SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

26 stycznia 2019

PUMA X Maybelline Co wybrałam z limitowanej kolekcji?

Też tak macie, że limitowane kolekcje makijażowe są świetne? Przekonałam się o tym kilkakrotnie jeśli chodzi o różne marki kolorowe. Pamiętając o moich noworocznych postanowieniach weszłam do drogerii tylko po żel pod prysznic i rozświetlacz do twarzy, bo obecny straszył od tygodnia denkiem. 



Ponieważ lubię nowości, skusiłam się na propozycję PUMA X Maybelline Chrome Highlighter 08 Knockout. 

W limitowanej kolekcji jest jeszcze tusz do rzęs z tradycyjną szczoteczką i bardzo mokrą, niegęstą formułą produktu, widziałam płynne pomadki i kredki do oczu. 

Jeśli chodzi o mój zakup, to nie było testera, w oświetleniu drogeryjnym wydawał się beżowy, czyli taki jak lubię, jednak po przyjściu do domu okazał się inny. Rozświetlacz miał za zadanie stworzyć pewny, trwały, odważny, nieskazitelny makijaż. Połączenie mody sportowej z urodą i pięknem. Wstawiłam na mój instagram @perfumellablog story z aplikacją tego kosmetyku więc przesyłam Wam screeny.







Jak widzicie na fotkach, rozświetlacz PUMA X Maybelline dobrze.... kryje... i daje złoto - różową perłowo - metaliczną poświatę, co chyba miało symbolizować różowe policzki od zmęczenia po treningu. 

Zdjęcia nie oddadzą 100% właściwego różowego odcienia. Według mnie bardziej nadaje się jako róż i cień do powiek, do wykonania makijażu typu rose - beige, 

Drobinki, które widzimy w opakowaniu nie rzucają się w oczy po aplikacji tak jak metaliczny blask. Formuła jest raczej sucha i pudrowa. Kompletnie nie kojarzy mi się ta kolorystyka ze sportem, rozświetlacz ma na mojej skórze ciepły odcień. Tak myślę do jakich cieni by mi pasował...

Jeśli chodzi o trwałość to musi być nałożony na dobrze "zagruntowaną" twarz, bo tylko wtedy będzie się miał czego "trzymać" i będzie się długo trzymał. Z "nagiej" skóry czyli bez żadnych kosmetyków kolorowych znika za jednym pociągnięciem dłoni. Nie ma co się oszukiwać, najładniej wygląda się tylko w pełnym, mocnym makijażu, ale z kolorystyką naturalną, wtedy wydaje się naszym obserwującym, że jest go mało a w rzeczywistości jest go cała tona. Tak, wiem... oszustwo, ale na tym polega ten biznes. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia na instagramie. Jeszcze 10 lat temu promowano naturalność dziś naturalność, ale ta prawdziwa w modzie nie jest. 

Co mogę powiedzieć na koniec? Nie będzie to mój makijażowy hit jeżeli mowa o efekcie końcowym, bo wolę rozświetlacze jaśniejsze, z beżową nutką kolorystyczną. Myślę, że po prostu był to niepotrzebny zakup, bo mogłam wykorzystać jakiś perłowy cień do powiek gdybym już była "w kropce". Niemniej jednak do wykonania szybkiego makeupu jak znalazł ponieważ jest dobrze napigmentowany. 

Tak jak mówię, jeśli chodzi o trwałość to jest super, jeżeli lubicie rosegoldy i kochacie Maybelline to nie ma co dalej pisać - po prostu go wypróbujcie. Generalnie to zakup udany, natrafiłam na kolejny dobry jakościowo limitowany zakup, wykorzystam go do wykonania makijażu oczu. Gdyby kolor niniejszego rozświetlacza był chłodniejszy, zdecydowanie kojarzyłby mi się ze sportem i świeżością.

30 grudnia 2018

Najlepsze perfumy 2018 roku

Pomijając na chwilę perfumowy minimalizm jaki zaplanowałam sobie na 2019 rok, szybciutko przedstawię Wam moich ulubieńców 2018. Wybór najlepszego zapachu 2018 roku był dla mnie trudny, dlatego zdecydowałam się przedstawić Top 5 perfum, które w mijającym roku miały dla mnie wielkie znaczenie. Co za tym idzie otoczyły mnie miłymi wspomnieniami, potrafię na każde zawołanie przywołać w pamięci ich zapach, sprawdziły się w każdej sytuacji po prostu ładnie pachną, jestem zadowolona z tego, jak się układają na skórze, jakie wywołują wrażenie na innych. 




