SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

23 kwietnia 2012

Cacharel Amor Amor Forbidden Kiss

Niniejsza recenzja będzie krótka, ale bogata w konkrety. Zapach jest cudowny, rozweselający, rozgrzewający. Powracam do niego po raz kolejny. Zachęcam do testów i zestawienia niniejszego opisu ze swoimi wrażeniami. Jestem niemal pewna, że odniesiecie podobne. Dajcie znać w komentarzach!

AA Forbidden Kiss w ujęciu Cacharel to kompozycja stworzona z myślą o młodych buntowniczkach. Według mnie ta kompilacja to sam seks, idealna dla nowoczesnej, stanowczej i pewnej siebie kobiety, której triki uwodzenia nie są obce. O romantyczności i subtelności nie ma mowy. Musi być ostro. Bardziej zadziorna, drapieżna od klasycznej wersji Amor Amor. Początkowo podobna do propozycji Paco Rabanne - Black XS, której adresatkami miały być także młode buntowniczki. Z kolei Black XS podobny jest do znakomitej Flowerbomb.

Nuta głowy to mieszanka cytrusów doprawionych różowym pieprzem, trwa bardzo krótko i nie wyczuwam prawie w ogóle alkoholu, serce to kawa połączona z frangipani, co ostatecznie przywodzi jednak na myśl puszyste, budyniowe ciasto, bowiem do głosu dochodzi podstawa czyli grająca pierwsze skrzypce wanilia oraz białe piżmo. Nie jest oczywista, przewidywalna, na mnie pachnie pieprzem spowitym aromatem mandarynki, na mojej Mamie, właścicielce skóry dojrzałej, wyczuwam tylko kwiaty. Nie bójcie się delikatnie używać tego pachnidła rano, bowiem otuli Was ciepłem i tajemniczością. Sprawdźcie jak się zachowuje chociażby wczesnym wieczorem. Przyciągnie do Was ludzi, należy bowiem do tych specyficznych, zwanych: "z ogonem". Nie jest nadto poważny, nie przesadnie słodki czy cytrusowy, ale z pewnością wyrazisty. Składniki równoważą się, uzupełniając się w tempie dyktowanym przez rodzaj skóry. Trwałość zadowalająca, około 9 godzin. Flakon poręczny, praktyczny. Litery podobne do czcionki z filmowej sagi Twilight. 

19 kwietnia 2012

Cacharel - Noa

Nie wiem na ile moje spostrzeżenia zgodne są z przekonaniami perfumiarzy, bądź stanami faktycznymi trwałości danych perfum, ale ja ową trwałość zapachu poznaję po tym, w jaki sposób zachowuje się na mojej skórze. Parokrotnie podkreślałam, że jeśli perfumy pozostawiają tłustą powłokę a tak jest w przypadku, np. Womanity, Masaki i właśnie Noa to mam niemalże stuprocentową pewność, że "wytrzymają na mnie" znacznie dłużej niż pozostałe.

Noa aplikowana kilkakrotnie w tym samym miejscu zmienia się nie do poznania, w uporczywy, "nie-wiadomo-jaki" aromat - "bełkot" perfumeryjny. W dzieciństwie "bałam się" kwiatów tzw. smolinosów (lilii), nie dość, że brudziły to wydawały dziwny zapach, totalnie nieprzyjemny, który powrócił podczas testowania opisywanego pachnidła. A przecież nie o taki efekt mi chodziło. Zatem perfumujcie się delikatnie, nawet nie próbujcie powtarzać mojego kroku. Szybka chęć "spróbowania" nakłoniła mnie do tak nieprzemyślanego kroku.

Noa stosowana oszczędnie otworzy Wam tajemne drzwi do magicznego świata kobiecości, subtelności, czystości. Oczaruje Was każdego dnia na nowo. Jest bowiem wibrującą esencją dziewczęcej spontaniczności, wrodzonego, ale czekającego na odkrycie blasku a całość zwieńczona jest promienną kwiecistością. Polecam stosować w dzień lub wczesnym wieczorem. Mimo, iż Noa to zapach z gatunku "ciepłych" i otulających, na chłodne jesienno - zimowe dni, świetnie sprawdzi się również wiosną i gorącym latem. Urokliwy, ujmujący, nieprzytłaczający, sentymentalny i świetlisty - odważę się tu rzec, że za każdym razem wydobywa się z niego coś innego... Niby uniwersalny a jednak "z pazurem". Jego kapryśność sprawia, iż... nie mogę się z nim rozstać, napawam się pięknem i złożonością poszczególnych nut. Dyskretny, zmysłowy, ale nie erotyczny i wulgarny.

