SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

12 listopada 2015

Yochimu by Jacques Battini Eye Roll-on (recenzja)


Firma Jacques Battini zrobiła nam świetną niespodziankę wydając serię kosmetyków inspirowanych Azją, zawierających dwa kluczowe, naturalne składniki, tj. ekstrakt z wąkroty azjatyckiej i hydranov. Tym razem pod lupę wzięłam lotion do skóry wokół oczu. Zapraszam do przeczytania recenzji.


Błędy w pielęgnacji skóry wokół oczu

W codziennej pielęgnacji często popełniamy błędy; zapominamy bowiem o delikatnej skórze wokół oczu smarując ją tym samym kremem co twarz. W rezultacie te wymagające miejsca stają sie przesuszone, podrażnione, oczy mają tendencję do łzawienia (szczególnie u osób dojrzałych, kiedy naturalna bariera ochronna zostaje załamana) i nie tłumaczmy się, że to na skutek zimnego wiatru lub kurzu w domu. Nie zapominajmy, że produkty pod oczy nadają się również na powieki, tam skóra jest równie cienka i delikatna.

Jacques Battini łamie stereotypy

Żyjąc w biegu szukamy prostych rozwiązań kosmetycznych. Omawiany kosmetyk Yochimu by Jacques Battini przeznaczony jest do pielęgnacji skóry wokół oczu. 90% firm na świecie podaje na etykietkach informację, że dany preparat jest tylko pod oczy; kultywuje to stereotyp błędnego myślenia o pielęgnacji. Kilka lat pracowałam w drogerii, znaczna część klientek miała opory przed nakładaniem kosmetyku na powieki twierdząc, że nie lubi efektu "tłustych powiek", poza tym te specyfiki tak naprawdę nie działają. Jacques Battini przeciwstawia się tym przesądom oferując nam łatwe i skuteczne rozwiązanie.


Aktywne składniki

Wymieniłam już dwa aktywne a zarazem najważniejsze ingredienty wchodzące w skład lotionu Yochimu: ekstrakt z wąkroty azjatyckiej (zawarty w nim m.in. azjatykozyd pobudza syntezę kolagenu i elastyny, działając przeciwzmarszczkowo i nawilżająco) i hydranov (naturalny surowiec otrzymywany z czerwonej algi, będący aktywatorem epidermalnego kwasu hialuronowego). Dodatkowo efektywne działanie wspomaga ekstrakt z bławatka, który likwiduje opuchnięcia i cienie pod oczami. Gliceryna nawilża tworząc lekko wyczuwalną okluzję (film) na powierzchni skóry, zaś olej arganowy i z awokado wraz z masłem shea działają odżywczo i regenerująco. Nieszpułka zwyczajna i sól morska odświeżają zmęczoną skórę.

Działanie

Recenzowany kosmetyk występuje w formie bezbarwnego lotionu, o subtelnym zapachu olejku arganowego. Cieszę się, że nie wzbogacono go w mocną kompozycję zapachową, która mogłaby wywołać alergię. Aplikator w formie trzech metalowych kuleczek dozuje odpowiednią ilość produktu, masując, chłodząc skórę. Nie potrzeba dodatkowo wklepywać go palcami.

Łatwo jednak przesadzić z dawką kosmetyku, gdyż relaksujące uczucie jakie towarzyszy chociażby wieczornemu rytuałowi jest bezcenne. Lotion bardzo dobrze się rozprowadza, chwilowo przywołuje formułę silikonowej bazy pod podkład. Solidnie nawilża, wykazuje natychmiastowe działanie ochronne i regenerujące, niweluje suche skórki, nie powoduje podrażnień ani łzawienia oczu.

Codzienność jest naszym sprzymierzeńcem. Poprzez codzienny masaż z użyciem lotionu Yochimu skóra staje się napięta i elastyczna. Opakowanie wygodne w użytkowaniu, minimalistyczne. Zalecam przechowywać produkt na stojąco, nakrętką do dołu, bez obaw, nie wyleje się.


Serdecznie polecam lotion do skóry wokół oczu Yochimu by Jacques Battini, by poznać jego znaczącą rolę jaką jest utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia skóry, wygładzenia jej powierzchni, spowolnienie starzenia, zniwelowanie objawów zmęczenia czyli cieni i obrzęków. Jeśli Wasza skóra jest wyjątkowo wrażliwa, podatna na alergię, cenicie tak jak ja zalety kwasu hialuronowego i olejku arganowego, zakup niniejszego kosmetyku jest odpowiednim rozwiązaniem.


