SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NAJNOWSZE WPISY 2016. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NAJNOWSZE WPISY 2016. Pokaż wszystkie posty

24 maja 2016

ARTISTRY Exact Fit długotrwały podkład (recenzja)



Kupując fluid zwracam uwagę przede wszystkim na stopień krycia, gęstość, sposób rozprowadzana się formuły oraz na efekt upiększający i brak zapachu. Idealnie by było, aby poprawiał rysy twarzy, napinał skórę lub optycznie wygładzał cerę.


Zapraszam do przeczytania mojej recenzji nowego podkładu ARTISTRY, twarzą została aktorka Teresa Palmer (na zdjęciu wyżej). Dziękuję czytelnikom (użytkownikom omawianego produktu), którzy zdecydowali się udzielić opinii o tym produkcie.


DŁUGOTRWAŁY PODKŁAD ARTISTRY EXACT FIT

Polecany do każdego rodzaju skóry, zwłaszcza normalnej i tłustej. Przebadany dermatologicznie, beztłuszczowy, w wygodnej buteleczce z pompką (higieniczne opakowanie); nie zacina się. Buteleczkę można odkręcić, by ze środka wydobyć resztę. Pojemność standardowa - 30ml. Ekskluzywny, dostępny w sprzedaży bezpośredniej.


DZIAŁANIE

Jeśli ktoś z Was jest właścicielem skóry normalnej, mieszanej, tłustej, trądzikowej...

Jeśli ktoś z Was pragnie, by fluid był odporny na ścieranie, wysokie temperatury, wilgoć, "trzymał się" cały dzień i nie blokował porów skóry...

Jeśli ktoś z Was marzy, aby skutecznie maskował zmęczenie...

Jeśli ktoś z Was chce żeby zawierał co najmniej średni filtr SPF 15 chroniący przed działaniem wolnych rodników i aktywne składniki odżywcze, zapewniające komfort, utrzymujący stały poziom nawilżenia skóry...

Jeśli ktoś z Was liczy na to, że będzie mieć możliwość wyboru odcienia spośród kilku dostępnych tonacji...

Przestawiam podkład wymarzony - ARTISTRY Exact Fit, który spełni ww. potrzeby, zapewniając doskonałe krycie bez efektu maski.



Nie sprawdzajcie podkładów jak zrobiłam to na zdjęciu wyżej. Skóra na dłoni i na twarzy ma inny odcień. Dla porównania dwie fotki, jak prezentuje się na twarzy.


Mój odcień to L2W1. Generalnie istnieje 9 odcieni opracowanych na bazie technologii ARTISTRY F.A.C.E.S.. Spis odcieni (patrz zdjęcie poniżej): od lewej strony L1N1, L1W1, L1W2, L2C1, L2N1, L2N2, L2W1, L3C1, L3N1 gdzie L1 oznacza lekki, L2 średni a L3 średni i ciemny, natomiast N neutralny, W ciepły, C zimny. Liczba znajdująca się obok symbolu zabarwienia wskazuje na intensywność tonacji.


JAK DOBRAĆ ODPOWIEDNI ODCIEŃ?

Przeczytajcie uważnie i odpowiedzcie na pytania.        

Ciepłe (W):Czy Twoja skóra ma odcień złotawy lub oliwkowy? Czy kiedy nosisz ubrania w kolorze brązowym, ciemnozielonym, pomarańczowym lub żółtym, często słyszysz komplementy? Jeżeli odpowiedziałeś twierdząco, oznacza to, że Twoja skóra posiada ciepłe zabarwienie.

Neutralne (N): Czy Twoja skóra posiada równy koloryt i neutralny odcień, który nie może zostać opisany ani jako różowy, ani jako złocisty? Czy wyglądasz dobrze w ubraniach w dowolnym kolorze? Jeżeli odpowiedziałeś twierdząco, oznacza to, że Twoja skóra posiada zabarwienie neutralne.

Zimne (C): Czy Twoja skóra posiada odcień różowy lub różany? Czy kiedy nosisz ubrania w kolorze różowym, fioletowym, niebieskim i białym, często słyszysz komplementy? Jeżeli odpowiedziałeś twierdząco, oznacza to, że Twoja skóra posiada zabarwienie zimne.

Marianna (50) - Zawsze myślałam, że odpowiednim dla mnie odcieniem podkładu jest żółty i tylko żółty. Mnogość dostępnych tonacji w podkładach ARTISTRY Exact Fit utwierdziła mnie w przekonaniu, że aby ładnie odświeżyć cerę powinnam używać odcieni lekkich i zimnych.



SKŁADNIKI AKTYWNE

To co w takim razie kryje się w nim skoro jest taki dobry? Długotrwały podkład ARTISTRY Exact Fit jest niemalże bezzapachowy (subtelny pudrowy zapach znika tuż po aplikacji); ma gładką, gęstą konsystencję o pudrowym, matowym wykończeniu z dodaniem zdrowego, satynowego blasku (dzięki cząsteczkom pryzmatycznym).

Zawiera unikalną zrównoważoną mieszankę pereł z Tahiti i wspomnianych cząsteczek odbijających światło (zapewniają naturalny wygląd a skóra staje się aksamitna w dotyku), zaś witamina E wraz z czystą wodą z fiordów norweskich nawilżają, odświeżają, odżywiają i chronią skórę przed wpływem negatywnych czynników zewnętrznych. Kolejnym atutem niniejszego fluidu jest filtr SPF 15 i unikalna technologia ARTISTRY polegająca na utrwaleniu koloru poprzez utworzenie na powierzchni skóry elastycznej, odpornej na ścieranie powłoki dzięki czemu skóra pozostaje pokryta kosmetykiem całą dobę.

Zosia (27) - Zastępuje mi serię hydrating i balancing, ma podobne odcienie do fluidu YOUTH XTEND, nie muszę kupować trzech na raz, oszczędzam pieniądze na perfumy Anticipate lub na jakiś fajny, letni błyszczyk z limitowanej edycji z Teresą.


JAK APLIKOWAĆ?

Wyjątkowe podkłady wymagają specjalnej aplikacji. Z racji tego, że konsystencja w Exact Fit szybko zastyga (zwłaszcza przy cerze normalnej), nie marze się podczas aplikacji (w przypadku cery tłustej), proponuję delikatnie wklepywać, "wtłaczać" podkład palcami lub stożkową gąbeczką, zaczynając od środkowej części twarzy, kierując ruchy na zewnątrz i do dołu, dokładnie rozprowadzić przy linii włosów.

Dozujemy poziom krycia, od lekkiego po zdecydowany, po nałożeniu produktu nie efekt maski a efekt lepkiej skóry świadczy o tym, że przesadziliśmy z ilością.

