SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

19 listopada 2017

ARTISTRY SUPREME LX od Amway recencja luksusowego kremu do twarzy

UWAGA NOWY ADRES BLOGA!
Dawniej Perfumella.blog.pl

Jeśli zapytam Was jakie właściwości powinien posiadać najskuteczniejszy i najbardziej luksusowy krem, część z Was odpowie: ma działać przeciwzmarszczkowo, powinien intensywnie i trwale (od momentu aplikacji do demakijażu) nawilżać skórę albo napinać i wysubtelniać rysy twarzy. Jeśli Wam zdradzę, że... istnieje właśnie taki krem, który spełni wszystkie Wasze życzenia, będziecie skłonni uwierzyć mi na słowo? 

Czy coś idealnego może być jeszcze bardziej idealne? 

Firma Amway poddała się temu wyzwaniu i stworzyła ultraluksusowy krem do pielęgnacji twarzy ARTISTRY SUPREME LX, odkodowując największe potrzeby skóry.





OPAKOWANIE

Poznałam to cudo na wielkim warszawskim evencie 25-lecia istnienia firmy Amway w Polsce. Krem ARTISTRY SUPREME zwrócił moją uwagę swoim unikalnym, wyróżniającym się, ekskluzywnym opakowaniem symbolizującym 24-karatowe złoto (wieczko zbudowane jest z 24 pasków przypominających sztabki złota). Wygląda masywnie, ale nie jest ciężkie.

W imię luksusu zrezygnowano z tradycyjnego kartonikowego pudełeczka, zewnętrzne opakowanie otwiera się tak, jakby w środku znajdował się klejnot. Dołączono szpatułkę do nakładania oraz miniksiążeczkę w języku polskim.
















ZAPACH
W momencie otwierania wieczka czuję kwiatowy, wibrujący, kremowo - świeżo - metaliczny zapach. Nie ma mowy o słodkim, mdłym, ciężkim zapachu, który mógłby zniechęcić do użycia lub wydać się tani, chemiczny, "duszący".







FORMUŁA I SPOSÓB STOSOWANIA
Formuła podczas rozprowadzania przezroczysta, kremowo - żelowa, dająca wrażenie mokrej, zimnej, odświeżonej skóry, także rozświetlonej.

Krem nałożony oszczędnie szybko się wchłonie, wręcz zastygnie, wypełniając optycznie bruzdy i zagłębienia, rozjaśni skórę, zlikwiduje widoczność porów, natomiast przy aplikacji większej ilości zafundujmy sobie relaksujący masaż wykonując koliste ruchy lub w górę i na zewnątrz (warto zrobić to po wieczornym oczyszczaniu twarzy).

Nawet przy cieńszej warstwie pozostawia wyraźnie wyczuwalny film ochronny, jest świetną bazą dla nawet najbardziej kryjącego podkładu, choć moim zdaniem przy liftingujących sprawdzi się lepiej (efekt napięcia skóry i wygładzenia będzie zwiększony).






Kiedy piszę dla Was tą recenzję, mam niemal 36 lat; marka ARTISTRY poleca używać SUPREME LX tuż po 30stym roku życia. Osobiście stosuję ten produkt przed jakimś większym wyjściem, gdy miałam nieprzespaną noc lub akurat tego dnia chcę po prostu pięknie wyglądać. Działa dosłownie po kilku minutach, rysy twarzy są wysubtelnione, faktura skóry jest gładsza, bardziej napięta, o ton jaśniejsza, zlikwidowana jest szorstkość, mam wrażenie, że skóra jest grubsza, "spulchniona", czuję się komfortowo, wykonywany masaż przyczynia się do jej autoregeneracji. KREM ARTISTRY SUPREME LX ŚWIETNY POD MAKIJAŻ!

