SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

09 grudnia 2012

Przegląd DAMSKICH perfum marki Kylie Minogue

Czy lubicie zapachy sygnowane nazwiskiem australijskiej wykonawczyni muzyki pop? Jeśli tak, to poniżej przegląd damskich pachnideł marki Kylie Minogue w kolejności chronologicznej.

01 Darling - passiflora, frezja, lilia, rzadko spotykany w składach pachnideł kwiat boronii, wanilia, drzewo sandałowe, ambra.



02 Sweet Darling - boronia, frezja, bawełna, lilia, passiflora, wanilia, ambra, drzewo sandałowe, paczula.



03 Sexy Darling - róża, gruszka, piżmo, drzewo sandałowe.


04 Couture - wiśnia, cytryna, fiołek, ylang - ylang, jaśmin, passiflora, piżmo, wanilia.



05 Showtime - żurawina, truskawka, czarna porzeczka, tomiłek, lukrecja, heliotrop, karmel, wetiwer.


06 Showtime Sparkling - poziomka, jeżyna, czarna porzeczka, róża, niebieska frezja, bez, migdał, wanilia, białe piżmo.



07 Pink Sparkle - różowy szampan, jaśmin sambac, wanilia, wetiwer, piżmo.


08 Pink Sparkle Pop - różowy pieprz, gardenia, jabłko, brzoskwinia, róża, drzewo sandałowe, piżmo.



09 Dazzling Darling - czerwony pieprz, jagody acai, korzeń irysa, róża, passiflora, kaszmir, piżmo, drzewo sandałowe.



10 Music Box - truskawka, bergamotka, malina, róża, frezja, kwiat pomarańczy, białe piżmo, bursztyn, drzewo sandałowe.


Który jest Waszym ulubionym? Komentujcie poniżej.


P.S. W jaki sposób komentować dany wpis? Kliknij na wybrany tytuł wpisu, na samym dole pojawi się formularz.


Na stronie www.kylieminogueparfums.com znajduje się zakładka TEST (w języku angielskim). Wypełniając króciutki test dowiecie się dziewczyny, jaki zapach sygnowany przez Kylie najbardziej do Was pasuje. Dla umilenia chwil, w tle sączy się delikatna, migotliwa muzyka.

03 listopada 2012

Nina Ricci - Ricci Ricci



Kiedy poznałam perfumy Ricci Ricci i zaczęłam ich regularnie używać do dziś pragnę wyruszać na podbój nocy, hipnotyzować otoczenie niesamowitą pewnością siebie; czuję, że bije ode mnie blask a wyrafinowana zmysłowość zachwyca mężczyzn, których spotykam na drodze. Oni pragną przy mnie być, dotykać mnie...

Nuty grające pierwsze skrzypce w tej fantastycznej kompozycji to rzadko spotykany rabarbar (kwaskowato – słodki, lekko ziemisty) i bergamotka (dodająca subtelnej pudrowej świeżości). W nucie serca wyczujemy aromat niezwykłego kwiatu belle de nuit, który otwiera się dopiero wieczorem i kwitnie przez całą noc. Odważnie dopełnia siłę wspomnianej bergamotki, zapewniając pozytywną energię. Po pewnym czasie zapach zmienia się i afiszuje zmysłowością, lekkością i wątpię, aby kobieta używająca Ricci Ricci nie poczuła się nowoczesną, pewną siebie, ponętną i wypełnioną namiętnością. Te cudowne uczucia gwarantują: indyjska tuberoza i francuska stulistna róża, będące symbolami miłości i piękna, radości i optymizmu. Baza zapachu to posiadająca afrodyzjakalne właściwości paczula i drzewo sandałowe; sprzyjają rozwojowi ducha, dodają tajemniczości, uroku.

Reasumując, całość jest cudowna, wyrazista, trwała, początkowo świeżo - słodka, następnie kwiatowa, kryje w sobie odrobinę skromności, magii, pożądania i rozpusty… Słodycz jest wyważona, nie absorbuje. Ricci Ricci pozostaje przy ciele, jest bardzo intymny, otulający choć momentami nieprzewidywalny, to on robi „pierwszy krok”. Na mojej skórze pachnie jak wiśnie w czekoladzie, posypane cukrem pudrem. Oryginalny, nie da się go pomylić z żadnym innym, ale trzeba się z nim oswoić. Idealny na wieczorne wyjścia lub spotkania w sypialni, seksowny i zadziorny. Kapitalnie komponuje się z czarną koronkową bielizną i wysokimi obcasami.

Obawiam się, że panie rozpoczynające podróż w krainie zapachów a tym samym używające po raz pierwszy Ricci Ricci mogą poczuć się niekomfortowo zwłaszcza, jeśli przedobrzą z dozowaniem.