Jeśli zdecydujecie się na nałożenie drugiej warstwy, lepiej zaaplikować fluid punktowo w najbardziej krytyczne miejsca, np. skrzydełka nosa (energiczne ruchy mogą usunąć pierwszą warstwę kosmetyku i podkreślić zmarszczki). Choć stosowanie idzie dosyć topornie, warto poświęcić nieco więcej czasu na dokładne nałożenie, by nie było potrzeby noszenia lusterka w torebce.

Ewa (25) - Choć mam cerę tłustą, najlepiej jednak rozprowadza się palcami, dzięki czemu na dłużej starcza, bo źle dobrana gąbka "pije" go za dużo. Uprzednio trzeba nałożyć natychmiastowo wchłaniający się żel - krem HYDRA-V tudzież wielofunkcyjną bazę BB, aby był lepszy poślizg.


REZULTAT

Zanim poznałam długotrwały podkład ARTISTRY Exact Fit nie wierzyłam w magię makijażu ani w to, że jakikolwiek odważyłby się spełnić moje zachcianki. Cudowny photoshop w płynie, umożliwiający wybór koloru i idealnego odcienia w zależności od zimnego czy ciepłego odcienia cery.

Perfekcyjnie dobrany sprawia, że nie kontrastuje z kolorem szyi, wyglądam na wypoczętą; prezentuje się niczym druga skóra, tylko ładniejsza od tej prawdziwej. Nie posiada funkcji napinających czy ujędrniających skórę (co prawda w mniejszym stopniu na to liczyłam), ale wraz z bazą BB Exact Fit solidniej ją upiększa; bez obaw - nie obciąża i nie wchodzi w załamania skóry. W przypadku zastosowania wspomnianej bazy BB nadającej delikatny kolor, lepiej jest dobrać o ton jaśniejszy odcień lub nawet dwa (szybko ciemnieje pod wpływem światła, ciepła).


Nie mogę się nadziwić w jaki sposób firma Amway dokonała takiego osiągnięcia, jedno jest pewne, słuchała potrzeb kobiet i sprytnie połączyła wiedzę z doświadczeniem. Musicie sprawdzić podkład ARTISTRY Exact Fit sami, jest naprawdę trwały, odporny na ścieranie chociażby przez mimowolne dotykanie twarzy dłońmi, już jedna warstwa tego specyfiku poprawia wygląd, ale jest niewidoczna na skórze. Tuszuje nawet moje uczulenie AZS, nie podkreśla suchych skórek, dodaje subtelnego blasku (nie zawiera drobinek brokatu).

Koniec z efektem "spoconej" skóry, koniec z "ważeniem się", "wałkowaniem" i zanikaniem przez co wyglądamy gorzej niż przed makijażem.  Polecam go osobom, które kochają totalny mat na skórze, nie mają czasu na częste poprawki makijażu, szykują się do specjalnych uroczystości jak ślub lub planują sesje zdjęciowe.


Bartosz (38) - Wreszcie na spokojnie mogę się przytulić do ukochanej, ona nawet kontrolnie nie wyjmuje już lusterka, bo wie, że nic się nie zetrze.

Luksus i znakomity rezultat idą w parze, co tak naprawdę rzadko się zdarza przy wysoko półkowych kosmetykach poprawiających urodę. Czasem widzimy jedynie piękne opakowanie a efekt jest zerowy, innym razem opakowanie szybko się niszczy a działanie jest  średnio zadowalające. Dla mnie podkład Exact Fit jest na wysokim poziomie i mam sentyment do firmy Amway, dlatego zdecydowałam się go Wam zaprezentować.


GDZIE KUPIĆ?

Zajrzyjcie na oficjalną stronę firmy Amway.pl <<TUTAJ>>

21 maja 2016

Calvin Klein Obsession Night Woman (recenzja perfum)


KUPOWANIE PERFUM W CIEMNO

Czy to przejaw głupoty czy naiwności? Raz na kilka lat ożywa we mnie śmieszna ciekawość i nadzieja jakby ze smyczy spuszczona, mianowicie, kupuję perfumy w ciemno, bez zastanowienia, gdyż stanowią jakąś wartość dla mojej kolekcji, mają akurat atrakcyjną cenę, mają piękny flakon, chcę wprowadzić trochę niespodziewanych zmian w mojej garderobie zapachowej i preferencjach. Ryzyko czasem się opłaca, sądząc po spisie nut danej wody spodziewam się najgorszego i najlepszego; jest ten uzależniający dreszczyk niepewności.


OBSESSION NIGHT VS. CONTRADICTION

Kiedy wybrałam się do sklepu po wodę perfumowaną Obsession Night chciałam nieco ochłonąć od klasycznego Obsession i innych mocnych, zimowych, orientalnych perfum, potrzebowałam czegoś, co na skórze zaprezentuje różne style, będzie pasować na wiele okazji. Pokazując zakup znajomym usłyszałam same dobre opinie o tym zapachu, ale nikt nie potrafił go jednoznacznie opisać. Poglądy oscylowały pomiędzy określaniem go jako: enigmatyczny, zmysłowy, radosny, beztroski. To mi nie wystarczyło. Na własnej skórze chciałam przekonać się czy marka Calvin Klein zachęci mnie do regularnego stosowania w taki sam sposób jak zrobiła to lansując w latach 90tych srebrny Contradiction.


FLAKON

Kolor flakonu kojarzy się z nocą, wzburzonym morzem, burzą; sugeruje, że znajduje się w nim świeża, kwaśna kompozycja. Obsession Night w wyobraźni prowadzi mnie do osobliwego miejsca, do którego przynależą odważni ludzie. Wejście zdobi ogromna brama porośnięta bluszczem a wzdłuż skweru rosną czarne róże. W tej krainie pozornej wiecznej szczęśliwości pachnie różowym pieprzem, cytrusową świeżością, słodką wanilią i pudrem. Pierwsza myśl - chyba tu nie pasuję, ale wchodzę głębiej i nasłuchuję charyzmatycznej melodii.


MĘSKI AKCENT

Nie boję się ujawnić, że w Obsession Night czasem czuję prowokacyjne męskie akordy, jest bowiem gorzki i wyrazisty, jego tchnienie jest dla mnie zaskoczeniem, na końcu projekcji staje się miękki niczym kaszmir i kokosowy (bo w składzie jest gardenia), wciąż jednak chłodny.

DLA JAKIEJ KOBIETY?

Nie wiem czy wiecie, ale zapach powstał z myślą o kobietach pięknych, dynamicznych , pełnych życia; wyrafinowanych ryzykantek, fanek szalonych eksperymentów (w sypialni rzecz jasna). Odzwierciedla silną osobowość, zaś mroczne, korzenne nuty tworzą otoczkę tajemniczości. Obsession Night nie kojarzy mi się z miłosnymi aktywnościami, ani z romantyzmem choć faktycznie nastraja mnie optymistycznie; nie jest ciężki.


