SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

11 sierpnia 2017

Czy warto kupić perfumy w kulce? Poznajcie wady i zalety rollonów!

Perfumy w kulce dla jednych to już przeżytek, inni nie mogą się bez nich obyć. Symbol lat 90tych czy nic nie znaczący kosmetyk, który marnuje nasz czas?

Zastanawiając się przez chwilę dochodzę do wniosku, iż takie pachnidełka mają jednak swoje zalety, wystarczy dać im szansę. Dziś niestety niewiele firm decyduje się na ich produkcję. Poznajcie wady i zalety pachnideł kulkowych.

Kiedy byłam nastolatką produkty w kulce, choć nie zawsze skuteczne i przyjazne skórze miały swoje "pięć minut"; uczulające dezodoranty i smakowe błyszczyki, do których niemiłosiernie przylepiały się włosy, aż wreszcie perfumetki roll on, pachnące bardziej alkoholem niż właściwym zapachem.

Zalety i wady perfum w kulce przedstawiam na swoim przykładzie. Miałam okazję używać od najtańszych po droższe, polskich i zagranicznych marek. Rezultat jaki uzyskiwałam był zawsze taki sam, nie był w 100% satysfakcjonujący.


Perfumy w kulce. Zalety i wady - info dla początkujących perfumowiczów:


✔ choć często bywają w formie olejkowej to nie często bywają tak samo intensywne jak klasyczne wersje w atomizerze, ich projekcja na odległość nie osiąga tak dobrych rezultatów jak w przypadku "psikanych".

✔ idealne do spotkań we dwoje, aby poczuć zapach trzeba być w bliskiej odległości i przede wszystkim dużo go użyć.

✔ zmieszczą się w każdej torebce a jeśli stłuką nie jest żal wyrzucić, bo są to małe, "przenośne" pojemności, czasem jednak malutkie osiągają zawrotne ceny.

✔ dyskretne a sam gest i moment perfumowania się jest elegancki i zmysłowy.

✔ prosta aplikacja, lecz bywa, że nawet tuż po zakupie kulka zacina się i "zastyga" nie doprowadzając perfum do ujścia.

✔ jeśli posiadacie perfumy w atomizerze to kulkowe z tej samej linii będą fajnym uzupełnieniem (również jako dodatek do prezentu), w niewielkim jednak stopniu podbiją trwałość i intensywność zapachu.


✔ polecam szczególnie początkującym perfumowiczom, podróżującym i minimalistom.


✔ małe pojemności (np. 10ml) pozwalają na częste zmiany flakoników.

✔ niestety nie będziemy mieć frajdy jaką jest "wchodzenie" w świeżą, orzeźwiającą, pobudzającą mgiełkę zapachu.

✔ nie pozostawiają śladów na skórze, raczej nie powinny powodować przesuszenia, mogą brudzić ubrania.

✔ tak samo jak w przypadku klasycznych perfum, kulkowych nie poleca się stosować pod pachami.

✔ jeśli chodzi o miejsca na ciele idealnych do perfumowania się i o przechowywanie fiolek to w przypadku kulkowych obowiązują takie same zasady jak w przypadku tradycyjnych.

✔ nakładanych kilka tuż obok siebie (nigdy nie na sobie) stworzą ciekawą, oryginalną kompozycję zapachową.

✔ szybciej się psują, przez kontakt ze skórą do wnętrza flakonika przenoszone są bakterie i inne zanieczyszczenia.



Czy osiągając sędziwy wiek nie powinno się używać perfum? Jestem ciekawa czy zgodzicie się z powyżej wymienionymi właściwościami perfum w kulce? Poznajcie opinię kilku moich znajomych i Czytelników, co sądzą o perfumach w kulce.

Paweł (46) - zdecydowanie wolę perfumy z atomizerem, co prawda zabierają więcej miejsca, ale dłużej i mocniej pachną. Tak naprawdę nie spotkałem się jeszcze z męskimi perfumami w kulce.

Bartosz (39) - wolę perfumy tradycyjne, które czuję na sobie, kulkowe byłyby za delikatne dla mnie.

Monika (24) - zalety perfum w kulce moim zdaniem są niewielkie, można z takimi poeksperymentować, na dłuższą metę się nie sprawdzają. Lubię wyraziste pachnidła, kulkowe wydają się za słabe.

Teresa (66) - nie muszę się martwić i myśleć gdzie kupić perfumy w kulce. W małej zaprzyjaźnionej drogerii zawsze takie nabywam. Lubię ich używać, moim zdaniem w pewnym wieku nie należy przesadzać z perfumami.

Dagmara (36) - używam perfum w kulce kiedy chcę skusić ukochanego do miłosnych igraszek. Perfumuję się przy nim, delikatnie i powoli pocieram perfumami skórę, on wtedy patrzy i wie na co jestem gotowa. Nie muszę używać słów, odpowiedni zapach naprawdę działa! Może i jestem oldschoolowa, najważniejsze, że moja metoda działa.