Flakon dekoracyjny, szykowny, całkowicie oddający charakter zapachu. 


P.S. Jak mówi pewna pogłoska, mrożąca krew w kobiecych żyłach, perfumy te mężczyźni kupują tylko swoim kochankom, gdyż marzą o zuchwałej, nieumiarkowanej kobiecie… Czy jesteś gotowa, by taką się stać? Spróbuj użyć Ricci Ricci w fazie owulacyjnej…

15 sierpnia 2012

Jak testuję perfumy?

Jak testować perfumy? Jak używać perfum?

Kochani, od razu mówię, że nie będzie to żaden poradnik. Po prostu chcę się z Wami podzielić tym, w jaki sposób testuję perfumy. Mam oczywiście na uwadze osoby, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z pięknymi zapachami. Prawda jest taka, że nie zawsze możemy natrafić na kompetentną i rzetelną konsultantkę - sprzedawczynię. Szukając przyszłej pracy, pragnę taka być i wiedzę zdobytą na warsztatach zapachowych, z książek tematycznych oraz z własnego, wieloletniego doświadczenia / obcowania z perfumami przekazywać dalej. Oczywiste jest, że klient, miłośnik perfum, powinien każdy nowy zapach przetestować przed ewentualnym dokonaniem zakupu. 


Aby dokonać racjonalnej oceny, czy dany zapach jest "nasz", według mnie potrzeba nawet około dwóch tygodni. Zdarzało mi się, że recenzowałam zapachy po kilku dniach, ale z perspektywy czasu, kosmetycznych przyzwyczajeń, starzenia się skóry a przede wszystkim z uwagi na rzetelnie wykonywaną "pracę", dziś nie potrafię opisać zapachu tak szybko. Zatem uważam, że tylko długie przebywanie z wybranym zapachem perfum zbliża do wystawienia wiarygodnej oceny. "Dziś psiknęłam w perfumerii, noszę cały dzień i właśnie piszę recenzję tego brzydkiego zapachu" - nigdy nie czytam takich pseudo rekomendacji samozwańczych znawców.

 
Testy przeprowadzam najczęściej wieczorem, kiedy po całym dniu jestem już wyciszona. Perfumuję miejsca, w których żyły są najbardziej widoczne, czyli wierzch dłoni, okolice skroni, nadgarstki. Mówi się, że nos rano wykazuje najlepszą percepcję i wrażliwość na zapachy, gdyż nie jest zmęczony całodziennym wąchaniem. Zdaje się, że u mnie jest odwrotnie. Wieczorne wyciszenie i relaks sprawia, że wszystkie nuty odczytuję lepiej. Pośpiech jest najgorszym doradcą podczas moich testów. Podchodząc do pachnidła na spokojnie, oswajam się i zgłębiam tajemnice, zakamarki i trasy jakie podejmuje.
Często zdarza się, że pożyczam perfumy od koleżanek, przyjaciółek, znajomych, nigdy nie robię odlewek ze sklepowych testerów. Odlewki od pełnowymiarowych flakonów - jak najbardziej. Noszenie przy sobie dyżurnego atomizera na nic się w sklepie mi nie przyda. 

Pamiętam także o odpowiedniej temperaturze pomieszczenia. Zbyt niska, nie pozwoli zapachowi w pełni się rozwinąć. Tyczy się to przede wszystkim perfum z kategorii "świeże". 

Ostatnią kwestią, którą chcę poruszyć jest sposób, w jaki powinno się prawidłowo wąchać perfumy. Chodzi o to, aby robić mega szybkie wdechy nosem i równie szybko wydmuchiwać powietrze. Ponoć ta metoda zapobiega osiadaniu zapachu na włoskach wewnątrz komory nosowej. Przyznam Wam, że niniejszej metody wcale nie stosuję. W praktyce wygląda profesjonalnie, z pewnością jest skuteczna, ale czy rzeczywiście testowany zapach nas "upoi"?. Zapach musi mnie otaczać, chcę czuć go przy sobie...

08 sierpnia 2012

Perfumy Zephir de Rose Les Parfums de Rosine

Założycielce marki Les Parfums de Rosine, Marie - Helene Rogeon nie brakuje kreatywnych pomysłów, aby często ukazywać wielbicielom perfum nowe oblicza róży. Jak wieść niesie, w swoim podparyskim ogrodzie hoduje niemal dwieście odmian tego cudownego kwiatu. Swój sukces zawdzięcza współpracy z uznanym perfumiarzem Francois Robertem. Stworzyła z nim m.in. klasyczny La Rose de Rosine i aktualnie przeze mnie recenzowany.