Perfume of the Year 2018


Na pierwszym miejscu i to po raz kolejny jest już klasyk, perfumy japońskiego projektanta Masaki Matsushima. Zdecydowanie mój Signature Scent ostatnich miesięcy. Kiedyś niedostępne dla mnie z uwagi na zbyt wysoką cenę, dziś mam je na wyciągnięcie ręki. Recenzja znajduje się u mnie na blogu, przeczytajcie z jaką kobietą Masaki / Masaki mi się kojarzy. Dodam, że uwielbiam te perfumy zakładać na oficjalne wyjścia i do pracy, gdyż zawsze czuję się w nich elegancko i poprawiają mi nastrój. Kupicie w Sehorze. 

http://www.perfumellablog.pl/2016/05/masaki-paris-masaki-masaki-gdzie-kupic.html




Na drugim miejscu moja tegoroczna nowość czyli Anticipate Intense od firmy Amway.pl. Przy okazji pisania postu na temat Ja wygląda mój typowy dzień, opisałam ten zapach. To jeden z nielicznych zapachów jakie znam, który nie zawiera cytrusów w nucie głowy. 

http://www.perfumellablog.pl/2018/11/witamina-d-nutrlite-amway.html


Trzecie miejsce - ponownie Masaki tym razem w świeższym i delikatniejszym wydaniu. Recenzja Matsu Sakura również pojawiła się na moim blogu. 




http://www.perfumellablog.pl/2017/11/matsu-sakura-masaki-paris-recenzja.html

Czwarte miejsce przypada grudniowej nowości w mojej kolekcji. Perfumy Guido Maria Kretchmer. Musujące, słodkie nuty sprawiły, że polubiłam ten zapach od pierwszego powąchania. 




Piąta pozycja to Beyonce Heat Rush, kolejna nowość w mojej kolekcji, dostałam w prezencie Mikołajkowym. Według mnie ten słodki zapach pachnie niczym szampańskie pomarańczowe delicje. 




Jestem ciekawa Waszych ulubionych perfum roku 2018. Dajcie znać!

26 grudnia 2018

Perfumowe postanowienia na 2019 rok

UWAGA UWAGA: PODSUMOWANIE STYCZNIA 2018!!
http://www.perfumellablog.pl/2019/02/minimalizm-kosmetyczny-styczen-2019.html

Jakie macie noworoczne postanowienia związane z urodą, kosmetykami i perfumami? 

Jeśli kupować mniej, nie robić zapasów, zużywać wszystko co macie w łazience, zostawić tylko same perfumowe i kosmetyczne hity to chcę zrobić tak samo. 

Sprzedać lub wymienić zapachy, które lubię mniej lub nie podobają mi się, oddać lub sprzedać puste flakoniki po perfumach, które, np, mam podwójne lub z jakiegoś względu nie chcę ich już mieć. Tak samo z kosmetykami do makijażu. 

Zajmie mi to zapewne sporo czasu (zużycie, sprzedaż, wymiana, porządki), wszystko po to, aby dążyć do minimalizmu, a właściwie powrócić do niego po dosyć długiej przerwie. 



Minimalizm jest fajny. Nie traci się czasu na szukanie, człowiek czuje się "lekko", po prostu lepiej i nie ma kłótni i nieporozumień w domu "bo znowu bałagan". 

Potrzeba oszczędzania pieniędzy spowodowała, że postanawiam od nowego 2019 roku wrócić do minimalizmu. Kto tak samo zrobi? Na blogu, na fb, na instagramie będę jak dawniej pokazywała produkty, których aktualnie używam, głównie oczywiście zapachy, oraz te rzeczy, które mam nadzieję uda mi się sprzedać bądź wymienić. 



Cel na 2019 - mieć i używać samych perfumowych i kosmetycznych hitów a nie byle czego, bo taką mam fanaberię, nie eksperymentować z nieznanym, sprawdzać próbki kremów a nie kupować całych słoiczków, testować perfumy, np. od koleżanek, więcej chodzić na spotkania urodowe, pokazy itp. 