Szczerze mówiąc ja preferuję klasyczne buteleczki, mniejsze też można przecież częściej wymieniać na inne. Choć perfumy w kulce są dosłownie "bezgłośne" i takie "sekretne", psikanie się w wybrane miejsca na ciele jest przyjemniejsze, poprawiające nastrój i oczywiście bardziej odświeżające. Bywają jednak dni, kiedy nie mam chęci mocno się perfumować, wówczas kulkowe okazują się idealnym rozwiązaniem.


09 sierpnia 2017

Rozświetlacz BECCA i Nia z Sephory

W obecnej pracy mój makijaż może być zarówno ultralekki jak i bardzo mocny, nie mam narzuconego makijażowego kodu, także mogę dosłownie przebierać w kosmetykach kolorowych jak w ulęgałkach, w zależności od nastroju czy potrzeby, co bardzo mnie cieszy (aczkolwiek lubię mocno się malować).

Niewątpliwie mocniejszy makeup sprawia, że ludzie poważniej mnie odbierają, uważniej słuchają, zapamiętują mnie, chętnie wracając, ponadto dzięki temu więcej produktów sprzedaję niż nie mając na twarzy chociażby fluidu czy tuszu na rzęsach.

Kiedy kilka lat pracowałam w znanym sklepie kosmetycznym, koleżanki zamiast idącą mnie widziały dosłownie tonę rozświetlacza na mojej twarzy, zresztą wówczas wymagała tego moja praca, wpływało to na wyższą sprzedaż.

Niestety albo "stety" nawyk rozświetlania został mi do teraz, choć nie minął aż tak długi okres czasu. Choć czasem przesadzam z tym rozświetlaniem, ale lepszy odświeżający blask niż podkreślający zmęczenie płaski mat.


W tym poście chcę Wam przedstawić zalety i porównanie pewnych kosmetyków dostępnych na wyłączność perfumerii Sephora i dokonać wybór najlepszego.



Ostatnio w mojej kosmetyczce zagościł duet dwóch kosmetyków rozświetlających skórę twarzy perłowym blaskiem. Tak naprawdę jeden z nich służy do pielęgnacji szyi, ale zauważyłam, że aplikowany na twarz poprzez masaż działa na moją skórę napinająco, odświeżająco, nawilżająco niczym kwas hialuronowy i idealnie sprawdza się jako dzienne serum pod krem, gdyż jego konsystencja jest lekka, szybko wchłaniająca. Mowa o wygładzającym rollerze do szyi Tech Neck Line Smoother marki Nia.

Działa natychmiastowo, w zaledwie kilka minut - wygładza powierzchnię skóry, poprawia napięcie, ujędrnia, nawilża, odświeża, niweluje widoczność drobnych zmarszczek (wchodząc w nie).









Składniki aktywne preparatu Nia Tech Neck Line Smoother:

  • NIA-114™: opatentowana cząsteczka wzmacniająca i chroniąca skórę przed wpływem zewnętrznych stresorów

  • Biopolimery: tworzą elastyczną, niewidzialną, ale niwelującą "smartfonowe zmarszczki" powłokę, działają wygładzająco i generalnie poprawiają wygląd

  • Lipopeptydy: niwelują efekty grawitacji szyi, czyli zapobiegają opadaniu skóry

  • Wyciąg z alg: daje świeży, kremowy zapach, wspiera pracę kolagenu w skórze, natychmiast wygładza powierzchnię



Niniejszy kosmetyk producent zaleca stosować rano i wieczorem. Regularność popłaca, ale szczerze powiedziawszy najlepszy efekt mam kiedy używam go sporadycznie, przed jakimś większym wyjściem, wówczas muszę dobudzić skórę, odświeżyć, porządnie wygładzić i przygotować do nałożenia makijażu. Działa jak luksusowe serum, i tak jak mówię, najlepiej działa na mnie nakładany doraźnie, niczym lekarstwo. Nie lepi się, nie marze i nie wałkuje, jeśli wcześniej użyję pilingu i dobrze oczyszczę cerę.

Muszę wypróbować zmieszać go ze zbyt ciemnym podkładem i zastosować zamiast bazy. Sugeruję Wam nie wyrzucać opakowania. Puste przechowywać w lodówce i rankiem masować rollerem okolice oczu, by zlikwidować obrzęki i sińce. Uważam, iż jest to naprawdę fajny, ciekawy, pomysłowy kosmetyk. Myślę, że osobom mającym cerę normalną i suchą najbardziej przypadnie do gustu, gdyż poza wymienionymi walorami daje efekt rozświetlonej, mokrej, wypoczętej skóry.


Więcej o Nia Tech Neck Line Smoother przeczytacie na stronie www.Sephora.pl






Rozświetlania ciąg dalszy, tym razem w klasycznym stylu. Za pomocą rozświetlacza w kamieniu BECCA Shimmering Skin Perfector Pressded w odcieniu C POP i szerokiego pędzelka. O amerykańskiej marce BECCA słyszałam wiele razy, lecz dopiero na wiosennym evencie zorganizowanym przez Sephorę miałam okazję ją poznać i przetestować pełną gamę kosmetyków. To opakowanie wyglądające niczym latający spodek zwróciło moją uwagę - wykonane z matowego tworzywa, połączone z metalowym dodatkiem zawierającym logo firmy.




