Zapach La Vie Est Belle En Rose dołączył do mojej kolekcji całkiem niespodziewanie, na instastory poprosiłam Was o wybór perfum do recenzji. Pomiędzy tytułowym Lancome a Donną Karan Cashmere Aura trwała zacięta walka, ostatecznie jednak wygrała marka Lancome.
En Rose zwany flankerem klasyka jest najdelikatniejszy z wszystkich, jakie poznałam z linii "Życie jest piękne". Począwszy od stylu pachnidła, na mocy, sile, projekcji skończywszy. Delikatny, używać muszę kilka razy w ciągu dnia, bo trwałość nie jest tak mocna jak w pierwszym La Vie.. Osobiście mi to nie przeszkadza, lubię się dużo perfumować. To jest jedyne niewielkie uchybienie, do którego można by się przyczepić, zawsze warto znaleźć rozwiązanie, spróbować stosować jako bazę bezzapachową wazelinę kosmetyczną. Mimo to kupiłabym go ponownie, jest w nim ukryty jasny przekaz od producenta - ciesz się każdą chwilą, doświadczaj życia w pełni, a ja dodam od siebie - każdy z nas jest jedynym, niepowtarzalnym egzemplarzem, nie porównujmy się do innych, każdy z nas jest w kimś wyjątkowym i zasługuje na wszystko, co najlepsze. Może błahe słowa, ale kampania reklamowa La Vie La Belle En Rose totalnie do mnie przemawia.
Po spryskaniu ciała En Rose dochodzą do mnie nuty musujące, słodko - świeże, owocowe, kolorowe, lśniące, promienne, pełne optymizmu, radości, nadziei, szczęścia. Przyjemny słodko - świeży zapach, absolutnie nie ciężki i nie duszący. Z flakonika czuję metaliczno - pudrowo - kremową nutkę, prawdopodobnie za sprawą irysa oraz róży, która pojawia się praktycznie w każdym zapachu Lancome i jest symbolem marki, natomiast po rozpyleniu rozkwita bukiet kwiatów w towarzystwie dojrzałych cytrusów i owoców.
Pozytywny, szczęśliwy, neutralny, pasujący na każdą okazję, bardzo kobiecy, kolorowy, choć raczej jednowymiarowy, oprócz wspomnianej róży i irysa mamy jeszcze piwonię, czerwone owoce, drzewo sandałowe, paczulę, piżmo. Nie czuję paczuli, jest w nucie bazy, kompozycja nie jest przydymiona, sucha czy ziemista, wręcz przeciwnie - jest świeża i soczysta.
Co tu dużo mówić, warto sprawdzić, chociaż to nie jest nowość 2020, fantastycznie wpisuje się w tegoroczne różane treny perfumowe. Dedykowany kobietom nowoczesnym i inspirującym, chcącym świat widzieć w różowych okularach.
- Flakonik zdobi (no właśnie...) urocza apaszka czy filtr? Spróbujcie aplikować zapach przez ten filtr i zobaczcie czy jest "czystszy", lżejszy, subtelniejszy.
Którą wersję La Vie Est Belle macie w swojej kolekcji? Testowaliście już wodę toaletową En Rose?.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie artykułu. Zapraszam do skomentowania.