Zapraszam wszystkie miłośniczki kwiatowo - owocowych pachnideł do przeczytania niniejszej recenzji, rekomendacji, opisu damskich perfum polskiej marki Hrabina Rzewuska. Perfumy noszą nazwę Pearl i są pod postacią długotrwałego olejku zamkniętego w dyskretnej fiolce z kulkowym aplikatorem. O pełnej ofercie produktowej pisałam w poprzednim poście, koniecznie zajrzyjcie.
http://www.perfumellablog.pl/2021/02/perfumy-hrabina-rzewuska.html
Kartonikowe opakowanie perfum Pearl jak i całej linii zapachowej przywołuje na myśl książkę, bowiem otwiera się jak książka, wkraczamy w świat luksusu i leśnych opowieści. Tak, leśnych, poniżej przeczytacie dlaczego. Znajdujemy w niej cenne informacje na temat kompozycji, składu, stosowania. Wszystko w odcieniach kremu, złota, w klimatach orientu, zwłaszcza wnętrze.
Zdjęcia zrobiłam również w towarzystwie książki Pachnidło, niedawno przeczytanej.
Buteleczka ma pojemność 10ml, wbrew pozorom wystarczy na bardzo długo, skórę perfumujemy delikatnymi muśnięciami (nie ma potrzeby nanosić dużych ilości) i najlepiej tam, gdzie pulsuje krew czyli tradycyjne miejsca za uszami, nadgarstki, po bokach szyi (węzły chłonne), na dekolcie. Perfumy Pearl są na bazie olejku jojoba, który nie pozostawia tłustych plam na skórze, szybko się wchłania, roztaczamy wokół siebie urokliwą aurę zapachu, utrzymującą się znacznie dłużej niż w przypadku perfum z alkoholem.
Jeśli szukacie perfum delikatnych, bliskoskórnych, świetlistych, świeżych, soczystych i subtelnie słodkich zarazem to Pearl z pewnością się Wam spodoba.
Zachwyca mnie świeżością cytrusów, akordami "zielonymi", czuję w nich nawet leśne powietrze, zroszoną trawę, owoce co dopiero zerwane z drzewa czy krzaka. Niezwykle przyjemne uczucie, tęsknota za beztroskim dzieciństwem, polską wiosną, słońcem, ciepłem, lekkim podmuchem wiatru. Nie wyczujecie w Pearl jakiejkolwiek goryczy, nie ma w nim szorstkości, jest gładki, zmysłowy.
Choć design opakowania i fiolki przepełniony jest orientem, to w omawianej kompozycji czuję, że zawarto nasze rodzime klimaty. Pearl radykalnie nie zmienia się w czasie, ale piękne jest w nim to, że każdą poszczególną nutę można w nim wyczuć. Na początku na pewno wyczujecie świeży, rześki, nieco przydymiony kwiat pomarańczy, następnie dojrzałą truskawkę, miękkie płatki róży, ciepłą wanilię, piżmo i paczulę. To właśnie paczula daje tego specyficznego mchowo - kadzidlanego aromatu w perfumach.
Jestem ciekawa czy właścicielka marki, Pani Ewa, nadając tejże kompozycji nazwę Pearl, chciała ukazać nam jak bardzo cenna jest chwila, czucie życia całym sobą i wdzięczność? Jeśli wszystko to brzmi metafizycznie, musicie wiedzieć, że ja tak rozumiem ten zapach. Pisze historię dobrego życia. To mnie przekonuje o jego wyjątkowości.
Polecam przetestować Pearl, to propozycja całoroczna, na dzień, do pracy, na spotkanie biznesowe czy z przyjaciółką. Oczekiwałam trwałości, otrzymałam ją, chciałam pachnieć elegancko i wytwornie, tak właśnie jest. Wspaniała przygoda nie kończy się, za każdym razem kiedy otwieram księgę perfum Pearl, przeżywam tę chwilę na nowo.
Gdzie kupić perfumy Hrabina Rzewuska?
Zajrzyjcie na stronę internetową HRRZ.pl