Niniejszy rozświetlacz jest tak naprawdę kosmetykiem wielofunkcyjnym, gdyż stosuję go również do zamaskowania cieni pod oczami, zamiast klasycznych cieni do powiek czy różu do policzków, jako baza pod cienie, możliwości jest wiele, ogranicza tylko wyobraźnia. Idealnie stapia się z moją skórą, przez co kolor nie odróżnia się o karnacji, wygląda bardzo naturalnie.

W zależności od stopnia natężenia (czytaj warstw kosmetyku) uzyskuję efekt od subtelnego rozświetlenia promieniami słońca, przez piękną wciąż naturalnie wyglądającą perłę, po totalnie odbijanie światła i krycie zmarszczek, subtelne nadanie koloru. Producent sugeruje, aby nakładać go na kości policzkowe, łuki brwiowe i grzbiet nosa.


Przyznam się, że nie stosuję się do wszechobecnej zasady mówiącej o tym, by rozświetlaczem podkreślać walory twarzy a matowić wady. 








Na potrzeby tego wpisu zastosowałam go na całą twarz (zdjęcia bez retuszu), aczkolwiek normalnie też wiele razy się na taki gest kuszę, nikt mi potem nie mówi "Kasiu, wyglądasz na zmęczoną, źle spałaś?" tylko patrzy i patrzy i po chwili "Byłaś w SPA?". Rzeczywiście omawiany kosmetyk dosłownie podkręca makijaż na "wysoki połysk" i działa jak reflektor dając maksymalne rozświetlenie dzięki zawartości pereł, pochłaniających, rozpraszających i operujących światłem w celu naśladowania naturalnego blasku skóry. Polecam sprawdzić ten produkt i zachwycić się złoto-perłową głębią jaką zobaczycie na skórze i najlepiej nakładać do na uprzednio przypudrowaną twarz. Praktycznie nie pachnie, formuła sucha, pudrowa, lekka, niewyczuwalna na skórze, nie warzy się, nie wałkuje, negatywnie nie wpływa na stan suchej cery.

Daję ogromny plus za rezultat, szalenie mi się podoba a ja lubię przesadzać z rozświetlaniem w makijażu, lecz kiedy trzeba jestem minimalistką z klasą. Więcej informacji znajdziecie oczywiście na oficjalnej stronie www.Sephora.pl





Składniki zawarte w rozświetlaczu BECCA Shimmering Skin Perfector Pressed: Mica, talc, caprylic/capric triglyceride, isostearyl alcohol, petrolatum, silica, boron nitride, nylon-12, HD/trimethylol hexylactone crosspolymer, dimethicone, magnesium stearate, polyethylene, sorbitan sesquioleate, parafinum liquidum (mineral oil), cera microcristalina, calcium sodium borosilicate, synthetic fluorphogopite, calcium aluminium borosilicate, polyethylene terephthalate, acrylates copolymer, trierhoxycaprylysilane, potassium sorbate, tetrasodium EDTA, chlorphenesin, tin oxide.

Najlepszy rozświetlacz z Sephory? Oba wyżej opisane produkty uważam za niezastąpione, jeśli mam na myśli szybkie "wyjście ze zmęczenia" i poprawę wyglądu przed ważnym wydarzeniem. Tak jak napisałam na początku musiałam dokonać wyboru faworyta. Jest nim rozświetlacz BECCA. Choć nie ma dołączonego pędzelka, pędzel do różu sprawdza się znakomicie. Jestem bardzo zadowolona z efektów jakie daje (są zdecydowanie wyraźniejsze niż w przypadku rollonu Nia Tech Neck Line Smoother) i mogę  bez obaw stosować go na wiele sposobów, w każdej sytuacji. Czuję, że perłowe rozświetlenie już zawsze będzie modne.

Ten wpis jest bardzo osobisty, ponieważ zdradziłam Wam swoją tajemnicę, tak, tak, wbrew panującym zasadom naprawdę nakładam dużo rozświetlacza.


Znacie kosmetyki Nia i BECCA? Co najczęściej kupujecie w Sephorze?


 

06 sierpnia 2017

Perfumy Allvernum Cherry Blossom & Musk recenzja Allvernum

Marzy mi się uczestnictwo w Hanami - coroczne tradycyjne podziwianie urody kwiatów Sakury (wiśni) w Japonii. Ich kwitnienie trwa od stycznia do kwietnia (w zależności od miejsca), trwa od jednego do dwóch tygodni, widowisko przypomina różowy śnieg.

Kwiat wiśni symbolizuje piękno i ulotność natury, prostotę i czystość, jest zwiastunem wiosny, miłości, czegoś nowego, co właśnie się rozpoczyna. Motyw kwitnącej wiśni to nieodłączny element japońskiej historii i kultury, wróży po prostu świetlaną przyszłość.

Właśnie te fakty natchnęły polską firmę Allverne, do stworzenia wody perfumowanej Allvernum Cherry Blossom & Musk a ich woń rekompensuje mi niespełnione marzenie.