Na Gwiazdkę dostałam kilka kart podarunkowych do popularnych drogerii. Super, że ważne są pół roku lub cały rok. Takie karty pozwolą mi na zaplanowane zakupy, czekam do wielkiej promocji 50%. Do tego czasu zdążę już pewne rzeczy zużyć. Co myślicie o moim pomyśle? Popieracie czy zwariowałam?




W Nowym 2019 Roku życzę Wam spełnienia marzeń, jak najszybszej realizacji planów i celów związanych z pracą czy... no właśnie - minimalizmem, dużo radości i szczerej miłości, samych pozytywnych chwil i wszechobecnego szczęścia. 




22 grudnia 2018

Perfumy na urodziny. Jakie sobie kupiłam?

Urodziny mam dzień przed Wigilią i odkąd pamiętam, w dzieciństwie zawsze dostawałam jeden prezent. Tak jest do dziś. Kiepsko jest mieć urodziny przed Świętami. Postanowiłam (po dłuższych przemyśleniach i po przeczytaniu jeszcze raz moich poprzednich perfumowych postów) kupić sobie w tym roku aż trzy flakoniki perfum na urodziny, tym sposobem zakończyć na 100% tegoroczne kupowanie i zacząć "detoks zakupowy" w 2019. Czuję, że i tak perfumy same do mnie przyjdą jak to przeważnie było czyli jakieś wygrane w konkursach, imieniny, urodziny, niespodzianki niespodziewajki, Święta i niespodziewane miłe okazje. 

Oto trzy perfumy na urodziny jakie sobie kupiłam przez internet. Zaznaczę, że ryzykowałam, kupiłam te zapachy w ciemno, ale z duszą na ramieniu, po nieudanym GAP Near.. Dajcie znać w komentarzach lub na priv perfumella@interia.pl jeśli chcecie przeczytać recenzję któregoś z nich.



Perfumy Kim Kardashian. Z tego co wiem nie są dostępne w polskich stacjonarnych perfumeriach i drogeriach. Flakonik, który wizualnie przypadł mi najbardziej do gustu to Kim Kardashian Fleur Fatale. 100ml. To moje pierwsze perfumy z tej marki. Powiem tylko, że jestem zaskoczona ich charakterem, bo spodziewałam się, że będą pudrowe, ciężkie i słodkie. Nie mają nic wspólnego ze stylem lansowanym przez celebrytkę. Mieć swoje własne perfumy i wiedzieć o tym, że używa je tyyyyllllleeeee osób na świecie to musi być fajne uczucie! 



Drugie pachnidło to świeża propozycja z 2017 roku. 
Elizabeth Arden White Tea. Również 100ml. Tak jak w świecie mody i ja chyba przygotowuję się już na sezon wiosenno - letni, wybierając powoli zapach na najbliższy sezon. Jeśli pamiętacie i lubicie klasyczne Green Tea, to White Tea jest jeszcze bardziej świeża, lodowa, zimna. Flakonik trochę stylizowany na linię 5th Avenue. Nie widziałam w żadnym sklepie stacjonarnym. Jestem zadowolona z zakupu.



Trzeci i ostatni zapach a zarazem najmocniejszy, szalenie trwały, wyrazisty i z pazurem to... 
Ted Lapidus White Soul. 100ml. Podobnie jak Fleur Fatale i White Tea - tych perfum nie widziałam nigdzie stacjonarnie i też kupiłam je "w ciemno". Wybór okazał się znakomity. Otrzymuję komplement za komplementem. Najbardziej pasuje do sezonu zimowego. Nazwa i flakonik są przewrotne. Nazwa White Soul kojarzy się z lekkością i zwiewnością a na pewno ten zapach taki nie jest.


16 grudnia 2018

Dezodoranty Extase

Ponieważ spodobały się Wam moje poprzednie posty odnośnie kosmetyków makijażowych z dawnych lat, postanowiłam zamieścić jeszcze jeden, tym razem o dezodorantach... z drugiej połowy lat 90tych. 


