Czy perfumy Karl Lagerfeld Paris 21 Rue Saint - Guillaume warte są uwagi? Jak pachną, czy są trwałe?
Damski zapach Karl Lagerfeld Paris z kolekcji inspirowanej ulicami najsłynniejszych miast świata posiadam już kilka lat, nie używam zbyt często i prawdę powiedziawszy nie planowałam napisać recenzji. Ale odmieniło mi się w związku z premierą nowej kompozycji zatytułowanej Ikonik - chciałabym mieć ten zabawny flakonik w swojej kolekcji, poza tym zauważyłam jak na przestrzeni lat zmieniły się trendy w tej marce.
Na samym początku opowiem o flakoniku Karl Lagerfeld Paris - jest minimalistyczny, stylizowany na niszowy, wygodny w stosowaniu, idealnie leży w dłoni, po prostu naciskam atomizer i perfumuję się; neutralny wizualnie, dekoroany papierową etykietą, choć gabarytowo masywny, nawet jak jest pusty, nie sądzę, żeby stłukł się przez przypadkowe upuszczenie. W sklepach stacjonarnych zwykle stoi na najwyższych półkach więc średnio zauważalny, kolorystycznie zlewa sie z innymi, podobnie dzieje się w przypadku mojego dużego zbioru buteleczek.
Podróż śladami Karla Lagerfelda.
Paris 21 Rue Sain - Guillaume - siedziba firmy we Francji i jedno z ulubionych miejsc projektanta, wiedzieliście o tym? Ktoś z Was odwiedził to miejsce? Dajcie znać w komentarzach.
Na oficjalnej stronie producenta nie ma podanego składu tych perfum poza bardzo skromnym opisem - jest to woda perfumowana łącząca świetliste i ponadczasowe akordy kwiatowe mieszczące się w nucie głowy ze świeżymi i pikantnymi nutami serca ułożonych na drzewnej bazie.
- W sklepach internetowych znajdziemy w opisie takie składniki jak liście fiołka, co moim skromnym zdaniem dodają kompoyzcji raczej chłodnego, metalicznego charakteru niż światła, następnie mamy różę, jaśmin i gardenię - nie wyczuwam nic innego poza pudrową, zimną różą.
- Na samym końcu faktycznie pojawiają się elementy drzewne i paczulowe, które sprawiają, że całość jest mokra, wibrująca, przechodząca w spokojny, suchy, pudrowo - kwiatowy styl.
- Całość zatem jest cytrusowa, pudrowa, ozonowa, zimna, wodna, drzewna, wilgotna, idąca w stronę uniseksowej komozycji.
Myślę, że dla kobiet wymagających, oczekujących od perfum mocy, wyrazistości, chwili zapadającej w pamięć - perfumy Paris 21 Rue Saint - Guillaume okażą się niestety za słabe w trwałości, zwykłe. Gdyby pomyśleć o nich w kategorii niszy - byłyby ciekawe, inne, dziwne lecz należąc do półki mainstreamowej okazują się być niezauważalne, bezpretensjonalne, minimalistyczne. Nie przypomina mi perfum Dor J`adore ani Chanel Gabrielle, prędzej tytułowe perfumy Kate Moss. Co do trwałości to nie pozostawia za sobą tzw. "ogona", jest to bliskoskórny zapach pomimo tak bogatych składników, kojarzonych z wysoką trwałością. Choć jest to zapach należący do kategorii świeżej, cytrusowej, polecany na upalne lato dla szybkiego odświeżenia, ja zaryzykowałabym spróbować używać go zimą, co by podkreślić jeszcze mocniej zimowy klimat.
Zawsze podkreślam - każdy rozumie dany zapach perfum inaczej, mniej lub bardziej szczegółowo, z intensywnością lub bez zwracania na niego większej uwagi, więc proszę niniejszą recenzję potraktować lajtowo, bez spinania się. Ja sięgnę po te perfumy znowu za jakiś czas, monitorując, czy recenzja jest nadal aktualna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie artykułu. Zapraszam do skomentowania.