SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

20 kwietnia 2017

Mój prowokacyjny makijaż ust z DR IRENA ERIS

SZMINKA CZY BŁYSZCZYK?

Pamiętam jak rozpoczynałam moją przygodę z makijażem, było to w połowie lat 90tych, w magazynach dla pań podkreślano, że błyszczyk jest dedykowany na dzień, zaś szminka zarezerwowana tylko na wieczór. Na szczęście dziś nie ma śladu po dawnych "zaleceniach" i stosujemy te kosmetyki w dowolny sposób.

Szminka od zawsze była moim ulubionym produktem do makijażu, mogłabym nie mieć tuszu czy fluidu, ale pomadka zawsze musi zajmować honorowe miejsce w kosmetyczce. Ciemne okulary oraz dobra jakościowo szminka i to mi wystarczy.

W niniejszym wpisie prezentuję Wam dwa produkty do ust z Dr Irena Eris Provoke, które ostatnio zwróciły moją największą uwagę jeśli chodzi o opakowanie i wygląd na ustach. Który kosmetyk lepiej się sprawdził?


BŁYSZCZYK DO UST DR IRENA ERIS PROVOKE

Błyszczyk pachnie kremowo-truskawkowo, "smakuje" podobnie, aczkolwiek wraz z upływem czasu i tak zapominam o zapachu; ma pół kryjącą, raczej gęstą formułę, która dobrze przylega do ust, nie powodując wysuszenia po długich godzinach stosowania. Jeżeli nie macie przy sobie ochronnej pomadki, spokojnie można go użyć, daje komfort i nawilżenie a przy tym dodatkowo wygładza, ujędrnia i regeneruje - zawiera specjalną formułę wzbogaconą o  Volulip Complex zapewniającą pełniejszy wygląd ust.


Numer, który posiadam to 11 Candy Pink; z racji tego, że moje usta są blade, wygląda na nich jakby to była zgaszona, ciepła czerwień, lekko wpadająca w róż i pomarańcz. Aparat nie oddaje w pełni rzeczywistego koloru, pozostaje Wam uwierzyć mi na słowo. Podejrzewam, że u pań, których czerwień wargowa jest wyrazista odcień ten będzie mało widoczny, trzeba by zastosować najpierw odrobinę podkładu (co w podczas specjalnych wyjść sprawdza się znakomicie, bo przedłuża trwałość błyszczyka) i dopiero pomalować usta.



Jeżeli chodzi o pędzelek to jest dosyć "ruchliwy", giętki i płaski więc makijaż zajmie trochę czasu i wymaga lusterka; podczas aplikacji dopasuje się do kształtu warg, bo jest miękki, jednakże ma tendencję do wychodzenia poza obrys zatem posiadaczkom małych ust polecałabym wklepywać go palcami, aby uniknąć pobrudzenia skóry, ewentualnie aplikować produkt czubkiem pędzelka (najczęściej tak robię), zaczynając od narysowania konturu i późniejszemu wypełnieniu środka (konturówka jest wówczas zbędna).


W przypadku bardzo suchych ust efektu "lepienia się" nie będzie, podobnie jak pomalowanych uprzednio podkładem bądź bazą. Niewątpliwie jest to przyjemny w stosowaniu błyszczyk, nadający niesamowity, wręcz lustrzany połysk, ale zachowujący elegancki, taki "bezpieczny" styl (w dużej mierze znaczenie ma sam kolor) - przynajmniej mi się tak wydaje. Stosuję go na dzień i na większe wyjście. W przyszłości skuszę się na inny odcień, być może jaśniejszy i bardziej wpadający w róż aczkolwiek porównując zdjęcia produktu, jak pisałam wyżej, u mnie wygląda na róż.







SZMINKA DR IRENA ERIS PROVOKE

Opakowanie niniejszej szminki przyciąga wzrok jak magnes i działa jak magnes, bowiem po zakończeniu makijażu ust nie musimy jej dociskać, sama się domknie i "kliknie". Posiadam nr 505 Rouge Illusion (z franc. czerwona iluzja) z linii nabłyszczającej, posiadającej delikatne, rozświetlające drobinki oraz właściwości nawilżające, ochronne i przeciwzmarszczkowe (zawartość Witaminy E). Na ustach daje ciepłą mieszankę odcienia pomarańczowo - brązowo - złotego. Na zdjęciach użyłam produktu na podkład, aby rozjaśnić nieco ten odcień.


