Krem do stóp Nutka polskiej firmy Madonis kupiłam w
supermarkecie. Właśnie w takich sklepach wypatruję rodzime perełki kosmetyczne
a najbardziej lubię testować takie, które odkrywam sama, bez czytania opinii, stają
się dla mnie w pewnym sensie niszą.
Poza tym do każdego produktu podchodzę
indywidualnie, przecież jest on poniekąd spełnieniem marzeń twórców. Jak
wiecie, wiele razy na blogu czy instagramie podkreślałam, że bardzo lubię
używać polskich kosmetyków, z zainteresowaniem obserwuję rynek beauty, bo do
tej pory pracowałam głównie w tej branży. Nasze polskie produkty naprawdę są
dobre, uwierzcie mi, intuicja co do wyboru kremu do stóp Nutka, nie zawiodła
mnie, dlatego spieszę do Was z recenzją.
Opakowanie to poręczna tuba 100ml, szata graficzna czytelna
i estetyczna, zielony kolor kojarzy się z naturą, formuła z zapachem - świeżym,
delikatnym, "zielonym", przypominającym woń liści i migdałów. Na
szczęście nie ma tu aromatu cytrusów, który moim zdaniem w kremach do stóp jest
już niemodny, jego czas minął i zatrzymał się na latach 90tych ub. wieku.
Nowoczesnym zapachem preparatów do stóp czy dłoni mógłby być słodko - świeży miks
gruszki i bergamotki. Ale to taka mała dygresja.
Konsystencja niniejszego kremu nie jest gęsta i nie trudna w
stosowaniu, po rozprowadzeniu bardziej maślana, ale nie marze się, nie lepi,
dobrze się wchłania, pozostawia delikatny, komfortowy "film" na
skórze, swoistą barierę ochronną, co bardzo mi odpowiada. Podoba mi się efekt
finalny, stopy momentalnie zyskują ładniejszy wygląd, skóra jest wygładzona i
miękka, porządnie nawilżona, delikatna w dotyku, przyjemnie pachnie. Na tym
głównie mi zależało.
Poza działaniem przeciwko przesuszonej skórze, opisywany
kosmetyk posiada również funkcje naprawcze specjalnie dedykowane popękanym
piętom. Tylko regularne dbanie o stopy przyniesie korzyści. Mi skóra pękała na
dużych palcach u stóp, nie wiadomo co było przyczyną, musiałam ten defekt
zniwelować. Krem Nutka sprawił, że czuję się zadbana (chętniej zakładam odkryte
obuwie), co więcej - zadbana w naturalny sposób. I to dosłownie, bowiem zawarto w nim
aż 87,5% składników naturalnych pochodzenia roślinnego. Nie ma tu surowców
ropopochodnych i parabenów, ponadto produkt przebadano dermatologicznie wśród
osób z dodatnim wywiadem alergologicznym. Nie jest testowany na zwierzętach.
Aktywne składniki: olej z konopi polskich, 10% mocznik
(zmiękcza i nawilża, zwiększa ilość wody w warstwie rogowej naskórka),
patnenol, gliceryna, olej ze słodkich migdałów, emolienty naturalnego
pochodzenia, skrobia ryżowa. To wszystko sprawia, że zawarty w tym kremie kompleks regenerujący intensywnie działa, przywracając elastyczność, a przy
okazji dając poczucie efektywnej pielęgnacji.
Może zabrzmię teraz jak lekarz dermatolog, ale polecam stosować
codziennie a nie tylko podczas kuracji niwelującej problem pękania pięt.
Wydajna formuła, krem niweluje nadmierną szorstkość, polecany również do
wrażliwej skóry. Na przełomie niemal 10-ciu lat prowadzenia bloga,
przedstawiany w tym wpisie krem do stóp jest pierwszym ocenianym z kategorii stopy.
Także coś to oznacza Kochani, nie recenzuję wszystkiego, rekomenduję Wam kosmetyki
skuteczne. Dajcie znać czy sprawdził się u Was. Ja osobiście jestem zadowolona.
P.S. W opisywanym produkcie zawarto 10% mocznika, nie ma działania
złuszczającego, wobec czego czasami używam tego kremu również do rąk... Po
zastosowaniu na stopy nie zmywam go z dłoni.
P.S. W opisywanym produkcie zawarto 10% mocznika, nie ma działania złuszczającego, wobec czego czasami używam tego kremu również do rąk... Po zastosowaniu na stopy nie zmywam go z dłoni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie artykułu. Zapraszam do skomentowania.