Krystaliczne, pachnące czystością, gorzkawe zapachy kojarzę ze wspaniałym uczuciem wolności, piękna, niezależności; nadają się do całodziennego noszenia, aczkolwiek najbardziej lubię stosować je po porannym prysznicu z użyciem, np. żelu pod prysznic Lotos & Jaśmin. To swoiste preludium do rozpoczęcia idealnego dnia.

 
Źródło foto: darmowa strona z tapetami wallapapercave.com. 

Jak pachnie Sakura?


Aromat kwiatu wiśni bywa trudny do określenia; rankiem staje się delikatny i słodki, maślany, zaś wieczorem przybiera ostrzejszy i świeższy charakter z zieloną nutą w głębi. Taka reakcja zachodzi na mojej skórze. Otwierając kartonik z Cherry Blossom & Musk byłam niezmiernie ciekawa w jaki sposób niniejszy zapach opowie swoją historię...

Pobierz i ułóż -TUTAJ- puzzle z perfumami Allvernum Cherry Blossom & Musk.





Pobierz -TUTAJ- tapetę na pulpit z perfumami Allvernum Cherry Blossom & Musk.



"Jeśli nie masz spokoju w sobie, nigdy nie znajdziesz go na zewnątrz" - Marvin Gaye.


Allverne inspiruje się naturą i nie kryje tego w prezentowanym zapachu. Człowiek nawet nie zdając sobie sprawy niszczy naturę (i spokój jaki ona niesie), niszcząc tak naprawdę siebie. Czasem nawet jedno spojrzenie, jeden gest potrafi zmienić świat.

Choć niniejsza woda perfumowana niesie ze sobą dynamiczny powiew świeżości, czystości, błogości - mi się kojarzy z ciszą. Z momentem zadumy i zachwytem nad cudownością natury. I dlatego chciałabym zobaczyć Sakurę; jak niewinny, ale doskonały płatek powoli spada wprost na moją dłoń. Gdy radość noszę w sercu, każdy kwiat odwzajemni mój uśmiech.


"Cisza jest święta - zbliża ludzi, a tylko ci, którzy się dobrze ze sobą czują, mogą siedzieć w milczeniu" - Nicholas Sparks.


Jak pachną perfumy Allvernum Cherry Blossom & Musk? Początek kompozycji idealnie wpasowuje się w wiosenno - letnie klimaty, czuję rześkie cytrusy i dojrzałe owoce; musuje, bywa gorzki i przyjemnie chłodzi skórę. Mandarynka, gruszka i truskawka w nucie głowy harmonijnie przenikają się przez siebie, żaden ze składników nie ma odwagi wyjść na prowadzenie. Szczerze powiedziawszy na mnie czuć malinę z cytryną, których w składzie nie ma, zapach tak na mnie potrafi się zmieniać. Delikatny kwiat wiśni w sercu Cherry Blossom & Musk nie komponowałby się tak idealnie jak z różą i jaśminem i nadającym zmysłowości i kruchości akcentom piżmowym, stopniowo decydującym o sile oczarowania mnie.


Cherry Blossom & Musk wytrwale buduje swą intensywność, umiejętnie odzwierciedla mój aktualny nastrój. Zwiewny, tryskający radością, wolny jak czyste powietrze, upajający świeżością, ale gdzieś w tle przypominający o tym, żeby pamiętać o zachwycie nad naturą, podkreślaniu znaczenia obcowania z nią.

Muszę Wam powiedzieć, że opisywane perfumy rozpylone na ubranie bardziej podobają mi się niż w kontakcie ze skórą, są nieprzewidywalne i nie ukazują prawdziwości składników, gdyż moja skóra "jakby je podmienia" i ostatecznie nie czuję wszystkich, ale te zmiany są intrygujące. W momencie aplikacji okalają mnie cudownie odświeżającą mgiełką i żałuję, że przyjemna rosa chłodzi moje ciało zaledwie kilka sekund. Zgadliście, często się perfumuję, aby ten czar zatrzymać.

Natomiast, jeśli chodzi o ogólny charakter, całość, uczucia, jakie pojawiają się po aplikacji - są to perfumy bardzo pozytywnie nastrajające, umilające dzień, łatwe w noszeniu, pasujące do ubrań w stylu sportowym i casualowym. Warto zaryzykować i kupić je nawet bez uprzedniego testowania, "nie są duszące", nie spowodują uporczywego bólu głowy. Czy skojarzycie je z ciszą? A może napisze Wam inny scenariusz...?


Perfumy Allverne - gdzie kupić?

Tradycyjnie, pod każdym postem podaję Wam linki, gdzie można kupić prezentowany przeze mnie produkt. Jeśli moja recenzja przekonała Was do zakupu, zajrzyjcie do drogerii hebe lub wejdźcie bezpośrednio do sklepu internetowego Allverne: http://www.sklep.allverne.pl/produkty/allvernum,2,316



28 lipca 2017

Top 5 Które kosmetyki AMWAY zużywam do końca?