Producent podaje iż formuła jest zapachowa, ja wyczuwam subtelny zapach czekolady, również "w smaku". Pomadka tuż po nałożeniu otula wargi kremowym, satynowym, nawilżającym "filmem", który przyczynia sie do wygładzenia powierzchni, uzyskania natychmiastowego uczucia komfortu i jedwabistej miękkości. Konsystencja podczas aplikacji jest lekka, kremowa, śliska i "silikonowa", łatwo i przyjemnie rozprowadza się na ustach, sam kształt szminki dobrze dopasowuje się do warg, nie mam potrzeby użycia konturówki. Ten kolor optycznie wypełnia, powiększa usta, maskuje niedoskonałości w postaci poszarpanych skórek czy zmarszczek.


Nigdy nie ścierajmy szminek czy błyszczyków dynamicznym ruchem, ręcznikiem itp., przez to usta ulegają podrażnieniu i wysuszeniu przez co błędnie przypisujemy im wady.












KTÓRY KOSMETYK JEST LEPSZY?

Pod względem koloru wybieram błyszczyk, gdyż bardziej pasuje do mojego typu urody. W brązach na ustach nigdy nie czułam się dobrze, w niektórych okolicznościach zwracają niepotrzebną uwagę podobnie jak odcienie fuksji. Ale mam na to sposób, mieszam kolory, nakładam w różnej kolejności oraz jak wspomniałam - podkład. Jeżeli chodzi o aplikację i efekt, tutaj moim zdaniem bezkonkurencyjna jest szminka, usta prezentują się najlepiej, ona jakby przywracała im piękny kształt, ale aż się proszą, aby użyć innego, jaśniejszego odcienia. Pochwałę za trwałość otrzymuje ponownie szminka, choć "nie wpija" się w usta (bo to w dużej mierze jest obecnie uznawane za pewniak), ściera się stopniowo, nie tworząc wzdłuż konturu nieestetycznie wyglądającej otoczki. Natomiast porównując jakość nawilżenia, komfortu to oba produkty oceniam na tym samym poziomie.





GDZIE KUPIĆ BŁYSZCZYK I SZMINKĘ DR IRENA ERIS PROVOKE?

Podam Wam bezpośrednie linki do sklepu internetowego, tak będzie najlepiej - po prostu szybciej wejdziecie.



A Wy na co zwracacie największą uwagę podczas zakupu produktów do ust? Znacie błyszczyki i szminki z Dr Irena Eris? Co według Was lepiej wygląda na moich ustach porównując zdjęcia - błyszczyk czy szminka?

11 kwietnia 2017

Wielkanoc 2017 z Amway Home - Co najbardziej podoba mi się z kolekcji Płatki Kwiatów Mandarynki

Kochani, ten wpis publikuję wyjątkowo (w dziale lifestyle), gdyż zbliżają się Święta Wielkanocne i wiosna w pełni - to świetny czas do podjęcia się gruntownych porządków w domu, reorganizacji swojego życia i zaplanowania czasu.

„Włożenie serca w pracę to ponowne znalezienie – za pośrednictwem wewnętrznej intuicji – motywacji, kiedy zaczyna nam jej brakować”  - Jean – Claude Kaufmann, socjolog francuski.

Pamiętam jak Onet.pl polecił u siebie mój wpis o Zaletach Sprzątania i wywołało to falę dziwnych komentarzy i wiadomości mailowych, bo sprzątanie domu niby nie jest oczyszczaniem energii jaka w nim panuje. Oczywiście nie zgodzę się z tym, to nieodłączna część piękna, którą sama tworzę i mimochodem wszyscy tworzymy a taoistyczne porzekadło mówi, że "(...) poprzez drobne czynności dokonujemy wielkich dzieł". A jeżeli do tego mam skuteczne "narzędzia pracy" i słucham nie męczącej uszu muzyki, wszystko idzie jak z płatka i staje się łatwiejsze.


Najbardziej lubię sprzątać w kuchni i w łazience (a może to na szczęście, że są małe?), w tych dwóch pomieszczeniach najszybciej widać rezultaty. Jeżeli chodzi o wspomniane "narzędzia pracy" to ostatnio nie mogę obyć się bez zestawu trzech perfumowanych produktów do czyszczenia i odświeżania domu, i tkanin z limitowanej edycji AMWAY HOME zatytułowanej Płatki Kwiatów Mandarynki. Wszystkie trzy produkty (po 460ml każdy), tj, płyn do mycia naczyń sprawiający, że zmywania jest przyjemniejsze (nie wysusza dłoni, ładnie pachnie) i wydajniejsze (jest to koncentrat, trzeba rozcieńczyć z wodą), spray do szkła/szyb nie pozostawiający smug i odświeżacz odzieży i pościeli zapakowano w ozdobne pudełko z dołączoną wewnątrz instrukcją użytkowania; co sprawdzi się również jako prezent dla praktycznej pani domu, która ceni dobre jakościowo produkty.