Firma Jacques Battini weszła na wysoką półkę, bez lęku wysokości. Kosmetyki są użyteczne i „proste w obsłudze”, przemyślane i dopasowane do potrzeb kobiet z wielkiego miasta. Nie sugerują dolnej i górnej granicy wiekowej. Pielęgnacja nie musi kosztować majątku, istotne by rezultaty były dalekosiężne i widoczne gołym okiem, aby stanowiły chociaż część naszego dobrego samopoczucia. Bardzo polecam, bo co polskie naprawdę jest dobre i skuteczne! Zajrzyjcie na stronę www.jacquesbattini.pl po więcej informacji na temat zaprezentowanych kosmetyków Yochimu by Jacques Battini. Gdzie kupić kosmetyki Yochimu? Dostępne są w oficjalnym sklepie internetowym: www.sklep.jacquesbattini.pl

11 listopada 2015

Jak dbać o USTA? Sposoby nie tylko dla księżniczek i królewiczów

Z powodu niekorzystnych czynników atmosferycznych spierzchły Ci usta i potrzebujesz natychmiastowego ratunku? Z poniższymi radami zapomnij o problemie raz na zawsze. Działaj szybko.

USTA ZWIERCIADŁEM DUSZY

Ponoć usta odzwierciedlają stan ducha, ponurą lub wesołą naturę człowieka, ukazują radość, smutek czy rozczarowanie. Stanowią piękny atrybut twarzy, ale wymagają specjalnego traktowania, tj. treningu, by nabrały ładnego kształtu i pielęgnacji, aby nie były narażone na "pogodowe" uszkodzenia. Jak dbać o usta?



Żródło foto: onet.pl

PILINGUJ I ODŻYWIAJ

Na polskim rynku kosmetycznym istnieje jeszcze niewiele firm, które zdecydowały się wprowadzić do swojej oferty pilingi do ust. Znudziły Ci się masaże warg szczoteczką do zębów? Delikatny piling do ust można zrobić w domu. Złuszczy martwy naskórek, pozbawi uporczywych i nieestetycznie wyglądających skórek, odżywi i przywróci naturalną czerwień (usta blakną jeśli często używamy mocno napigmentowanych szminek).

Przepis jest bardzo prosty. Zmielone siemię lniane wsyp do szklanki z gorącą wodą i dobrze wymieszaj aż do uzyskania "galaretki" dodając trochę miodu, zmielonych orzechów i cukru. Jeśli zapach / smak siemienia lnianego przeraża Cię, dodaj kilka kropli świeżego soku z cytryny.

Kiedy "papka" przestygnie, nałóż ją na wargi na minimum 15 minut. Po tym czasie zetrzyj ją z ust, opłucz je wodą usuwając resztki specyfiku i złuszczony naskórek, następnie posmaruj wargi bezzapachową wazeliną, balsam do ust z woskiem pszczelim lub oliwą z oliwek. Twaróg nałożony a potem dosłownie zjedzony z ust odświeży i ukoi podrażnienia.

Taki "zabieg" warto powtarzać minimum dwa razy w tygodniu i robić go wieczorem, wówczas skóra warg, podobnie jak twarzy bardziej jest podatna na regenerację.



Źródło foto: onet.pl

NAWADNIAJ I DOBRZE SIĘ ODŻYWIAJ

Usta w porównaniu z innymi częściami ciała tracą najwięcej wody i najszybciej. Skóra nienawodniona naciąga się a potem pęka. Pojawiają się zmarszczki "palacza", stopniowo zamazuje się kontur ust. Warto utrzymywać odpowiedni poziom nawodnienia organizmu wypijając osiem szklanek wody mineralnej codziennie.

Wspomniany balsam do ust zawierający w składzie wosk pszczeli zatrzyma wodę w skórze a dodatkowo zapobiegnie zainfekowaniu popękanych kącików i zadziała niczym tarcza przeciw niekorzystnym warunkom atmosferycznym.

Istotna sprawą jest również odpowiednia dieta. Dieta to nie wieczne odchudzanie się a zdrowa i zbilansowana recepta na dobre samopoczucie i formę (psychiczną i fizyczną). Żywność bogata w witaminę A (np. marchew i jajka) pomaga zregenerować usta, zaś witamina E (zawarta, np. w sałacie) wygładza skórę i zapobiega powstawaniu zmarszczek.



Źródło foto: onet.pl

SPF NA KAŻDĄ PORĘ ROKU?