Zauważyłam, że bardzo lubicie czytać recenzje kosmetyków firmy Amway dlatego postanowiłam zamieścić spis tych, które zużywam do samego końca i/lub sięgam po kolejne opakowanie. W tym wpisie przypomnę też linki do wybranych opisów a zarazem najczęściej odwiedzanych.

Jest to zarazem małe podsumowanie produktów wywierających na mnie największe wrażenie, działające na ogromny plus.
"Nie ma nic bardziej żałosnego od niespełnionych marzeń o pięknej cerze.
Zacznijmy od postaw czyli od oczyszczania - pierwszego etapu 
właściwej pielęgnacji"- Katarzyna Zamielska

Inspirowane naturą mydło w kostce do mycia twarzy G&H Nourish+ w nowej, lepszej odsłonie.



 
Warto spróbować szczególnie, jeśli:

✔ jesteście tradycjonalistami

✔ macie uczucie, że mydło w kostce o wiele lepiej oczyszcza twarz niż żel czy pianka

✔ lubicie eksperymentować z nowymi kosmetykami

✔ macie skórę normalną

✔ cenicie minimalizm

Luksusowy korektor wielofunkcyjny ukrywający niedoskonałości i działający rozświetlająco z ARTISTRY.




Po aplikacji wciąż pozostaje wyczuwalny na skórze (co mnie cieszy), nie wysycha (pomimo tego wykazuje dużą odporność na ścieranie), nie osadza się w zmarszczkach na twarzy, maskuje rozszerzone pory, można stosować go również jako baza pod cienie do powiek, by zwiększyć przyczepność produktu i podkręcić kolor.

Woda perfumowana ARTISTRY Flora Chic.




Długo czekałam na nowość perfumeryjną od ARTISTRY. Pewnie jesteście ciekawi z czym kojarzy mi się Flora Chic..? Otóż mając na sobie te perfumy przenoszę się 60 lat wstecz, do romantycznych lat 50tych ub. wieku w USA. Wówczas „romanse” były luksusem dostępnym dla ludzi posiadających dużo wolnego czasu, kiedyś prawdziwa miłość naprawdę istniała. Flora Chic zniewala mnie emocjonalnie i wplata w niekończącą się pętlę zachwytu. Owa miłość nadaje mojemu życiu sens a efektowna Flora Chic jest znakomitym łącznikiem. Sprawdźcie dla przekonania.

Ochronny krem do rak G&H PROTECT+ zmieści się w każdej torebce.




Konsystencja kremu jest delikatna, szybko się rozprowadza i szybko wchłania, nie pozostawiając uczucia lepkości. Aby czuć ten specyficzny „film”, tzw. okluzję, ponawiam aplikację i nie martwię się już o kondycję skóry dłoni. Składniki aktywne stojące za wymienionymi zaletami to nawilżająco – odżywczo – wygładzający miód z kwiatów pomarańczy, bogate w witaminy A, E, F masło shea, chroniący przez negatywnym wpływem czynników zewnętrznych olejek z pestek dyni. W opakowaniu znajdują się 3 kremy po 30ml każdy. Jeden mam w torebce, drugi w pracy a trzeci na łazienkowej półce. Zapach ma bardzo przyjemny, miodowo – maślany.

Dezodorant w sprayu G&H PROTECT+ dla odświeżenia w ciągu dnia.




Najważniejsze co przyciągnęło moją największą uwagę to oczywiście unikalny zapach: świeży, sportowy, chłodny, herbaciany, lekko kwiatowy, uniwersalny, nie koliduje z wonią perfum, ciekawie zmienia się na męskiej skórze – staje się cytrynowy, taki „zielony”, ogórkowy, zaś na kobiecej wpada w subtelnie słodką tonację. Musicie sami sprawdzić, bo przecież każda skóra inaczej reaguje na kompozycje zapachowe. W miarę upływu czasu niknie, ale nie pozwala przykremu zapachowi „przejść przez niego”, maskuje go skutecznie.

Dezodorantem w sprayu zamyka się Top 5 ulubieńców Amway z ostatnich miesięcy a zarazem takich, po które sięgam po raz kolejny.


Używacie kosmetyków firmy Amway? Który jest Waszym ulubionym? Który z wyżej zaprezentowanych produktów zwrócił Waszą największą uwagę?

26 lipca 2017

Czego nie lubi biust? 8 największych wrogów piersi!

Jaki rozmiar biustu podoba się facetom? Tego nie wie nikt. Wiadomo jednak, że skóra w okolicach dekoltu jest wyjątkowo delikatna, od jej kondycji zależy wygląd piersi - ich jędrność, sprężystość, kształt.

Ten nieodłączny atrybut kobiecości wymaga specjalnego traktowania.

Zabawa z nim umacnia relacje w związku, zaś odpowiednia pielęgnacja pozwala na zachowanie pięknego wyglądu. Czego nie lubi biust? Poznajcie jego największych wrogów.

Nie lubię dostarczać złych wieści, ale niestety trzeba prawdzie spojrzeć w oczy.

8 WROGÓW BIUSTU


Te porady zabrzmią jak musztra, ale są tak oczywiste, że warto sobie o nich przypomnieć.


