https://www.perfumellablog.pl/2020/01/libre-ysl-recenzja.html
https://www.perfumellablog.pl/2020/01/libre-ysl-recenzja.html
Perfumy Jacques Battini Dolce Mia to kwiatowo - owocowa nowość na sezon jesień 2022. Praktycznie co sezon wypuszczane są nowinki zapachowe z Jacques Battini. Zerknijcie na flakonik - uroczy, niezwykle kobiecy i delikatny, w opakowaniu zawarto koralik - perłę Murano.
Jesteście ciekawi jakie składniki skrywają się we wnętrzu flakonika?
Nuta głowy: pomarańcza, rabarbar, gruszka, czarna porzeczka.
Nuta serca: konwalia, róża, liście fiołka, drzewo cedrowe
Nuta bazy: piżmo, toffi, fasola tonka, bursztyn.
W październiku 2022 holenderska firma kosmetyczna Rituals będzie zachęcać do zmian w garderobie zapachowej, oferując nową odsłonę opakowań i flakonów perfum dużych i małych. Przygotowano również specjalne blotery do testowania perfum a dla ułatwienia podano nazwy - już nie trzeba zabierać długopisu ze sobą. Co więcej, wszystkie kompozycje jakie dotychczas poznałam zyskały nowe kwadratowe buteleczki a owe niespodziewane zmiany zapoczątkowały takie pachnidła jak L`Eclat, o którym pisałam na blogu, L`Essentiel i Soleil d`Or.
Nowa odsłona nosi nazwę The Iconic Collection - kolekcja jest jeszcze piękniejsza i bardziej wyrafinowana. Na kartonikach zawarto drobne detale mówiące z jaką klasyczną linią produktów Rituals dobrze komponują się dane zapachy, np. Fleurs de Himalaya pasuje do The Ritual Of Sakura symbolizującej odrodzenie, nowy początek i wiosnę, natomiast perfumy Soleil d`Or kompatybilne są z The Ritual Of Karma (moją ulubioną) - na kartoniku odnajdziecie logo Karmy czyli to, co dajesz od siebie dla świata to wraca w kolejnych pokoleniach. Europejskie podejście do Karmy jest nieco inne niż hinduskie - my mówimy, że "karma wraca" czyli dobro lub zło wraca natychmiastowo ewentualnie w niedalekiej przyszłości.
Zaznaczam, że nie były i nie są to żadne odpowiedniki perfum marek luksusowych. Faktycznie, można wyczuć w niektórych "ducha", jedną przewodnią "nutę" z pachnideł marek, np. Lancome, trwającą dosłownie chwilę, tylko dlatego, że tworzyły je światowe nosy współpracujące z najznamienitszymi firmami z całego świata. Chociąż ja ujęłabym to inaczej - Rituals podąża za aktualnymi trendami i sam tworzy nowe trendy.
Szkło, z jakiego wykonano flakony jak zauważycie nie jest zbędnie ozdabiane i nadaje się w 100% do recyklingu. Perfumy do przetestowania i kupienia w Galerii Arkadia w Warszawie - we flagowym butiku Rituals w Polsce.
Kochani, miło mi przedstawić Wam najnowsze męskie perfumy Jacques Battini Segno Uomo, które powstały specjalnie na sezon Wiosna / Lato 2022. Firma zawarła ciekawą mieszankę akordów bergamotki, musującego i zadziornego różowego pieprzu ze słodkim zielonym jabłkiem. Niecodziennym dopełnieniem okazuje się być nuta skórzana, przeplatana paczulą i kardamonem. Segno Uomo należą do kompozycji (ujmijmy to) średnio "cieżkich", ale do świeżych, dynamicznych, pikantnych, tajemniczych, ostrzejszych.
Intrygująca woda perfumowana z pewnością spodoba się także kobietom; testowałam z mgiełkami do ciała o zapachu konwalii i lotosu - wyszła piękna kompozycja, spersonalizowane zapachy są nadal na topie, Segno Uomo bardzo nadaje się do takich eksperymentów, bowiem tworzą się kontrasty, niemożliwe do wyobrażenia.