Lata 90te inspirują mnie do dzisiaj. Kończyłam wtedy 8 klasę szkoły podstawowej, zaczęłam szkołę średnią a następnie podjęłam swoją pierwszą pracę w drogerii. Kiedy chodziłam do podstawówki, perfumowane dezodoranty w sprayu były bardzo modne, pachniały nimi moje koleżanki, nauczycielki i ja

Tak jak wszystkie dziewczyny, nosiłam po kilka kolorowych pachnidełek w plecaku, na przerwach każda prezentowała swoje zdobycze. To generalnie było moje pierwsze spotkanie z zapachem. Na specjalne okazje, np. szkolne dyskoteki, używałam zapachu waniliowego lub cytrynowego Riar (w googlach nie ma żadnego info o tym deo) i tańczyłam do piosenki Rhythm is a dancer oraz All that she wants. Puste opakowanie służyło jako mikrofon i można było poczuć się jak gwiazda estrady. 



Jeśli dobrze pamiętam, druga połowa świetnych lat 90tych to pojawienie się na polskim rynku dezodorantów Extase. Zdaje mi się, że to jedyna marka z tamtych lat, która utrzymała się na rynku do dziś a szata graficzna nie uległa drastycznym zmianom, zmodyfikowano nieco sam zapach dezodorantów, zachowując jednak ich charakterystyczną świeżą, kwiatową nutę, którą zapamiętałam. 

Dezodoranty Extase kupuję w drogerii Jawa w Legionowie. Przypominają mi wczesną młodość... wspomnień czar... 

Jak stosowałam kiedyś dezodorant perfumowany? Wyobraźcie sobie, ale nie perfumowałam ciała a ubranie i dodatki. Deo Extase nie zawierał talku więc nie zostawiał białych śladów. Używałam dosłownie zbyt dużo, ale taka była moda, deo perfumowane w sprayu to był luksus. Jak stosuję go teraz? W tej kwestii nic się nie zmieniło. Deo w sprayu stosuję najczęściej po wieczornej kąpieli, dla dodatkowego odświeżenia lub po prostu dla poprawy nastroju w ciągu dnia. 



Niebieski korek Extase Bouquet to kompozycja świeżych, świeżo ściętych białych kwiatów z ciepłym budyniowym tłem, które ujawnia się dopiero na samym końcu trwania zapachu. Mamy tu do czynienia ze zmieniającym się stylem, ze świeżego na zdecydowany - kwiatowy. 

Zielony korek Extase Flowers - kompozycja kwiatowa z domieszką cytrusów i owoców. Czuję cytryny, maliny.. Najładniejsza kiedyś i obecnie. Daje super odświeżenie a przy tym jest delikatny. Czuję wiosnę, rześki poranek, czas nie biegnie szybko. Przez cały czas zapach Extase Flowers jest taki sam. Naprawdę bardzo ładny zapach. 

Różowy korek Extase Misty Roses - słuchajcie Kochani, ten zapach to esencja lat 90tych, najbardziej trwały i najbardziej wyrazisty, typowe Retro. Mamy tutaj akcenty orientalne, szyprowe, różane, pudrowe. Jest przy tym bardzo kobiecy i cieplutki. Jestem pewna, że bardzo młode osoby stwierdzą, że jest to dezodorant niebanalny, inny niż wszystkie. Rzeczywiście nazwa Misty Roses jest bardzo trafna. Bez obaw, róże są w tym zapachu jak za mgłą... 

Fioletowy korek Extase Violet czyli fiołek. Pamiętam, że ten kolor był najtrudniej dostępny w osiedlowej drogerii. W tamtych czasach królowały jednak bardziej róże niż fiołki. Ale to brzmi... "w tamtych czasach!". Dziś dezodorant Extase Violet zyskał na mocniejszej świeżości i czuję, że dodano do niego kwiat bzu. Barwy jakie widzę oczami wyobraźni po zastosowaniu tego deo to trawiaste zielenie, biel, fiolet, czerń. Wyobraźcie sobie jak pachną takie kolory. Zielony jak łodyga kwiatu, z której wycieka sok, biel to powstające pąki, zamieniają się w fioletowe kwiaty, natomiast czerń to zapach mokrej ziemi, w której rośnie boski kwiat. Niewątpliwie Extase Violet jest najciekawszym z całej opisanej serii. 



Serdecznie polecam Wam zapoznać się z tymi dezodorantami - jeśli ich nie znacie, jeśli znacie - warto przypomnieć sobie dobre chwile. Bo co może je najlepiej przywołać? Nie zdjęcie a zapach pięknych kwiatów. 




30 listopada 2018

Jak wygląda mój typowy dzień? Poznajcie 2 produkty firmy Amway, które dosłownie odmieniły moje życie!