Czy świeci słońce czy pada deszcz... podobnie jak skórę twarzy i ciała, również usta powinniśmy wziąć pod uwagę i chronić je przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego. Niestety większość pomadek do ust zawierających filtr SPF tworzy na nich białą powłokę. Na wycieczce w górach absolutnie taki "wygląd" nie przeszkadza, ale na ulicy zwraca uwagę. Gęsty krem z wysokim filtrem okaże się przydatny, nie ma wyjścia.

SPOSOBY NIE TYLKO DLA KRÓLEWNY I KRÓLEWICZA

Pamiętaj, by zasłaniać usta apaszką lub szalikiem, gdy na dworze hula silny wiatr i panuje wielki mróz. W ten sposób ochronisz je przed podrażnieniem, pękaniem, pieczeniem. A jeśli nie masz w tym momencie szalika na sobie? Co z oddychaniem? Może to zabrzmi absurdalnie, ale jeśli zależy Ci na dobrej kondycji ust, spróbuj wtedy oddychać tylko przez nos, by dodatkowo nie wysuszyć ich. Nie muszę chyba przypominać, że należy unikać oblizywania, skubania, przygryzania zębami. Przynosi to chwilowe uczucie nawilżenia, pogłębiając jednak problem.

A Ty jakie masz sposoby na zadbane usta?

08 listopada 2015

Artistry Tonik Hydra - V Amway


Istnieją takie produkty kosmetyczne, które urzekają już od samego patrzenia na nie. Tak było z tonikiem do twarzy ARTISTRY HYDRA-V. Przepiękna szata graficzna i natychmiastowe działanie - nie potrzeba nic więcej. Zasadniczo tonik ma kończyć demakijaż twarzy, ale jeśli posiada do tego właściwości nawilżające i regenerujące to jest to mistrzostwo świata. Zapraszam do zapoznania się z drogocennymi właściwościami toniku HYDRA-V.


Czy tonik jest potrzebny?

Warto zadać to pytanie. Dobrze dobrany tonik pełni wiele zadań; usuwa pozostałości po makijażu, odżywia, koi podrażnienia (które mogą być przyczyną powstawania wyprysków i niedoskonałości), regeneruje naskórek, oczyszcza pory skóry, usuwając bakterie i wchłaniając nadmiar tłuszczu. Dzięki niemu przywracamy skórze odpowiedni poziom pH i nie musimy się obawiać, że będzie ściągnięta i nadwrażliwa. Co więcej, ułatwia wchłanianie kosmetyków używanych w kolejnych etapach pielęgnacji, potęgując ich działanie.

Często pojawiają się pytania czym tonik różni się od wody micelarnej skoro wyglądają tak samo? Woda micelarna otwiera pory skóry, oczyszcza, stopniowo zamyka je. Tonik jak napisałam wyżej usuwa pozostałości brudu ze skóry, tonizuje, przygotowuje ją na przyjęcie następnych kosmetyków. np. serum lub kremu.


Co mówi producent toniku HYDRA-V?

"Odpowiedni dla wszystkich typów skóry (w tym skóry wrażliwej), bezalkoholowy tonik odświeżający ARTISTRY HYDRA-V usuwa ostatnie ślady zanieczyszczeń i pozostałości makijażu, jednocześnie pielęgnując skórę i przygotowując ją na przyjęcie preparatów o działaniu nawilżającym z kolekcji ARTISTRY HYDRA-V". 


Opakowanie i zapach

Dotychczas nie miałam toniku do twarzy w tak okazałym opakowaniu. Te, które stosowałam były w małych niepozornych, niezachęcających butelkach. Niebieski kolor serii HYDRA-V symbolizuje wodę, nawilżenie, błogość dla skóry. Plastikowe opakowanie niniejszego toniku zawiera 200ml płynu. Korek stylizowany na metalowy. Całość prezentuje się naprawdę bardzo ładnie i wyjątkowo pomijając fakt, że każdy najmniejszy pyłek czy odcisk palca jest zaraz widoczny. Butelka wygląda na szklaną. Zapach opisywanego toniku jest świeży, zdecydowany. Po nałożeniu na twarz znika bezpowrotnie.


Kluczowy składnik

Woda  z fiordów norweskich (krystalicznie czysta woda lodowcowa głęboko nawilża skórę i odświeża, przefiltrowana przez specjalny pasek kwarcowy uważana jest za najczystszą wodę w Norwegii, zwiększona skuteczność dzięki składnikom przyciągającym wodę, np. hialuronianowi sodu czy glicerynie). Wodę z fiordów norweskich zamknięto w unikatowym Liposomie ARTISTRY HYDRA-V szybko i skutecznie nawilża skórę. Omawiany składnik znajduje się w każdym kosmetyku ARTISTRY z serii HYDRA-V.

