Wspomnień czar.
Nigdy nie zapomnę cudownej reklamy telewizyjnej Garnier Ambre Solaire z piosenką Relax zespołu Frankie Goes To Hollywood, która zapoczątkowała moje zainteresowanie pielęgnacją ciała i generalnie urodą. To wówczas był największy luksus jaki fanka kosmetyków może sobie wyobrazić. To była końcówka lat 80tych i początek lat 90tych, moda na anteny satelitarne w Polsce, "okno" na wielki świat.
Chcę podziękować marce Garnier za możliwość przetestowania balsamu ochronnego Ambre Solaire Sensitive Advanced z filtrem przeciwsłonecznym SPF 50+. Tym bardziej się cieszę, gdyż w internecie, na beauty forach czytałam same pozytywne komentarze od zadowolonych użytkowniczek. W końcu to marka z tradycjami i doświadczeniem, przecież od tak wielu lat na rynku!
Wolny czas w czerwcu i lipcu spędzałam na działce, wbrew pozorom, w otoczeniu drzew na pustym polu promienie słońca również mocno "odczuwałam" - chodzi mi tutaj o temperaturę. Podczas ciepłych / upalnych dni miałam taki swój rytuał, najpierw zażywałam kąpieli słonecznych przez maksymalnie 10 -15 minut bez ochrony, aby złapać dawkę witaminy D, następnie szłam do domku, aby zastosować balsam Garnier i mogłam spokojnie zacząć wykonywać działkowe prace na świeżym powietrzu bez obaw, że moja skóra ulegnie poparzeniu w związku z długą, nadmierną ekspozycją. Nie jestem zwolenniczką mocnego opalania się, zresztą moja skóra jest jasna, muszę o nią dbać, tak to czuję.
Zapach, formuła, działanie.
Niniejszy produkt jest hypoalergiczny, nie perfumowany. Jak wiecie akurat na zapach mój nos jest bardzo wyczulony, muszę stwierdzić, że subtelnie pachnie kwiatami, daje "zielony", świeży, pudrowy aromat, absolutnie nie drażniący i nie kolidujący z używanymi perfumami.
Konsystencja klasycznego balsamu do ciała, idealna, nie za rzadka, "nie lejąca się", formuła podczas rozprowadzania biała i perłowa, takie wykończenie pozostawia na skórze, nie bieli skóry, nadaje naturalny, zdrowy blask, co więcej, nie brudzi ubrań i "nie lepi się". Bardzo dobrze się aplikuje i wchłania, ale jednocześnie pozostawia wyczuwalny "film", dzięki czemu mam pewność, iż spełnia swoją funkcję.
Latem nie celebruję wmasowywania kremów w ciało, chcę żeby działał szybko i skutecznie wówczas mam problem z głowy. Nie kąpałam się w jeziorze, szczerze mówiąc nie robiłam tego tak dawno, wobec czego nie potwierdzę czy ma działanie wodoodporne, jednakże zauważyłam, że nie spływał z twarzy / ciała kiedy wykonywałam intensywne czynności.
Takie są moje odczucia Kochani...
Czy balsam ochronny Garnier Ambre Solaire Sensitive Advanced 50+ spełnił moje oczekiwania?
Duże opakowanie 200ml i wydajna formuła spokojnie starczy na wyjazd. Stosowanie przyjemne, odczuwałam wrażenie zabezpieczonej skóry przed negatywnymi skutkami promieniowania UVA, UVB i podczerwonego i na pewno tak było, gdyż mogłam przebywać kilka godzin na słońcu (oczywiście robiąc przerwy) i moja skóra nie zareagowała nadwrażliwością. Myślę, że nie tylko nadaje się na plażę czy tak jak w moim przypadku, na działkę, przyda się również w miejskiej "dżungli".
Moje oczekiwania zostały spełnione a balsam ochronny od Garnier niczym Dżin z lampy Alladyna zadziałał z pozytywnym skutkiem.
Ważne jest równomierne nałożenie, zapobiega przesuszeniu skóry, nie daje oznak uczucia lepkości. Na pewno z miłą chęcią będę do niego wracać, głównie w upalnym sezonie urlopowym. Z czystym sumieniem polecam go wypróbować i cieszę się, że poznałam się na jego świetnym działaniu, zbawiennym dla mojej wrażliwej skóry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie artykułu. Zapraszam do skomentowania.