Najważniejsze składniki zawarte w ARTISTRY SUPREME LX:
✔ Gardenia Grandiflora - niepodatne na starzenie się komórki macierzyste gardenii zamknięte w formie czystego eliksiru o potężnym, intensywnym działaniu. Przywracają młodzieńczy wygląd, wydobywają naturalny blask, energetyzują skórę

✔ Wzmacniający działanie komórek macierzystych z gardenii kompleks CellEffect24 wzmacniający działanie z komórek macierzystych gardenii. Zawiera:

✔24-karatowe złoto, które stymuluje procesy komórkowe zachodzące w skórze, ponadto rozprasza światło zatem cera nabiera młodzieńczego wyglądu

✔ Wyciąg z liści szpinaku - działający wzmacniająco, zawiera witaminę C, A i K. Wprowadzony do formuły, aby kondycjonować skórę, nawilżać, odżywiać

✔ Wyciąg z owocu zielonej aceroli - silny antyoksydant, skarbnica witaminy C, opóźnia proces starzenia się skóry

✔ Kardiolipina - naturalnie występujący lipid

✔ L-karnozyna - naturalny antyoksydant, stymulują proces produkcji energii w skórze

✔ Kompleks z różeńca górskiego wspomaga naturalne biorytmy skóry

 

Ponadto w składzie znajdują się:

✔ Kwas hialuronowy - wypełnia zmarszczki, nawilża, odmładza, poprawia elastyczność

✔ Gliceryna - zapobiega utracie wody z naskórka działając okluzyjnie czyli tworząc barierę ochronną

✔ Emolienty - tworzące wyczuwalną lipidową warstwę (zwłaszcza przy nałożeniu większej ilości kremu) w tym skwalan

✔ Alantoina - ułatwia gojenie, regenerację, odnowę naskórka

✔ Hydrolizowane proteiny owsa i soi - przenikają przez warstwę rogową skóry, pośrednio nawilżając skórę, zmiękczając, wygładzając ją; to także substancja filmotwórcza






Jak często stosować? Ten spektakularny efekt utrzymuje się kilkanaście godzin, po upływie tego czasu wciąż czuć nawilżenie, skóra jest jaśniejsza, ale nie rozświetlona, staje się matowa. Kremu ARTISTRY SUPREME LX nie stosuję codziennie, bo jego doraźne działanie (w przypadku mojego wieku) jest i tak wysoce skuteczne i zadowalające. Myślę, że w przypadku dojrzałej cery, kiedy poziom nawilżenia się zmniejsza i skóra zaczyna tracić jędrność, objętość, pogarsza się sprężystość włókien kolagenowych i elastynowych, pojawiają sie przebarwienia, warto ten krem stosować systematycznie, dostosować pielęgnację do potrzeb.

Stosując doraźnie już teraz spowalniam proces starzenia się mojej skóry, oczywiście starzenie się jest zależne od indywidualnych predyspozycji aczkolwiek za pomocą tego kremu, odpowiedniej diecie, unikaniu czynników stresogennych i długiego wystawiania skóry na słońce mam szansę w późniejszym wieku naprawdę dobrze wyglądać. Jak zawsze podkreślam, lenistwo w dbaniu o siebie po prostu mi się nie opłaca. Jest to najsilniej i najszybciej działający krem, jaki kiedykolwiek stosowałam. Jestem zachwycona szybkimi rezultatami, na chwilę obecną SUPREME LX nie ma konkurencji.

Trudno mi doszukać się jakichkolwiek minusów, opisuję dla Was kosmetyki sprawdzające się u mnie najlepiej. Za taką bogatą zawartość składników, ich wspaniałemu działaniu i co ważne natychmiastowemu i długofalowemu potwierdzam, że jest to najbardziej ekskluzywny krem jaki miałam okazję stosować. Odkrycie 2017 roku!


Poza podstawowym działaniem nawilżająco - regenerującym kryje w sobie unikalne składniki wyciszające skórę, zapobiegające powstawaniu zmarszczek i niwelowaniu mimicznych, tworzące ochronną barierę na skórze a także zapobiegającą uciekaniu wody z naskórka.

Jest to naprawdę rewelacyjny kosmetyk, który daje gabinetowe rezultaty, ale bez ryzyka wystąpienia efektów ubocznych typu sztuczna mimika twarzy, nadmierna produkcja sebum, zaczerwienienia.

Jeśli chcecie wyglądać świeżo, czuć się dobrze, mieć dobry dzień jak patrzycie w lustro na promienną twarz, a przy tym macie potrzebę, by solidnie zadbać o swoją skórę i ustrzec się przed oznakami starzenia, koniecznie wypróbujcie krem - eliksir upiększający ARTISTRY SUPREME LX. Myślę, że najbardziej spodoba się osobom posiadającym skórę normalną, suchą, mieszaną, z przebarwieniami, poddającą się "siłom grawitacji". Sprawdźcie koniecznie i dajcie znać w komentarzach co myślicie na temat tego produktu.
 

