SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

11 marca 2011

Słynne Japońskie Perfumy

Kataklizm w Japonii. Tsunami zalewa port, budynki płoną. Trzęsienie ziemi niszczy domostwa. Rośnie liczba ofiar. Moim marzeniem było zwiedzić Japonię, jednak dziś zdaję sobie sprawę, że legło w gruzach. Wyrażam szczere współczucie dla tych ludzi, którzy potracili swój dobytek a co za tym idzie pracę, najbliższych.

W tym miejscu chciałabym przedstawić słynne przedsiębiorstwa kosmetyczne i projektantów, którzy poza kosmetykami i modą wylansowali także piękne perfumy. Teksty pochodzą głównie z Wikipedii.

Shiseido - "Jego nazwa pochodzi z konfucjańskiej "Księgi Wróżb". Już w roku 1893 istniała apteka Shiseido, której założycielem był farmaceuta Arinobu Fukuhara. W roku 1915 jego syn - Shinzo Fukuhara, zmienił profil przedsiębiorstwa z farmaceutycznego na kosmetyczny i rozpoczął produkcję perfum. W 1924 przedsiębiorstwo zaczęło wydawać gazetę "Shiseido Geppo" (później jej nazwę zmieniono na "Shiseido Graph", następnie, w 1937, na "Hanatsubaki"). W 19271957 rozpoczęła sprzedaż w Tajwanie, Singapurze, Hongkongu i Hawajach, wktórce także na Haiti. W 1965 powstał oddział przedsiębiorstwa pod nazwą Shiseido Cosmetics America. Wkrótce rozszerzyła zasięg sprzedaży na Europę, Australię i Oceanię. W 1981 przedsiębiorstwo wydało perfumy Nombre Noir, które szybko zyskały dużą popularność". wikipedia


  

Kenzo - "ten dom mody założył Japończyk Kenzo Takada urodzony 27 lutego w 1939 w mieście Himeji. Przedsiębiorstwo powstało w 1964. Początkowo działało pod firmą Jungle Jap. W 1988Kenzo Perfums i współuczestniczył w tworzeniu perfum: Kenzo de Kenzo, Kenzo pour Homme, Parfum d'Été, Le Monde est Beau, Jungle Elephant, L'Eau par Kenzo, Jungle pour Homme, L'Eau par Kenzo pour Homme oraz Flower by Kenzo. Natępnie stworzył linię Kenzoki. W 1998 główną kolekcję Kenzo zaprojektował Gilles Rosier, który wkrótce stał się dyrektorem artystycznym przedsiębiorstwa. Kenzo należy do francuskiej grupy dóbr luksusowych LVMH". wikipedia


  

Hanae Mori - do swoich kolekcji odzieży włącza tradycyjne japońskie motywy. Zaprojektowała suknię ślubną dla księżniczki Masako.

Inne: Issey Miyake, Masaki Matsushima

 

Estee Lauder - Pure White Linen

 
Pure White Linen czyli Czysta Biała Bielizna.. Która z nas by nie chciała zawsze czuć się świeżo w upalne dni? Jest to zapach radosny, przejrzysty, odświeżający, poprawiający nastrój, pozwala poczuć się komfortowo w trudnych sytuacjach. Niewątpliwie należy do sezonówek, nie jest zapamiętywany jako zapach na całe życie. Młodym jasnowłosym paniom oraz wielbicielkom takich perfum jak Green Tea - Elizabeth Arden, Art - Masaki Matsushima czy Close - Gap (ale tej dawnej wersji) z pewnością od razu przypadnie do gustu z uwagi na delikatność i świetlistość.
Pure White Linen jest jak wiatr..szybko przemija, raczej nie jest zbyt trwały, polecam stosować go rano, po kąpieli, tylko na skórę, razem z balsamem do ciała z tej samej linii oraz kilka razy w ciągu dnia, by dopełnić efekt. Ulotność sprawia, że może wydawać się jednolity, bez wyrazu, aczkolwiek jeśli chcemy poczuć się beztrosko i nie robić wokół wrażenia wymuszoną elegancją a co za tym idzie być anonimowe, pozostać w cieniu otoczenia, to ten zapach okaże się niezastąpiony. Nie uwodzi, nie wzbudza pożądania, nie jest tajemniczy.
Pojawia się następna kwestia, czy pomimo negatywnych opinii tak na prawdę warto go mieć w swojej kolekcji? Jeżeli kolekcjonujesz perfumy tylko dla posiadania flakoników to tak. Natomiast jeśli planujesz zakup jakiegoś "świeżaka", w którym nie ma bitwy między kwiatami a cytrusami tylko składniki płynnie przenikają się, to sięgnij raczej po któryś z wyżej wymienionych. Moja znajoma poleciła mi, bym podczas upałów włożyła flakon Pure White Linen do lodówki na kilka godzin. Sprawdzę co z tego wyniknie. Skoro mowa o flakonie, jest niezwykle prosty, klasyczny, ale czy ponadczasowy? Składniki zapachowe to m.in.: lilia, biała frezja, tulipan, róża, perlista malina, mandarynka, grapefruit, drzewo sandałowe. Cena: od 120zł za 30ml wody perfumowanej. Cena balsamu do ciała zaczyna się od 35zł za 75ml.