Tworząc niniejsze perfumy, Rogeon miała przed oczami kobietę uczuciową, piękną, szlachetną, która ceni czystość i niewinność a jej świat jest otoczony delikatnością, świeżością, przypominającą letni poranek. Kompozycja składa się z połączenia anyżu i bazylii z ketmią piżmową i dwiema odmianami róży (bułgarska i damasceńska).

Jak faktycznie owe nuty "brzmią" na mojej skórze?

Generalnie zapach jest dziewczęcy, radosny, mocny, nieco pudrowy, niesamowicie trwały (mimo, że na skórze nie pozostawia tłustego "filmu"), odświeżający. Tuż po każdorazowym otwarciu flakonika czuję tylko zdumiewający aromat róży, natomiast po aplikacji moja skóra pachnie jedynie niepokojącymi akordami anyżu i bazylii. Niczym gąbka chłonie aromatyczne właściwości kwiatu, uwydatniając te składniki, o których chciałabym zapomnieć. Cóż, taki urok normalnej skóry z tendencją do suchej. Od początku do końca obezwładnia mnie eksplozja ziół a najdziwniejsze to, że gdzieś w tle wyczuwam różowy pieprz i cytrynę. Za cenę 300zł nie chciałam tak pachnieć. Trzeba było znaleźć wyjście z niewygodnej sytuacji. Jedynym ratunkiem, by zachować na sobie zapach róży, okazała się aplikacja na włosy. Oczywiście początkowo wyrażałam obiekcje, że to niezdrowe, bo włosy się niszczą i wypadają. Jednakże wystarczy mała kropelka Zephir de Rose delikatnie wtarta, abym mogła cieszyć się zapachem róży przez cały dzień.

Na dłuższą metę Zephir de Rose okazał się męczący, średnio co około dwa tygodnie wracam do niego, aczkolwiek nie powoduje u mnie tego, że zamykając oczy relaksuję się i "odpływam" z zachwytu. Nie czuję się elegancka. Nie jest to zapach frywolny, lubieżny, prowadzący do niebezpiecznych przyjemności.

Komu mogę go rekomendować?

Polecam przede wszystkim miłośniczkom pięknego kwiatu jakim jest niewątpliwie róża oraz kobietom, niezależnie od wieku, które oczekują od zapachu świeżości, naturalności, uniwersalności. Do takiej kategorii zaliczam również perfumy marek selektywnych: Jennifer Lopez - Glow oraz Estee Lauder - Pure White Linen.

Fajny na wiosnę i lato. Na jesień i zimę zbyt "chłodny".

Nie polecam kupować go "w ciemno" jak zrobiłam to ja.

Zephir de Rose należy do pachnideł z kategorii "ekskluzywne", flakon i opakowanie nie zwraca uwagi. Ale jego bogate wnętrze zasłania ten niedostatek.



22 lipca 2012

Składniki zapachowe: PIŻMO - ZAPACH KRÓLÓW

Gdyby nie zwierzęta, na świecie nie byłoby najlepszych i najdroższych perfum... Zawsze najcenniejszym składnikiem dla perfumiarzy było i jest piżmo, tj. wydzielina z gruczołów okołoodbytniczych (podskurnego woreczka brzusznego) piżmowca. Ponoć na czarnym rynku za kilogram suszonego zapłacić można blisko 100 tysięcy dolarów.

Dawne elegantki powiadały, że zapach piżma daje specyficzny, nie bójmy się użyć słowa magiczny efekt kojący duszę a także wzmacniający organy wewnętrzne. Setki lat gościło na dworach królewskich, przechowywane w specjalnych złotych lub srebrnych naczyniach. Ponoć najsłynniejszą wielbicielką była Maria Antonina, żona Ludwika XIV.

Zagrożenie gatunku piżmowca niepokoi ekologów, ale substancje o podobnych właściwościach można pozyskać od innych zwierząt. Natomiast perfumiarze coraz częściej korzystają z piżma syntetycznego (ambretowe, ketonowe, ksylenowe).

Piżmo ma postać kruchej masy o silnym zapachu amoniaku, aczkolwiek po rozpuszczeniu w alkoholowym roztworze, nabiera zmysłowego zwierzęcego aromatu.

 
Piżmowiec
Thanks to itsnature.org

17 lipca 2012

Przegląd perfum marki Halle Berry

TRWA AKTUALIZACJA WPISU, PROSZĘ O CIERPLIWOŚĆ.