Zalety i ciekawostki dotyczące kremu
regenerującego ARTISTRY SUPREME LX:

✔ Sprawia, że skóra funkcjonuje jak u osoby 15 lat młodszej

✔ Szybko się wchłania (po aplikacji cienkiej warstwy), aksamitna, lekka konsystencja, ekspresowe rezultaty dla skóry

✔ Natychmiast po aplikacji drobne linie mimiczne (fine lines) ulegają spłyceniu, wraz z systematycznym stosowaniu głębokie zmarszczki (wrinkles) stają się znacznie mniej widoczne

✔ Cera jest wygładzona, rozjaśniona, odświeżona, optycznie i w dotyku bardziej jędrna

✔ Najlepiej działa po zastosowaniu drobnoziarnistego pilingu ARTISTRY

✔ Regeneracja młodej skóry w ciągu około dwóch tygodni, zaś dojrzałej do czterech tygodni (wyrównanie kolorytu skóry, mocniejsza bariera ochronna)

✔ Najwyższy poziom luksusu w pielęgnacji skóry: stymulowanie, działanie, zapobieganie

✔ Nazwa SUPREME LX oznacza najwyższy, największy luksus

Jeżeli zainteresował Was mój opis, zajrzyjcie do sklepu internetowego Amway.pl po więcej informacji lub zapytajcie niezależnego przedsiębiorcy Amway o możliwość przetestowania i zakupu.

https://www.amway.pl/uroda/pielegnacja-skory/produkty-przeciwstarzeniowe


13 listopada 2017

Matsu Sakura Masaki Paris recenzja damskich perfum

UWAGA NOWY ADRES BLOGA!
Dawniej Perfumella.blog.pl

Czym jest młodość? To pojęcie względne, kryjące w sobie zarówno siłę, jak i słabości. Zawsze można czuć się młodym, bez względu na wiek, bo młodość to: stan ducha, wewnętrzna siła, wolność, niezależność, optymizm, szczęście, radość, miłość, to paczka przyjaciół, dzięki którym każda chwila jest piękna....

Ale bywa też tak, że w pośpiechu za młodością gonimy, podobnie jak za miłością i wolnością, uzależniamy się i przechodzimy kryzysy. Kojarzona jest z beztroską, emocjami i niemal wszyscy stajemy się ofiarami złudzenia, że ją utraciliśmy. "Nikt żywy w kraj młodości raz drugi nie wraca" - słowa Stanisława Wyspiańskiego uświadamiają wagę wielkiego i niepowtarzalnego daru jakim jest młodość, zaś projektant Masaki Matsushima daje nam szansę doświadczyć deja vu, przeżyć raz jeszcze - piękne chwile. Przedstawia najnowszy kobiecy zapach Matsu Sakura.





Każdy ma swoje sposoby na młodość. Zdrowe odżywianie, wysypianie się, odpowiednio dobrane kosmetyki pielęgnacyjne i piękne perfumy na dobry nastrój to niezastąpione komponenty mojej codzienności. Do tego przydałaby się jeszcze miłość. Masaki Matsushima jakby rozumiał moje aktualne potrzeby, bo stworzył zapach symbolizujący młodość, niewinność i zmysłowość w jednym. Ukazał młodość jako doskonałość.

Począwszy od designu flakonu (utrzymanego w stylu poprzednich kompozycji: Matsu i Matsu Mi) przedstawiającego jabłko - metaforę życia, zdrowia, urody, przez gładką i matową, oszronioną fakturę na delikatny różowym kolorze korka skończywszy.




Żadna biżuteria nie zdobi tak kobiety i nie dodaje jej blasku jak promienny wygląd, ładny makijaż i piękne perfumy.W wodzie perfumowanej Matsu Sakura czuję inspirację i powrót do nuty serca Snowing Rose, lodowej świeżości przypominającej aromat muskającej twarz morskiej bryzy. Pewnie Was zaskoczę, ale Matsu Sakura nie rozpoczyna się klasycznie, tj. powiewem cytrusów; jest subtelnie słodki dzięki orzeźwiającej i soczystej chińskiej śliwce liczi oraz dojrzałej gruszce, rozkwita pulsując musującym słodkim groszkiem (w tym miejscu dopiero rozpoczyna się prawdziwa świeżość, wręcz taka roślinna, zielona, lodowa) w połączeniu z łagodzącym go kwiatem wiśni Sakura. Owy kwiat wiśni ma również wyczuwalną słodkawą nutę, lecz bardziej wyrafinowaną i spokojniejszą, rankiem jest słodszy, natomiast wieczorem przybiera ostrzejszy i świeższy charakter, z zielonym akcentem w głębi. W końcowej fazie zawarto krystaliczne piżmo oraz paczulę, która nie ujawnia się jako ziołowo - przyprawowa a przypomina woń suchego drewna.