NUTY ZAPACHOWE

Nie jest to łatwy zapach do nauczenia, wymaga namysłu, zastanowienia, poszczególne nuty nie przeplatają się harmonijnie, każda pragnie mojej uwagi. Z jednej strony dochodzą do głosu akcenty niedojrzałych cytrusów czyli bergamotki i mandarynki, z drugiej, kwiatowe: jaśmin, gardenia, róża, symbolizujące namiętność budzącą się nocą. Kwintesencją są aromaty drzewa sandałowego, kaszmirowego, ambry, bobu tonka i wanilii. Aby przywyknąć do takiej kompilacji trzeba mieć i odwagę i odpowiednie podejście.


OBSESJA?

"Tam nie ma żadnych obietnic, żadnych zobowiązań, to po prostu obsesja", śpiewał szwedzki zespół Army of Lovers.

Myślę, że Obsession Night, z natury zimny, pachnący deszczem, oporny w odbiorze, uwodzący bez zatracenia, znakomicie rozwinie się podczas ciepłych wiosenno - letnich wieczorów, lecz nie będzie tworzył tzw. "ogona", stanie się bliskoskórny. Choć znajdują się w nim akordy ultra kobiecego jaśminu, upojnej róży, kaszmiru, wspomniana gorycz, kwaśność zapachu wyczuwalna jest na mojej skórze najbardziej, przez co nie staje się otulający, zmysłowy a bardzo konserwatywny, kolidujący z moim charakterem i stylem bycia. Użyłabym go przed rozmową kwalifikacyjną lub innym ważnym spotkaniem biznesowym; tam gdzie człowiek spotyka władzę, gdzie wymagany jest profesjonalizm.

Wiem, że normalność jest nudna, spokój nie ma uznania, ja tego potrzebuję i wolę harmonijne, nie ostre kompozycje. Rzeczywiście omawiana woda zmienia się wraz z upływem czasu, jest interesująca, intrygująca, odważna, ale nie przekonuje mnie jak zrobił to świetny Contradiction, nie czuję tej specyficznej magii, tej "obsesji"; jest chwilą jakby wyrwaną z kontekstu.

Kupując w ciemno niniejsze perfumy brałam pod uwagę ewentualne niezadowolenie. Nie mogę ostatecznie stwierdzić, że był to całkowicie nieudany zakup, Obsession Night nie jest brzydki, wulgarny czy "duszący". Możliwe, że kiedy spotkamy się za parę ładnych lat, spodoba mi się bardziej, póki co prowadzimy trudny dialog.

 

20 maja 2016

Wyrafinowane perfumy - co oznacza takie określenie?

Zdarza Wam się przeczytać, że jakiś zapach zdobył ogromną popularność, jest chętnie kupowany, bo jest wyrafinowany? Ale co to dokładnie oznacza?


Nie trzeba znać się na składnikach zapachowych ani testować pachnideł co niemiara. Wystarczy, że zadziała wyobraźnia i zaufamy własnemu nosowi. Przeczytajcie z czym mi kojarzy się określenie wyrafinowane perfumy. W tekst wplotłam kilka zdjęć perfum pochodzących z mojej kolekcji 2015/2016.



Co oznaczają wyrafinowane perfumy? Uwierzcie mi, ale o takich zapachach można powiedzieć podobnie jak o ludziach. One przecież też "w pewien sposób się zachowują", dopasowują się lub totalnie nie są zgrane z nami czyli naszymi emocjami, samopoczuciem.

WYTWORNE OPAKOWANIE

Mówiąc o wyrafinowanych perfumach, pierwsza myśl jaka zawsze przychodzi mi do głowy dotyczy ogólnie wyglądu flakonu, perfumy wyrafinowane reprezentują bowiem wysoki poziom wykonania (flakonu i jakość formuły) czyli staranność, trwałość, finezja; są nacechowane artyzmem. Kojarzone są z dobrobytem, elitą, władzą, szacunkiem, z idealnymi osobami lub (w opinii innych ludzi) pozwalające się takimi stać.


PIĘKNE NUTY ZAPACHOWE

Pozbawione domieszek nut uznawanych za niemodne lub niekorzystnie rozwijające się na skórze; przykuwające uwagę, powodujące pytania, zawierające szokującą reklamę; wylansowane przez znaną markę. Ich przekaz niesie chytry plan - uwieść niezliczoną ilość ludzi; narzędzie manipulacji? Wyrafinowane perfumy dominują; najpierw suną one, wyznaczają trend, potem nadchodzi użytkownik (aż chciałoby się go nazwać "nosicielem").

TYLKO DLA DOROSŁYCH?

Oceniane jako klasyczne, poważne, "dorosłe" lub charakterystyczne i niebanalne (pod względem zapachu), wysublimowane, kuriozalne, magiczne, dziwne, osobliwe choć nie rzadko pełne namiętności, wieczorowe, kwiatowo - orientalne czyli przydymione, słodkie, zdecydowane, ciepłe, zawierające, np. akordy mimozy, jaśminu, bobu tonka, camito, wanilii; nie rzadko zawierające feromony.  


PROFESJONALNE

Dedykowane ludziom pewnym siebie, niepokornym, zuchwałym, seksownym, kontrowersyjnym. Kreowane są z myślą o ryzykantach, którzy nie boją się eksperymentów w każdej dziedzinie życia. Sparowane z pojęciem nienagannej estetyki, wytworności, dobrego gustu, są idealnym łącznikiem między duszą a nastrojem. Mając na sobie takie perfumy niejako chcemy imponować, być profesjonalistami, wzbudzać zaufanie.


Wszystko to brzmi jak horoskop opisowy dla danego znaku zodiaku. A Waszym zdaniem co oznacza, że perfumy są wyrafinowane? Dobrą jakość czy niekonwencjonalną kompozycję? A może coś jeszcze innego?

14 maja 2016

Masaki Paris Masaki Masaki Gdzie kupić perfumy Masaki Matsushima?


I LOVE MASAKI...

Klasyczny zapach projektanta mody Masakiego Matsushimy (stworzył markę Masaki Paris) zatytułowany po prostu Masaki (2007) to moja miłość od pierwszego powąchania, bardzo podoba mi się do dziś. 9 lat temu nie przypuszczałam, że kiedykolwiek stanę się jego szczęśliwą posiadaczką, gdyż wydawał mi się szalenie drogi i nie miałam do niego odpowiedniego stroju.



KOBIETA, KTÓRA UŻYWA PERFUM MASAKI...

