SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

12 stycznia 2020

Hugo Boss The Scent Private Accord edp Recenzja damskich perfum


Gdy na zewnątrz chłodno, odruchowo sięgamy po perfumy ciepłe, słodkie, otulające, mocniejsze, korzenne, orientalne. Zapomnianym składnikiem kompozycji zapachowych wydaje się być kakao, a przecież to najbardziej znany afrodyzjak na świecie, działający pobudzająco i poprawiający samopoczucie. 

Szukałam ciekawych kakaowych perfum wydanych w ciągu kilku ostatnich lat czy miesięcy a jednocześnie przypominających mi dawne dobre czasy, chciałam z sentymentem wrócić myślami do przeszłości. Wybór padł na markę Hugo Boss i wodę perfumowaną The Scent Private Accord, na moim instastory pojawiło się najwięcej głosów na tę propozycję a konkurencją była Jennifer Lopez Promise. 

hugo boss the scent private accord 2020

Jak pachnie kakao? Jak pachną perfumy o zapachu kakao? 


Jeśli te pytania pozostają bez odpowiedzi, po prostu trzeba przetestować wodę The Scent Private Accord i przekonać się na własnej skórze czy takie słodkie, zmysłowe, wyraziste, lekko w tle pudrowe nuty nam się podobają i uznamy je za "takie nasze". 

Ale po kolei. 

Kampania reklamowa opisywanego zapachu skupiała się na parze kochanków, którzy żyją w wirtualnym świecie, gdzie kontakt z drugim człowiekiem ogranicza się praktycznie do obserwacji ekranu. 

Zadaniem perfum The Scent Private Accord edp jest spotkanie się w realu te parze, zbliżenie się do siebie, wszystko za sprawą afrodyzjakalnego i sensualnego aromatu kakao. Tylko bezpośrednie spotkanie, w odpowiedniej oprawie może pobudzić nasze najbardziej wrażliwe zmysły a piękny zapach perfum wzbudzić pożądanie, zgodzicie się ze mną?

hugo boss the scent private accord

Słówko o flakoniku. Klasyka miesza się z nowoczesnością. Barwy brązowe sugerują, że mamy do czynienia z perfumami słodkimi, cięższymi, w których musimy spodziewać się wyrazistych nut. 

Recenzowany zapach od samego początku raczy mnie mandarynką oblaną w czekoladzie, posypaną kakao. To kolejna kompozycja pachnąca niczym pomarańczowe delicje szampańskie, smakowita, trwała, seksowna, idealna na randkę, prawdziwie zimowa, sensualna. 

Moim zdaniem to ideał dla fanów czekoladowych pachnideł, znudzonych szlagierami typu Angel Muglera czy Harem z LR Health & Beauty. Przez cały czas wyczuwalna jest czekolada, absolut kakao, następnie nieco mniej, ale również słodka, dojrzała, soczysta mandarynka natomiast wspominany przez producenta kwiat osmanthusa i prażona fasola tonka tylko czasami czuć na sam koniec trwania zapachu, dodają nieco świeżości, niepostrzeżenie przenikającej i znikającej, więc raczej są jako baza dla całości. 

Wydawałoby się, że są to perfumy w stylu Ariany Grande, gdzie ulepkowe, dla niektórych osób mdlące nuty grają pierwsze skrzypce, tutaj mamy faktycznie dużo słodyczy, jednakże jest ona bardziej wyrafinowana, elegancka, przyjemna, nie dusząca, "dojrzała". 

hugo boss the scent private accord recenzja


Jakby podświadomie czułam, że The Scent Private Accord mi się spodoba, lubię słodkie perfumy, czasami po prostu nachodzi mnie chęć na coś innego niż klasyczne kwiatowe, drzewne czy cytrusowe. Jeśli mam sprawiać sobie drobne przyjemności każdego dnia to jedynie w postaci perfum. 