Składniki zapachowe w niespotykanej konfiguracji. Mamy m.in. kolendrę, cedr, irys, piżmo i drzewo sandałowe. Poza nutami kwiatowymi wyczuwam jakby odrobinę nut pudrowych i słodkich. Spodoba się nie tylko romantycznym nastolatkom, ale z pewnością również paniom dojrzałym, traktującym perfumy osobiście. Nie dla tych, które pragną się wyróżniać w tłumie, lub preferujących sportowy styl. Wyjątkowy na wyjątkowe okazje, np, ślub. Flakon poręczny, przypomina planetę, z małą perełką w środku, symbolizującą wiarę, biały kolor, zdrowie, bogactwo oraz harmonię umysłu, ciała i duszy. Nie posiada korka, aplikujemy bezpośrednio z atomizera. Klasyk, do którego chętnie wraca się po latach.

03 kwietnia 2012

Perfumy DKNY Pure

Przyznam szczerze, że po obejrzeniu videozapowiedzi bardzo chciałam sprawdzić ten zapach, przekonać się czy poczuję się "czysta", otulona ciepłem i niewinnością. Donna Karan tak opisuje Pure: “(...) dotyka esencji tego, kim jestem, w jaki sposób żyję, co jest dla mnie ważne, ludzi i dzieci, które kocham oraz poczucia jedności z naturą. Dotyczy tych ulotnych chwil w życiu, kiedy czujemy się szczęśliwi i wszystko dookoła wydaje się być czyste i proste”. I w tym momencie następuje niekoniecznie miłe zaskoczenie, rozczarowanie bym powiedziała. Kompozycja łączy aromaty kwiatu lotosu, wanilii, frezji, storczyków. Flakon inspirowany delikatną kroplą deszczu kryje w sobie zapach naprawdę delikatny, wręcz ulotny, nie trzyma się długo na skórze, przeznaczony raczej na poranne godziny wiosennych weekendów. Testowałam kilkakrotnie na skórze, starając się dać szansę, jednakże po dłuższym namyśle nie zamierzam więcej do niego wracać. Potraktuję to jako jednorazową przygodę z niezbyt szczęśliwym zakończeniem. Opinie, zasłyszane o Pure są niezbyt chwalebne, aczkolwiek zdarzają się również te pozytywne typu: "niebo", "cudo" itp. Sto razy lepiej spisuje się jednak dezodorant perfumowany z tejże serii, lepiej wyczuwam zawarte w nim akordy zapachowe.

06 marca 2012

Oriflame - Enigma

 

"Uwodzicielski wdzięk róży i rozkwitającego nocą jaśminu łączy się ze zmysłowością paczuli, nadając kompozycji intensywności i głębi. Ten zapach sprawi, że odkryjesz w sobie czarodziejkę".


Tymi słowy firma Oriflame reklamuje jedną z najbardziej zmysłowych kompozycji w swojej kolekcji. Nic dziwnego, Enigma przyprowadza wiele nowych klientek, które w szybkim tempie stają się konsultantkami, by kupować te perfumy po niższej cenie. Naprawdę warto zwłaszcza, gdy poszukujemy zapachu ciepłego i eleganckiego.


Początek Enigmy jest bardzo zaskakujący; esencjonalny i drapieżny, powiedziałabym nawet, że bardzo ciężki i słodki, przesycony aromatami przypraw i kadzideł. Na mojej skórze uległ transformacji (z fazy ostrej na łagodniejszą) dopiero po dwóch godzinach. Ośmielę się powiedzieć, że kobieta odziana w ten zapach staje się tajemnicza a delikatne pudrowe nuty (dzięki aromatowi róży), dodają jej czaru i uroku.


Flakon ciekawy, jego kształt i barwa doskonale oddaje charakter wnętrza. Jedynie korek czasem trudno się zamyka.


Nie obawiajcie się postawić tych perfum obok najbardziej ekskluzywnych, bowiem wielowymiarowość, nawet dobra trwałość czyni Enigmę zapachem luksusowym, jakby dostępnym tylko dla elity. Kojarzy mi się ze smakiem soku wiśniowego, półwytrawnego wina i z aromatem zmielonego pieprzu. Wiele Pań porównuje Enigmę do perfum Thierry Muglera: Alien i Angel. Ja nie czuję podobieństwa. Angel "wyzwala" a Enigma czyni nas tajemniczymi, zagadkowymi. Polecam na chłodne wieczory lub wyjątkowe wyjścia. Cena dla klientek: około 60zł za 50ml. Dla konsultantek taniej o 23%.