Scenariusz jaki przychodzi mi do głowy w związku z niniejszą wodą perfumowaną jest zawsze taki sam, jest odzwierciedleniem tego jaką wtedy chciałam być kobietą. Uwierzcie, że do tego zapachu jak i kilku innych od Masakiego nie pasują trampki a szpilki, ołówkowa spódnica i biała elegancka bluzka, włosy uczesane w kok, subtelna złota biżuteria, elegancki zegarek i czarna lakierowana torebka do ręki. Typowy przykład asystentki pracującej w luksusowym biurze; kobieta ta pracuje mało a zarabia dużo, ma czas na popołudniowe przyjemności i wielkie wyjścia. Jeden zapach towarzyszy jej cały dzień, nie pozwala o sobie zapomnieć. Ona jest szczęśliwa i radosna, zakochana, potrafi cieszyć się z każdej chwili, którą ma tylko dla siebie; inspiruje ludzi. Dobrze zorganizowana, planuje i działa, nigdy się nie poddaje, ewentualne porażki traktuje jako zew do podejmowania dalszych wyzwań. Nowoczesność, wytworność, japońska tradycja - z tym kojarzą mi się perfumy Masaki.


FLAKON...

Posiadam flakon o największej pojemności tj. 80ml. Asymetryczny, w kształcie półksiężyca, gładka faktura, widoczna jasno - różowa zawartość (jako ulubiony kolor kobiety z wielkiego miasta), wygodna aplikacja; spray dozuje konkretną dawkę pięknego zapachu. W czasach nadmiaru, przepychu i chciałoby się dodać jeszcze - próżności, przez to, że buteleczka jest transparentna, niknie w świetle innych, nie zwraca na siebie uwagi. Prawdziwy luksus, prawdziwe bogactwo nie wymaga rażącej oprawy moi drodzy.


JAK PACHNĄ PERFUMY MASAKI?

Masaki to owocowo - kwiatowa, świeżo - słodka kombinacja, która zniewala bogactwem soczystych akordów chińskiej śliwki liczi, jabłka fuji, granatu, arbuza połączonych z powiewem kwiatu wiśni, róży angel face i magnolii. Dopełnieniem upojnych, zmysłowych tonów jest cierpka, niedojrzała malina, paczula, białe drzewo cedrowe i krystaliczne piżmo.

Początek jest zatem słodko - rześki, przechodzi w delikatną słodycz okraszoną ledwo wyczuwalnym pudrem, na końcu doprawiony nieco ziemisto - dymnym tonem paczuli z podszeptem cedru i piżma, dodającego wrażenia czystości i ciepła. Nie jest to pachnidło mocne, przytłaczające, przesłodzone, choć dedykowane paniom pewnym siebie, ale o romantycznej duszy...


ZAPACH UNIWERSALNY...

Jeśli chodzi o zapachy, Japończycy uciekają od mocnych pachnideł; uważane są za wulgarne. Rześkie, zimne, subtelne, transparentne, czyste, kwiatowe - to ich ulubione nuty. Klasyczna woda od Masakiego jak czytaliście wyżej wiele ma z tym wspólnego; ona wnosi radość i optymizm do życia, jej uniwersalność i łatwość w noszeniu sprawia, że nadaje się na każdą okazję, jest idealna do zaprezentowania swojej kobiecości i osobistego uroku, pozwala przenieść się do świata nieskończonego piękna.

Dzięki swojej unikatowej kompozycji (świetny dobór składników) Masaki nie traci na wyjątkowości, dotychczas nie dokonano reformulacji (nic nie dodano, nic nie ujęto). Kupuję te perfumy zawsze z tego samego źródła (producentem jest francuska firma Panouge a jedynym dystrybutorem na Polskę jest firma DexPLus). Wydaje mi się (zaznaczam: wydaje mi się), że na przełomie lat składniki zostały nieco "rozcieńczone", woda nie zostawia (tak jak kiedyś) na skórze charakterystycznej olejkowej powłoki więc aby czuć ten zapach w ciągu dnia, muszę używać go dwa - trzy razy dziennie.


JAPOŃSKI MINIMALIZM...

Styl designera ciągle się zmienia i rozwija, dlatego trudno jest go zdefiniować, zaś w przypadku perfum sprawa ma się nieco inaczej. We flakonach i charakterze zapachu wyczuwa się wpływ japońskiego minimalizmu zgrabnie powiązanego z awangardą, wysoką klasą, dynamizmem, wibrującą energią amerykańskich metropolii.

Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z omawianym zapachem, serdecznie polecam Wam jak najszybciej go przetestować. Wiosna, lato to najlepszy czas do "noszenia  Masakiego" na rozgrzanej skórze, stosowania na przewiewne ubranie (nie brudzi).

Jest cudowny, mogłabym zachwycać się nim bez końca; wspaniale odświeża, czuję się elegancko przez cały dzień, ilekroć mam go na sobie otrzymuję wiele miłych komplementów. Must have na mojej perfumowej półce. Dostępny w perfumeriach Sephora i na stronie dystrybutora - firmy sklep.DexPlus.pl.

13 maja 2016

Perfumy do snu


NOCNA KREACJA ZAPACHOWA

Kiedy po wieczornej kąpieli kładę się do łóżka, nie zapominam o kropelce perfum nawet jeśli nie przewiduję romantycznych aktywności.... Marylin Monroe zasypiała mając na sobie jedynie Chanel No5. Ja nie mam specjalnych perfum do spania, wybieram zapach w zależności od nastroju, temperatury, ogólnej potrzeby. Ta czynność stała się już moim nawykiem i nawet nie próbuję tego zmieniać, rytuał w żaden sposób nie przeszkadza domownikom. Perfumy to mój sekretny luksus, symbol wyrafinowania, delikatności. Są niczym druga skóra, tajna broń, mówią za mnie.

Wybierając perfumy do snu najczęściej mam na uwadze te słodkie, ciepłe, bliskoskórne, działające uspokajająco; waniliowe czy jaśminowe świetnie komponują się z pościelą, nie ma nic przyjemniejszego niż usypiać otuloną fajnym zapachem. Nie stronię też od perfum świeżych, z cytrusami lub kwiatami w roli głównej.

DLACZEGO PERFUMUJĘ SIĘ NA NOC?

Często wieczorem testuję nowości, mój nos ma większą tolerancję na cięższe pachnidła. Zatem perfumowanie się na noc pozwala mi po prostu lepiej się poczuć, poznać zapachy, na które w ciągu dnia nie mam się czasu; pozwala wyciszyć się, spojrzeć inaczej na pewne sprawy, ukołysać do snu. Zmysł węchu jest bowiem silnie powiązany z podświadomością i oddziałuje na odczuwane emocje. Istniał pewien dogmat, że mózg uczy się tylko na jawie, nocą jedynie magazynuje wiedzę. Badacze z Weizmann Institute of Science w Izraelu doszli do wniosku, że mózg uczy się podczas snu, ale wyłącznie zapachów!

JAK DOZUJĘ NOCNE PERFUMY?

