Swego czasu na blogu pisałam, że ścianka jest kwintesencją każdego eventu, więc aby dobrze na niej wypaść i atrakcyjnie prezentować się przed obiektywem bezlitosnego aparatu, warto o siebie zadbać (zresztą tak jak przed każdym innym wielkim wyjściem). Jak przygotowuję się na wielkie wyjście? Zapraszam do przeczytania niniejszego postu.
Jeśli chodzi o outfit, to obmyślam go dzień przed. Znam na tyle swoje ubrania, że wiem co i do czego pasuje. Kwestia dostosowania się do obowiązującego dress codu. Na kosmetyczne i perfumowe spotkania zazwyczaj zakładam spodnie, np. jeansy i szpilki, do tego małą kopertówkę i zwykłą, minimalistyczną bluzkę. Nic szczególnego, ale wygodnie się szuję w takim stroju i jest bezpieczny. Na nieco inne wyjścia zakładam sukienkę i wyrazistszą biżuterię, pozostając "w temacie" szpilek. Takie buty powinna mieć w szafie każda kobieta. Również dzień przed idę na manicure lub wykonuję go sama (np. wybierając lakier do paznokci o wysokim połysku Sephora Enchanted Island - na zdjęciu poniżej; posiada szeroki pędzelek i wystarczy mi jedna warstwa nałożona na bazę). Rzadko odcień lakieru do paznokci pasuje mi do szminki, lubię kontrasty, zgrane makijażowe duety nie są już przecież obowiązkowe.
Rano, w dniu eventu biorę prysznic, z użyciem zmysłowego, słodkiego, owocowego, musującego żelu, np. Sephora Monoi Fever pachnącego skórką pomarańczową, kokosem i tytułowym olejkiem monoi z gardenii z Tahiti. Doskonale oczyszcza ciało, dobrze się pieni, łatwo się spłukuje, nie powodując przesuszenia skóry, dodaje energii na resztę dnia, poprawia nastrój na długo. Słońce w domu, relaks dla ciała, dla duszy i oczu - w 2017 odświeżono opakowania całej linii, dekorując je!
O moje wargi dba cukrowy piling do ust w sztyfcie (tak jak pomadka ochronna) Sephora Honey z miodem, usuwa zrogowaciały naskórek, wygładza i nawilża, likwiduje zadzierające się suche skórki, optycznie upiększa usta. Zawiera w sobie mikro-granulki pilingująco - masujące, poprawiające ukrwienie. "Smakuje" dobrze, chciałoby się coś takiego zjeść, dosłownie! Po całkowitym rozmasowaniu granulek, na wargach wciąż trwa delikatny film ochronny, nawilżająco - regenerujący, drobne pęknięcia znikają.
Następnie po odpowiednim nawilżeniu i zregenerowaniu skóry twarzy, np. maseczką ryżową marki SKIN FOOD i kremem FILORGA NCTF - REVERSE (ku walce ze starzeniem komórkowym) zawierającym m.in. działające naprawczo masło shea i posiadającym gładką, komfortową konsystencję; przystępuję do wykonania makijażu.
Najpierw nakładam wygładzającą, maskującą pory, optycznie niwelującą zmarszczki, wyrównującą koloryt i zwiększającą trwałość makeupu bazę SMASHBOX Primer Radiance z nawilżająco - napinającym kwasem hialuronowym, szybko "zastyga", tworząc subtelnie rozświetlająco - matowy i gładki film na skórze (myślę, że osoby mające skórę tłustą szczególnie polubią ten kosmetyk). Dzięki bursztynowo - brązowym drobinkom i odbijającym światło perełkom fajnie zmienia barwę cieni do powiek w kremie, nadając całości trójwymiarowy efekt i blask zachodzącego słońca (polecam koniecznie ten patent wypróbować!). Można niniejszy kosmetyk wykorzystać na różne inne sposoby, zmieszać ze zbyt jasnym podkładem, nakładać ją na podkład w wybrane miejsca (jako rozświetlacz) lub stosować samodzielnie - na dzienny krem, ewentualnie nieco przyprószyć sypkim pudrem, nałożona na nawilżone wargi w mig tworzy wieczorowy makijaż ust, podkreśla opaleniznę dekoltu.