02 marca 2012

Filozofia wyboru wonnych pachnideł

Można śmiało stwierdzić, że każde perfumy posiadają jak gdyby własną osobowość, mniej lub bardziej uwidocznioną w kampaniach reklamowych i w samej kompozycji. Cała tajemnica tkwi w rękach twórców (perfumiarzy), zwartego sztabu specjalistów ds. reklamy, promotorów, testerów, którzy umiejętnie dobierając składniki, wybierając ambasadorów danej marki oraz badając światowe rynki, kreują cudowne kompilacje, dla których „tracimy głowę”. Same słowo perfumy potrafimy skojarzyć z bogactwem, elegancją, zmysłowością a nawet dynamizmem czy przeciwstawną subtelnością.

Zapach, zwłaszcza dla kobiety, jest dopełnieniem żmudnie wypracowanego wizerunku, co więcej, podkreśla jej charakter, zasadniczo wpływa na nastrój, pewność siebie. Zabezpiecza intymną przestrzeń przed nagłym atakiem świata zewnętrznego, staje się maską, zasłoną prawdziwego ja, bądź przeciwnie, uzewnętrznia to, kim aktualnie jesteśmy lub pragniemy się w krótkim odstępie czasu stać. Wymienione cechy są dowodem na to, jak wiele kobiet uwielbia magię zamkniętą w fantazyjnych flakonach i co ważne, dostępną niemalże na wyciągnięcie ręki.

Perfumy mówią innym o nas nieco więcej niż mogłoby się nam wydawać. Można roztaczać piękną woń francuskim pachnidłem, ale mieć głos jak tania cizia, udająca paryską elegantkę. Zatem wybór odpowiedniego pachnidła to niebywała sztuka. Również nie sztuką jest wydać sporą sumę na migocący bajerami flakon, sztuką jest również odpowiednio „nosić” jego zawartość.

Proponuję dobór perfum w czterech kategoriach: figury, osobowości, skóry (cery) oraz wykonywanego zawodu.

FIGURA:


Puszyste panie, świadome tego, iż piękno nie zna rozmiaru, winny jednak przełamać swój wizerunek subtelnymi kompozycjami, nienarzucającymi się. Mocne, pudrowe nuty można zastąpić ulotnymi, kwiatowymi. Do pań o szczupłych budowach ciała pasują zapachy słodkie, owocowe, ciężkie.



uroda.onet.pl


OSOBOWOŚĆ:


Nie raz pragniemy zaznaczać swoją obecność super strojem, uwydatniającym walory sylwetki, jednocześnie zapominając o naszym typie osobowościowym. Perfumy zdominowane nutami kwiatowymi będą pasowały do wiecznych wdzięcznych romantyczek, filozofek i poetek. Także dla tych poważnych i zdeterminowanych. Nuty kwiatowe, uznawane przeze mnie za najbardziej pozytywnie wpływające na nasz nastrój, polecam szczególnie tym kobietom, które nie odróżniają szczęścia od smutku. Pasjonatki sportu i egzotyki, optymistki pełne entuzjazmu i zdecydowane w dążeniu do celu – do nich pasują perfumy zawierające świeże, rześkie, owocowe nuty. Trzeci typ – klasyczny – dotyczy pań, preferujących sytuacje proste, zrozumiałe, oczywiste. Tak samo w modzie i urodzie. Nuty klasyczne, tj. wetiwer, drewno sandałowe czy paczula to aromaty bez zbędnych szaleństw, choć charakteryzujące się znaczną wyrazistością.




uroda.onet.pl

SKÓRA:


Podczas pisania poszczególnych recenzji, zwracam uwagę na to, jak długo testowane zapachy „trwają” na skórze normalnej, suchej, tłustej. Właścicielki skóry normalnej mają szerokie pole do popisu, mogą wybierać spośród wszystkich kompozycji, aczkolwiek z pewnością przyznają mi rację, że trwałość perfum będzie średnia. Na skórze tłustej pachnidła pachną dwa razy dłużej a co za tym idzie, intensywniej. Dobrym wyborem okażą się łagodne, delikatne kompilacje. Jeśli chodzi o skórę suchą… jest z nią masa problemów. Wiecznie głodna nawilżenia, wchłonie zapachowe olejki niczym gąbka, w wyniku czego ślad po zapachu zniknie nawet po 15 minutach. Można zwiększyć częstotliwość aplikacji nawet intensywnych perfum. Nie będą wydawać się „trudne”, przytłaczające.


PRACA:


Nowy zapach to określanie swojej osobowości na nowo. Warto nosić ulubione perfumy z dumą, wdzięcznością i ogromną przyjemnością. Przecież zasługujemy na szczęście...

11 lutego 2012

Przegląd damskich pachnideł marki Masaki Matsushima - część 1

Zapachy marki Masaki Matsushima zawsze kojarzą mi się z wielkomiejskim stylem, elegancją, klasą, niezależnością - tym lepszym, bo bogatszym światem, za którym niemal wszyscy tęsknimy. Marzę o podróży do Japonii, kto wie, może kiedyś się spełni. Tymczasem w miarę możliwości testuję kolejne zapachy projektanta. Poniżej część pierwsza przeglądu jego pachnideł dla kobiet. Recenzje wybranych znajdziecie na blogu.