Na tę porę doby używam perfum z umiarem (czego nie robię w ciągu dnia), dosłownie kroplę, nie stosuję się do konkretnych metod perfumowania się. Jednej nocy spryskuję nadgarstek, zaś innej dekolt lub (wzorem Chanel) dowolne miejsce, w które marzę być pocałowana.  Nie uważam żeby była to fanaberia czy marnotrawstwo perfum, marnotrawstwem byłoby nie używanie ich.

KATEGORIE PERFUM DO SNU

Perfumy do snu dzielę na cztery kategorie, zobaczcie propozycje z mojej kolekcji 2015 / 2016. (Z dawnego adresu www.katarzynazamielska.blog.pl również wejdziecie na tę stronę)

1) Kontemplacja - wywołujące miłe skojarzenia, ukazujące pozytywne obrazy z przeszłości, również ciężkie, kadzidlane, mistyczne np. Calvin Klein - Secret Obsession (jaśmin, gałka muszkatołowa, tuberoza, cedr), Oriflame - M by Marcel (kadzidło, irys, zamsz, paczula, ambra).



2) Luksus - zmysłowe, słodko - świeże, kwiatowe, np. Princesse Marina de Bourbon - Reverence (bergamotka, jaśmin, czerwone owoce, róża, drzewo sandałowe), Bruce Willis - Lovingly (cytrusy, białe kwiaty, piżmo, drzewo sandałowe).

3) Relaks - delikatne, spokojne, waniliowe lub różane, np. Giorgio Armani - Si (frezja, róża, białe drewno), Roberto Verino - Pure (mimoza, róża damasceńska, lilia wodna, piżmo).



4) Motywacja - "żywe", owocowe, świeże, przed zaśnięciem planuję - myślę co będę robić następnego dnia, np.  Chopard - Pink Diamond (mandarynka, gruszka, róża, drzewo sandałowe), Masaki Matsushima - Snowing Rose (bergamotka, akordy wodne, lotos, piżmo).





Co myślicie o perfumowaniu się do snu? Jakich perfum używacie do spania?

11 maja 2016

5 fajnych aplikacji mobilnych dla fanów PERFUM!

Odkąd pojawiły się aplikacje mobilne na smartfony, ich popularność wzrasta z dnia na dzień, obecnie dostępnych jest niemal milion na różne platformy, z wielu korzystają również, np. firmy transportowe i logistyczne kontrolujące efektywność i stan realizacji powierzonych zadań pracownikom. Aplikacje umożliwiają planowanie zadań, sprawdzanie pogody, komunikowanie się ze znajomymi, mają nieoceniony potencjał marketingowy, np. oferowanie ofert lojalnościowych.

Jeśli chodzi o mobilne aplikacje dotyczące perfum to muszę przyznać, że ciekawych jest stosunkowo mało. Niektóre nie są aktualizowane, zawierają błędy, otwiera się za dużo reklam, wymagają stałego łącza internetowego lub dodatkowych opłat. Zatem przedstawiam Wam kilka perfumowych aplikacji.


Guess The Perfume - bezpłatna aplikacja w języku angielskim; mamy 10 leveli, w każdym z nich musimy odgadnąć, która nazwa perfum pasuje do danego flakonu lub który zapach należy do wymienionej marki. Każdy poziom zawiera 12 pytań, na każde pytanie mamy niecałe 30 sekund, po zakończeniu każdego levelu widzimy wyniki, ale nie możemy dokonywać poprawek. Poprawna odpowiedź równa się 1 punkt. Trzeba ukończyć wszystko, aby spróbować od początku.

Zasady zabawy są bardzo proste, testujemy swoją wiedzę o markach i wylansowanych przez nie hitów zapachowych. Trzeba szybko kojarzyć flakony i nazwy. Im wyższy poziom gry tym zagadki trudniejsze, zawarto także nazwy perfum już nie produkowanych. Polecam, świetna zabawa!



Perfume Finder to darmowa aplikacja pomagająca dobrać odpowiedni zapach tylko z oferty polskiej firmy kosmetycznej FM. Dedykowana osobom, które lubią zmieniać perfumy i chcą stać się ekspertami w dziedzinie doboru perfum. Intuicyjna obsługa, kolorowy interfejs, proste pytania o wymarzone wakacje, ulubiony strój, rodzaj muzyki, taniec, przyprawy, owoce itp. Na końcu barwnej ankiety pojawiają się propozycje perfum wraz z opisem i listą nut zapachowych. Swój wynik można udostępnić znajomym na facebooku lub wysłać na maila. Wśród rekomendacji zapachowych znajdują się premierowe, unikalne pachnidła a sama aplikacja obsługuje trzy języki: polski, angielski, indonezyjski.

Moim zdaniem niniejsza aplikacja bardziej przyda się osobom należącym do struktury FM i sprzedającym na co dzień produkty. Jest to wygodne narzędzie usprawniające codzienną pracę konsultanta bowiem codziennie spotyka różnych klientów, często przecież wymagających. Przypadkowym osobom pomoże w rozeznaniu się jakie nuty zapachowe ewentualnie warto wziąć pod uwagę.



Simulator Perfume Joke czyli krótka gra symulacyjna zatytułowana Symulator perfum, w której ekran telefonu staje się butelką perfum. Na początku wybieramy najładniejszy naszym zdaniem flakonik (dostępnych jest 5), trzymamy telefon tak jak perfumy i naciskamy czyli "psiukamy" póki nie będzie pusty i.... to wszystko. Konsternacja i zdziwienie! Efekt murowany! Aplikacja jak sam wydawca mówi przeznaczona jest dla "żartów i psot". Każda buteleczka wydaje inny dźwięk psiknięcia, wydaje mi się, że ich kształt wzorowany jest na markowych, np. Diesel Loverdose czy Estee Lauder Sensuous. Zabawa na jeden raz.



Perfume Catalog EN  to bezpłatny katalog perfum w języku angielskim, zawierający alfabetyczny spis światowych marek (również tych nie znanych jeszcze w Polsce) wraz z logotypami oraz przedstawienie zapachów jakie wyszły na rynek. Aplikacja nie była dawno odświeżana, gdyż nie zawiera wszystkich tytułów perfum wchodzących w ofertę danej firmy. Każde z zawartych w katalogu pachnideł zawiera wykaz nut zapachowych oraz krótki opis. Na dole każdego opisu znajduje się gwiazdka - można wówczas dodać opis do ulubionych, by później porównać, wspominać wybór. Dodatkowo możemy przeglądać również perfumy klikając na wybraną nutę zapachową.
Uważam, że omawiana aplikacja jest najbardziej pomocna, zawiera naprawdę wiele propozycji zapachowych damskich i męskich oraz objaśnień do nich, ułatwiających szybką orientację w temacie. Prosta obsługa, krótki czas ładowania opisów perfum, mnóstwo znanych marek, prosty interfejs. Aby zobaczyć fotkę flakonu przy opisie musimy podłączyć się do internetu. Potrzebujemy szybko kupić zapach na prezent? Korzystając z tej aplikacji nie sposób się zgubić. Niewiele brakuje jej do ideału, baza danych powinna być częściej aktualizowana, rocznie wychodzi około 1000 nowych perfum.