Pozostałe składniki to m.in: ceramidy, gliceryna oraz chrząstnica kędzierzawa (zawiera prowitaminę A, sole mineralne) działa również nawilżająco i wygładzająco.


Jak stosować tonik HYDRA-V?

Producent proponuje zwilżać tonikiem bawełniany płatek kosmetyczny lub nakładać go palcami omijając okolice oczu. Nie jestem temu przeciwna. Myślę, że wydajniejszą metodą będzie aplikacja toniku w sposób jaki dozujemy wodę termalną, ta metoda sprawdzi się również jeśli będziemy chcieli odświeżyć twarz w ciągu dnia bez naruszania makijażu. Tak naprawdę wszystko zależy od naszych preferencji i sytuacji, w której przychodzi nam pielęgnować twarz (np. podróż). Często stosowałam moją metodę w ciągu dnia, rozpylałam na twarz lekką mgiełkę, makijaż nie został naruszony, twarz nabierała przyjemnego, jaśniejszego wyrazu (subtelny niewidoczny "deszcz" przywrócił komfort skórze nękanej przez silny powiew klimatyzacji).


Rezultaty

Używając luksusowego toniku ARTISTRY HYDRA-V czułam, że dobrze zainwestowałam w pielęgnację twarzy. Z każdym kolejnym dniem stosowania przyczynił się do opóźnienia procesu starzenia się skóry, proces rozwoju zmarszczek został spowolniony. Moja skóra odwdzięczyła się promiennością i jędrnością; w dzień tonik zabezpieczył ją przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych takich jak, np. dym z papierosów zaś w nocy funkcje obronne zostały przywrócone.

Cera po tonizacji za każdym razem była bardzo czysta, odżywiona, odświeżona, zrelaksowana, wyglądała na wypoczętą. Tonik HYDRA-V pomógł nawilżyć skórę, zapewnić jej zdrowy, jednolity koloryt. Szybko się wchłaniał, nie tworzył lepkiej powłoki, żaden z kremów nie wałkował się ani wolno się nie wchłaniał. Informacja, że był przetestowany alergologicznie i dermatologicznie a przede wszystkim delikatna formuła utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest łagodny dla mojej skóry, korzystnie wpływając na jej kondycję. Przy cerze problematycznej jakim jest atopowe zapalenie skóry sprawdził się znakomicie. W ciągu dnia doskonale odświeżał, koił podrażnienia i spowodował, że skóra mniej swędziała i nie piekła.

Używanie odświeżającego toniku ARTISTRY HYDRA-V było dla mnie wielką przyjemnością, poranno - wieczornym wyjątkowym rytuałem dla skóry, bez którego nie mogłam się obyć. Z pewnością sięgnę po ten kosmetyk ponownie z uwagi na jego natychmiastowe i długofalowe działanie. To najbardziej uniwersalny kosmetyk jaki mogłam podarować mojej skórze. Polecam tym osobom, które oprócz podstawowych zadań toniku cenią w tego typu kosmetykach funkcje dodatkowe jak odżywienie, regeneracja, ujędrnienie skóry. Rekomenduję również tym, którzy szukają estetycznie wyglądających kosmetyków. Musicie jednak wiedzieć, że siła z jaką działa przyćmi nawet jego piękne opakowanie.



Podsumowanie:

- zapewnia głębokie nawilżenie już po pierwszym zastosowaniu

- działa silnie odświeżająco i odżywczo

- szybko się wchłania i przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych

- rozpylony na twarz niczym mgiełka przywraca komfort skórze

- lekka formuła, natychmiastowe działanie idą w parze z estetycznym opakowaniem tworząc produkt prawdziwie ekskluzywny

- nie zawiera alkoholu, odpowiedni dla każdego rodzaju skóry, również wrażliwej

- jego cena jest wyznacznikiem solidnej skuteczności

- tonik dostępny jest na stronie www.amway.pl oraz u dystrybutorów

 

Perfumy Tous Sensual Touch

Pragnienie bycia idealną

Lubię perfumy, które zaznaczają moją obecność, podkreślają kobiecość, dodają pewności siebie i sprawiają, że życie jest piękniejsze. Chcę być podziwiana, inspirująca, zmysłowa. Dobry zapach pozwala ukazać różnorodność emocji jakie towarzyszą mi w ciągu dnia. Zwłaszcza jesienią i zimą musi być ciepły i cierpki na zmianę, kwiatowo - owocowy, podszyty wanilią. Taki jak hiszpański Tous Sensual Touch.