Kochani, ten post będzie bardzo osobisty, dla niektórych - zaryzykuję to stwierdzenie - być może szokujący i nieprawdopodobny. Chcę opowiedzieć o dwóch produktach firmy Amway, które zmieniły mój styl życia na lepszy. Zauważyliście, że na blogu i instagramie http://www.instagram.com/perfumellablog często wspominam o tej firmie a zwłaszcza o perfumach. 

Nie tak dawno mój dzień wyglądał następująco: wstawałam o godzinie 9, choć powinnam zdecydowanie wcześniej, ale budziłam się bez siły a mój sen nie był pełny, następnie, szłam kompletnie nie wyszykowana do pracy, pracowałam do 19 lub później, obsługując wymagających klientów i wykonując dodatkową pracę, wracałam do domu, często smutna i zła na przemian, kąpałam się i szłam wyczerpana spać, z poczuciem, że zmarnowałam kolejny dzień w więzieniu zwanym robotą.

Uwierzcie mi lub nie, ale nigdy jednak nie zapominałam o wieczornym zmyciu makijażu, dobry stan cery ujmuje lat i nie widać zmęczenia, zresztą recenzowałam dla Was kilka luksusowych kosmetyków do twarzy, m.in. regenerujący krem pod oczy ARTISTRY YOUTH XTEND i krem do twarzy ARTISTRY SUPREME LX. 

Długo zajęło mi zanim zorientowałam się, że nie żyję pełnią życia a wegetuję uwięziona w jakby takiej niemocy, marazmie, nic nie dawało mi szczęścia. Trwało to kilkanaście ostatnich miesięcy, intensywnie pracowałam, znajomi zaczęli się o mnie martwić, miałam depresyjny nastrój. Im więcej o tym myślałam i skupiałam się na tym jak bardzo mi źle, tym więcej tego miałam... 

Jesienią i zimą pojawia się u mnie alergia pokarmowa, latem wszelkie objawy łagodzi słońce. Słońce - moc witaminy D. Konsultantka Izabela Kaleta zajmująca się biznesem Amway zaproponowała mi stosowanie witaminy D z marki Nutrilite, abym uzupełniła niedobór i zadbała o skórę ciała bardziej niż dotychczas. Obowiązuje mnie dieta - zero ostrych, pikantnych i sztucznych produktów spożywczych, a za to sporo warzyw, owoców, delikatnego jedzenia.



Zmiana nawyków żywieniowych, suplementacja, kontynuacja dbania o swoją skórę, pozbycie się toksycznych elementów z życia - to wszystko sprawia, że dosłownie chce się żyć. Zaczynając opakowanie niniejszej witaminy D pomyślałam sobie, że oto rozpoczyna się mój nowy rozdział w życiu.... 

Jak wygląda mój typowy dzień? 

Wstaję o 6 rano, otwieram okno, wpada świeże powietrze. Włączam czajnik. Idę do łazienki, myję twarz żelem i spłukuję zimną wodą, żeby się dobudzić. Następnie parzę zieloną herbatę i robię makijaż. 




Idę do pracy, rodzina zostaje w domu, wracam, kiedy jest już ciemno. Prysznic, potem jakaś fajna gra na ps4 lub film na dvd, ewentualnie piszę post na bloga i wstawiam fotkę na instagrama. 

Zmywam makijaż, nakładam nawilżającą maseczkę, biorę kąpiel i idę spać około północy. Dzień jak co dzień, dzień typowego "Kowalskiego", ale w ciągu dnia dobra dieta, idealna suplementacja i akceptacja, zagryzanie zębów w pracy, ruch, szybki spacer podczas powrotu do domu. 

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o pięknym zapachu perfum. 
Kiedyś moim faworytem z firmy Amway była woda Sun Dapples. Dziś już nie jest produkowana, ale wspominam ją bardzo mile. 

W listopadzie 2018 najczęściej używam zapachu Anticipate Intrense

Anticipate Intense składa się z trzech wyrazistych części, dzięki czemu mamy do czynienia zapachem wyrazistym, orientalnym, ciepłym, romantycznym, pobudzającym zmysły. 

Nuta głowy: Biała Frezja (aromat chłodny, wilgotny, pieprzny, krystaliczny), Brzoskwinia (słodka, kremowa), Jeżyna (cierpka, soczysta). Początek zapachu zdecydowanie należy do białej frezji i jeżyny, brzoskwinia jest ukazana jako miękkie, delikatne tło. 