Zrobiłam kilka fotek jak tylko wyjęłam flakonik z kartonika. Buteleczka dosyć trudna w jak najlepszym jej uchwyceniu, niemniej jednak zawartość zasługuje na uwagę, trwałość świetna, zresztą wiele męskich pachnideł od Jacques Battini zachwyca genialną trwałością (jak oni to robią?!).
Segno Uomo z języka francuskiego oznacza "podpis mężczyzny" - zatem niech stanie się swoistym signature scent czyli zapachem, po którym znajomi, najbliżsi Was rozpoznają, z którym zawsze będziecie kojarzeni.
A La Folie – z języka francuskiego oznacza „do szaleństwa”. |
Paulina z Warszawy, fanka Ritualsa napisała do mnie:
"Serendipity są mocne; styl zapachu jest taki przełamany - nie jest typowo słodki, ale świeży też nie".
Karl Lagerfeld Tokyo Shibuya to kolejny zapach projektanta, jaki znalazł się w mojej kolekcji. Dostałam go od rodziny na urodziny i na wstępie napiszę, że zostawię go sobie na sezon wiosenno - letni. Bo jest to zapach świeży, nie duszący, nieco ostry - z pewnością wtedy nabierze uroku i najlepiej się rozwinie, a jednocześnie jest zagadkowy i nie obawiam się użyć słowa - dziwny, osobliwy, nieco odmienny jakimi raczą nas okoliczne drogerie. Poprzednia propozycja Karla Legerfelda - Paryż - już była zapowiedzią alternatywnych kompozycji, mogących spodobać się jedynie wybranej klienteli, znudzonej chociażby "lawielabell", natomiast Tokyo Shibuya to wisienka na torcie wśród nietypowych drogeryjnych zapachów. Mówię - drogeryjnych, gdyż fani niszowców nie zwrócą raczej na tą kompozycję uwagi.
Do Tokyo Shibuya potrzeba odpowiedniego dnia i godziny, nie przypadnie do gustu każdemu i należą się oklaski temu, kto kupi ten zapach w ciemno, jest duże ryzyko, że się nie spodoba wybranej osobie no chyba, że jest taką fanką perfum i flakoników jak ja. Kto ubóstwia kompozycje pełne świeżości, takie "surowe", kwaśne, "zielone", roślinne, przywołujące na myśl woń natury (niestety muszę stwierdzić, że czuję w nich koperek...), chłodne, z dystansem, nietuzinkowe - niech sięgnie po nie, zaś kto lubi słodkie, zmysłowe, bardzo kobiece, ciepłe, ciężkie, wyrafinowane - niech omija z daleka.
Podkreślam jeszcze raz, to nie jest zapach dla wszystkich, z trudem jest mi napisać coś więcej o nich poza tym, że jestem niezmiernie zadowolona z trwałości, czułam conajmniej 5 godzin na sobie i na ubraniu a to jest w moim odczuciu sporo jak na perfumy z drogerii.
Analizując skład, znajdziecie akordy wodne, cytrusowe, rabarbarowe a także kwiaty takie jak magnolia, piwonia, płatki wiśni, natomiast baza niniejszej wody perfumowane złożona jest z białego piżma, drzewa cedrowego i bursztynu. Zastanawia mnie, który składnik oprócz cytrusów sprawia, że całość jest taka kwaśna, energetyczna, wibrująca, bowiem za efekt "maślany" odpowiada kwiat wiśni (na szczęście trwa krótko, nie dałabym rady dłużej), najpierw jest wielki wybuch, zapach pulsuje, rozkwita, tętni życiem a następnie słabnie, ukazując kontrast, choć wciąż pozostaje chłodny i "czysty". I zobaczcie, nie ma róży! Ale jest rabarbar, ostatnimi czasy dosyć rzadko pojawia się w damskich perfumach.
Jeśli chce Wam się zapachu mało ekspansywnego, ale trwałego, pachnącego jak poranna rosa, świeżo ścięte kwiaty, zioła, planujecie wyjazd w ciepłe kraje albo szukacie już zapachu na nadchodzące ciepłe pory roku lub jesteście fankami Japonii - sprawdźcie Tokyo Shibuya, w przeciwnym razie zerknijcie na inne propozycje Karla Lagerfelda.
karl lagerfeld perfumy tokyo opinie