GO SMS Pro Perfume Theme - Jeśli podejrzewacie u siebie syndrom perfume freaka i macie zainstalowaną aplikację GO SMS Pro umożliwiającą wysyłanie (łącząc się z internetem) i odbieranie (bez połączenia internetowego) smsów do znajomych, zwróćcie uwagę na perfumowe tło w złoto - różowych, prawdziwie "księżniczkowatych" barwach. Używanie tej aplikacji zabiera trochę więcej czasu niż normalne pisanie smsa, choć perfumowe theme efektownie wygląda. Zabawa również na raz.

Korzystacie z perfumowych aplikacji mobilnych?

Calvin Klein Secret Obsession (recenzja perfum)


W MOJEJ KOLEKCJI PERFUM 2016

W tej recenzji opowiem Wam o wodzie perfumowanej marki Calvin Klein zatytułowanej Secret Obsession, którą posiadam w swojej kolekcji na rok 2016. Niniejszy zapach niemal trzy lata temu miałam okazję po raz pierwszy przetestować, czułam wtedy, że chwilami pachnie na mnie podobnie jak woda perfumowana Heat amerykańskiej piosenkarki Beyonce, z tym, że całościowo Heat jest typowo słodki, oba nie mają wspólnych nut.

Ale wracając do Calvina Kleina, bo o nim mowa, na oficjalnych stronach marki i producenta (czyli firmy Coty, tej samej co wyprodukowała perfumy Beyonce) nie znajdziemy już żadnych informacji na temat Secret Obsession, więc aby przygotować się do recenzji, pozostało mi sięgnąć do archiwum bloga oraz przekopać internet w poszukiwaniu informacji.


LINIA OBSESSION

Jeśli chodzi o damskie wody, z tego co mi wiadomo, marka Calvin Klein wylansowała cztery z serii Obsession, tj. mchowo - kadzidlany zwany klasycznym, kaszmirowo - bursztynowy Obsession Night, następny, o wdzięcznej nazwie Obsession Sheer, z angielskiego czysty, kompletny, jednak na chwilę obecną nie jest mi znany, i czwarty, śliwkowo - cedrowy Secret Obsession z 2008 roku.

Pewnie zapytacie dlaczego scharakteryzowałam go w ten sposób? Śliwkowo - cedrowy? Każdy z nas ma inny gust w wyborze perfum, to jest oczywiste i nie podlega dyskusji. Chyba u większości z nas bywają takie dni, kiedy trudno jest jednoznacznie określić, które akordy przeważają w danej kompozycji. Na tę chwilę najbardziej wyczuwam właśnie te nuty płynące z flakonu.


FLAKON NICZYM GWIAZDA

Posiadam buteleczkę o pojemności 100ml. Została wykonana z grubego, ciemnego szkła. Jest dosyć ciężka, masywna, zdecydowanie do patrzenia niż do noszenia w przepastnej torebce. Nazwę ukryto pod korkiem. Po każdorazowym użyciu szybko widać odciski palców, była trudna do sfotografowania, "znakomicie" odbija się na niej otoczenie.

NOWATORSKI ZAPACH?

Myślę, że kształt i kolor flakonu odzwierciedlają egzotyczny, orientalny aromat tych perfum. Słuchając i czytając wypowiedzi użytkowników zapachu, forumowiczów, przeciwników, zwolenników, osób przekonanych do zakupu i wahających się, natknęłam się na wspólną opinię, która mówi, że woda perfumowana Secret Obsession była jedynie próbą powtórzenia spektakularnego sukcesu pierwszego tytułu z serii,  nic nowego do dorobku perfumiarstwa nie wnosi, gdyż zdecydowanie jest łagodniejsza, bardziej uniwersalna i akceptowana przez większość klientów czyli nawiasem mówiąc masowa i komercyjna. Te słowa nie zniechęciły mnie, abym sięgnęła po Secret Obsession; uwielbiam perfumy, nie wiem jak jest u Was, ale w ogóle negatywne opinie nie przemawiają do mnie, w każdym pachnidle znajdę ulubioną nutę, chociażby za parę lat. A zresztą omawiana propozycja jest dla mnie bardziej przystępna, otrzymuję wiele komplementów niż w przypadku klasycznego Obsession.


SKŁADNIKI ZAPACHOWE

W Secret Obsession zawarto kwiatowe, owocowe i orientalne nuty, które moim zdaniem całościowo tworzą kompozycję charakterystyczną, tajemniczą, taką w której przewija się na zmianę akord chłodny i pikantny, otulający, bo przykryty jakby woalką subtelnej, niewinnej słodyczy. Mamy w składzie dojrzałą śliwkę, jaśmin, gałkę muszkatołową, tuberozę, wanilię i drzewo cedrowe.

DLA JAKIEJ KOBIETY?

Nie jest to zapach silnie odświeżający a rozgrzewający, uważam, że bardzo intrygujący i zwracający uwagę. Stanowczy, dodaje pewności siebie, podkreśla mocny charakter, aczkolwiek (i w tym momencie może Was zdziwić co powiem) bardziej kojarzy mi się z kobietą spokojną, cierpliwą. Z kobietą, która nie odkrywa wszystkich kart przed innymi, chce być tajemnicza i prowadzi jakąś grę. Secret Obsession jest zapachem bardziej nobliwym i eleganckim niż absolutnie seksownym, choć zapewniam Was, że zmysłowości mu nie brakuje. Rzeczywiście nie jest tak mocny i tak kontrowersyjny jak klasyk.

Obawiam się jednego, że panie które przyzwyczaiły się do dynamicznych, zimnych, cytrusowych, wodnych, ozonowych akordów w perfumach, uznają go za duszący, krzykliwy, wręcz kłopotliwy i próba zmiany może skończyć się fiaskiem, zaś osoby ceniące perfumy wieczorowe, zdecydowane, pikantne, niezbyt słodkie, czasem lekko kwaskowate i przyprószone subtelnym pudrem, będą zachwycać się ich nieprzemijającym urokiem i zauważą oczyma wyobraźni jak Secret Obsession pięknie prezentuje się na ciele.


CZY PERFUMY SECRET OBSESSION SĄ TRWAŁE?

To pytanie wielokrotnie słyszę od moich znajomych i czasem odnoszę wrażenie, że nie do końca zależy im na stylu zapachu tylko na trwałości. Wiadomo, że woda perfumowana jest trwalsza od toaletowej, bo bardziej skoncentrowana, składniki wolniej się rozwijają. Za każdym razem podkreślam, że ważne jest z jakiego źródła pochodzą perfumy; warto kupować je prosto od producenta.