Flakon i niespodzianka

Delikatny w wyglądzie, ale masywny w dotyku flakon ozdobiono korkiem pokrytym  różowym złotem. Buteleczkę zdobi prezent - miś (znak rozpoznawczy firmy Tous), jest doskonałym pomysłem do wykonania zawieszki czy bransoletki.



Jak zmysłowość staje się zapachem?

Sensual Touch to zapach wybornie uwodzicielski, otulający, charakterny, nowoczesny. Dedykowany kobiecie sukcesu, potrafiącej umiejętnie korzystać z magii jaką oferuje niniejsze pachnidło. Sensual Touch otwiera się bowiem zdecydowaną wonią rześkiego i niedojrzałego jeszcze grejpfruta i czerwonych owoców, subtelnie złagodzonych niewinnością i lekkością fiołka. W dalszej części uwodzącej melodii odkryjemy dwie upojne nuty, tj. jaśmin i orchideę. Stanowią spoiwo nut głowy i bazy, o której powiemy sobie na końcu tego akapitu. Dzięki rzeczonym kwiatom kompozycja staje się łatwiejsza w odbiorze, głębsza, wyrafinowana, łagodniejsza, cieplejsza. Nie boję się w tym miejscu ocenić jej jako dosłownie miękką, lekko słodką, gładką. Im bardziej nietypowe określenia przyjdą Wam do głowy, tym bardziej perfumy stają się interesujące. Ciekawostką jest nagły i niespodziewany powrót cierpkiego akordu w kulminacyjnej nucie stanowiącej intensywną kombinację odurzającej wanilii i paczuli. Dominuje on do ostatnich chwil trwania zapachu.



Nieskomplikowana, ale bogata w niezaprzeczalnie kobiece składniki kompozycja jest śmiałą wizją współczesnej bogini Kleopatry, która olśniewa blaskiem gdziekolwiek się pojawi.



Symbol kobiecości

Woda toaletowa Tous Sensual Touch symbolizuje decyzję o życiu według własnych zasad, napełnianiu go pięknem i sukcesami. Polecam ją nosić przez cały dzień; by być kobietą świadomą swoich pragnień, żyjącej "tu i teraz", nie obawiającej się podejmowania ważnych decyzji. Każda z nas pod kruchą powłoką spokoju i pozornego chłodu kryje ognistą namiętność.

[c  

Świetnie jest zacząć dzień w dobrym nastroju. Przytulna kuchnia, jaśminowa herbata podana koniecznie w filiżance i piękne perfumy na początek.[/caption]
Jeśli nie lubicie zapachów pudrowych, zbyt słodkich i za bardzo cytrusowych a czujecie się dobrze używając perfum na pograniczu słodyczy i świeżości, dających gwarancję, że nie mamy do czynienia z mdłymi, ciężkimi, wręcz wulgarnymi woniami, bez namysłu polecam sięgnąć po Sensual Touch - zapach magnetyczny, uzależniający, pozostawiający wieczną potrzebę jego używania.


Zwracajcie uwagę na zestawy prezentowe. Bardziej się opłaca takie kupować. W moim oprócz perfum i fajnych ozdób w kształcie misia znajduje się perfumetka Sensual Touch 10ml oraz nawilżający lotion do ciała 150ml, aby dodatkowo wzmocnić trwałość perfum.



Podsumowanie:

- Sensual Touch to piękna, zmysłowa, otulająca woda toaletowa idealna na każdą okazję

- każda kobieta odnajdzie w tym zapachu swoje ulubione nuty

- trwałość bardzo dobra

- poszczególne składniki rozwijają się bardzo szybko, ale za to harmonijnie tworzą całość

- zapach nieskomplikowany, łatwo go zrozumieć i polubić

- świetna propozycja na prezent świąteczny czy urodzinowy

- producentem perfum Tous jest firma www.pyd.es




TOUS SENSUAL TOUCH

Nuta głowy: fiołek, grejpfrut, czerwone owoce

Nuta serca: jaśmin, orchidea

Nuta bazy: wanilia, paczula

07 listopada 2015

Żel pod prysznic Kneipp Egzotyczna pokusa (recenzja)

W swojej kolekcji perfum posiadam wytworne, specyficzne perfumy Rochas zatytułowane Madame Rochas. Kiedy po raz pierwszy użyłam żelu pod prysznic Kneipp Egzotyczna pokusa ylang - ylang poczułam zbliżony elegancki zapach. U każdego z nas aromat kosmetyku czy pachnidła zachowuje się inaczej, ja znalazłam świetny duet na jesienno - zimowe wieczory. Uwielbiam takie połączenia. Z racji tego, że wpis jest poświęcony produktowi Kneipp poprzestanę na krótkiej wzmiance o perfumach Rochas.