1 Garbienie się

Aby tego uniknąć plecy muszą być wyprostowane, brzuch wciągnięty, wówczas biust staje się bardziej wydatny, proporcjonalny, natomiast sylwetka lżejsza i szczuplejsza.


2 Znaczne zmiany wagi

Szybkie tycie powoduje mocne powiększanie się piersi a co za tym idzie powstają rozstępy, a przez szybkie chudnięcie robi się obwisły i traci jędrność. Wprowadź dietę dla piersi zawierającą cytrusy, owoce takie jak ciemne winogrona i warzywa.


3 Gorące kąpiele

Zastąp kąpiele w wannie krótkim prysznicem, aby nie wymyć ze skóry dobroczynnych lipidów chroniących przed wiotczeniem i wysuszeniem. Masowanie piersi chłodną wodą przez 5 minut dziennie sprawia, że skóra staje się bardziej elastyczna, napięta, świetlista, po prostu atrakcyjna. Tylko czy ktoś to wytrzyma? Lepiej zacząć od, np. 30 sekund na początek.


 
Źródło foto: kobieta.onet.pl
 
4 Brak dobrej pielęgnacji

O skórę piersi trzeba dbać codziennie, wybór kosmetyków jest naprawdę ogromny (balsamy ujędrniające, kremy push-up tworzące na powierzchni niewidzialną siateczkę napinającą, olejki do masażu). Wystarczy poczytać skład; nawilżająco - wygładzający kwas hialuronowy, odżywcze witaminy i oleje, naturalne ekstrakty pobudzające krążenie skóry. Piersi potrzebują też delikatnego złuszczania i najlepiej zrobić to pod prysznicem. Smarowanie piersi super specyfikami i palenie piersi - rezultatu nie będzie, koło się zamyka.


5 Brak aktywności fizycznej

Istnieje wiele propozycji fajnych ćwiczeń na poprawę wyglądu biustu, ale ten jeden najprostszy, który można wykonać wszędzie najlepiej poprawia napięcie i ładnie modeluje. Usiądź na podłodze lub krześle. Złączcie dłonie na wysokości piersi, łokcie na zewnątrz, postawa wyprostowana, przyciskajcie dłonie mocno do siebie i policzcie do 10 razy. Wykonajcie serię 5-10 powtórzeń. Polecam oczywiście przy muzyce.


6 Opalanie się

Przez nadmierne wystawianie się na słońce lub korzystanie z solarium skóra dekoltu szybciej się starzeje, matowieje, staje się cienka jak pergamin. To prawda stara jak świat. Absolutnie niewskazane jest opalanie się topless. Można zrobić wyjątek jeśli ktoś ma atopowe zapalenie skóry i alergia pojawiła się na piersiach. Słońce w tym przypadku leczy zaognione rany, ale zawsze pamiętajmy o umiarze.

 
Źródło foto: kobieta.onet.pl

7 brak samobadania piersi

Regularne i poprawne samobadanie się pozwoli uchronić się przed chorobą. Każda kobieta powinna zwracać uwagę na wszelkie zmiany w wyglądzie biustu i robić usg piersi.


8 Źle dobrany biustonosz


JAK ZATEM DOBRZE DOPASOWAĆ BIUSTONOSZ?


Oto złote zasady według firmy Panache

Miseczka powinna być tak dopasowana, aby jej fiszbina okalała całą pierś u jej podstawy, natomiast środek biustonosza ma przylegać gładko do mostka. Czasami pojawiają się wyjątki wynikające z budowy klatki piersiowej. Niektóre Panie mają budowę bardziej wystającą, zaś inne bardziej wklęsłą. W tych wypadkach środek biustonosza nie będzie przylegać gładko, co nie oznacza, że stanik jest źle dobrany.

Za podtrzymanie w 80%-ach odpowiedzialny jest obwód, który powinien być co najmniej o 5 cm mniejszy niż obwód mierzony miarą krawiecką, ponieważ materiał, z którego wykonany jest pas biustonosza naddaje i rozciąga się. To samo dotyczy zapięcia na haftki. Nowy biustonosz zapinamy na pierwszą haftkę, dzięki czemu przedłuża się jego żywotność.


Jeśli zapewnimy takie dopasowanie i komfort piersiom, wówczas ramiączkami można delikatnie wykończyć ostateczny wygląd. Należy przy tym pamiętać, aby ramiączka były tak wyregulowane, żeby boleśnie nie wbijały się w ramiona ani nie spadały.


Ważną informacją jest także to, że ramiączka są odpowiedzialne za 20% podtrzymania biustu. Trzeba pamiętać, że przy wyborze biustonosza należy sugerować się obwodem i rozmiarem miseczki, i że obwód wraz z miseczką stanowi nierozłączną parę.

Wystarczy chcieć. Prawda stara jak świat. A brafitting jest teraz w modzie więc z pewnością uda się znaleźć ten idealny stanik. Może by tak wreszcie od jutra poważnie zacząć dbać o siebie? Decyzja należy do Was.