Dla kogo ten zapach? 

Dla miłośniczek czekolady, kakao, słodkich, wręcz "smacznych" kompozycji, otulających, intensywnych, ciepłych, do tego nieskomplikowanych. Nie naiwne, nie infantylne perfumy, intymne, choć oczywiste, bo proste w składzie, namawiające do dalszego poznawania ich i oczywiście właścicielki. 

Polecam przetestować przed zakupem, nie każdy dobrze toleruje czekoladowe nuty, dla mnie jest to fajny zapach, na dobry nastrój, wieczorowy poprawiacz humoru.

gdzie kupić hugo boss the scent private accord

09 stycznia 2020

Chloe Nomade Eau De Parfum Recenzja damskich perfum


Woda perfumowana Chloe Nomade była na mojej liście must have zapachów do zdobycia w 2019 roku. 


Dostałam ją na urodziny, jestem grudniowa, czekałam prawie cały rok, ale opłacało się. Na początku stycznia zrobiłam na instastory ankietę z pytaniem, o których perfumach chcielibyście przeczytać na blogu (zdjęcie na samym dole wpisu). Nomade edp konkurowało z najnowszą propozycją od Paco Rabbanne czyli Lady Million Empire. Marka Chloe wygrała tylko trzema głosami, walka była zacięta. Dziękuję za głosy i przystępuję do napisania kilku słów o tej kompozycji. Dodam, iż woda toaletowa edt jest z kolei na mojej liście must haveperfum do zdobycia w 2020 roku. Czuję, że będzie to generalnie wspaniały perfumowy rok dla mnie.

chloe nomade edp

Nomade edp testowałam przez wiele miesięcy, oczekując na pełny flakon do kolekcji, zawsze z tą samą ekscytacją. Po prostu musiałam mieć swój a nie pożyczać od znajomych. Tak bardzo przypominały mi i nadal przypominają lata mojego dzieciństwa a dokładnie pierwszego "spotkania" z makijażem, perfumami, generalnie ze światem beauty a to za sprawą mojej ciotki - elegantki jakich mało. 

W tamtych czasach, czyli w latach 80tych nie było przecież takich pięknych pachnideł i kosmetyków co teraz, ciotka przywoziła je z zagranicy, zawsze dobrze pachniała i wyglądała. 

Zapamiętałam moment kiedy szczotkowałam włosy przyglądając się sobie w starym skrzypiącym lustrze z toaletką, wiecie, takim z czasów przedwojennych jeszcze. Czułam się wówczas bardzo dorośle i cudownie, marzyłam o świecie piękna a notabene dziś w nim pracuję. 

Tamte czasy przywołują mi na myśl dwa zapachy mianowicie Van Cleef & Arpels Moonlight Pachouli oraz tytułowy Chloe Nomade eau de parfum.

chloe

Chloe Nomade edp wydano w 2018 roku, twórcą jest Quentin Bisch znany z takich perfum jak Boucheron Quatre En Rose czy najnowszego J. P. Gaultier La Belle. Flakonik na zdjęciu jest o pojemności 75ml, ozdobiono go zamszowym troczkiem. 75ml to największa pojemność jaka występuje w sprzedaży.


Nomade edp rozpoczyna się śliwkową świeżością a nie mocną, przesadzoną, ciężką słodyczą jakby mogło się wydawać. Nie czuję żadnych cytrusów, chociaż w składzie są, ale zapach nie jest oczywisty i przewidywalny. Następnie do głosu dochodzi cudowna frezja a tuż za nią mech dębowy

Trzy dobitne składniki tworzące kwiatowo - owocowy szypr. Nomade edp to perfumy pełne blasku, świetlistości, radości, nie są duszące, słodycz mirabelki wyważona, nie nachalna, razem z frezją miękko spoczywa na mineralnej, zimnej bazie dębowego mchu. Kiedy gaśnie, ziemistość, chłód, przykurzona troszeczkę świeżość wysuwa się na pierwszy plan. 

chloe edp

chloe nomade eau de parfum recenzja

Bardzo przyjemny, nie intensywny zapach, zero pudru, zero ciężkich składników. 


