Cześć Kochani, jeśli czytacie ten post z telefonu komórkowego, to polecam włączyć w komputerze, lepiej się czyta i ogląda bloga, dostępnych jest więcej funkcji / linków.
Damskie perfumy Bottega Veneta Illusione opisuję na blogu tylko dlatego, że na instagramie wyraziliście nimi zainteresowanie i zwyciężyły w ankiecie konkurując z Lancome Idole edp. Jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa, że kolejny flakonik przybył mi do kolekcji. Zbieram puste, pełne, te co kocham i te, za którymi nie przepadam. Tych drugich generalnie nie recenzuję, czekają na lepszy czas, chyba, że ktoś wyrazi chęć, buteleczki mam po prostu do podziwiania.
Niniejszy zapach posiadam w pojemności 50 ml. Przyznam, że nie znałam zapachów tej marki, nie miałam nawet do czego się odnieść. Po długim czasie przygodę z BV zaczęłam od Illusione.
Bottega Veneta Illusione czy warto kupić?
Osobiście jestem fanką perfum intensywnych, słodkich, ciężkich, ciepłych, wielowymiarowych i nie boję się ich używać również latem - oczywiście z umiarem. Także takie "roślinne", gorzkawe, świetliste, rześkie, kojarzone z naturą kompozycje jak Illusione nikną w gąszczu perfum mocno słodkich, pudrowych, owocowych czy w arabskim stylu.
Z pełnym przekonaniem stwierdzam, że Illusione są stylizowane na trend niszowy, są neutralne, w stronę unisex, na każdą okazję, pełne świeżości, choć mają w sobie pewną goryczkę i chłód. Z pewnością cudownie orzeźwiają, powodują, że poczujemy się lekko i będzie nam przyjemnie, ale... ja czuję się niekompletnie w tym zapachu, jest całkowicie taki naturalny, neutralny, symbolizuje życie bez pośpiechu i podkreślenie własnego Ja. Akurat ten przekaz trafia w moją "filozofię życia".
Próbuję doszukać się w kompozycji nutki prawdziwej kobiecości i zmysłowości, lecz nie potrafię. Choć kompozycja i styl Illusione jest niespotykany, unikatowy, delikatny - nie przepadłam za nim. Wrócę do tych perfum za kilka miesięcy lub lat, w międzyczasie zaobserwuję zmieniające się trendy. No tak, teraz jestem chojrak, łatwo wydaję opinię, za jakiś czas prawdopodobnie ugodzi mnie strzała perfumowego amora i zakocham się w nich.
Istnieją takie zapachy, których pewnie i Wy byście nie kupili. Czy zatem warto je kupić? Jestem na tak i na nie, moje niezdecydowanie tkwi w próżni. Są fajne, ciekawe - lubię je czuć na innych kobietach, z moim charakterem nie stanowią tandemu. Jeżeli cenicie nuty gorzkie, świeże, zimne, nie duszące, "zielone", cytrusowe, oliwkowe, "organiczne", figowe - to czemu by nie spróbować? Jeśli spodziewacie się skórzanych niuansów - nie znajdziecie ich. Na blogu wiele razy podkreślałam, iż niesamowite jest to jak każdy inaczej rozumie dany zapach - słyszałam opinie "ultrakobiecy" i "mega rewelacyjny" - cóż, każdy ma inny gust a ponoć o gustach się nie dyskutuje.
W składzie znajdziecie bergamotkę, czarną porzeczkę, kwiat pomarańczy, liście figowe, drzewo oliwne, tonkę. Jeśli potrzebujecie odrobinę uśmiechu w pochmurny dzień? - sprawdźcie. Jeśli chcecie poczuć klimat gorących wakacji - powąchajcie Illusione i dajcie znać w komentarzach co myślicie o tych perfumach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie artykułu. Zapraszam do skomentowania.