Matsu Sakura to zapach przejrzysty, świetlisty, taki "czysty", o zachwycającej gładkiej, miękkiej teksturze, ślicznie pachnie tuż po rozpyleniu i łatwo wychwycić wszystkie składniki w nim zawarte.

Ten zapach dodaje blasku, dominuje nad ciemnością, jest zwiewny i uroczy, choć muszę przyznać, iż bywają chwile, kiedy staje się uwodzicielską pułapką, z kokieterii przeradzającą się w fajne uzależnienie.

Jego moc tkwi w tym, że dostosowuje się do mojej osobowości (albo wyklarują się nuty świeże albo słodsze) i pomaga podkreślić jej najlepsze cechy, dając informację na temat tego, kim jestem, czego oczekuję, czego pragnę.

Miłości na pewno.

Bo miłość to element młodości, pozwala długo zachować spokój duszy, czy jesteśmy tego świadomi czy nie.

Kobieta Matsu Sakura jest niczym kruchy kwiat wiśni, odkrywa romantyczną aurę, ale pragnie wzmocnienia w postaci czystej, prawdziwej miłości, by móc w pełni rozkwitnąć i żyć pełnią życia.



Niesamowite jest to, że każda część perfum Matsu Sakura coś symbolizuje, tworząc znakomitą historię, opowieść o kobiecości i drodze do osiągania harmonii i szczęścia. To kolejna udana propozycja od Masakiego, jestem nią oczarowana i zachwycona, podobnie jak bliskie mi osoby; zapach równie wspaniały jak klejnot czyli młodość, którą został zainspirowany. Trzyma się dobrze, ogromny plus za trwałość; jest bliskoskórny, spokojnie rozwija się na skórze. Polecam paniom ceniącym nie agresywne, radosne, owocowo - kwiatowe perfumy.





Kilka ciekawostek na temat Masaki Paris Matsu Sakura:
✔ Moim zdaniem to najlepszy zapach z całej linii Matsu - uwielbiam go za połączenie świeżości i zmysłowości, za to, że odkrywa prawdę o mnie


✔ Zapach idealny na cały rok; cudownie komponuje się z codziennym strojem do pracy i na randkę


✔ Spodoba się wielbicielkom subtelnych zapachów z wyrazistszą, zimniejszą nutą, ale nie pochodzącą od cytrusów a liczi, sakury i zielonego groszku. Ten fakt wyróżnia ten zapach - zrezygnowano (na korzyść) ze standardowego rozpoczęcia kompozycji


✔ Inspiracją do stworzenia kompozycji była tytułowa Sakura czyli kwiat wiśni - symbol piękna, zmienności, młodości, zmian


✔ To zapach elegancki, pozwalający kobiecie poczuć się wyjątkowo


✔ Nowoczesna wizja młodości, świeżości, delikatności




Gdzie kupić perfumy Matsu Sakura? Wyłącznym dystrybutorem perfum Masaki Paris Matsu Sakura jest perfumeria Dex Plus - zajrzyjcie na ich stronę sklep.dexplus.pl po więcej informacji. Stacjonarnie niniejsze perfumy znajdziecie tylko w perfumerii Sephora.

09 listopada 2017

Legionowo Spotkanie z kosmetykami FOREVER

Czy interesuje Was niezależny styl życia? Czy uwielbiacie naturalne produkty dla urody i zdrowia? Chcecie przebywać wśród ciekawych i pozytywnych ludzi?

Jeśli odpowiedzieliście TAK przynajmniej na jedno pytanie, zobaczcie fotki z cyklicznych spotkań, w których rozmawia się na temat zalet produktów amerykańskiej firmy FOREVER LIVING PRODUCTS.