Idealny na każdą okazję, szczególnie na dzień, harmonijny, nie tworzy dystansu, jest w nim zaszyfrowana jakaś nutka, która przypomina mi o czasach, kiedy byłam całkowicie wolna, nie bałam się niczego. Nie odkryłam jeszcze co to za składnik, prawdopodobnie to zasług mchu dębowego, niegdyś dodawanego jedynie do męskich perfum, dziś podkreślającego siłę współczesnej kobiety. 

Linia perfum Nomade dedykowana jest podróżniczkom pragnącym wolności i niesamowitych wrażeń, nowoczesnym nomadkom - wędrowniczkom na tropie nowych horyzontów, choć nie koniecznie podążającym za aktualnymi trendami. Ja mając na sobie te perfumy odbywam w marzeniach podróż w czasie...

Nomade edp są inspirujące, cudowne, prawdziwie kobiece, zachwycające, oryginalne, po prostu "inne", dalekie od topowych waniliowo - jaśminowych słodziaków, nie ma w nich tej klasycznej, sztywnej elegancji jaką serwuje nam, np. marka Chanel a jest tu elegancja swobodna, lekka i dynamiczna zarazem, intrygująca. 

recenzja nomade chloe edp

Ślicznie układa się na skórze, współgra z ph mojej skóry, nietuzinkowy, trwały - wiem, że to dla Was kluczowe - co więcej Kochani, jestem do dziś nim oczarowana, "otula" mnie zmysłowością i długo pachnie. Jestem pod wrażeniem tej kompozycji, pasuje do mnie, zachęcam do testów.



edp chloe


06 stycznia 2020

Szampony Satinique Amway


W tym wpisie chcę przedstawić 3 szampony do włosów, których używałam w ostatnim czasie. Włosy myję codziennie lub co drugi dzień. Mając trzy do wyboru, stosowałam każdy po kolei, w zależności od efektu jaki chciałam osiągnąć, a każdy z nich posiada inne zalety. W okresie jesienno - zimowym zawsze noszę czapkę więc włosy niestety szybciej stają się "nieświeże" i czuję potrzebę częstego ich umycia tym bardziej, że aktualnie noszę długie. Nie zawsze też mam ochotę stosować odżywki do włosów więc kosmetyk myjący musi być naprawdę dobry.

szampony amway

Kochani, poznajcie szampony do włosów marki SATINIQUE ze sklepu internetowego Amway.pl Pierwszy z prezentowanych - Satinique Smooth Moisture Shampoo - posiada funkcje wygładzająco - nawilżające więc z poskromieniem długich włosów szybko sobie poradził. Wygładza strukturę pasm, lekko prostuje, pozwalając opanować niesforne loki czy poplątane fale, co więcej, przez to, że działa silnie nawilżająco nie powstawały splątane "kołtuny" nad karkiem. Idealny do suchych, zniszczonych, zmęczonych włosów oraz do takich, o których mówimy, że wyglądają jak "siano".  

Składniki odżywcze zawarte w szamponie to przede wszystkim unikalne połączenie olejku z nasion orzecha kukui i prowitaminę B5, co daje ochronę przed przesuszeniem, bez obciążania, dodatkowo działa regenerująco, przywraca zdrowy wygląd a co za tym idzie - blask i elastyczność. 