Jeszcze kilka lat temu perfumy w drogeriach komercyjnych pochodziły z niewiadomych źródeł, nie cieszyły się dobrą jakością, na opakowaniach widniały chińskie i arabskie znaki (również wewnątrz kartonika), brakowało detali, kolorystyka kartoników nie odpowiadała oryginałom. Na szczęście te czasy minęły (mam nadzieję) bezpowrotnie, na polskim rynku dostępne są coraz lepsze jakościowo zapachy. Secret Obsession kupiłam w Rossmannie. Na mnie utrzymuje się maksymalnie do czterech godzin, często ponawiam aplikację przed upływem tego czasu. Czy to długo? Sami musicie ocenić, porównując na sobie.



REKOMENDACJA

Zbliżając się ku końcowi, przyznam Wam, że omawiana propozycja od Calvina Kleina naprawdę podoba mi się, bo jest taka dojrzała i w grzecznie ujmując, dobrze ułożona. Z reguły perfumy orientalne poleca się stosować jesienią i zimą, uważam, że niniejsza kompozycja najcudowniej rozwinie się podczas upalnego lata, o ile nie przesadzimy zbytnio z ilością i częstotliwością. Warto dać jej szansę i sprawdzić na własnej skórze jak będzie się zmieniać. Jeśli nawet to będzie jednorazowy zakup, zostawcie sobie piękną buteleczkę na pamiątkę.

07 maja 2016

Giorgio Armani Si EDP recenzja perfum


FENOMEN SI

Zanim poznałam perfumy Si od Armaniego, zastanawiałam się czy szum jaki powstał wokół rzeczonego zapachu był wynikiem oszałamiająco pięknej kompozycji czy reklamy z aktorką Cate Blanchett. Fenomen Si był sprzeczny z deklaracjami niektórych pań - moich zaprzyjaźnionych klientek z poprzedniej pracy w drogerii, które twierdziły, że nie lubią słodkich perfum.

Dziś jako posiadaczka klasycznej wody perfumowanej stwierdzam, że znakomita kompilacja aromatycznych składników czyniących Si nowoczesnym szyprem bezpardonowo przyćmiła gwiazdę. A kobiety jak gdyby nigdy nic zapomniały o swoich oświadczeniach i poddały się całkowicie atrakcyjnemu Si.



KOBIETA SI

Zapach uosabia kobietę nowoczesną, inteligentną, charyzmatyczną, która mówi TAK dla życia. Jest silna, kocha siebie, ma wielkie marzenia i piękne sny, pamięta o sobie w każdym momencie życia, jest zwolenniczką filozofii TU i TERAZ. Determinacja, dynamizm, pewność siebie - te słowa kojarzę z zapachem świeżym, pozbawionym słodkich i zdecydowanych akordów, ale miłość i szacunek do siebie najlepiej wyrażą słodkie akcenty zawarte właśnie w Si.


Nie trudno zauważyć, Giorgio Armani w cudownym Si składa hołd kobiecości, naturalnemu pięknu, pragnieniu życia w wolności - i to mnie przekonało najbardziej; uczuciu wolności poddaję się bezgranicznie.


INSPIRACJA AZJĄ?

Flakon Si zrobił na mnie wielkie wrażenie. Grube szkło (wbrew pozorom wygodne w trzymaniu, podczas aplikacji), prosty wzór (wyrażający filozofię Armaniego), zaś tzw. "wisienką na torcie" jest masywny czarny korek przypominający płomień świecy, dzięki czemu całość emanuje elegancją, podobnie jak wnętrze. Napis Si utrzymano w azjatyckim stylu.


CHARAKTER ZAPACHU

Si przemawia do mnie słodko - cierpkim aromatem nektaru z czarnej porzeczki, który z każdą kolejną chwilą ustępuje zwiewnej frezji i pudrowo - kremowej róży oraz nucie bazy - białego drewna. Kompozycja jest delikatna, zmysłowa, roztacza wokół mnie aurę tajemniczości i sprawia, że zostaję zapamiętana. Na mojej skórze przez cały czas jest słodko - pudrowa, ciepła, waniliowa, brzoskwiniowa, czasem "do głosu" dochodzi gorzkawy powiew czarnej porzeczki i świeżość bergamotki. Jest niczym gra, uzależnia od pierwszych chwil i nigdy się nie nudzi. Skrywa w sobie beztroskę, piękne emocje, namiętność, odrzuca jakiekolwiek granice, pobudza wyobraźnię, czaruje starannie wyselekcjonowanymi esencjami, aby podkreślić wrażliwe wnętrze, które niestety mam. Otula, ogrzewa skórę, ale podstępnie obezwładnia zmysły, podąża wraz ze mną. Sprawia, że łatwiej jest mi zrozumieć pewne sprawy,  słuchać ludzi co mają do powiedzenia oraz wyrażać uczucia bez obaw o odrzucenie. Bo jestem na TAK.


Perfumy Si idealnie dopełniają dzienną i wieczorową kreację, tworząc niezapomniane wrażenie. Totalnie komercyjne, ale wyborne i pasjonujące; pasują na każdą okazję, rozpoznaję je w tramwaju, biurze, na imprezie... kompletnie mi to nie przeszkadza, za każdym razem tworzą wyjątkową historię, która nie lubi się powtarzać.


TRWAŁOŚĆ ZAPACHU

Zapewne zadacie po raz setny to samo pytanie: czy perfumy Giorgio Armani Si są trwałe? Powiem krótko; sprawdzajcie dokładnie źródło, kto jest dystrybutorem, miejsce zakupu, podejrzanie niskie ceny. Ja kupiłam Si w perfumerii Douglas, z jakości i trwałości jestem zadowolona. Nie jest to zdecydowana woda perfumowana, która pozostawia tzw. "ogon" za właścicielką; aby mężczyzna mógł poczuć Si na swojej kobiecie, musi się do niej zbliżyć. Si jest zapachem bliskoskórnym, otulającym, intymnym, subtelnym, miękkim jak kaszmir, emanującym świetlistą słodyczą. Gorąco polecam.




Myślę, że woda perfumowana Armani Si spodoba się kobietom, które mają w swoich kolekcjach takie wytworne zapachy jak Lancome La Vie Est Belle, Balmain Extatic, Paco Rabanne Olympea.


Czy używaliście już wody perfumowanej Giorgio Armani Si? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

21 kwietnia 2016

Mój makijaż do pracy z ARTISTRY

Malując się do pracy stawiam zawsze na wyraźny, rozświetlający makijaż, który wraz z silnie nawilżającym serum czy kremem skutecznie niweluje zmęczenie i daje perfekcyjny wygląd na cały dzień. Pracuję w klimatyzowanym pomieszczeniu, prowadzę spotkania zapachowe, rano jeżdżę do klientek zrobić im dzienny makijaż, wobec czego zawsze muszę nienagannie wyglądać. Jesienią i wiosną nęka mnie atopowe zapalenie skóry, wówczas muszę zachować ostrożność w doborze kosmetyków do pielęgnacji i makijażu.