Do którego z powyższych punktów najszybciej się dostosujecie? Jak dbacie o biust?

24 lipca 2017

Jacques Battini Selection najbardziej orientalne męskie perfumy z tej marki

Czasem odnoszę wrażenie, że jedynie słodkie, pikantne, zdecydowane, tajemnicze perfumy piszą (w moich myślach) historie niesamowite. Świeże są przewidywalne, szybko odsłaniające swe oblicze choć niewątpliwie pobudzające do działania.

Zapomniane orientalne akordy przypomina w swojej najnowszej perfumowej kolekcji firma Jacques Battini proponując wyrafinowaną i długotrwałą wodę toaletową Selection, dedykowaną śmiałym, eleganckim i wytwornym mężczyznom.











 
Wyraz męskiej siły i charyzmy.

Kartonikowe opakowanie i flakonik najnowszych perfum Jacques Battini nawiązują do charakteru kompozycji (jest intensywna, korzenna, z akcentami tytoniu) oraz do zawartych składników (drzewo cedrowe, kardamon). Klasyczny, prosty kształt buteleczki wygodnie leży w dłoni, przyozdobiono prawdziwym kryształkiem Swarovskiego. Spray działa bez zarzutu, przy jednym psiknięciu wydostaje się soczysta mgiełka.


Skład perfum Selection Jacques Battini:


Nuta głowy: bergamotka, kardamon, cynamon, geranium, goździki, grejfrut, kolendra.

Nuta serca: jaśmin, paczula, róża.

Nuta bazy: drzewo cedrowe, piżmo, wanilia, wetiwer.

Początek jest mocno owocowy (dojrzały osłodzony grejfrut), przełamany cynamonem i posypany wyrazistą, anyżkową kolendrą, której woń zmienia się w akord skórki pomarańczowej, co daje podmuch prawdziwej świeżości, ale "przygaszonej" upojnymi kwiatami i mocą drzewa cedrowego z podążającą za nim wanilią.

Zaskakujące, że za sprawą wetiwerii niniejszy zapach podczas upałów odświeża, zaś w chłodne dni staje się słodszy, ostrzejszy, natomiast gdzieś w tle miesza się z zapachem tytoniu, palonego cukru, koniaku. Dzięki temu staje się uniwersalną kompozycją na każdą porę roku, wystarczy wiosną i latem dozować mniej a jesienią i zimą dodatkowo otulić się nim jak ciepłym, miękkim szalem.


Składniki jakie wyczuwam najdłużej to: cynamon, kardamon, grejfrut, drzewo cedrowe, wanilia, wetiwer.


Za sprawą wyjątkowej intensywności łączy w sobie zmysłowość i wyrafinowanie.

Pasja łamania tabu? Obsesja? Intensywne doświadczenia? Selection od Jacques Battini jest tak zagadkowy, że na wszystkie pytania odpowiem na tak.


Skojarzenia, jakie przychodzą mi do głowy w związku z tym zapachem to:

✔ zapach intymny i potężny

✔ zdecydowany, intensywny, trwały

✔ orientalny, w którym świeżość ma małe prawa

✔ najlepszy męski orientalny zapach Jacques Battini

✔ spodoba się również paniom, ukradkiem będą się nim spryskiwać, aby przypominać sobie piękne chwile spędzone z idealnym mężczyzną

✔ życie to przygoda, którą warto przeżyć tylko we dwoje

✔ zapach silnego, inspirującego, pełnego sekretów mężczyzny

✔ są zasady, ale nie ma rutyny

✔ Selection czyli z ang. wybór - wybór bycia eleganckim, szykownym, tajemniczym


Zapach Selection przylega do ciała niczym druga skóra, ciepłe akordy kontrastują z chłodnymi, stanowi doskonałe określenie orientu, nieco przydymiony, z pewnością ciepły i lekko ostry, podążający jednak w tą spokojniejszą stronę.


Czytelnicy wydają opinie o Selection Jacques Battini:

Paweł (47) - garnitur lub smoking, markowe buty, droga restauracji albo kolacja w luksusowym apartamencie, innych okoliczności sobie nie wyobrażam. Selection by Jacques Battini to niesamowicie elegancki zapach. Nieśmiałemu mężczyźnie doda pewności siebie.

Bartosz (39) - zachwycający, tajemniczy, słodki, ziemisty, ciepły. Adidasy i bluza odpadają, koszula, marynarka ewentualnie jakiś monokolorowy sweter i ciemne jeansy. Wybieram na spotkania z ukochaną. Trwałość znakomita.


 
Gdzie kupić perfumy Jacques Battini Selection?

Czuję, że Jacques Battini wydał męską wodę toaletową Selection w odpowiedzi na damską propozycję zatytułowaną Night Dream, uwielbianą przeze mnie do dziś. Podobne składniki, ta sama moc, te same przeżycia towarzyszące podczas stosowania.

Selection wywiera na mnie silny wpływ, mój mężczyzna w okamgnieniu staje się atrakcyjniejszy a ja łagodniejsza i to właśnie w tym pachnidle najbardziej ubóstwiam; tak bardzo mnie zmienia.