ZAPACH MANDARYNKI

Produkty są dosyć mocno "perfumowane" (co wiąże się z tematyką bloga), pachną niesamowicie świeżo, bo zawierają soczyste akordy olejku z mandarynki, słodkiej i gorzkiej pomarańczy (zupełnie jak perfumy), wypełniające dom zapachem wiosny, potęgując wrażenie czystości. Nie pachną jak typowe produkty do czyszczenia, postawiono na wyrazisty zapach cytrusów a nie chemikaliów.


Moim faworytem jest odświeżacz do tkanin (Fabric Refresher) - w przypadku ubrań sprawdza się naprawdę dobrze, bo neutralizuje zapach wilgoci, perfumuje ubranie, nie koliduje z użytymi ewentualnie perfumami, poza tym likwiduje drobne zagniecenia na tkaninach. Nadaje się również jako standardowy odświeżacz powietrza, ale w delikatniejszym wydaniu i ładniej to ujmując jako perfumy do pomieszczeń. Uwierzcie mi, aż chce się zacząć wiosenne, świąteczne porządki!




GDZIE KUPIĆ ZESTAW AMWAY HOME?

Zestaw niezbędny do wiosennego sprzątania  i odświeżania tkanin / pomieszczeń Amway Home Płatki Kwiatów Mandarynki znajdziecie w oficjalnym sklepie internetowym. Pozostaje tylko przekonać się samemu, że sprzątanie z użyciem tego luksusowego zestawu będzie o wiele skuteczniejsze oraz łagodniejsze (w pewnym sensie bezpieczniejsze) dla nosa. Tym sposobem dołączył do grona polecanych przeze mnie produktów firmy Amway.


 

Lubicie sprzątać? Zrobiliście już wiosenne porządki? Stosowaliście kiedyś produkty Amway Home?

05 kwietnia 2017

BECCA W POLSCE! (mnóstwo zdjęć z oficjalnej premiery!!)


BECCA - PIONIER W DZIEDZINIE ROZŚWIETLANIA NARESZCIE W POLSCE!!

5 kwietnia 2017 w lokalu przy ul. Mysiej 3 w Warszawie odbyła się oficjalna polska premiera luksusowych kosmetyków do makijażu marki BECCA, dostępnych na wyłączność sieci perfumerii Sephora.








Sergiusz Osmański - dyrektor artystyczny Sephora Polska


Kerry Cole - główna makijażystka marki BECCA

KOBIETA WEDŁUG MARKI BECCA JEST...?

BECCA stacjonuje w Nowym Jorku, ale posiada australijskie korzenie. Jej historia opiera się na zamiłowaniu do egzotycznych podróży, miłości do naturalności, swobody i prostoty; BECCA ceni przyjaźń i podkreśla znaczenie niezależności kobiet.

Styl, jaki ukazuje w swoich produktach przemawia do wszystkich kobiet, gdyż jest ponadczasowy, klasyczny, zaś światło jako symbol zgodności i źródło inspiracji znajduje się w sercu wszystkich działań - począwszy od budowania świadomości marki na produktach skończywszy. A rozświetlanie skóry to dla niej podstawowy cel, najważniejszy punkt odniesienia, znak rozpoznawczy.







Linia kosmetyków kolorowych obejmuje m.in.:  bazy i korektory rozświetlające, podkłady matujące i rozświetlające, rozświetlacze w pudrze i w płynie, pudry do twarzy, róże do policzków, paletki do konturowania i pędzle do makijażu. Pełny spis kosmetyków aktualnie dostępnych na rynku znajdziecie pod tym linkiem: http://www.sephora.pl/BECCA/BBECCA/PP248800004




"Pozwól, aby światło płynące z Twojego wnętrza zawsze świeciło mocniej od światła, które Cię oświetla" - BECCA

JAK DZIAŁAJĄ KOSMETYKI BECCA?