Zauważyliście, że w Anticipate Intense na samym początku nie ma cytrusów? To jeden z nielicznych zapachów jakie osobiście znam, który nie zawiera cytryny czy kwiatu pomarańczy w nucie głowy oraz w dwóch kolejno następujących po sobie. Biała Frezja w połączeniu z Jeżyną świetnie oddają świeżość tak bardzo poszukiwaną w perfumach.

Nuta serca: Motylnik Orchidea (przypomina woń miodu, jagód, wszystko w kremowej oprawie), arabski Jaśmin Wielkolistny (zapach słodki, kremowy, mocny), Konwalia (woń tego kwiatu dzieli się na świeży, mokry, zimny, na którym spoczywa zapach lekki i słodki). W przypadku nuty środkowej Kowalia jest składnikiem - tłem, nic nie przebije intensywnego i upojnego Jaśminu i Orchidei.

Nuta bazy: Drzewo Sandałowe, Bursztyn, olejek Paczuli (ziemisty, dymny, orientalny), Wanilia, Piżmo. Nuta podstawy trzyma w ryzach cały zapach, wyczuwalna jest na samym końcu, w tych perfumach jest delikatna, urzeka aurą zmysłowości i ciepła. 

Z czym kojarzą mi się perfumy Anticipate Intense? Z języka angielskiego Anticipate oznacza przewidywanie, oczekiwanie, przeznaczenie. Pesymistom te słowa kojarzyć się mogą z przemijaniem, to prawda, nie unikniemy przeznaczenia, ale zawsze warto mieć nadzieję. 

Mając na sobie ten zapach czuję, że wszystko podąża w dobrym kierunku; to bardzo pozytywne i radosne perfumy. Anticipate Intense dumnie stoi wśród 10 moich ulubionych perfum; trwa na mojej skórze wiele godzin, ale tak jak sugeruje producent, używam go tak często jak potrzebuję. Jest taki "mój". GORĄCO POLECAM!!!! 

Jeśli chodzi o makijaż, uwielbiam intensywny. Listopad 2018 to kolejny miesiąc odkrywania nowej - stałej i limitowanej kolekcji ARTISTRY STUDIO NYC Edition i oczekiwanie Paris Edition na wiosnę 2019. https://amagram.amway.pl/pl/world-of-products/beauty-and-grooming/artistry/2507165 Na tej stronie jest fajna gra pamięciowa - Jak dobrze znasz produkty ARTISTRY STUDIO? 

Wracając do witaminy D... Zaczęłam suplementację witaminą D, aby zadbać o swoje dobre samopoczucie, pozbyć się uczucia zmęczenia spowodowanego brakiem naturalnego światła, bólu mięśni i kości i jak wspomniałam wyżej, chciałam walczyć o moją skórę. 




Na stronie Amway.pl znalazłam dokładny opis korzyści ze stosowania witaminy D marki Nutrilite, który Wam tu wklejam. 

· "Suplement NUTRILITE™ Witamina D zawiera dawkę uzupełniającą w ilości 15µg (600 IU)* witaminy D, pozyskiwanej z naturalnych źródeł, w celu poprawy zdrowia ogólnego. 

· Witamina D wspomaga utrzymanie prawidłowego stanu zębów i kości. 

· Ułatwia właściwe wchłanianie/wykorzystanie wapnia i fosforu. 

· Wspomaga prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego oraz mięśni. 

· Witamina D odgrywa ważną rolę w procesie podziału komórek". - Amway.pl 


Zajrzyjcie koniecznie na stronę www.amway.pl/product/119797,witamina-d-nutrilite aby dowiedzieć się więcej na temat właściwości witaminy D. 

Internetowy Poradnik Zdrowie napisał, że "Witaminy D nie powinno zabraknąć również w diecie osób odchudzających się, gdyż pomaga pozbyć się zbędnego tłuszczyku" - cieszę się na tę myśl, bowiem przez stresujący tryb życia, zasadniczy zarobek, brak perspektyw - w 2018 roku przytyłam 10 kilogramów i póki co nie mieszczę się w większość moich ubrań... 

