Producent oferuje niebiańskie doznania. "Zapach, który muska skórę niczym zmysłowy szyfon. Otwierają go subtelne, ciepłe akordy drzewa cedrowego przeplatające się ze słodkim, kwiatowym zapachem tuberozy. Charakteru dodają intensywne nuty geranium, dojrzałej śliwki i ylang - ylang, prowadzące do serca zapachu, kipiącego uwodzicielskim aromatem drzewa sandałowego, kwiatu pomarańczy i białego piżma".
Nazwa niniejszej wody toaletowej pochodzi oczywiście od słowa szyfon a szyfon to nic innego jak cienka, przezroczysta, przewiewna tkanina, wykonana z mocno skręconych jedwabnych lub poliamidowych przędz.
Nazwa niniejszej wody toaletowej pochodzi oczywiście od słowa szyfon a szyfon to nic innego jak cienka, przezroczysta, przewiewna tkanina, wykonana z mocno skręconych jedwabnych lub poliamidowych przędz.
Chiffon nie polecam wielbicielkom świeżości. Akordy kwiatów tworzą pachnidło jednowymiarowe, trochę słodkie, kremowe, doprawione kadzidłem, przyprawami. Nuta głowy znika w zastraszającym tempie, nuty serca w ogóle nie wyczuwam, bo dobitnie ujawnia się baza. Nie drażni, łagodnie znika ze skóry, jest bardzo ciepły, nie infantylny. Wydawałoby się, że wad pozbawiony. Pewnie teraz nastąpi konsternacja, ale elegancji mu brak, tak samo zmysłowości, gdzieś w tle przewija się tłumiona nuta klasyki. Nadaje się na dzień, choć osobiście nie mogę się do niego przyzwyczaić. W nadmiarze pretenduje do miana mdły "dusiciel"; jest nietypowy, co może uczynić go na krótko interesującym. Są klientki, którym owy zapach przypadł do gustu od pierwszego "wdechu" i nie zamieniłyby go na żaden inny, ja do tego grona niestety nie należę.
Chiffon jest nietrwały na skórze normalnej i suchej, trwa do dwóch godzin. Rekomenduję paniom młodym, miłośniczkom kwiatów i delikatnej, niemal niezauważalnej słodyczy. Flakon o opływowych kształtach, urzekł mnie prostotą; początkowo myślałam, że wnętrze będzie w stylu Glow marki Jennifer Lopez a okazuje się, że jest jedynie nieco podobny do dawnego Prowl z Avonu i Champs Elysses od Guerlain. Aczkolwiek w przypadku tego drugiego, skojarzenia przywołuje aromat białych kwiatów.
Odradzam testowanie próbek oferowanych przez Oriflame, są zdecydowanie mocniejsze niż zawartość pełnowymiarowej buteleczki. Lepiej odkupić od kogoś lub ewentualnie sprawdzić u przyjaciółki.
Reklama prasowa jest piękna, wymowna, zachęcająca.
Cena: za flakon o pojemności 50ml zapłacimy jako klientki około 40zł, jako konsultantki oczywiście mniej.