Opisywany żel pod prysznic pachnie na mnie pudrową świeżością, coś pomiędzy kwiatem pomarańczy a miodem i dojrzałym rozdrobnionym bananem. Czasem jest intensywnie słodki, uderzający do głowy, lekko korzenny. Całkowicie kobiecy. Ciekawe jak pachnie na Was?


Prawda jest taka, że po kosmetyki firmy Kneipp nie trzeba jeździć już do naszych niemieckich sąsiadów. W polskich drogeriach znajdziemy bogatą ofertę począwszy od kryształków do kąpieli, przez olejki do masażu, na najnowszych produktach czyli aromatycznych żelach pod prysznic skończywszy.

Opakowanie żelu Egzotyczna pokusa ylang ylang jak przystało na styl Kneipp jest bardzo minimalistyczne a przy tym funkcjonalne. Po prostu otwieram, dozuję i myję się. Bez zbędnych przygotowań. Wielbicielom estetyki, która nie zawsze będzie się kojarzyć z prostotą butelka może wydać się pretensjonalna, zwykła, ale zapewniam, że rezultat jaki otrzymujemy pozytywnie zaskoczy.


Dlaczego w żelu Egzotyczna pokusa zawarto olejek z ylang ylang? Samo określenie oznacza "kwiat kwiatów". Jego aromat od dawien dawna znany jest z właściwości afrodyzjakalnych, antydepresyjnych, pomagających zwalczyć złość, irytację, zazdrość... W składzie również mamy wygładzające masło shea (wspominam o nim niżej) oraz nawilżającą, tworzącą okluzję glicerynę.



Egzotyczna pokusa od Kneipp raczy nas białą niczym mleko, aksamitną, kremową konsystencją wzbogaconą we wspomniany składnik ylang-ylang dzięki czemu wpływa na nas odprężająco, stymulująco na zmysły, doskonale odświeża, korzystnie działa na nasze samopoczucie. Jak łatwo się domyślić, żele pod prysznic o kremowej formule wykazują mniejsze właściwości pieniące, co może wywołać w myślach efekt niedomytej skóry. To zdecydowanie błędne myślenie. Aby cieszyć się dłużej dobrodziejstwem naturalnych składników, nie wahałam się używam niniejszego żelu jako płynu do kąpieli. Piana w kąpieli jest "zbita" i nawilżająca w dotyku. 

Jeśli weźmiemy pod uwagę jedynie funkcjonalność kosmetyku - jest wydajny. Gdy skupimy się przede wszystkim na zapachu, będziemy go pragnąć więcej i więcej. Bynajmniej ja na tym poległam. Żel zużyłam w zastraszająco szybkim tempie, tak bardzo podoba mi się jego zniewalający aromat, że postanowiłam zatrzymać pustą butelkę i trzymać ją w łazience (otwartą).


Żel Kneipp nie zawiera mydeł alkalicznych, jego pH jest neutralne dla skóry, szczyci się zawartością bogatego w składniki wygładzające i odżywcze masła shea. Skóra natychmiastowo staje się wygładzona, nawilżona, otulona subtelną ochronną powłoką a nie tłustym filmem.

Warto dodać, że pozbawiony jest barwników, substancji konserwujących, olejów parafinowych, silikonowych i mineralnych. Został przebadany dermatologicznie, koi moją skórę podrażnioną przez atopowe zapalenie a to dla mnie jest niezmiernie istotne.


Na blogu prezentuję Wam tylko te kosmetyki, które spełniają moje oczekiwania, są przyjazne dla mojej wymagającej przez alergię skóry, pięknie pachną, upiększają, poprawiają nastrój. Nie wszystkie muszą być szalenie drogie, ważne aby przynosiły mi benefity. Żel Egzotyczna pokusa z Kneipp zajmuje wysoką pozycję wśród dotychczas używanych.

