SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

20 września 2019

Zapachy w OOBE

O istnieniu OOBE i całym tym tajemniczym wymiarze astralnym dowiedziałam się ponad 5 lat temu oglądając film Ink, zaś dzięki pracy w księgarni poznałam i przeczytałam kilka książek o tej tematyce, m.in. Robert Monroe - Podróże poza ciałem oraz Robert Bruce - Dynamika astralna, natomiast tak naprawdę tych niezwykłych stanów doświadczałam dużo dużo wcześniej, nieświadomie myląc je ze snem, czasami bardziej intensywnym, podczas którego miałam wpływ na określone zdarzenia, np. udana ucieczka przed drapieżnikiem albo uniknięcie zasadzki. Nie zwracałam uwagi na to jak szybko zasypiam i zaczynam śnić, po prostu spałam i "oglądałam film z własnym udziałem".


zapachy w świecie astralnym


Po przeczytaniu tych dwóch pozycji myślałam o oobe bardzo często i chciałam dosłownie świadomie tego doświadczyć a przy tym wpleść w to wątek perfum z racji tego, że często w snach czułam i czuję ich aromat. Chociaż w obu książkach podane są wytyczne jak bezpiecznie wyjść z ciała i przemieszczać się w tej niezwykłej przestrzeni, nigdy mi się tymi sposobami nie udało, wypracowałam swoją metodę. Dobrze pamiętam pierwsze, poniekąd już świadome wyjście (jeszcze przed zastosowaniem metody), trwało kilkanaście sekund, przeraziłam się widząc swoje bezwładnie leżące ciało

Przypominam sobie teraz moment, kiedy pewnej nocy jakaś ogromna siła wyrzuciła mnie do góry, tuż pod sufit. Kiedy zdobyłam "władzę" nad tym innym stanem spojrzałam na swoje dłonie, były białe i przezroczyste, "na moich oczach" formowały się na kształt dłoni, niczym aura czy mgła przybierająca kształty rąk i całego ciała jakby dzięki zasobom pamięci pobieranym ze źródła. Z boku, prawdopodobnie od serca lub środka czoła czyli wspomnianego źródła, w kierunku mojego realnego ciała snuła się biała, cienka nić, smuga białej mgły, coś na kształt pępowiny. Moje serce zadrżało, myślałam, że nie żyję, zaczęłam panikować i wróciłam z powrotem "do siebie", wchodząc jakby w galaretowatą, śliską, gęstą maź czy mięso. Widok? Widziałam z pierwszej osoby, z moich oczu, jak w grach typu fpp - first person perspective - a nie jakby zza moich pleców. Niesamowite, przerażające, niebywałe, niezapomniane uczucie. 

astral

Wierzycie w to czy nie, mi się to przytrafiło, choć bardzo krótko, poczułam rządzę, żeby dalej w to brnąć. Moja własna gra, mój własny plan filmowy, moja własna alternatywna rzeczywistość, niby ta sama Ja a jednak inna, niby inna a jednak ta sama. Te myśli plątały się w mojej głowie bardzo długo. Jak się domyślacie, kiedy czegoś bardzo się chce to za żadne skarby nie wychodzi i nie inaczej, tak było w moim przypadku. Długo długo nic się nie działo. 

Powiedziałam o tych dziwnych "snach" moim koleżankom z pracy i okazało się, że część z nich też tak ma... Ludzie generalnie wstydzą się o tym mówić pierwsi, aby nie wyjść na wariata. Ja się nie wstydzę, nie ma nic do ukrycia, czuję potrzebę podzielenia się tym z innymi. 

Pewnego popołudnia, po pracy postanowiłam się zdrzemnąć kilkanaście minut, aby "podładować się" chociaż 25% bo moja "bateria" czyli siła była już na wyczerpaniu. W nocy spałam krótko, w pracy piłam colę i kawę, żeby móc funkcjonować, wchłonęłam wtedy dużo kofeiny choć generalnie powinnam unikać. Moje skupienie na próbie zaśnięcia było połowiczne, miałam zamknięte oczy, słyszałam dobiegające do uszu dźwięki i tak balansowałam między realem a momentem zaśnięcia (dzięki kofeinie u mnie było to bardziej możliwe), "zapadnięcia się", świat kołysał się, słyszałam szum w uszach, dźwięk alarmu samochodowego, wyładowania elektryczne, łamanie gałęzi, trzaski, dudnienie, huk, tak jakby zamknięto mnie w kopule skąd dobiegają te dziwne hałasy. Zaczęło boleć mnie w okolicy serca, które zaczęło mocniej bić, nie pozwalało mi się wyrwać z ciała. 

Wreszcie się udało, z wielkim bólem i trudem. Wstałam z łóżka, mały pokój był idealnie odwzorowany, podeszłam do szafy z lustrem (tym razem nie unosiłam się tylko normalnie wstałam), nie zobaczyłam swojego normalnego odbicia a ledwo widoczną smugę, pionowy obłok, obok na stoliku stały ostatnio używane przeze mnie otwarte perfumy. Zamiast pięknie pachnieć kwiatami z ich wnętrza wydobywał się dosłownie smród, zgniła woń zwiędłego bukietu. Wniosek taki, że to, co pachnie pięknie w prawdziwym świecie, w moim astralu jest na odwrót. 

To "wyjście" trwało już ponad około 30 sekund. W pewnym momencie poczułam dziwne przyciąganie, wniknęłam w swoje ciało, obudził mnie dźwięk telefonu. Z każdą kolejną próbą całkowicie świadomego wyjścia, przeniknięcia między jawą a snem, świat coraz bardziej kołysze się, bariera powiększa się, nazywam ją sumieniem, wewnętrznym strażnikiem

Dlaczego tak się dzieje? Nie mam pojęcia, ale zauważyłam, że (zabrzmi to zabawnie) "wyjście" jest niczym ciężki poród - zaczyna się od głowy a na koniec wychodzą nogi. Żałuję, że tak się dzieje, bo ten "inny" świat, stan, alternatywna rzeczywistość czy jakkolwiek to nazwiecie, jest niby taki sam, ale jednak cudowny, bo czuję wolność, mogę wszystko, mam kontrolę i chciałabym częściej tam bywać. Może to wina zbyt dużej ilości kofeiny w kawie i teiny w herbacie? 


Jak przygotować się do OOBE? 


Co do samego przygotowywania się do "wyjścia" to moim zdaniem nie ma znaczenia dieta czy rodzaj pracy. Na pewno istotna jest umiejętność obserwacji siebie, wsłuchanie się w swoje wnętrze, spokojne otoczenie podczas prób wyjścia, cierpliwość. Brak obaw przed doświadczaniem oobe też jest ważna, ale jak ją przezwyciężyć? Choć bardzo, ale to bardzo chcę wyjść a bariera pęka powoli. W swoich "wyjściach" nie spotykałam innych ludzi, ale wychodziłam na zewnątrz, póki co jedynie maksymalnie 2 km od domu. Zdarzyło mi się zobaczyć kota i psa, oczywiście się przestraszyłam i "przygoda" się kończyła. 

Kochani, będę "walczyć" żeby zobaczyć co kryje się w tym odmiennym aczkolwiek intrygującym świecie. Dla tej rozrywki nie potrzeba kasy tylko czasu i mocy. 

Dajcie znać co myślicie o moich "przeżyciach", czy ktoś z Was miał podobnie i jak często tak macie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie artykułu. Zapraszam do skomentowania.