Wielokrotnie wspominałam już na blogu, akceptacja jest bardzo ważna, inaczej nie będziecie potrafili cieszyć się z tego co macie i nie będziecie mieć chęci do zmian. Na stronie https://amagram.amway.pl/pl/world-of-products/nutrition-and-wellbeing/vitamins-and-supplements/2514230 przeczytacie o tym jak witamina D pomaga zachować zdrowie na wiele sposobów. 

U mnie najlepszym lekarzem jest zapach perfum i makijaż oraz dieta i suplementacja.

Jestem ciekawa jak Wy radzicie sobie z jesienno - zimową aurą? 

P.S. Wszystkie blogowe posty odnośnie kosmetyków Artistry znajdziecie pod tym linkiem: http://www.perfumellablog.pl/search/label/amway

02 listopada 2018

Co kupiłam sobie z Editt Cosmetics...?

Nie ukrywam, że eksperymentuję z makijażem, tańsze polskie kosmetyki umożliwiają mi na zmianę wizerunku bardzo często, zaczęłam je kupować w młodości kiedy nie potrafiłam się malować a na drogie "diory" nie było mnie stać więc powracam do polskich w tym wpisie. To jest drugi post z cyklu "kosmetyczna nostalgia" i beauty historia. 

Polską firmę Editt Cosmetics poznałam bodajże 15 lat temu dzięki pudrowi w kamieniu E Compact Powder w granatowym opakowaniu, którego cena jak na tamte czasy była rewelacyjna - około 5zł. Kupowałam go w osiedlowej drogerii. Puder miał dużą gamę kolorów, od jasnego po naturalne brązy, z tego co pamiętam zawsze wybierałam transparentny. Nigdy mnie nie uczulał, nie podrażniał skóry, dobrze matowił, utrwalał makijaż i optycznie wygładzał skórę. Miał piękny zapach. 

Niesamowite, do dziś istnieje! Współgra z innymi kosmetykami, tj, bazą i podkładem, podoba mi się jak za jednym pociągnięciem pędzla wygładza twarz, przykrywa pory skóry, skóra staje się jednolita. Opakowanie przypomina mi nieistniejący już dziś flagowy puder Yardley. 

Postanowiłam zamówienie w sklepie internetowym editt.pl gdyż osiedlowy sklepik zakończył swoją działalność i w moim mieście naprawdę ciężko dostać niekomercyjne kosmetyki, które jak się przekonałam są w porządku. 




Jestem fanką polskich kosmetyków, gdybym była właścicielką firmy kosmetycznej albo pracowałabym w takiej na fajnym stanowisku, miałabym setki pomysłów na tworzenie nowych marek, linii, kolorystyki, stylu, zapachu, konsystencji, właściwości, bo jak już wiecie kosmetykami interesuję się od 1995 roku, pracowałam w sklepach kosmetycznych i nawet teraz po pracy zajmuję się dodatkowo sprzedażą kosmetyków do makijażu i perfum. O właśnie, nie wspominając o perfumach. 

W mojej głowie jest tysiące pomysłów odnośnie perfum i uwierzcie w to lub nie, nie chciałabym żeby były szalenie drogie, po prostu ładne i na każdą kieszeń. Nawet jeśli miałyby nazywać się Perfumella, tworząc je byłyby wyjątkowe tak jak ja. 

Ha ha ha, Kochani dosyć marzeń i przechwałek, czytajcie dalej co kupiłam z Editt Cosmetics. 






Poza pudrem wybrałam tusz do rzęs Lash Dominator dodający objętości i głębokiej czerni, grafitowe i niebieskie cienie do powiek, bo pisaliście, że chcecie zobaczyć makijaż w stylu lat 80tych. Zaglądajcie do mnie na instagram @perfumella oraz na moje instastory. 





Z pozostałych rzeczy jeśli chodzi o Editt Cosmetics mam dwie kredki do ust i oczu: jasnoróżowa i złota a także 2 błyszczyki w naturalnym kolorze ust. Powiem tak, ogólnie mam dużo kosmetyków do makijażu, ale jak wiadomo często się nudzą, po prostu "opatrzą" te same kolory cieni do powiek czy produktów do ust, kupiłam te kosmetyki z sentymentu, nostalgii, żeby wrócić do "tamtych" czasów, oraz aby uzupełnić oddzielną kosmetyczkę jaką zawsze mam w pracy. Znacie produkty Editt Cosmetics?

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024