Cena za efekt pielęgnacyjny i przyjemność ze stosowania nie jest wysoka, około 13zł. Gorąco Wam polecam. Charakteryzuje się naprawdę świetną jakością i skutecznością, nie byłabym zdziwiona gdyby przyszło mi zapłacić za niego nieco więcej. www.kneipp.pl 

Podsumowanie:

- żel Kneipp Egzotyczna pokusa ylang ylang pielęgnuje w naturalny sposób dzięki roślinnym składnikom

- nie zawiera barwników, substancji konserwujących, olejów parafinowych, mineralnych, silikonowych

- dokładnie oczyszcza skórę nadając jej sugestywny zapach kojarzony z ekskluzywnymi perfumami

- przyjemnie nawilża i odświeża ciało

- nie zawiera mydeł alkalicznych

- produkt nie jest testowany na zwierzętach

05 listopada 2015

GESTY W MINIMALIZMIE

Przeczytałam kilka książek o minimalizmie. Powtarzał się w nich pewien temat, mianowicie GESTY. Nie chodzi o to, że ktoś "miał gest" i sprawił nam, np. przyjemność w postaci podarowania pieniędzy czy o dobry gest, np. dla naszej skóry dzięki luksusowej pielęgnacji wyzwalającej nasze ciało. Chodzi o GEST wyrażony poprzez pozę, spojrzenie, dotyk czyli wyrażenie naszej obecności, by nas podziwiano. Zebrałam dla Was kilka "faktów". Poznajcie moją opinię.

Minimaliści twierdzą, że można do perfekcji opanować swoje gesty, bo przecież nimi prezentujemy się innym ludziom. Może się wydawać, że mówimy o tajnikach mowy ciała, ale to nie jest jeszcze to. Łączy się to z naszym wnętrzem, które powinniśmy utrzymywać w harmonii. Mając wyrobione, zakodowane w pamięci własne gesty warto czerpać z nich siłę i spokój. Nasze babcie nazywały je dobrymi manierami.

Perfekcyjnym gestem może być pełna godności postawa siedząca, będąca afirmacją wolności i umożliwiająca koncentrację. Innymi cennymi narzędziami jakie posiadamy a nie zdajemy sobie sprawy są według minimalistów chód, śmiech, sposób w jaki patrzymy na drugą osobę. Poleca się pracować nad nimi, udoskonalać je, by w jak najbardziej naturalny sposób posługiwać się naszym ciałem, abyśmy byli zapamiętani jako osoby interesujące, miłe, inspirujące. Nasze wewnętrzne i zewnętrzne piękno ujawni się wówczas poprzez strukturę i napięcie skóry, zgrabną sylwetkę, płynność ruchów, godność, elegancję.

Prosta, powtarzalna czynność taka jak picie wody (symbolu oczyszczenia) może być wytworna. Pijecie wodę z butelki, z niskiej szklanki czy kubka? Zastąpcie te niekomfortowe naczynia wysoką przezroczystą szklanką i pij wodę spokojniej, małymi łykami, delektujcie się i wyrabiajcie u siebie kolejny zdrowy nawyk. Gesty stają się przyzwyczajeniami i nie tworzą fałszywej tożsamości. W USA istnieją tzw. specjaliści pomagający uczynić tembr głosu przyjemniejszym i sprawić, że stanie się cieplejszy, zmysłowy, zniewalający. Kwestią czasu wydaje się być założenie "szkoły gestów", w której eksperci nauczą w jaki sposób trzymać szklankę z wodą, by uczynić z tego wyjątkowy moment. Brzmi zabawnie? Co prawda to prawda, ale esteci i artyści stwierdzą, że postawa staje się formą zaś forma postawą. Osoby wchodzące do sfery ortodoksyjnego minimalizmu lub chcące wprowadzić w swoje życie nieco łagodności powinny powtarzać ćwiczenie wybranych gestów, bo tylko powtarzanie jako nudna praktyka da zdumiewające efekty.

Pamiętam ciekawą historię zasłyszaną kiedyś na urlopie. Pewna kobieta miała wyrobiony nawyk wieczornego czesania swoich włosów przy toaletce. Potrafiła uczynić z tej czynności wyjątkową chwilę, robiła to powoli, dokładnie, płynnie, powabnie, koncentrowała się na tym co robi. Jej mężczyzna codziennie czekał na to widowisko i rozkoszował się widokiem. Z kieliszkiem wina w dłoni po prostu patrzył. Ona była taka przejrzysta, promieniowała blaskiem. Miała do siebie zaufanie, była panią samej siebie, potrafiła dobrze korzystać z faktu istnienia. Stała się inspiracją.

