Sypki róż do policzków Oh - So - Cheeky Blusher to mój pierwszy kosmetyk do makijażu z najnowszej linii Artistry Studio Tokyo Edition.
Prawdę powiedziawszy po raz pierwszy
widzę róż w takiej postaci, zazwyczaj stosowałam klasyczny w kamieniu i w
kremie i jak się okazuje jestem mile zaskoczona efektem i trwałością.
W tym
wpisie przedstawię wszystkie zalety, jakie udało mi się wychwycić podczas
testowania.
Posiadam odcień Kimono Pink, na moich policzkach ukazuje się
jako koralowo - arbuzowy - różowy, co wygląda bardzo naturalnie, elegancko i
nie jest przerysowany. Jest wybawieniem dla osób o bladej cerze, nadaje zdrowy koloryt. Jeśli wolicie jeszcze bardziej koralowe policzki to polecam
wersję Kimono Coral, zaś dla fanek nude istnieje Kimono Nude.
Opakowanie z miękką gąbeczką i blokadą zabezpieczającą przed
wysypaniem, wspomniana gąbeczka dozuje odpowiednią ilość produktu, można
aplikować kilkakrotnie do uzyskania pożądanego efektu, bez osypywania się i
tworzenia plam. Dzięki blokadzie (czarny pierścień) produkt nie wysypie się w
kosmetyczce.
Róż jest bezzapachowy, nie zawiera talku ani substancji
pochodzenia zwierzęcego, bez parabenów, testowany dermatologicznie i
alergologicznie. Pozwala eksperymentować z bronzerem czy rozświetlaczem lub
można zmiksować go z dwoma pozostałymi różami, łatwo się rozprowadza, co więcej
- bardzo szybko, nie tworzy smug, daje pełną kontrolę nad intensywnością
dozowanego koloru. Wykończenie jest
naturalne, nie mat i nie wysoki połysk, a subtelne rozświetlenie, w dotyku skóra
jest delikatna.
W składzie produktu znajdziemy przede wszystkim wyciąg z żeń - szenia oraz wyciąg z zielonej herbaty.
Japonki stosują róż praktycznie w okolicach nosa czyli z "przodu"
i na czubku kości policzkowych, rysując koło. Zastanawia geneza tej mody.
Słyszałam, że chodzi o odwrócenie uwagi od szerokiej twarzy, u mnie róż nałożony
w ten sposób wygląda komicznie, stosuję bardziej w stronę skroni niż nosa. Bez
różu mam wrażenie niepełnego makijażu, nałożony warstwowo dodaje uroku,
odświeża wizerunek.
Warto docenić róż do policzków, kojarzony z dziewczęcą niewinnością imituje nastoletni
rumieniec, tak pożądany w dojrzałym wieku. Poza tym świetnie konturuje rysy twarzy a umiejętnie nałożony ujmuje lat. Dodając do niego opiłki złotego
brokatu tworzymy wspaniały wieczorowy makeup. Róż odpowiedni jest do każdego
rodzaju skóry, przy mieszanej czy tłustej, polecam uprzednio nałożyć puder
matujący. Aplikowany pionowymi krótkimi ruchami lub jak stempel nie wchodzi w
załamania a wygładza powierzchnię i maskuje widoczność porów skóry.
Stosuję również jako cień do powiek, do rozblendowania cieni, nałożony na środek powieki, tuż przy linii rzęs, podkreśla tęczówkę nadając wyrazistości spojrzeniu.
Myślę, że wszystkie trzy warianty sypkich róży od Artistry Studio z
edycji Tokio są piękne - zajrzyjcie na Amway.pl by porównać kolory, ale Kimono
Pink przemawia do mnie najbardziej.
Podany w stylu Beauty - On - The - Go czyli
kosmetyk 2 w 1 - róż i lusterko (wbudowane w nakrętce), dzięki czemu nakładanie
nie zajmuje dużo czasu i mamy mniej przedmiotów w torebce. Podsumowując, firma
Amway po raz kolejny udowadnia, że mając jeden mały kosmetyk, możemy w prosty i
szybki sposób wykonać cudowny, świeży, modny makijaż zgodny z obowiązującymi
trendami. Sprawdźcie sami, czasami wystarczy róż i już... świat jest
piękniejszy i mamy więcej pewności siebie.
Jestem zadowolona z jakości i trwałości dlatego rekomenduję zajrzeć na stronę Amway.pl i na insta @artistrypolska w poszukiwaniu odcienia dla siebie.
Jestem zadowolona z jakości i trwałości dlatego rekomenduję zajrzeć na stronę Amway.pl i na insta @artistrypolska w poszukiwaniu odcienia dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie artykułu. Zapraszam do skomentowania.