Kosmetyki kolorowe niniejszej marki niwelują niedoskonałości, subtelnie rozświetlając (dając efekt glow jak filtr z instagrama), przywracają świeżość cerze, pozwalające się cieszyć słońcem przez cały rok, zapewniając naturalny efekt skóry muśniętej kolorem, nie tworzą efektu maski i nie osadzają się w załamaniach i zmarszczkach, wygładzają i są "oddychające".

Wybrane składniki aktywne zawarte w produktach to m.in.: witamina E działająca odmładzająco i nawilżająco, olejek z zielonej kawy odżywiający i wygładzający, kwas hialuronowy o właściwościach napinających, nawilżających.











Kerry Cole - główna makijażystka BECCA, podkreślała, że marka ma globalne i proste podejście, tworzy bowiem produkty odpowiednie dla wszystkich karnacji - od najjaśnieszych po najciemniejsze. Zaprezentowała rozświetlające makijaże z użyciem omawianych produktów.



CO NAJBARDZIEJ MI SIĘ SPODOBAŁO Z PRODUKTÓW BECCA?

Najbardziej przypadły mi do gustu rozświetlacze w pudrze i szeroki pędzel kabuki The One Perfecting Brush jako prawdziwie akcesorium wielozadaniowe (zastępuje gąbeczki, szczotki, inne pędzle).



Na event BECCA wybrałam dzianinową bluzkę i wygodne spodnie z Massimo Dutti. Nie lubię pomponów czy innych udziwnień (chyba, że jest to charakteryzacja), wolę wyrazisty makijaż i mocne perfumy.



GDZIE KUPIĆ KOSMETYKI BECCA?

Zajrzycie już do perfumerii internetowej Sephora.pl a do stacjonarnych w drugiej połowie kwietnia.

Używaliście kiedyś kosmetyków BECCA? Dajcie znać w komentarzach!!

04 kwietnia 2017

Van Cleef & Arpels Oriens Recenzja damskich perfum

DLACZEGO WYBRAŁAM ORIENS?

Do przetestowania wody perfumowanej Oriens by Van Cleef & Arpels przyciągnął mnie biżuteryjny, masywny, luksusowy flakon, symbolizujący esencję życia, ciepło i pozytywną energię Wschodu (korek wygląda niczym klejnot).

Do niniejszej recenzji jako lokację specjalnie wybrałam las, bowiem buteleczka przypomina mi również maleńkiego grzybka, który schowany gdzieś w trawie, nie zostaje zauważany. Podobnie jak szczęście, a przecież ono jest na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko uważnie patrzeć sercem.

Wybierając zapach Oriens poszukiwałam chwil błogości, inspirującego uśmiechu losu, chciałam eksponować zmysłowość, otrzymać spokój.


INSPIRACJA

Kompozycja została stworzona w hołdzie tajemniczych, nieodkrytych skarbów ukrytych gdzieś w Chinach...

SKŁADNIKI ZAPACHOWE ORIENS

Oriens rozpoczyna się koktajlem słodkich, mocno dojrzałych owoców czarnej porzeczki, maliny i nadającej nieco przyprószony charakter - mandarynki, przez co nie jest zimny, cierpki czy ostry. Stonowany, elegancki charakter pachnidła zawarto w nucie serca, którego bezpretensjonalnym władcą jest jaśmin; choć z natury jest wątły i delikatny, uczyni nie jedną kobietę ikoną szyku. Wnikliwi fani perfum wyczują od razu nawet nutę bazową, złożoną z egzotycznej paczuli, migdałów, wanilii i pralin.


JAKI MA CHARAKTER? JAK NA MNIE PACHNIE?

Recenzowany zapach od pierwszych chwil niepozornie przenika przez skórę lub "trzyma się" tuż nad powierzchnią, utrudniając sobie dobre rozwinięcie się, ale co istotne nie atakuje nosa drażniącymi składnikami, po których często wydajemy błędną opinię. To bezpieczne, bliskoskórne pachnidło, którego woń podąża za mną i w zależności od temperatury czy hmm podzielności uwagi ujawnia się lub na chwilę znika. Aromat wówczas staje się intrygujący, kuszący, sensualny; prawdziwie szyprowy. Pachnie na mnie kadzidłem, bursztynem, śliwką w czekoladzie, wanilią, białymi kwiatami i nutą drzewno - owocową - tak przynajmniej twierdzą osoby przebywające w moim towarzystwie. Przywołuje wspomnienia spacerów po lesie podczas upalnego wieczoru, specyficzny zapach palonego ogniska, wytrawnego wina... Czyż nie jest wyrazem... wolności?


