilżająco - napinającym kwasem hialuronowym, szybko "zastyga", tworząc subtelnie rozświetlająco - matowy i gładki film na skórze (myślę, że osoby mające skórę tłustą szczególnie polubią ten kosmetyk). Dzięki bursztynowo - brązowym drobinkom i odbijającym światło perełkom fajnie zmienia barwę cieni do powiek w kremie, nadając całości trójwymiarowy efekt i blask zachodzącego słońca (polecam koniecznie ten patent wypróbować!). Można niniejszy kosmetyk wykorzystać na różne inne sposoby, zmieszać ze zbyt jasnym podkładem, nakładać ją na podkład w wybrane miejsca (jako rozświetlacz) lub stosować samodzielnie - na dzienny krem, ewentualnie nieco przyprószyć sypkim pudrem, nałożona na nawilżone wargi w mig tworzy wieczorowy makijaż ust, podkreśla opaleniznę dekoltu.



Potem sięgam po ulubiony fluid i wybieram puder matujący (aplikuję na środek czoła, nos i pod policzkami). Perłowy rozświetlacz stosuję w kremie lub w sztyfcie, np. Sephora Luminizer To Go nr 1 Miss Sparkling (na zdjęciu powyżej) o zapachu czekolady (wymaga precyzji nakładania) a jeżeli mam mniej czasu - w kamieniu. Odrobinę podkładu aplikuję na usta, później (nietypowo, w odwrotnej kolejności) stosuję błyszczyk powiększający usta, np. Too Faced w jasnym, delikatnym odcieniu Angel Kisses, aby nie kolidował z nałożoną na niego kryjącą, dobrze napigmentowaną i długotrwałą, półmatową pomadką w płynie, np. Marc Jacobs Le Marc nr 458 Slow Burn (na zdjęciu powyżej).

Może zabrzmi to dziwnie i mało odkrywczo z mojej strony, ale długotrwałość szminek w dzisiejszych czasach w porównaniu z np. latami 90tymi, wiąże się z "wpijaniem" produktu w skórę, co sprawia, że powierzchnia jest gładka, matowa i bez obaw nie musimy zaglądać co chwilę do lusterka. Na przestrzeni tylu lat widzę ogromny postęp.


Na zakończenie sięgam po perfumy. Kieruję się nastrojem, okazją, ubiorem. Wiosną i latem chętnie wybieram perfumy świeże, owocowe, takie egzotyczne, tropikalne, np. TOUS Bonjour Senorita EDT, niosące smakowity powiew słodyczy. W składzie zapachu odnajduję świeży akord bergamotki, słodkiego mango, ciasteczka malina macaron, wyśmienity smak mleczka kokosowego (tak, smak, oczami duszy i wyobraźnią zapach perfum trzeba "smakować"!), guavę i jaśminową herbatę. Dopełnieniem a jednocześnie bazą kompozycji, wpływającą na trwałość Bonjur Senorita jest tropikalne drewno, paczula i wanilia. Dostępne tylko w Sephorze.


Inną propozycją, dostępną również na wyłączność perfumerii Sephora jest piękna linia wód perfumowanych projektanta Masakiego Matsushimy. Na blogu opisywałam dla Was m.in. klasyczne perfumy Masaki / Masaki, Tokyo Smile i Snowing Rose. Moim ulubionym ze wszystkich pachnideł Masakiego od wielu lat jest Masaki / Masaki.

Jak widzicie po opisach nie stosuję długich gorących kąpieli, powodujących wzrost ciśnienia i nadmierne przesuszanie skóry. W pielęgnacji lubię minimalizm idący w parze z wysoką jakością i skutecznością działania (w moim rozumieniu, w zależności od potrzeb), zaś w makijażu cenię rozświetlenie w połączeniu z matem, wyraziste usta i / lub mocno podkreślone oczy, np. wodoodpornym eyelinerem Sephora Stylographic Dramatic Line, umożliwiającym rysować cienkie i grube kreski na powiece (na zdjęciu zbiorczym powyżej). Wszystkie opisywane i prezentowane kosmetyki  i perfumy do nabycia w perfumeriach Sephora.pl.

A Wy jak przygotowujecie się do wielkiego wyjścia?


Dajcie znać w komentarzach, a jeśli spodobał się Wam ten wpis, udostępniajcie dalej swoim znajomym!!

3 komentarze:

  1. Cześć,
    bardzo zaintrygował mnie rozświetlacz w sztyfcie Sephora Luminizer To Go, ale niestety nie znajduję go w sklepie internetowym Sephory, wiesz może, ile mniej więcej kosztuje?
    Chyba skuszę się też na lakier Enchanted Island, bo wygląda pięknie na Twoich paznokciach :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie wkrótce w sprzedaży. Na paznokciach mam inny lakier, zdjęcie na samym dole pokazuje buteleczkę z lakierem Sephory.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie artykułu. Zapraszam do skomentowania.

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024