 

08 marca 2011

Ralph Lauren - Notorious

 

W klasycznym flakonie, właściwie nie przyciągającym zbytniej uwagi, kryje się zapach mocny, bo pikantny, z nutami orientalnymi i kwiatowymi,które sprawią, że każda kobieta poczuje się elegancko, wytwornie i wyjątkowo. Niby banalny opis a jednak z pewnością zachęcający. Założeniem marki podczas produkcji i promocji Notorious było złożenie hołdu kobiecości, ale tej drapieżnej, niebezpiecznej. Ja rzekłabym tak, nasza kobiecość to przede wszystkim sposób bycia, subtelność w zachowaniu i wypowiedziach oraz lekka powściągliwość w okazywaniu mężczyznom zainteresowania z jednoczesnym upodobaniem do flirtowania. Od zarania dziejów kobiety były natchnieniem poetów i muzyków uznających je za jednoznacznik piękna i ciepła, toteż używając tego zapachu warto zrzucić maskę silnej, niezależnej baby i nie brać życia za bary a odkryć wrażliwość, romantyzm, szykowność z odrobiną prowokacji. Przecież mamy wiele twarzy… Notorious jako dopełnienie naszego wizerunku, od początku czaruje,nie jest ciężki a słodki, stąd moje powyższe skojarzenia.

Smutne, iż niektórym ten zapach kojarzy się z pogrzebem, kurzem a flakon z płytą nagrobkową.Najlepszym pomysłem wydaje się być próba skreślenia złych wspomnień i otworzenie się na nowe, lepsze życie, może nawet osławione..? Nuty zapachowe:   czarna porzeczka, bergamotka, piwonia,goździk, różowy pieprz, paczula, piżmo, fiołek. Trwałość bardzo dobra. Polecam wszystkim paniom. Raczej na późne jesienne lub zimowe popołudnie i wieczór. Dla mnie piękny i zmysłowy. Cena:około 200zł za 30ml.


 


01 marca 2011

Max Factor Blase

Blase należy już do klasyki, ale broń Boże do przeszłości. Wciąż świetnie się sprzedaje, kobiety są w stanie wiele zrobić, by go dostać. W 2010 roku ktoś zapoczątkował plotkę, jakoby te perfumy wycofano z produkcji. Nie prawda, nadal są dostępne, trzeba tylko poszukać w osiedlowych drogeriach, ewentualnie w internecie. Co mogłabym powiedzieć o samym zapachu? Prawdziwie kwiatowa kompozycja, pasująca szczególnie jesienią i zimą, dla pań trzydziestoparoletnich, odpowiednia na wielkie wyjścia lub na co dzień. Niegdyś zapach ten wzbudzał sensację, dziś kupowany jest raczej z przyzwyczajenia, z sentymentu. Niemniej jednak potrzeba czasu, aby się z nim oswoić, polubić dziwne nuty zapachowe, które skłaniają do określania ich aldehydowymi. Dziwne nuty... ale z pewnością niepowtarzalne, bodajże nigdy nie kopiowane, poniekąd tajemnicze i odurzające. Mimo, że premiera nastąpiła w 1975 roku, Blase kojarzy mi się z latami 90tymi, wtedy kiedy kobiety zaczynały czuć się jakby wyzwolone, towary zaczynały być dostępne dla wszystkich a perfumy były po prostu luksusem. Opakowanie jest bardzo proste, ale wnętrze nie jest zwyczajne. Nawet największy flakon z powodzeniem możemy włożyć do torebki, nie będzie przeszkadzał. Jeżeli zależy nam na trwałości, wybierzmy najmniejszą wersję Blase, wówczas zapach tak szybko nie będzie się ulatniał. Trwałość dobra, ale na ubraniu, nijaka na skórze suchej. 