 

"Kobieta ma wiele twarzy. Niektóre tajemnicze. Niektóre otwarte. Jeszcze inne zwyczajne (...)". Tymi słowy amerykańska aktorka Halle Berry reklamuje perfumy sygnowane swoim nazwiskiem. Koncern Coty w każdej z kolejnych propozycji definiuje piękno kobiety w odmienny sposób. 

Exotic Jasmine


halle berry exotic jasmine blog o perfumachReveal The Passion

 

Reveal



Nuty zapachowe: frezja, bergamotka, mangostan, drzewo radości, drzewo Okume, piżmo.

 

 



02 Reveal




Nuty zapachowe: mimoza, brzoskwinia, melon, czerwona porzeczka, płatki neroli, irysa, wetiwer, drzewo kaszmirowe, piżmo.


 

 



03 Halle Pure Orchid



Nuty zapachowe: włoska cytryna, mus z nektaru papai, kwiat kaktusa, orchidea Masdevallia, liście paczuli, ziarna fasoli tonka*.

*Fasola tonka pochodzi z upraw ekologicznych w Wenezueli, prowadzonych we współpracy z lokalnymi organizacjami farmerów hodujących rośliny w sposób zapewniający zrównoważony rozwój środowiska i etyczne podejście do metod hodowli (źródło: halleberryfragrances.com).

 

 
  
04 Halle





Nuty zapachowe: liść figi, bergamotka, gruszka, hibiskus, mimoza biała, płatki frezji, drzewo sandałowe, piżmo kaszmirowe, kadzidło olibanum, bursztyn.

 

 


05 Closer




Nuty zapachowe: ozon, malina, mimoza, lilia, fiołek, piżmo, wanilia.


Jeśli przypadł Wam do gustu wpis tego typu to odsyłam Was TUTAJ do dwuczęściowego przeglądu perfum marki Masaki Matsushima.


Który zapach marki Halle Berry jest Waszym ulubionym?

Oriflame - Chiffon

 

Producent oferuje niebiańskie doznania. "Zapach, który muska skórę niczym zmysłowy szyfon. Otwierają go subtelne, ciepłe akordy drzewa cedrowego przeplatające się ze słodkim, kwiatowym zapachem tuberozy. Charakteru dodają intensywne nuty geranium, dojrzałej śliwki i ylang - ylang, prowadzące do serca zapachu, kipiącego uwodzicielskim aromatem drzewa sandałowego, kwiatu pomarańczy i białego piżma".

Nazwa niniejszej wody toaletowej pochodzi oczywiście od słowa szyfon a szyfon to nic innego jak cienka, przezroczysta, przewiewna tkanina, wykonana z mocno skręconych jedwabnych lub poliamidowych przędz.


Chiffon nie polecam wielbicielkom świeżości. Akordy kwiatów tworzą pachnidło jednowymiarowe, trochę słodkie, kremowe, doprawione kadzidłem, przyprawami. Nuta głowy znika w zastraszającym tempie, nuty serca w ogóle nie wyczuwam, bo dobitnie ujawnia się baza. Nie drażni, łagodnie znika ze skóry, jest bardzo ciepły, nie infantylny. Wydawałoby się, że wad pozbawiony. Pewnie teraz nastąpi konsternacja, ale elegancji mu brak, tak samo zmysłowości, gdzieś w tle przewija się tłumiona nuta klasyki. Nadaje się na dzień, choć osobiście nie mogę się do niego przyzwyczaić. W nadmiarze pretenduje do miana mdły "dusiciel"; jest nietypowy, co może uczynić go na krótko interesującym. Są klientki, którym owy zapach przypadł do gustu od pierwszego "wdechu" i nie zamieniłyby go na żaden inny, ja do tego grona niestety nie należę.

Chiffon jest nietrwały na skórze normalnej i suchej, trwa do dwóch godzin.
Rekomenduję paniom młodym, miłośniczkom kwiatów i delikatnej, niemal niezauważalnej słodyczy. Flakon o opływowych kształtach, urzekł mnie prostotą; początkowo myślałam, że wnętrze będzie w stylu Glow marki Jennifer Lopez a okazuje się, że jest jedynie nieco podobny do dawnego Prowl z Avonu i Champs Elysses od Guerlain. Aczkolwiek w przypadku tego drugiego, skojarzenia przywołuje aromat białych kwiatów.

Odradzam testowanie próbek oferowanych przez Oriflame, są zdecydowanie mocniejsze niż zawartość pełnowymiarowej buteleczki. Lepiej odkupić od kogoś lub ewentualnie sprawdzić u przyjaciółki.

Reklama prasowa jest piękna, wymowna, zachęcająca.
Cena: za flakon o pojemności 50ml zapłacimy jako klientki około 40zł, jako konsultantki oczywiście mniej.