KOMU SZCZEGÓLNIE POLECAM?

Upajająca symfonia owoców, jaśmin dodający wyjątkowej kobiecości i prawdziwie orientalny finał wody Oriens intensyfikujący siłę nuty głowy i środkowej przekonały mnie do siebie i pozbawiły uprzedzeń, że w cudownej oprawie nie kryje się ładny zapach. Muszę przyznać, że Oriens to kompozycja naprawdę przyjemna i łagodna; sprawia, że czuję się pięknie, jest cieplutka, spokojna, wyważona, otulająca. Żaden z komponentów nie dominuje, wszystkie "płyną" własnym "prądem".

Myślę, że miłośniczki słodyczy, ale takiej stonowanej, nie lepkiej a spokojnej, w której niemal niezauważalnie przechodzi świeżość; słodyczy złączonej z typowo orientalnymi składnikami, skuszą się na Oriens. Osoby kolekcjonujące perfumy zapewne nie pogardzą zjawiskową buteleczką.


MUST HAVE NA LIŚCIE ZAPACHÓW

Oriens przypadł mi do gustu, polecam Wam go przetestować, był na mojej liście must have od momentu premiery. Potrafię go zrozumieć a nie odrzucać bez zastanowienia, bez namysłu nad nim. Nawet gdybym nie znała spisu nut, kupiłabym go "w ciemno", prezentuje się przepięknie, mieni się kolorami zachodzącego słońca, zwiastującego nowy, jeszcze lepszy, szczęśliwszy dzień.


OPINIE ZNAJOMYCH NA TEMAT ORIENS

Bartek (39) - Kobieta Oriens jest dyskretna, delikatna, nie narzucająca się, emanuje zmysłowością przez cały dzień. Jest raczej dojrzała, z doświadczeniem w miłości, potrafi rozpoznać potrzeby swojego mężczyzny; kontroluje swoją ekstrawagancję. Oriens to zapach słodki, ale nie narzucający się, trzyma się przy skórze i otacza właścicielkę przyjemną, orientalną aurą. A gdyby dodać do tego nieco chłodniejszego cynamonu lub musującego różowego pieprzu? Byłoby ciekawie, bardziej pikantnie.

Paweł (45) - Oriens to najspokojniejszy zapach perfum jaki kiedykolwiek czułem. Nie chodzi mi o to, że jest bez polotu czy coś w tym stylu, po prostu jestem zdziwiony, że są produkowane jeszcze takie pachnidła, w dobie szybkiego świata, gdzie nie ma czasu na przemyślenia. Oriens tego wymaga; można przy nim zamyślić się na wiele godzin.

Ewa (25) - Po wodzie perfumowanej Oriens spodziewałam się ostrych, świeżych, przenikliwych akordów i szczerze powiedziawszy bałam się go, jak się okazuje niepotrzebnie, gdyż otrzymałam zmysłowy miks owoców połączonych z moim ulubionym kwiatem jakim jest jaśmin. Podoba mi się ten zapach, raczej na wieczór, ewentualnie wczesne popołudnie. Kupiłam go w Perfumeria.pl

ORIENS NICZYM OKO HORUSA

Największym skarbem człowieka jest szczęście, na szczęście składają się zdrowie, miłość, radość; dla każdego z nas to szczęście inaczej jest definiowane. Ten zapach jest tak ciepły, bezpieczny; orientalny. Jest jak egipskie Oko Horusa (dlatego umieściłam symbol na zdjęciach) - kojarzy mi się z młodością (stąd outfit: kurtka jeansowa), odrodzeniem i ochroną.


GDZIE KUPIĆ PERFUMY ORIENS?

To pytanie często pojawia się w mailach i wiadomościach na moim fb. Omawiany zapach kupicie na stronie Perfumeria.pl.

Na stronie perfumerii (znam ją kilka ładnych lat) znajdziecie tylko oryginalne zapachy (damskie i męskie), kosmetyki do pielęgnacji ciała, twarzy oraz kolorówkę. Dotychczas ze znajomymi robiłam tam wspólne zakupy i byłam zadowolona. To moje pierwsze spotkanie z perfumami stamtąd i jak widać satysfakcjonujące. Śmiało polecam Wam zajrzeć do tej perfumerii, zaoszczędzicie czas i ograniczycie sobie stresowe sytuacje.

Znacie perfumy Oriens? Czym dla Was jest szczęście?