Jeśli chodzi o kolorówkę, nigdy nie zawiodłam się na firmie Amway, która wprowadziła ostatnio nowe produkty do makijażu z linii ARTISTRY, odświeżając przy okazję serię cieni do powiek i róży do policzków, oferując je w eleganckich opakowaniach. Nie mogłam się doczekać kiedy będę je Wam polecać.

W makijażu nie mogłabym pominąć ust, nie muszę mieć tuszu do rzęs czy korektora, dobrze dobrana pomadka to mój must have w kosmetyczce.

Zobaczcie jak wygląda mój makijaż do pracy - fotka z cyklu "przed" i "po". Zdjęcia mojej twarzy (oprócz wymyślonej reklamy podkładu -> szczegóły nieco niżej) w obu przypadkach nie są retuszowane.



Na oczyszczoną odświeżającym żelem twarz nałożyłam tonik ARTISTRY HYDRA-V, następnie krem nawilżający w słoiczku z tej samej serii, by po chwili zastosować lekką bazę Exact Fit przedłużającą trwałość makijażu, wyrównującą koloryt, rozświetlającą. Kolejnym etapem jest nałożenie długotrwałego podkładu ARTISTRY Exact Fit, kryjącego niedoskonałości, podkreślającego naturalny blask skóry dzięki cząsteczkom pryzmatycznym i mieszance pereł z Tahiti. Kolor, który mam na sobie to L2W1 (więcej o podkładzie w kolejnym wpisie wkrótce).




Kocham marzyć; marzenia relaksują mnie po ciężkim dniu w pracy, pomagają spojrzeć inaczej na wiele spraw, ale przede wszystkim sprawiają, że jestem w nich kimś kim chciałabym być choć przez chwilę, dlatego stworzyłam własną wizję reklamy fluidu Exact Fit, wizję reklamy, w której chciałabym naprawdę wystąpić, przenieść ją do realnego świata. Jak się Wam podoba?


Jeśli chodzi o cienie do powiek, to zastosowałam paletę zatytułowaną Pink Chocolate, w której znajduje się odświeżający spojrzenie cień bazowy w kolorze nude-róż  (na środek powieki), dodatkowo zastosowałam pod oczy, zamiast korektora i na czoło zamiast rozświetlacza! Każdy korektor, który miałam do tej pory wchodzi w załamania, tworząc nieestetyczne białe paski.

Drugim cieniem z niniejszej paletki jest średni brąz wpadający w miedziano - różową tonację, kolejny jasno - różowy i ostatni, ciemny brąz wpadający w róż i fiolet (okala powiekę), zawierający subtelną dozę złotych drobinek.



Pink Chocolate doskonale podkreśla m.in. oczy brązowe i zielone (cienie optycznie przybierają fioletowe barwy), nadaje głębi spojrzeniu, odświeża je, maskuje zmęczenie. Formuła poszczególnych kolorów jest dobrze napigmentowana, drobno zmielona dzięki czemu dobrze przylegają do skóry, nie osypują się, nie zbierają się w załamaniach powiek, są bardzo trwałe, odporne na ścieranie i blaknięcie. Dają efekt mokrej skóry, lekko perłowy, całkowicie rozświetlający, metaliczny. W dotyku delikatne, kremowo - pudrowe; bezzapachowe.


Z pomocą tych kolorów wyczarujecie elegancki makijaż dzienny i wieczorowy, pasujący do każdego stroju. Choć producent sugeruje nam, że paleta służy do rozświetlania, konturowania, akcentowania, podkreślania oka, dla ciekawych efektów nie obawiam się używać tych cieni w innej kombinacji niż propozycja znajdująca się na opakowaniu. Jest to moja pierwsza paleta, w której podobają mi się wszystkie kolory.

Cienie znajdują się w wytwornym złoto - czarnym kompakcie z lusterkiem i aplikatorem. Górna część utrzymana w złotawej tonacji została ozdobiona stylową literą "A" kojarzącą się z marką ARTISTRY.



Ciemnofioletową matową kredkę do oczu Signature Color PLUMBERRY użyłam do zaznaczenia dolnej linii wodnej, gdyż tam najlepiej sprawdzić trwałość kosmetyku, ponadto świetnie uwydatniła spojrzenie. Za drugim pociągnięciem stało się intensywne i przenikliwe; linia nie ścierała się.

Kredka jest miękka, daje głęboki śliwkowy kolor, łatwo się temperuje i nie kruszy. Z pewnością przypadnie do gustu osobom zaczynającym przygodę z makijażem, gdyż jedna warstwa jest subtelna, trudno ją nakładać na cień. Dołączono aplikator - gąbeczkę, umożliwiający rozcieranie konturu dla efektu smokey eye.



Kolor różu do policzków z ARTISTRY, którego użyłam w tym makijażu to GOLDEN LIGHT. Zastąpił mi również bronzer (nałożyłam nad brwiami, na skroniach, zaznaczyłam kształt twarzy) a następnym razem zastosuję go jako cień do powiek. Znajduje się również w złotym kompakcie z lusterkiem, dołączono pędzelek z miękkiego, naturalnego włosia.

Róż posiada formułę pudrową, zawiera mikrogranulki, ułatwiające precyzyjną aplikację, zaś mikroskopijne pigmenty nadają skórze zdrowy, naturalny wygląd, w połączeniu z sypkim pudrem nie rzadko 3D. Trzyma się cały dzień, lubi towarzystwo pudru sypkiego, którym omiotłam twarz na zakończenie.



Jeśli chodzi o makijaż ust, po raz drugi zaopatrzyłam się w szminkę ARTISTRY Signature Color w odcieniu Wild Orchid 15; optycznie powiększyła usta, wygładziła i odświeżyła dzięki swojej luksusowej, pielęgnującej formule.



Z najnowszej kolekcji makijażowej marki ARTISTRY najbardziej przypadły mi do gustu cienie do powiek. Polubiłam je za trwałość, piękne kolory, łatwość aplikacji i cudowne opakowanie. Genialnie wyglądają pojedynczo i połączone razem, tworząc subtelny lub odważny look, w zależności od mojego nastroju czy okazji. Paleta jest jeszcze lepsza jakościowo i kolorystycznie niż jej poprzednia wersja.

Jestem zadowolona również z najnowszego różu do policzków. Jego uniwersalny brązowy kolor sprawia, że doskonale sprawdzi się także jako bronzer i cień do powiek. Serdecznie polecam, firma Amway oferuje nam znakomitej jakości kosmetyki. Sprawdźcie przy najbliższej okazji.



Więcej informacji znajdziecie na stronie firmy Amway https://www.amway.pl/uroda/makijaz

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024