W dniu 7 listopada 2017 w legionowskiej kawiarni Kafka u Leszka przy ul. Batorego 10 odbyło się spotkanie poświęcone naturalnym kosmetykom i suplementom diety FOREVER. Omówiono największe zalety aloesu, kosmetyków do pięlęgnacji dłoni, stóp, ciała oraz produktów dietetycznych. Zajrzyjcie na stronę https://foreverliving.com/ aby dowiedzieć się o firmie.

Jeśli macie jakieś pytania dzwońcie pod numer 720 783 676 do Pani Darii, która jest pomysłodawczynią i organizatorką spotkań z FOREVER.




























05 listopada 2017

Mgiełki do ciała Jacques Battini 2017 / 2018

Po bardzo udanych świeżych, kwiatowych, cytrusowych, owocowych, dosłownie "smacznych" mgiełkach perfumowanych do ciała dla kobiet, o których mieliście okazję przeczytać na moim blogu, firma Jacques Battini powraca z trzema, zupełnie nowymi produktami. Osobiście polecam ja Wam na sezon jesienno - zimowy, w recenzji dowiecie się dlaczego. Poznajcie: LOVE FEVER, VANILLA KISS, SECRET NIGHT.

W tym miejscu warto przypomnieć czym jest mgiełka do ciała? Sama nazwa wskazuje, że jest to MGŁA, czyli coś, co jest lekkie, przewiewne, niemal niezauważalne. Posiada fantastyczne właściwości odświeżające, nawilżające i ochładzające. By utrzymać ten stan i zapach, trzeba często ponawiać aplikację. Co więcej, nie przyklejają się do ubrań ani nie tworzą plam.

Sceptycy uznają pewnie mgiełki zapachowe jako fanaberię, niepotrzebny kosmetyk i wydatek pieniędzy, natomiast miłośniczki kosmetyków i wszystkiego co piękne i pachnące znajdą w mgiełkach coś dla siebie. Czy wobec tego aromat mgiełki zapachowej przywołuje wspomnienia? Jest luksusem?



GORĄCZKA MIŁOŚCI. W Love Fever czuję delikatną inspirację mgiełką White Musk, w której to mocno wyczuwalny był zapach piżma i konwalii, co tworzyło taki "mokry" i świeży efekt na skórze. Love Fever przejął na moment tą rześkość, aczkolwiek tuż za nim podąża owocowa słodycz otoczona już ledwo wyczuwalną wodną świeżością, ciepło i ostrzejszy, nieco drzewny, przydymiony akcent.

Na mnie pachnie gruszką, cytryną, mandarynką, arbuzem z miodem, przypominając tym samym od bardzo starym zapachu z czasów młodości mianowicie Laura by Laura Biagiotti. W rzeczywistości Love Fever rozpoczyna się nutą zimnej bergamotki, soczystej, choć ostrej i cierpkiej niedojrzałej jeszcze w słońcu czarnej porzeczki i zielonego jabłka. Następnie poczujemy zapach cytryny i mandarynki (mandarynka nie daje efektu pudrowego zapachu, raczej słodszego i lepkiego, miodowego) oraz słodkiego arbuza. Nuta głowy bardzo bogata w składniki, dająca zdecydowany, wyrazisty początek. Akordy wodne oraz fiołek zawarte w sercu kompozycji, są tak naprawdę mało wyczuwalne; fiołek z natury jest wątły i delikatny, gdyby zawarto jego liście, byłaby to chyba "mieszanka wybuchowa". Dalej, producent podaje, że baza zapachu należy do piżma, drzewa cedrowego i wanilii. Być może to wanilia sprawia, że na sam koniec trwania mgiełki na skórze, jej woń staje się taka miękka i subtelna.



Love Fever wywołuje u mnie tęsknotę za miłością, za młodością, za tym, co kiedyś było proste a teraz jest skomplikowane. Na szczęście sam zapach skomplikowany w odbiorze nie jest, charakteryzuje się przyjemnymi aromatami owocowymi z nutą świeżości i orientu w tle.




WANILIOWY POCAŁUNEK. Są wśród Was miłośnicy słodkich, waniliowych, ciepłych zapachów? Mgiełka Vanilla Kiss to propozycja zarówno dla kobiet nieśmiałych delikatnych, jak i dla stanowczych i odważnych. Wanilia to symbol przywoływania zdarzeń z przeszłości, bliskości, zmysłowości. W zależności od towarzyszących jej składników, aromat staje się lżejszy, ale słodszy lub mocniejszy, choć ostrzejszy.