Przyswajając sobie właściwe sposoby mówienia, spoglądania na ludzi, siadania, odzyskuje się poczucie dumy, podkreślamy swoją obecność, budzimy zainteresowanie. Piękno jest sprawą optymizmu. Nie pozwalajmy swoim myślom zagubić się w chorej przeciętności dnia codziennego spowodowanej brakiem czasu. Co o tym myślicie? Warto "zaprzątać" sobie głowę takimi sprawami?

03 listopada 2015

Allverne świeca zapachowa Wanilia z Madagaskaru

W JEJ DOMU ŁADNIE PACHNIE

Ile razy wchodząc do domu przyjaciółki zdarzyło Wam się pomyśleć, że "ładnie w nim pachnie" i pytaliście co tak ładnie pachnie? Ona oznajmiała, że zakupiła nową świecę zapachową, której aromat wraz z powiewem świeżego powietrza tworzy specyficzny klimat. Osobiście długo szukałam takiej "swojej" świecy zapachowej. Postanowiłam zdobyć kilka rodzajów, aby zapach dostosowywać do nastroju i pory roku. Jesienią i zimą jak wiecie lubię używać zdecydowanych, ciepłych perfum, z wanilią w tle. Pomyślałam również o świecy w tym rodzaju.



JĘZYK ŚWIEC I MAGIA

Kiedy zwrócisz szczególną uwagę na płomień zobaczysz, że język świec wyrażany jest poprzez: taniec płomienia (falujący, podskakujący, pochylający się, mocny i słaby), podmuch dymu (północ, południe, wschód, zachód), trzask i pękanie płonącego wosku (miękki, rzadki; łagodny, częsty; silny). Każdy rodzaj płomienia symbolizuje ponoć coś innego; szczęście, radość, przestrogę, walkę, wielką nadzieję... Może warto zainteresować się tą symboliką?



ALLVERNE ESSENCES & HOME

Allverne proponuje świecę zapachową o aromacie Wanilii z Magadaskaru do aromatyzacji wnętrz (są jeszcze trzy inne zapachy do wyboru, kojarzone z porami roku, tj. letnie rajskie jabłko z Podhala, jesienna Lawenda z Prowansji i wiosenna zielona herbata z Japonii). Kiedy za oknem widzę szarugę, śnieg lub deszcz, szybko robi się ciemno, kaloryfery słabo grzeją, mocniej wierzę w aromaterapię, bowiem to prosta i skuteczna metoda poprawiająca samopoczucie, to również alternatywny sposób na polepszenie odporności.



CAŁKOWICIE NATURALNA

Niniejszą świecę zapachową zrobiono ręcznie, na bazie 100% naturalnego oleju palmowego. Jeśli dotkniecie jej, zostawia delikatną powłokę na opuszkach palców. Chciałoby się mieć taki olejek do ciała. Pachnie wybornie, wanilią i cynamonem; zmysłowo; zaprasza nas w piękną podróż... Już od pierwszych chwil kojarzy mi się ze świętami Bożego Narodzenia. Niektórym z Was może przypominać również smak nie rozcieńczanej jak teraz coca - coli.

Wystarczy palić ją 10-15 minut dziennie, aby czuć się dobrze i wytworzyć miłą atmosferę. Nie ma mowy o drażniącym, dusznym zapachu. Pali się intensywnym, jasnym płomieniem, bez sadzy i dymu. Trzaski zdarzają się sporadycznie, przywołują dźwięk wydobywający się z kominka. Marzycie o niezakłóconym relaksie? Włączcie ulubioną muzykę, zróbcie sobie kawę z mlekiem i zapalcie świecę zapachową Allverne. Moja pachnie wanilią z cynamonem, podszyta aromatem waty cukrowej i karmelu. To raj dla zmysłów. Odnoszę wrażenie, że jest mi cieplej, na duszy szczególnie.



Wszelkie informacje o świecy umieszczono na kartonikowym opakowaniu, które otwiera się ku górze, niczym kwiat, zaś na szkle widnieje tylko napis Allverne. Wystarczy. Inne informacje byłyby zbędne, rozmywałyby myśli zwłaszcza tym, którzy lubią długo wpatrywać się w płomień.

Świeca zapachowa Allverne jest świetną rekomendacją jako dodatek do świątecznego prezentu, ewentualnie w duecie z czekoladkami jako miły upominek dla przyjaciółki. Estetycznie się prezentuje (boki nie są osmolone) i zwraca uwagę bajkowym zapachem wanilii. Sądzę, że minimalista nie pogardzi takim podarunkiem. Możliwości jest mnóstwo. Gorąco Wam polecam! Więcej informacji o Allverne znajdziecie na oficjalnej stronie www.allverne.pl


Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024