Potem sięgam po ulubiony fluid i wybieram puder matujący (aplikuję na środek czoła, nos i pod policzkami). Perłowy rozświetlacz stosuję w kremie lub w sztyfcie, np. Sephora Luminizer To Go nr 1 Miss Sparkling (na zdjęciu powyżej) o zapachu czekolady (wymaga precyzji nakładania) a jeżeli mam mniej czasu - w kamieniu. Odrobinę podkładu aplikuję na usta, później (nietypowo, w odwrotnej kolejności) stosuję błyszczyk powiększający usta, np. Too Faced w jasnym, delikatnym odcieniu Angel Kisses, aby nie kolidował z nałożoną na niego kryjącą, dobrze napigmentowaną i długotrwałą, półmatową pomadką w płynie, np. Marc Jacobs Le Marc nr 458 Slow Burn (na zdjęciu powyżej).
Może zabrzmi to dziwnie i mało odkrywczo z mojej strony, ale długotrwałość szminek w dzisiejszych czasach w porównaniu z np. latami 90tymi, wiąże się z "wpijaniem" produktu w skórę, co sprawia, że powierzchnia jest gładka, matowa i bez obaw nie musimy zaglądać co chwilę do lusterka. Na przestrzeni tylu lat widzę ogromny postęp.
Na zakończenie sięgam po perfumy. Kieruję się nastrojem, okazją, ubiorem. Wiosną i latem chętnie wybieram perfumy świeże, owocowe, takie egzotyczne, tropikalne, np. TOUS Bonjour Senorita EDT, niosące smakowity powiew słodyczy. W składzie zapachu odnajduję świeży akord bergamotki, słodkiego mango, ciasteczka malina macaron, wyśmienity smak mleczka kokosowego (tak, smak, oczami duszy i wyobraźnią zapach perfum trzeba "smakować"!), guavę i jaśminową herbatę. Dopełnieniem a jednocześnie bazą kompozycji, wpływającą na trwałość Bonjur Senorita jest tropikalne drewno, paczula i wanilia. Dostępne tylko w Sephorze.
Inną propozycją, dostępną również na wyłączność perfumerii Sephora jest piękna linia wód perfumowanych projektanta Masakiego Matsushimy. Na blogu opisywałam dla Was m.in. klasyczne perfumy Masaki / Masaki, Tokyo Smile i Snowing Rose. Moim ulubionym ze wszystkich pachnideł Masakiego od wielu lat jest Masaki / Masaki.
Jak widzicie po opisach nie stosuję długich gorących kąpieli, powodujących wzrost ciśnienia i nadmierne przesuszanie skóry. W pielęgnacji lubię minimalizm idący w parze z wysoką jakością i skutecznością działania (w moim rozumieniu, w zależności od potrzeb), zaś w makijażu cenię rozświetlenie w połączeniu z matem, wyraziste usta i / lub mocno podkreślone oczy, np. wodoodpornym eyelinerem Sephora Stylographic Dramatic Line, umożliwiającym rysować cienkie i grube kreski na powiece (na zdjęciu zbiorczym powyżej). Wszystkie opisywane i prezentowane kosmetyki i perfumy do nabycia w perfumeriach Sephora.pl.
A Wy jak przygotowujecie się do wielkiego wyjścia?
Dajcie znać w komentarzach, a jeśli spodobał się Wam ten wpis, udostępniajcie dalej swoim znajomym!!
Cześć,
OdpowiedzUsuńbardzo zaintrygował mnie rozświetlacz w sztyfcie Sephora Luminizer To Go, ale niestety nie znajduję go w sklepie internetowym Sephory, wiesz może, ile mniej więcej kosztuje?
Chyba skuszę się też na lakier Enchanted Island, bo wygląda pięknie na Twoich paznokciach :)
Pozdrawiam
Będzie wkrótce w sprzedaży. Na paznokciach mam inny lakier, zdjęcie na samym dole pokazuje buteleczkę z lakierem Sephory.
OdpowiedzUsuńIntereująca strona
OdpowiedzUsuń