Stymuluje sprawiając, że się czerwienię, podkręca atmosferę. Sprawdźcie ten zapach przy najbliższej okazji jak będziecie w drogerii hebe i oceńcie czy mam rację. Ewentualnie jeśli zaciekawił Was niniejszy opis zajrzyjcie do sklepu internetowego www.sklepjacquesbattini.pl

Lubicie orientalne, ciepłe, słodkie zapachy?

 

16 lipca 2017

Intensywnie kojące masło do ciała Vianek

Może trudno Wam uwierzyć, ale latem częściej używam maseł do ciała niż zimą, po prostu lepiej się sprawdzają, lubię stosować je po depilacji. Obecnie te produkty nie są tak wolno wchłaniające się jak kiedyś. W tym wpisie przedstawię zalety intensywnie kojącego masła do ciała polskiej marki Vianek.

Słoiczek zawiera 150ml produktu i należy go zużyć do 3 miesięcy po otwarciu; znajdują się w nim składniki pochodzenia naturalnego; produkt nie był testowany na zwierzętach.


 
Składniki aktywne i zapachowe to:

✔ masło avocado

✔ masło shea

✔ wosk pszczeli

✔ skwalan (przeciwutleniacz)

✔ olejek sojowy

✔ gliceryna

✔ emolienty

✔ ekstrakt z borówki brusznicy

✔ olejek lawendowy


Systematycznie stosowane (po kąpieli i najlepiej kilka razy w ciągu dnia) sprawia, że skóra jest delikatna, miękka, zregenerowana i wzmocniona. Po depilacji przyjemnie odświeża, łagodzi ewentualne podrażnienia (również spowodowane czynnikami środowiskowymi), zapobiega przesuszaniu, zaś używane co kilka godzin (zwłaszcza, jeśli przebywam w pomieszczeniu klimatyzowanym) stwarza ochronną barierę na skórze, specyficzną osłonę, którą czuć w dotyku i stymuluje komórki skóry do odnowy. Zastosowane wieczorem, w nieco większej dawce, uwalnia aromat olejku lawendowego. Zapach utrzymuje się długo, jest kojący, ziołowo - świeży oraz słodki naprzemian.


 
 
Pełny skład Inci intensywnie kojącego masła do ciała Vianek:

Aqua, Glycine Soja Oil, Persea Gratissima Butter, Butyrospermum Parkii Butter, Glycerin, Glyceryl Stearate, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Cera Alba, Vaccinium Vitis-Idaea Leaf Extract, Squalane, Cetearyl Alcohol, Xanthan Gum, Lavandula Angustifolia Oil, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid, Linalool, Hexyl Cinnamal, Limonene.


Zalety

✔ aksamitna kremowa konsystencja, "nie marze się" na ciele podczas aplikacji

✔ szybko się wchłania od razu nawilżając i zmiękczając skórę

✔ intensywny zapach

✔ łagodzi, odświeża, hamuje proces starzenia

✔ optycznie wygładza skórę wyrównując koloryt i systematycznie stosowane upiększa ciało

✔ dedykowane dla bardzo wymagającej skóry - przesuszonej i skłonnej do zaczerwienienia

✔ wmasowywane okrągłymi ruchami przyczynia się do zwiększenia elastyczności

Ogólnie trudno mi zmobilizować się do używania masła do ciała, panuje nade mną czas a raczej jego brak. Po depilacji muszę posmarować ciało, nie ma przebacz, inaczej ewentualne suche skórki zaciągają rajstopy, skóra mnie swędzi, łuszczy się, staje się szara i matowa.

Wymyśliłam sobie, że kiedy danego dnia nie depiluję, np. nóg, masło do ciała nakładam jeszcze będąc od prysznicem, dokładnie wmasowuję i spłukuję, następnie delikatnie wycieram się i zakładam ubranie, nie martwiąc się o tłuste plamy.

Zastanawiam się jak marka Vianek osiągnęła nietłustą konsystencję w maśle do ciała? Już nawet sama nazwa masło kojarzy mi się z kosmetykiem ciężkim, trudno rozprowadzającym się, nie wchłaniającym, mocno natłuszczającym aż zostawiającym tłuste plamy i dającym efekt lepiącej się skóry. Na szczęście opisywane masło do ciała takie nie jest, co jest dużym plusem dla mnie, choć faktycznie lubię wyraźnie czuć, że coś przyjemnie nawilżającego i odżywczego na skórze pozostaje.

Pomyślę jeszcze czy ponownie po nie sięgnę, bo póki co moim ulubieńcem po depilacji i po kąpieli jest oliwa z oliwek. Aczkolwiek na pewno zabiorę Vianek w podróż. Poza właściwym działaniem, zastosuję je również jako krem do rąk i stóp.



Na stronie Vianek.pl znajdziecie więcej informacji na temat tego masła oraz całej linii kojącej. Zajrzyjcie również na stronę showbiznesodkuchni.com - tam udzielam się również na temat kosmetyków.


Używacie maseł do ciała? Czy robicie to regularnie? Które jest Waszym ulubionym?