Na pograniczu jawy, snu, hipnozy i deja vu pojawił się ON. Zmieniał bieg historii kiedy tylko chciał. Dynamiczny, bezwzględny...? A może delikatny i spokojny? Ot wyobraziłam sobie zapach i kiedy go powąchałam w realu od razu postanowiłam go opisać i polecać.
Marzenia i koszmary... Śniło mi się, że leciałam na białych skrzydłach, uciekałam przed problemami. Po niemal 15 latach ja i mój partner rozstaliśmy się. Każdy poszedł w swoją stronę, zostałam na tej gorszej pozycji, on miał kogoś od pewnego czasu - ja nie. Były łzy, smutek i wątpiłam czy jeszcze odzyskam wenę do pisania. Postanowiłam jeszcze raz poddać się 7 minutowej autohipnozie i sprawdzić, w którym momencie popełniłam błąd. I w tym momencie, w moich myślach ukazał mi się mężczyzna o magicznej sile przyciągania - nazywał się ICE. Przychodził do mnie od kilku miesięcy (pierwszy raz ukazał się zimą zeszłego roku), za każdym razem w ten sam sposób.
Ten kuglarz powinien nosić czarodziejską różdżkę, był pełen samoświadomości i sądził, że łatwo znaleźć drogę do wtajemniczenia. Jednakże tworzył dziwne lub problemowe sytuacje dla samej potrzeby sprawdzenia siebie; miał odpowiedź na wszystko, dużo myślał, ale nie analizował, działał zawsze spontanicznie udając nieomylnego guru od "tych spraw". Jego nastrój zmieniał się jak w kalejdoskopie, ujawniał się jako bestia i wrażliwiec w jednym, zaś w chwilach totalnej słabości i niemocy kierował energię na własną lub czyjąś zgubę.
Obawiał się jednak otworzyć swoje serce, okazać prawdziwe uczucia, uciekał raczej w uzależnienia, był opętany seksem. Niezwykle atrakcyjny, intrygujący, momentami frapujący i grający na moich emocjach, roztapiał mnie swoim wdziękiem i pasjonującą, silną osobowością. Jeśli nawet odgrywał twardziela używającego manipulacji w celu osiągnięcia własnych korzyści, pod cielesną powłoką kryła się cudowna, wspaniała dusza. Wolał jednak roztapiać i topić wszystko bez litości i zamykać kolejne rozdziały; w tym całą nadzieję, że odnajdę właściwą odpowiedź.
Bo ICE Man od projektanta Jimmy Choo tuż na wstępie aż prosi się o ustąpienie miejsca dla delikatności i świeżości, takiej morskiej, kojarzonej z wolnością i niewymuszoną łagodnością. Stwarza pozory, że zawsze taki będzie; bowiem akordy cytrusowe, tj. mandarynka, bergamotka i cytron (gatunek roślin wieloletnich z rodziny rutowatych) należą do ulotnych, ale przy tym w znaczący sposób zaznaczają swoją obecność - niosą chłód i orzeźwienie.
Dalej wychwytuję nutę dojrzałego jabłka, nadającego słodyczy kompozycji, która jednak dosyć szybko znika pod wpływem esencji z ziołowej, dymnej paczuli, wetiweru nie potrafiącego jakby zdecydować się, czy ma odświeżać czy rozgrzewać oraz drzewa cedrowego nadającego solidnej mocy dla Ice Man`a (w pewnym momencie odniosłam wrażenie zawartości czarnego pieprzu). Na zakończenie tej boskiej melodii, zmysłowy ślad pozostawia piżmo, mech oraz ambra.
Wodę toaletową Ice Man zamknięto w dosyć masywnym, ale zachowującym klasyczny, męski styl flakonie. Na samą myśl o charakterze kompozycji mam ciarki, bowiem najbardziej mrozi mnie początek, ta świeżość jest lodowata, ostra, ale jeśli ktoś ją przetrwa to potem odkrywają się cieplejsze, bardziej przystępne nuty. Ogólnie bez cytrusów te perfumy by nie istniały, decydują jakby za nas czy chcemy dalej w to brnąć czy nie. Przyznaję, jest do czego.
Choć to bardzo komercyjne pachnidło (użyto popularnych składników i istnieje znaczne podobieństwo, że spodoba się naprawdę wielu osobom), to wychodzi mu na dobre, dłuższe z nim "przebywanie" pozytywnie nastraja i dodaje energii, zresztą na każdej skórze rozwinie się inaczej. Nie jest "szary", smutny, "duszący". Trwałość naprawdę zaskakująca, pozostawia za mężczyzną tą intrygującą mgłę zapachu.
Pan ICE w Tarocie jest kartą MAG; nadużywa mocy, umiejętnie wyraża siebie, ma skłonności do ryzyka, jest niezależny, niekonwencjonalny, wykraczający poza schematy, bystry, igrający z życiem, balansujący na krawędzi a przy tym ujmujący, podejmujący inicjatywę, konsekwentnie dążący do wyznaczonego celu. Właśnie z takim mężczyzną kojarzą mi się te perfumy i założę się, że Wy Panowie znajdziecie w opisie wspólne cechy...
Gdzie kupić perfumy Jimmy Choo Ice Man? Jeśli jesteście zainteresowani tymi perfumami, zajrzyjcie do najbliższej stacjonarnej perfumerii Sephora, natomiast kupującym zapachy w ciemno polecam odwiedzić internetowy sklep Sephora.pl po więcej informacji.
Trafiłaś w moj gust. Świetny post i skojarzenia.
OdpowiedzUsuń