W przypadku mgiełki od Jacques Battini, wanilia zawarta w nucie bazowej sprawia, że kompozycja jest taka miękka, słodka, karmelowa, pachnąca ciasteczkami, kawą z mlekiem, budyniem. Kojarzy się z beztroską, jest taki oczywisty, zapamiętywalny. Zielone jabłko, brzoskwinia, jaśmin, morski akcent, wanilia to najbardziej wyczuwalne składniki w tej mgiełce. Początek jest świeży, zielony, ale wraz z nadejściem słodkiego, soczystego, gładkiego zapachu brzoskwini, staje się coraz bardziej waniliowy, dosłownie jadalny.



Wypróbujcie, jeśli szukacie słodkich a zarazem eleganckich zapachów, lub w deszczowy dzień chcecie się poczuć jak w słonecznym wesołym miasteczku czy w baśniowej krainie albo inaczej, podobnie jak ja macie chęć na ciastko (choć wiecie, że nie możecie sobie pozwolić) to sam zapach zaspokoi tę potrzebę (rozpylcie w powietrze i wejdźcie w chmurę zapachową). Jest to bardzo zagadkowy zapach, w buteleczce pachnie czerwonym, wytrawnym winem i zielonym jabłkiem, na skórze niemalże 100% wanilią (mam na myśli jego całkowite rozwinięcie się).







NOC PEŁNA TAJEMNIC. Trzecia mgiełka z Jacques Battini zatytułowana Secret Night jest najbardziej intensywna i trwała, jako jedyna w formule zawiera subtelnie mieniące się złote drobinki brokatu. Czerwone jagody, kwiat pomarańczy, fiołek alpejski, brzoskwinia, róża, bursztyn, piżmo i wanilia - porównując z zapachem Vanilla Kiss, gdzie wanilię ukazano jako słodką, miękką, ciepłą, w Secret Night przybiera nieco ostrzejszego, bardziej drapieżnego charakteru.

Początkowo najbardziej wyczuwam cierpkie, niedojrzałe czerwone jagody, stłumione przez dymny, pudrowy, świeży aromat kwiatu pomarańczy, który czasem przypomina mandarynkę. Dalej jest słodko, radośnie, wciąż ostrzej jak w poprzedniej mgiełce.
 


Secret Night jest najbardziej energetyczna i zwracająca uwagę, fajne jest w niej to, że jakby rozdziela się na dwie części. Albo wyczujemy w niej ostrą świeżość albo totalną słodycz, wręcz taką karmelową, toffie. Od Was będzie zależeć w jaki sposób ją odczytacie, moim zdaniem jest najbardziej ciekawa z wszystkich trzech, ładnie rozwija się na skórze, faktycznie dłużej się trzyma, dlatego właśnie po nią pierwszą polecam Wam sięgnąć.





Zauważcie, że nawet kolory buteleczek odpowiadają rodzajom zapachów, jakie się w nich kryją. Różowa Love Fever jako symbol miłości i zmysłowości, Vanilla Kiss odpowiada żółtej barwie kwiatu wanilii, zaś niebiesko - fioletowa Secret Night odzwierciedla pewność siebie, ale i tajemnicę, taką mroczną stronę duszy. Tak przynajmniej ja to interpretuję, trzeba by zapytać firmę Jacques Battini jaka jest prawda.




Formuła mgiełek od Jacques Battini:

- zimna rosa przyjemnie odświeża skórę, choć same kompozycje rozgrzewają zmysły
- delikatnie nawilża
- w miejscu aplikacji przez pewien czas daje subtelny efekt świetlistej skóry
- bardzo wydajna, zawiera 200ml płynu
- producent podaje, że nie zawiera alergenów a posiada ochronę przeciwsłoneczną (nie należy używać ich bezpośrednio na słońcu a co najmniej 30 minut przed - uwaga - nie służą do opalania)











Jeśli nie lubicie zbyt mocnych perfum, zawsze można zacząć od mgiełki. Jak wspomniałam na początku postu, kiedyś miałam już mgiełki z Jacques Battini, nawet opisywałam je na blogu, były typowo wiosenno - letnimi, odświeżającymi kompozycjami, z tego co wiem, nadal są w sprzedaży w atrakcyjnych cenach.