16 lutego 2011

Currara - Touch and Die

Touch & Die nazywam tańszym odpowiednikiem Flowerbomb, z tym, że Flowerbomb jest niezwykle urokliwy, przyciągający, wyzwalający świadomą kobiecość a Touch & Die jest jedynie tego obietnicą. Niemniej jednak to pachnidło polecam paniom niezależnym, mocno stąpającym po ziemi; paniom trzydziestoletnim i nieco starszym. Młodym dziewczynom będzie kojarzył się z wytwornością, elegancją, wieczornym wyjściem. Ogólnie mówiąc jest to kompozycja orientalno-kwiatowa z wyrazistym dodatkiem nut owocowych, które grają tutaj według mnie pierwsze skrzypce (stąd skojarzenie z Flowerbomb). Nie hipnotyzuje mnie tropikalną świeżością, nie ujmuje żadną tajemniczością i zmysłowością, jak zakłada producent, chociaż jest przyjemny w noszeniu i mogłabym perfumować skórę cały czas (tak jak w przypadku Royal Desire by Christina Aguilera). To zdecydowanie słodkie, ciepłe, otulające, słoneczne perfumy, idealne na jesień oraz zimę. Pasują o każdej porze dnia, dobrze sprawdzają się w małych pomieszczeniach, gdyż nie są trwałe. Jak widać, z wad można zrobić zalety. Skłaniam się ku temu, by powiedzieć, iż na początku może bardzo się spodobać, jest wyrazisty, zdecydowany, lecz później nie rozwija się, wygasa bezpowrotnie. Przeciwnicy zapewne powiedzą: nazwa "Dotknąć & Umrzeć" odzwierciedla ulotną zawartość. Flakon w stylu lat 80tych, prosty, do torebki. Cena zapachu nawet około 20zł za najmniejszą pojemność.

07 lutego 2011

Perfumy Aire De Sevilla Primavera

Po otrzymaniu odlewki spieszę pisać dla Was recenzję.

Primavera firmy Aire De Sevilla to prawdziwie mydlane azarazem kwiatowe, musujące, świeże pachnidło, przeznaczone na dzień (stosowaćodrobinę po porannym prysznicu), dla pań dojrzałych, które preferują spokojny tryb życia, bez niespodzianek. Dla ceniącychtrwałość, czystość , prostotę, nie pragnących i nie oczekujących żadnych zmian.

Owszem, to perfumy bardzo trwałe, ale ujawniające mylące nutyzapachowe białych lilii i… popiołu, choć tak naprawdę zawierają kwiatpomarańczy oraz jaśmin. W fazie początkowej niezbyt przyjemne, bo duszące, ostre, natomiast po około 15minutach „uspokajają się”, nieco przypominają Pure Poison od Diora oraz Glow od JLo (recenzje znajdziesz na blogu).


Dodać trzeba, iż nie są tak naprawdę obietnicą wiosny azapowiedzią jesieni, nie kojarzą się ani ze słoneczną Hiszpanią ani z gorącąmiłością, są bardzo przeciętne, niezapamiętywane, w nadmiarze męczą na potęgę, choćzmieszane z Fluo – Masaki, jeszcze jako tako dają radę. Okazują się byćsynonimem stagnacji, pogodzenia się z losem. Brakuje im tej subtelności,wyrafinowania, elegancji. Mogą uczulać skórę. Nie perfumuj tych miejsc na ciele,na których bardzo widać żyły. Primavera kosztuje 22 Euro (150ml).