Ponadto zawiera opatentowany w USA kompleks wzmacniających lipidów ENERJUVE, posiadający dodatnie naładowania, zwiększający ilość keratyny i przywraca odpowiedni poziom 18-MEA czyli składnika odpowiedzialnego za gładką strukturę włosów. Formuła delikatna, biało - perłowy kolor, przyjemny, świeży, owocowy zapach, szampon dobrze się pieni, łatwo spłukuje, pasma nie lepią się, łatwo rozczesują. Kiedy zależy mi na totalnie gładkiej fryzurze, prostych, dobrze ułożonych włosach, z chęcią sięgam po ten produkt, oczywiście poza dobrym wyglądem pasm, skutecznie oczyszcza i odświeża. Świetna pielęgnacja bez obciążania włosów. 

Polecam przetestować w przypadku suchych, niesfornych, matowych, łamiących i puszących się włosów (w tym rozdwajających się końcówek). Dodam jeszcze, że po zastosowaniu tego szamponu nie miałam problemów z łuszczącą się, suchą skórą ("płatkami śniegu"), przypominającą łupież.

szampon amway do suchych włosów

Drugi szampon, mój ulubieniec od wielu miesięcy, Satinique Extra Volume Shampoo, maksymalnie zwiększa objętość fryzury, unosi u nasady, dedykowany jest włosom cienkim, wiotkim, delikatnym, niepodatnym na układanie. Przeznaczony do codziennego stosowania, formuła półprzezroczysta. Włosy zyskują na gęstości i grubości, optycznie i w dotyku. 

Składnikami aktywnymi zawartymi w tym szamponie są, podobnie jak w wymienionym powyżej, kompleks wzmacniających lipidów, zwiększający ilość keratyny oraz połączenie olejku z orzecha makadamia )rosnącego w krajach południowego Pacyfiku, posiadającego właściwości zmiękczające i nabłyszczające włosy) wraz z odżywczymi proteinami sojowymi, będącymi źródłem cystyny czyli budulca wiązać włosów odpowiedzialnej za ich wzmocnienie i odżywienie. 

Rekomenduję przetestować zwłaszcza jeśli, zależy Wam na bujnej fryzurze, macie problem z oklapniętymi włosami, często się elektryzują i generalnie są niesforne w momencie układania, co więcej potrzebują odzyskać witalność i objętość. 

Jeśli macie długie lub średniej długości włosy, to - jeśli jest możliwe - po umyciu wysuszcie do połowy pasma a następnie upnijcie kok na czubku głowy. Po kilku godzinach pasma będą nie tylko podkręcone ale uniesione od nasady. Bardzo dobry profesjonalny szampon.

szampon volume amway satinique

Trzeci szampon Satinique 2 in 1 do włosów przeznaczony jest do każdego typu włosów, polecam również panom. Najlepszy pod względem ekonomicznym, pielęgnacja nie zajmuje czasu, bo produkt zawiera w sobie również odżywkę zmiękczającą pasma i ułatwiającą ich rozczesywanie, zwiększającą podatność na modelowanie. Mamy zatem prosty sposób na idealną pielęgnację włosów, delikatne oczyszczanie i odżywienie w jednym kroku. Co więcej, szampon regeneruje i przywraca naturalny, zdrowy wygląd włosom, ponadto działa oksydacyjnie, wygładza, nawilża i chroni je dzięki zawartości olejku z nasion ogórecznika oraz witaminie E. 

Skuteczne składniki uzupełniają działanie kompleksu Enerjuve, odsłaniając zadbane pasma. Polecam, jeśli pielęgnację włosów planujecie ograniczyć do minimum, jesteście kosmetycznymi minimalistami lub chcecie zaoszczędzić na czasie, jeśli wybieracie się w podróż lub nie macie pomysłu na dobry, rodzinny szampon. Nie lepi włosów, dobrze się spłukuje, formuła nawilżająca.

amway szampon satinique 2 w 1

Dajcie znać, który szampon Satinique jest Waszym ulubionym. 