Opisane wyżej mgiełki do kupienia stacjonarnie w sieci drogerii Hebe na terenie całej Polski, jeśli wolicie przez internet to tylko w oficjalnym sklepie sklep.jacques.battini.pl

29 października 2017

EyeConic Scandalust Marc Jacobs paleta cieni dopowiek

W moim makijażu oczu cienie do powiek i dobry tusz do rzęs tworzący teatralny efekt są obowiązkowe. Najbardziej lubię mocno podkreślone tęczówki (najczęściej jednym kolorem) i delikatne, stonowane, matowe lub lekko błyszczące usta.

Jestem właścicielką zielonych oczu i czuję się wyjątkowo, gdyż niewiele procent ludzi na świecie ma taki kolor i panuje przekonanie, że nie jest doceniany przez firmy kosmetyczne. W najnowszej kolekcji marki Marc Jacobs Beauty na jesień 2017 znalazłam fajną paletkę Eye-Conic zatytułowaną Scandalust, aby uzyskać spojrzenie rodem z pokazów haute couture i dodać wyrazistości zielonemu spojrzeniu. Choć sama nie odważyłabym się wykonać takiego makijażu, musicie zobaczyć, że sprawdzi się nawet dla początkujących.





Paletka z dołączonym lusterkiem zawiera aż 7 jedwabistych cieni, umożliwiających różne wykończenia czyli tekstury (matowe, jedwabiste, błyszczące, opalizujące).

Każdy odcień posiada przypisaną funkcję aczkolwiek nie ma reguły, aby się do tego koniecznie stosować, dzięki czemu możliwe jest upiększanie spojrzenia w dowolny sposób, wyrażając jednocześnie siebie perfekcyjnie podkreślonymi oczami.

Scandalust jest częścią wielkiej rodziny Eye-Conic, jest jeszcze 5 innych wariantów tej linii oczywiście o chwytliwych nazwach, tj. Provocouture, Glambition, Edgitorial, Smartorial i Frivoluxe.





I tak, np. kolor o kontrowersyjnej nazwie HOT PANTS świetnie sprawdzi się jako baza pod pozostałe albo tylko w zestawieniu z kredką bądź eyelinerem lub jako rozjaśnienie powieki w przypadku użycia ciemnego cienia. Pamiętajmy o rozcieraniu cieni poprzez połączenie kilku różnych odcieni w zagłębieniu powieki z użyciem miękkiego pędzelka i cienia opalizującego.

Efekt "POP" można wykonać, dodając odrobinę wesołego koloru na środkową część powieki a następnie pociągnąć całość którymś z najbardziej błyszczących odcieni.



W niniejszym wpisie postanowiłam przedstawić najprostsze zastosowanie paletki, czyli w sposób, jaki ja jej używam tak naprawdę najczęściej, ten makijaż sprawdza się u mnie nawet na co dzień.

Cienie dają mnóstwo możliwości, w zależności od potrzeb, nałożone tradycyjnie lub na mokro zawsze wyglądają pięknie. Jest tu przewaga ciemniejszych kolorów, w takich najlepiej się czuję, często właśnie tych ciemnych używam do rysowania kreski, zamiast kredki do oczu czy eyelinera.

Używam po jednym każdego dnia, dzięki czemu nie jestem znudzona kolorystyką.


Na fotkach dłoni najlepiej widać jak prezentują się poszczególne odcienie.





 


Kilka faktów o palecie Marc Jacobs Beauty Eye-Conic Scandalust:

✔ wykonacie każdy rodzaj makijażu, od dziennego, biznesowego po wieczorowy, wyzywający

✔ świetnie podkreślają zieloną tęczówkę, ale umiejętnie dobrane odcienie i zmiksowanie ich upiększy każdą

✔ luksusowe formuły, tekstury, przyjemna, równomierna aplikacja

✔ odcienie dobrze się łączą, lekko rozcierają małym pędzelkiem, nawet początkujący będzie zadowolony z rezultatu (wciąż czuję się jakbym dopiero rozpoczynała swoją przygodę z makijażem, gdyż jak wcześniej wspomniałam raczej stawiam na jeden kolor na powiekach)

✔ wyraziste odcienie, odporność na blaknięcie, nie widać prześwitów podczas nakładania czy w ciągu dnia

✔ wysoka trwałość, mój makijaż trzyma się aż do wieczora

✔ opakowanie paletki nie zabiera dużo miejsca w kosmetyczce i nie musimy nosić dodatkowego lusterka