Jeśli niniejszy post otworzyliście w telefonie komórkowym, polecam przestawić na widok komputerowy (na samym dole postu jest link), tym sposobem macie dostęp do całej strony, w tym archiwalnych postów.
Linia Olympea od Paco
Rabanne była dla mnie jedną z trudniejszych do zrozumienia, zaprzyjaźnienia się
jeśli chodzi o mainstreamowe serie wydane na przełomie ostatnich 10 lat. Ktoś
powie: "Ale jak to mainstreamowe, przecież to premium, nie obrażaj fanów
zapachów". Pisałam już kiedyś, że dla mnie perfumy przestały już być towarem
luksusowym, bo tak naprawdę za przysłowiowe parę groszy możemy mieć już
ulubiony flakonik. Coraz częściej to nisza lub pojedyncze wydania stają się
typowo premium. Luksusem dla mnie jest moment, w którym czuję dany zapach... Jak to jest u Was?
W dzisiejszym wpisie
przedstawię wodę perfumowaną Olympea Aqua Eau De Parfum Legere, wydaną w 2016
roku, chcąc przekonać się na własnej skórze czy stanę się nowoczesną Wenus,
rządzącą żywiołami. Sprawdźmy to!
"Poproszę tą
zwykłą Olimpię", "Jest Olimpijka?", "Ma pani tą świeżą
Olimpiadę co tak reklamują w telewizji i internetach?"- pytali klienci
kiedy jeszcze pracowałam w perfumerii. "To sami klienci nadają takiego
prostego znaczenia pachnidłom, stąd twoje myśli, że te markowe nie nadają się
już na premium stuff" - skwitowała moja koleżanka. Coś w tym jest,
aczkolwiek pomysły i nazwy jakie klienci nadawali marce Olympea były naprawdę
zabawne. Miło wspominam te chwile, to był wspaniały czas móc z różnymi osobami
porozmawiać o perfumach. Szczerze mówiąc niewiele osób wówczas pytało o Olympea
Aqua zatem moje zainteresowanie tym zapachem wzrosło.
Kategoria do jakiej
mogłabym przypisać Aquę to orientalna, kwiatowa, wodna. Jestem zaskoczona, że
do stworzenia jej potrzeba było aż czterech perfumiarzy. Jak się okazuje, Aqua
jest to (nie chciałabym tutaj ujmować tego nieelegancko - zlepek) zbiór, duch
dawnych perfum, mieszanka kilku zapachów, jakie znacie na rynku i każdy z
akordów, momentów jest jakby przypisany do danego autora, kojarzony z jego
wcześniejszych dzieł. Zaznaczam, że jest to moje spostrzeżenie, moje odczucie,
moje skojarzenie i zaraz wyjaśnię dokładniej o co mi chodzi, bo nigdy nie
spotkałam się z czymś takim, testując tak wiele zapachów w swoim życiu. "Ale co
Ty wiem o perfumach...?" - zapytają hejterzy.
Po prostu każdy z twórców oddał jakby cząstkę siebie do
Aquy oraz nuty wiodące z konkretnych grup perfum, jakie stworzył kiedyś. Fanny
Bal (znana z Lancome La Vie Est Belle Flowers Of Happiness - przydymiona świeżość),
Anne Flipo (Paco Rabanne Lady Million, Lady Million Empire), Dominique Ropion (Burberry The Beat i Giorgio Armani Aqua Di Gioia
- energia zaklęta w zimnym, ostrym
zapachu z musującą nutką, delikatną goryczką) oraz Loc Dong (Azzaro Wanted
Girl, Beyonce Rise, CK In 2 U - trzy zbliżone do siebie klimatem zapachy,
przywołujące smak pomarańczowych delicji szampańskich i generalnie pomarańczy, słodyczy
spoczywającej na miękkim kaszmirze).
W takiej kolejności rozwija się recenzowany
zapach, przypominając o wymienionych kompozycjach, które z pewnością dobrze
znacie i prawdopodobnie macie w swoich kolekcjach. Cytrusowy, balsamiczny,
słodki, słony, wodny, świeży, przydymiony, ciepły, korzenny, miękki, gładki.
Od
debiutanckiej wersji różnią Aquę niuanse, owa słona, dynamiczna świeżość, szybko
zaznacza swoją obecność i dobrze się nosi. Nie jest jednak zbyt
"wodna" jak nazwa wskazuje przez co styl pierwszej Olympea zostaje
całkowicie zachowany. Może tutaj sól (jeśli lubicie ten akord) nie przetrze
szlaków to za jego sprawą kompozycja nabiera również nieco metalicznego
wydźwięku, niektórym osobom z mojego otoczenia kojarzy się z klasyczną Lady
Million tego samego projektanta.
W składzie m.in. petitgrain - olejek z
gorzkiej pomarańczy, chłodny imbir, egzotyczny jaśmin dodający słodyczy, sól, stonowana
ambra, suche i mięciutkie drzewo kaszmirowe.
Czy woda perfumowana
Paco Rabanne Olympea Aqua Legere jest trwała?
Z przekonaniem stwierdzam, iż
fantastycznie trzyma się na skórze i na ubraniu również, kosmiczna trwałość,
jest wyczuwalna kilka godzin, ale jak już wiecie, z racji tego, że kocham
perfumy lubię doperfumować się kilka razy w ciągu dnia, więc Olympea Aqua
wibruje wokół mnie praktycznie przez cały czas. Ale na nią trzeba dnia,
odpowiedniego "klimatu", nastroju, potrzeby, pewnej świadomości, że
oto właśnie teraz chcę jej użyć, inaczej od razu mówię, będzie zbyt intensywna,
może nawet przytłaczająca i "dusząca".
Jeśli lubicie w
perfumach różne "wątki" zapachowe jak słodko, słone, metaliczne,
świeże, do tego harmonijnie przeplatające się między sobą, cenicie
niekonwencjonalne aromaty, mocne, sensualne, upajające, "z ogonem", o
pięknej projekcji otulającej zmysły a zarazem niebezpieczne, nowoczesne,
"inne" niż klasyczne cytrusowe, takie, których nie stosuje się na co
dzień tylko od wyjątkowych okazji, to prawdopodobnie Olympea Aqua będzie
przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.
Głębokie, niesamowicie trwałe, ciekawe,
odpowiednio dozowane, dopasowane do chwili zapewnią Wam dobry humor. Ja
osobiście poczułam się jak bogini mając na sobie Aquę. Gorąco polecam sprawdzić
ten zapach i koniecznie dajcie znać co o nim myślicie.
P.S. Dziękuję za przeczytanie postu.
OdpowiedzUsuńFajna recenzja
OdpowiedzUsuń