Po tylu latach zdecydowałam się napisać kilka słów o Euforii..
Woda perfumowana Calvin Klein Euphoria 50 ml ponownie zagościła w mojej kolekcji perfum, w zbiorze flakoników znajduje się pusty 100 ml, zatem miło wrócić do tego chyba wszystkim znanego hitu sprzedażowego. Przez cały okres działalności bloga dostawałam maile od Was z prośbami o post o tych perfumach, a także analizując google analytics, wpisywaliście hasła w stylu „najpiękniejszy zapach Calvin Klein” czy „jak pachną perfumy Euphoria”, więc postanowiłam napisać kilka słów.
Gdybym krok po kroku, minuta po minucie mogła opisać jak zmienia się Euphoria, określiłabym ją jako kompozycję dymną, intensywną, drzewną, kwiatową, słodką, owocową, ambrową, pudrową, gładką, waniliową, śmietankową, świeżą, korzenną. Zapamiętałam ją jak pachniała na samym początku, nie tak dymnie i nie była taka rozwodniona, niemniej jednak nadal poprawia mi nastrój, przywołuje miłe wspomnienia i nie wydaje mi się jako bardzo dojrzała, bo i ja już jestem niemal 2 dekady starsza. Niektórym osobom zbrzydł przez swoją wielką popularność, bowiem pachniała co druga kobieta w autobusie, wszystkie ciotki i koleżanki, przyjaciółka przyjaciółki itd., jednakże wraca się do nich chętnie, można się poczuć ubraną w zapach a nie przebraną.
Na oficjalnej stronie Calvin Klein Euphoria nie jest do kupienia, bez problemu kupicie są w stacjonarnych czy internetowych popularnych drogeriach. Zawiera w sobie nuty owoców kaki i granatu, oplecione akordami zielonymi, następnie pojawia się czarna orchidea (zresztą flakonik symbolizuje ten kwiat) wraz z lotosem, magnolią, wszystko po to, aby zwolnić miejsce dla drzewa mahoniowego, bursztynu i fiołka, który jak na mój gust powinien był znaleźć się w nucie serca jak na kwiatową kompozycję przystało, lecz nie mi oceniać. Całościowo albo się podoba albo nie. Jestem jednak na tak, to bardzo ciepły zapach, niezwykle kobiecy, ciekawy pod względem charakteru jak i składników (nie mam chyba innych perfum z kaki) i choć niektórym wydaje się jako zlepiona owocowa pupla, dla mnie jest synonimem kobiecości, pewności siebie i odwagi w dążeniu do celu po zetknięciu się z szarą rzeczywistością. Emanuje pozytywną energią, jest słodki i zmysłowy, dla miłośniczek upojnych kwiatów i orientu. To już klasyk, warto zapoznać się podczas rozpoczynania przygody z perfumami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie artykułu. Zapraszam do skomentowania.