Wszystkie wymienione produkty możecie zakupić w oficjalnym sklepie internetowym Amway.pl lub u prywatnych dystrybutorów. 
Piszcie również do mnie na madameperfumella@yahoo.com

01 stycznia 2020

Yves Saint Laurent Libre Recenzja damskich perfum


W ankiecie dotyczącej wyboru damskich perfum do recenzji, przeprowadzonej na instastory na moim profilu instagramowym, wygrał najnowszy zapach Libre marki Yves Saint Laurent konkurujący ze starszą już propozycją Rebl`n`Fleur Rihanny. Dziękuję za aktywność w głosowaniu, z miłą chęcią piszę zatem dla Was recenzję Libre.

libre ysl

Za każdym razem kiedy słyszę słowo Wolność czyli Libre to "rozpływam się", wiecie - w pozytywnym znaczeniu, marzę o wolności, chciałabym móc w życiu robić to co chcę i co przyniesie mi satysfakcję a nie to, co muszę, bo nie ma innego wyjścia na daną chwilę i przez to muszę wegetować, z niknącą nadzieją na lepszą przyszłość. 

Jeśli wierzycie w istnienie reinkarnacji, to prawdopodobnie w moim poprzednim wcieleniu byłam albo jakimś więźniem przez pomyłkę osadzonym w zakładzie albo po prostu "niebieskim ptakiem", artystą, pustelnikiem, może niewolnikiem. Kimś, kto nie cierpiał żyć pod przymusem. Żadne oczyszczenie duszy, siebie, osobowości nie nastąpi, jeśli nie będziemy wolni. 

Dlatego kiedy zobaczyłam nazwę nowych perfum od YSL, do tego usłyszałam piosenkę śpiewaną przez Duę Lipę "Mogę robić to, co chcę, w dowolnym momencie. Jestem wolna.." pomyślałam, iż będą to fantastyczne perfumy dla mnie, reprezentujące moje stanowisko. Wolność jest piękna. Wolność to brak przymusu. Wolność to działanie w tym, co się kocha. Wolność jest cudem. Piosenką reklamową i nazwą a do tego eleganckim, bogato zdobionym flakonem, Libre "zaplusował" u mnie Kochani na całego. Byłam na pokazie zapowiadającym ten zapach - jedno wielkie WOW. Piękna reklama, cudowne pokazy mody wyświetlane na ekranie, manifestacja totalnej kobiecości. 

libre ysl opis

Kobieta YSL? Odważna, piękna, tajemnicza, wyzwolona, świadoma swoich pragnień, pewna siebie, elegancka, łamie wszelkie konwenanse i przekracza granice. Dopełnieniem cudownego wizerunku będzie woń wody perfumowanej Libre. 

Flakon jest bogato zdobiony, klasyczny, przywodzi na myśl czarny garnitur ze złotymi dodatkami, oplata go złote logo YSL a wieńczy czarna zatyczka ze złotą szyjką. 

ysl libre edp

W samym zapachu zawarto trzy style - słodki, świeży i... no właśnie, dodano męski "pierwiastek", który czyni Libre wyrazistym. Mowa o prowansalskiej lawendzie, przeplatającej się nucie głowy i serca. Lawenda przełamuje świeżość i słodycz, dodając od siebie nieco mroku, metalicznego, suchego, zimnego akcentu. Towarzyszą jej dojrzała mandarynka, czarna porzeczka (choć moim zdaniem bardziej czuć jej liście), następnie po chwili ujawnia się ciepły, słodki, dostojny jaśmin i łączy się z nieco pudrowym, egzotycznym kwiatem pomarańczy. Wanilia, cedr i piżmo stanowią bazę Libre i raczej występują tu w roli utrwalacza niż wyczuwalnego składnika - przynajmniej tak całość zachowuje się na mojej skórze. Kontrastowy a jednocześnie oczywisty, dedykowany kobiecie silnej, uzależnionej od luksusu, ale też pozostającej w zgodzie z naturą, czerpiącej radość z życia. 

