Woda perfumowana Lancome La Nuit Tresor to dzisiejszy temat kolejnego blogowego postu, na który czekaliście.
Nie miałam tego zapachu zaraz po oficjalnej polskiej premierze w 2015 roku, testowałam jedynie u koleżanki, dopiero po 5-ciu latach flakon pojawił się w mojej kolekcji i z małym smuteczkiem muszę stwierdzić, że chyba coś w tej kompozycji się zmieniło, bo nie pachnie tak jak ją zapamiętałam i ponowne spotkanie nie było wiecie, takie totalnie WOW jak kiedyś. Brak mu bowiem tej świetlistości i radości jaką dawał tuż po aplikacji - dosłownie chodzi mi o lekkość i miks kwiatów jaki tam czułam. Dziś z youtube dowiedziałam się, że w 2019 roku przeszedł ponoć reformulację stąd tytuł posta oznaczam 2019.
Jeśli lubicie perfumy słodkie, ciepłe, korzenne, karmelowe, kawowe, waniliowe, balsamiczne, drzewne, paczulowe, kadzidlane, czekoladowe, z podszeptem soczystych owoców i akordów tropikalnych, to La Nuit Tresor L`eau de parfum wydaje się być idealną dla Was propozycją.
Jeśli wolicie klasyczne kwiatowe, świeże, cytrusowe, subtelne kompozycje, gdzie nie ma esencjonalnych, "gęstych", przesłodzonych pralinkowych składników, to raczej odradzam zakup w ciemno, bo La Nuit Tresor EDP to zapach bogaty, w którym dużo się dzieje, jest natłok bardzo słodkich nut, dosłownie tony karmelu, waty cukrowej, wanilii - ewentualnie dodajcie kroplę do Waszych cytrusowych ulubieńców i sprawdźcie czy wyszła z tego ciekawa spersonalizowana kompozycja (trend miksowania perfum wciąż jest na topie).
Na mnie najbardziej wybijają się nuty "przypalone", owocowe, waniliowe, czasem przywołujące aromat słodkiego wina, nieco "piwniczne", paczulowe, kadzidlane, raz wilgotne raz suche jak papirus choć cały czas w tym przesłodzonym, ciężkim, karmelowym klimacie. Ciężko mi wyłapać poszczególne nuty jakie po sobie następują, ponieważ zapach w ogóle na mnie się nie rozwija, jest cały czas taki sam, co w pewnym sensie mi odpowiada. Wersja z 2015 roku bardziej do mnie przemawiała, aczkolwiek obecna, z 2019 również jest dla mnie przyjemna w odbiorze, wodzi za nos, jest rozgrzewająca, otulająca, super trwała, przyjemnie się nosi (jak zapewne już zauważyliście, ja uwielbiam intensywne pachnidła), zwraca uwagę i jeśli często wyszukujecie w googlach hasło perfumy z ogonem, to jest właśnie to!
La Nuit Tresor i podkreślam jeszcze raz, że jest to woda perfumowana :) ma siłę przyciągania, zapada w pamięć, czuję ją przez cały czas (najchętniej perfumuję ubranie), osoby z moje otoczenia pytają czym tak fajnie pachnę, czuję się komfortowo mając je na sobie i o to tak naprawdę chyba w perfumach chodzi - żeby podobać się w nich sobie a efektem ubocznym niech będą komplementy. W składzie zapachu (2019) znajdziecie olejek z czarnej róży, absolut waniliowej orchidei, kadzidło, olejek papirusowy i pralinkową liczi (śliwkę chińską). Warto w tym miejscu podkreślić, że czarna róża to pierwsza afrodyzjakalna róża stworzona dla firmy Lancome (przez dwie gwiazdy francuskiej perfumerii) jako nowy miłosny filtr XXI wieku i prawdopodobnie za sprawą tego składnika jest w La Nuit Tresor EDP coś co mnie mimo wszystko przyciąga i uwielbiam nosić ten zapach w sezonie jesienno - zimowym.
Jeszcze słówko o flakoniku - kompletnie nie fotogeniczny, leżący, po każdym użyciu widać ślady palców co wygląda nieestetycznie; masywny, ciężki; małe dzieło sztuki do patrzenia, niezbyt wygodny w stosowaniu.
Dziękuję za przeczytanie kolejnego wpisu o perfumach, mam nadzieję, że rozwiałam trochę Wasze wątpliwości czy kupić La Nuit Tresor EDP czy nie - na instagramie prosiliście o wpis na temat tych perfum. Nie zyskają jednak miana signature scent mimo, że podobają mi się od pewnego czasu, niemniej jednak zajmują wysoką pozycję w mojej kolekcji perfum i chętnie po nie sięgam. Jak pojawi się okazja przetestowania (ujmę to) pierwotnej wersji tych perfum - koniecznie porównajcie i dajcie znać w komentarzach.
Jeszcze słówko o papirusie.
Perfumy z papirusem
Jak pachnie papirus? Dla osób rozpoczynających przygodę z perfumami, ciekawym składnikiem może okazać się papirus (cypriol), należący do grupy mchy i drewno, sporadycznie wykorzystywany w perfumach (zwłaszcza w nucie głowy) z uwagi na wymagający charakter. Woń zbliżona do wetiweru, jest ostra, lekko dymna, nieco dusząca, kaszmirowa, "przypalona".
papirus w perfumach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie artykułu. Zapraszam do skomentowania.