23 stycznia 2011

Toksyczna kolekcjonerka perfum

My kobiety uwielbiamy używać pachnideł sygnowanych nazwiskami słynnych kreatorów mody, gwiazd i celebrytów, gdyż poszukujemy inspiracji. No właśnie tylko do czego nam ta inspiracja? Do kolekcjonowania perfum. Flakoniki przyciągają nasz wzrok jak magnes, tym samym obiecując przepiękną kompozycję wewnątrz, gwarantującą miłe, niezapomniane doznania olfaktoryczne.


My kobiety kolekcjonerki uwielbiamy zdobywać te niepozorne dzieła sztuki, występujące zwłaszcza w seriach limitowanych, mających specyficzny charakter. Dzielimy się na dwa rodzaje „zbieraczek”, zbieraczki zapachów niszowych i powszechnie dostępnych. Mamy ogromną satysfakcję z posiadania chociażby najmniejszego flakonika i samego faktu, że wyprodukowano go w niewielu egzemplarzach. Lubujemy się w prostych aczkolwiek zdecydowanych liniach lub w wykwintnych, wielokolorowych barwach.Kolekcjonerki zapachów aktualnie lansowanych wyczekują przecen. Nabyć zapach za 150zł niż za 350zł to kolosalna różnica.





Foto: uroda.onet.pl


Lepiej we wszystkim zachowywać umiar. W związku z tym przytoczę teraz historię, która przyśniła mi się wczoraj. Rozmawiałam we śnie ze starszą kobietą, użalającą się nad losem swojej córki. Cała ta opowieść przypomina scenariusz filmowy. Otóż ta córka, imieniem Dagmara, wydawała niemal każdą swoją pensję na zakup nowych perfum. Kupowała na zapas flakoniki o największych pojemnościach, co więcej, nigdy ich nie otwierała, tylko odkładała na półkę i codziennie patrzyła na kolorowe opakowania. Zaniedbywała swój wygląd zewnętrzny i kondycję psychiczną. Próbowała na siłę umawiać się z mężczyznami, lecz każdy uznawał ją za nieatrakcyjną. Perfumy miały jej rekompensować miłosne niepowodzenia, prowizorycznie poskładać skruszone serce i upodobnić do Ewy, młodszej siostry, elegantki i łowczyni męskich serc. Ewa nie potrafiła w żaden sposób dogadać się z Dagmarą, ponadto, Dagmara w ogromnej szafie ukrywała przed nią swoją kolekcję zapachów. Pewnego dnia Dagmara oznajmiła, że wyjeżdża na jeden dzień w podróż służbową i w obawie przed kradzieżą, poprosiła siostrę, by tymczasowo zaopiekowała się domem. Myśląc, że dojdą do konkretnego porozumienia, zgodziła się od razu. Tylko nie przewidywała, że będzie tam nadzwyczaj znudzona do tego stopnia, że nie będzie miała ochoty na kontakty z mężczyznami.





uroda.onet.pl


Chodziła z kąta w kąt, popijając od godziny czerwone wino, w pewnym momencie poczuła piękny zapach perfum. Zajrzała do szafy, wisiały tam same ubrania. Wydawałoby się, że owa odzież tak cudownie pachnie. Ewa zaczęła rozrzucać – w jej opinii – szmaty, w pewnym momencie przewróciła się, wewnętrzna ściana szafy odpadła i w tymże momencie ukazała się cała kolekcja nieodpakowanych perfum Dagmary. Podniosła się z podłogi i zaczęła odpakowywać perfumy, jedne po drugim. Upajała się zapachami aż w końcu zemdlała. Następnego dnia rano, Dagmara wróciła z delegacji i zastała swoją sypialnię w totalnym nieładzie. Ewa leżała wciąż na ziemi, próbując jakoś wstać. Dagmara zanosiła się od ataków złości, bo oto rodzona siostra odkryła jej największą tajemnicę. Zwariowała… I jaki z tego wniosek? Lepiej z kimś pogadać niż kupować coś na przymus. Udanych a zarazem spokojnych zakupów pachnideł Wam życzę!
 




Foto: uroda.onet.pl