Moi Drodzy, sprawdźcie ten zapach, przetestujcie ma sobie, na spokojnie. Jestem ciekawa, które nuty najbardziej wyczujecie, z pewnością jest to kompozycja kwiatowa, aromatyczna, korzenna, słodka, świeża jednocześnie. 

Niby delikatny a z pazurem, cudowna projekcja, jestem pod wrażeniem siły Libre, nie pachnie tanio a wytwornie, klasyka miesza się z nowoczesnością, zmienia się z godziny na godzinę i nigdy nie jest taki sam. Mówię stanowczo TAK, używam z przyjemnością.

libre ysl edp recenzja


31 grudnia 2019

2020!



28 grudnia 2019

Lancome Miracle Recenzja damskich perfum


20 lat temu...


Rok 2000 pod względem perfum stał się dla mnie przełomowy. Wydano bowiem wodę perfumowaną Miracle, używanie której miało nas utwierdzić w przekonaniu, że żyje się TU i TERAZ, trzeba korzystać z każdej chwili, nie patrzeć w przeszłość a napawać się teraźniejszością i myśleć optymistycznie o przyszłości, wówczas nadejdzie dla nas długo wyczekiwany cud. Cud miłości, szczęścia, radości. 

recenzja lancome miracle

Myślę, że określenie życia w pełnej świadomości bardziej wpisuje się w moją potrzebę roku 2019 / 2020 niż dwie dekady temu. Rok 2000 to wciąż ten czas kiedy chodziłam jeszcze do szkoły średniej, nie stać mnie było na drogie perfumy, za pozwoleniem przyjaciółki perfumowałam się z flakonika jej mamy. Wtedy kwiatowa kompozycja od Lancome wydawała się dla mnie taka "dorosła", bogata, nowoczesna, pasująca do kobiet zarabiających duże pieniądze. Dziś już nieco zapomniana, w perfumerii stoi najczęściej na samym dole regału sprzedażowego, postanowiłam w tym poście przypomnieć sobie jej walory i pokrótce opisać nuty zapachowe w niej zawarte. 

miracle lancome

Wiemy, że pierwsze wrażenie jest tylko jedno, lecz po tylu latach można ponownie zakochać się w tych perfumach. Tuż po aplikacji raczę się musującymi i świeżymi akordami cytrusów i kwiatów. Z biegiem czasu staje się prawdziwie kwiatowy, korzenny, owocowy, tropikalny, czysty. Szlachetna słodycz owoców doskonale wyważona, projekcja kilkugodzinna, oaza spokoju, oczarowuje subtelną świeżością, delikatnością i świeżością. 

To perfumy jedyne w swoim rodzaju, nie do pomylenia z innymi, wciąż nadal modne, stylowe, pod względem charakteru ząb czasu ich nie ruszył, doskonale wpisują się w aktualne trendy i potrzeby - często szukamy uniwersalnego zapachu na dzień, do pracy czy spotkanie. Zapach zachwyca, roztaczając wokół mnie atmosferę piękna i wyjątkowości. Dynamiczny, pikantny, momentami chłodny, promienny, prawdziwie kobiecy, skrywający pewną magię. Czuję, że jest to wspomnienie wyjątkowych chwil, kiedy nie martwiłam się o nic, byłam beztroska i wolna. 

W składzie Moi Drodzy poza frezją znajdziemy jeszcze magnolię, jaśmin, imbir, piżmo, chińską śliwkę liczi, bursztyn, pieprz. Styl kompozycji nie zmienia się, do dziś nie potrafię uchwycić zmieniających się nut zapachowych, widocznie tak bardzo harmonijnie przepływają. Czy to dlatego, że nie potrafię uchwycić chwili? Nadchodzący, nowy 2020 rok będzie dla mnie w 100% "pod szyldem" TU i TERAZ

edp lancome miracle

Miracle to perfumy, które podobają mi się do dziś, chętnie ubieram je wiosną i latem, lubię przypomnieć je sobie również podczas chłodniejszych dni. Inspirujące, dodające pewności siebie, niezwykle urocze i radosne, lekko zadziorne za sprawą pieprzu i imbiru. Flakonik klasyczny, prosty, minimalistyczny. 