 
Masaki
Jak na razie i od dawna numer 1 dla mnie.
- malina
- magnolia
- róża
- piżmo


 
Mintea
Wodny, orzeźwiający zapach - droższa wersja Elizabeth Arden - Green Tea.
- zielona herbata
- miętowa herbata
- cytryna
- konwalia


 
Art
- śliwka ume
- kwiat kwitnącej wiśni
- herbaciana róża
- krystaliczne czyste piżmo


 
Chocolat Mat;
Mega czekoladowy, bardzo smaczny choć lekko gorzkawy!
- grejfrut
- czekolada
- kakao
- wiórki kokosowe


 
Fluo
Kontynuacja debiutu Masaki, dla kobiet z wielkiego miasta.
- grejfrut
- peonia
- nektarynka
- piżmo


 
Shiro
Świeżość i nieskazitelna czystość, bez oznak ciepła i zmysłowości. Konserwatywny.
- bawełna
- róża
- irys
- piżmo


 
Suu...
Dla aktywnych zawodowo, ale ceniących delikatne zapachy. Poczujcie się młodo!
- mango
- lotos


 
M for Women
- soczyste cytrusy
- piżmo


28 stycznia 2012

Perfumy Jennifer Lopez Still

Właśnie trzymam w ręku 100ml flakon zapachu marki Jennifer Lopez - Still. W zależności od kąta nachylenia mieni się dwoma kolorami: pudrowego różu i jasnego brązu, co daje efekt starego złota. Faktura przedniej części buteleczki: trójkąty. Z tyłu gładka, z mianem perfum. Szyjkę atomizera ozdobiono pierścionkiem z oczkiem imitującym brylant. Próbowałam go zdjąć, niestety nie dało się. Korek przezroczysty, kształtem taki sam jak w innych zapachach (np. w Live). 100ml to największa pojemność flakonu; trochę nieporęczna, ale na dłużej Wam starczy. Niemniej jednak całość wygląda estetycznie, minimalistycznie, neutralnie, ładnie prezentuje się na podświetlanej toaletce, ale oczywiście jeżeli zależy nam na jakości, to przechowywanie w kartoniku i w ciemnym miejscu wskazane.

Przypomniały mi się słowa pewnej pani, zasłyszane jeszcze z dzieciństwa: "perfum nigdy nikomu nie pokazuję, zawsze trzymam je schowane głęboko w szafie; to jest moja tajemnica, nie zdradzam jej nazwy". Już wtedy interesowało mnie wszystko co było kolorowe, po prostu piękne. Uwielbiałam nosić kwieciste apaszki mojej Mamy, zawsze cudownie pachniały. Te charakterystyczne aromaty pamiętam do dziś. Trwają we wspomnieniach. Trwają. A Still oznacza trwać, stać bezgłośnie, uciszać się. Charakter zapachu nie odpowiada wg. mnie nazwie. Pachnidło jest zwiewne, orzeźwiające, cytrusowe, kwaskowate. W mojej opinii jest synonimem ulotności chwili, delikatności skóry, ale nie trwania, bezgłosu.

Początkowo wyczuwam bardzo wyraziste nuty pieprzu, mocno zaparzonej herbaty earl grey z nutami mandarynki. Róża, frezja i jaśmin tworzą specyficzny mydlany efekt, który jednoznacznie przegrywa z herbacianym i pieprznym aromatem. Light Blue, Green Tea to perfumy, do których jak dla mnie, potencjalnej klientki, Still jest trochę podobny.

Still wyczuwam w dwojaki sposób. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmiało, coś w tym jest. Na nadgarstkach subtelnie pachnie tylko frezjami i mandarynkami, natomiast na ubraniu bardzo mocno czuję pieprz i gorzką herbatę. Biorąc pod uwagę całokształt tejże kompozycji, poleciłabym Still kobietom po 25tym roku życia; beztroskim, radosnym, zawsze pogodnym dziewczynom dziewczynom oraz paniom na co dzień wykonującym rutynowe prace biurowe. Odrobina świeżości w ciągu dnia nigdy nie zaszkodzi.

Wiosenny, dzienny, nie ma obawy przed "przedawkowaniem". Jeśli szukacie słodyczy, to absolutnie w nim jej nie ma. Still ma swoich zwolenników; pieprz dodaje bowiem wyjątkowego wyrazu i elegancji, jednakże ma także przeciwników, uznających go za zbyt łagodny w późniejszych fazach i nietrwały. W przeciwieństwie do innych propozycji marki Jennifer Lopez, Still krótko utrzymuje się na ubraniach, zwłaszcza tkaninach bawełnianych a dłużej na skórze.