Gdybym kupiła je w ciemno, na pewno nie byłabym zawiedziona. Określenia "mdły, duszący, bez wyrazu" są nie na miejscu. Gorąco polecam przetestować na skórze i ubraniu. Jasnoróżowy płyn czy jak kto woli juice zamknięty w przezroczystej, dosyć masywnej buteleczce, symbolizuje energię nowego dnia, dobrego życia, niewinności, początek niesamowitych niezapomnianych przeżyć. Warto spróbować.

27 grudnia 2019

Matowe Kredki do ust Artistry Studio Bangkok Edition Pokaz całej kolekcji


Po limitowanych kredkach do ust z Artistry Studio NYC Edition zatęskniłam za kosmetykami tego typu, dlatego postanowiłam przetestować i przedstawić na blogu wszystkie odcienie z najnowszej serii Artistry Studio Bangkok Edition, inspirowanej ulicznymi targami tego barwnego i radosnego miasta oraz błyszczącym złotem i żywymi kolorami energetycznej stolicy Tajlandii. 

Kochani, w kolekcji znajdziemy aż 5 kolorów do wyboru, na dzień i na wieczór, idealne do makijażu codziennego do pracy i na większe wyjście. Produkty zostały przetestowane dermatologicznie i alergologicznie, nie zawierają substancji zapachowych i parabenów.

bangkok edition kredki do ust artistry

artistry studio kredki do ust opakowanie

Formuła, działanie, zalety:

  • Lekka, kremowa, nawilżająca konsystencja, zastygająca tuż po aplikacji, ale umożliwiająca dobudowanie kolejnej warstwy, by dobrze pokryć wargi. Polecam zastosowanie dwóch warstw, wówczas będziemy mieć pewność, że pomadka pozostanie na swoim miejscu. Zawsze bezpośrednio na usta, bez użycia palców czy pędzelka.
  • Dzięki temu, że szybko zastyga, pozostając przy tym lekką, nie obciążającą ust, bardzo dobrze się trzyma, nie waży, nie rozmazuje, nie wychodzi poza obrys - rekomenduję zastosowanie dwuetapowego nakładania kosmetyku czyli najpierw należy obrysować kontur, następnie wypełnić dwa razy środek. Kilka pociągnięć sprawia, że czuję na sobie niezwykłe piękno. Generalnie sam efekt jest taki "plumped", drobne zmarszczki są mniej widoczne, usta optycznie pełniejsze i wygładzone.
  • Jest to seria matowych kredek, tylko w jednej - Rose Goddess - wtopiono w formułę nieco perłowego, satynowego, nasyconego pigmentu, co optycznie powiększa usta, odświeża makeup. Żadna kredka nie zawiera drobinek brokatu. Rekomenduję stosować na uprzednio wypielęgnowane usta, np. z użyciem balsamu do ust Artistry Signature Color oraz w sytuacjach wyjątkowy - na lekką warstwę podkładu, aby wzmocnić efekt, wyrazistość i głębię odcienia. W zależności od odcienia odczuwam również nieco pudrowy efekt, nie przesusza ust jakby mogło się wydawać.
  • Z łatwością nadamy ustom pożądany kontur, podkreślimy ich piękny kształt, wypełnimy bogatym, żywym, intensywnym, niezwykle trwałym kolorem, odpornym na rozmazywanie się i blaknięcie. Nadmieniam w tym punkcie, aby aplikować ją zawsze z użyciem lusterka, przy wyrazistych kolorach łatwo o pomyłki i niedociągnięcia.
  • Pomadka nie klei się, nie ciemnieje ani nie blednie, do demakijażu trzeba użyć dwufazowego płynu. Następnie nałożyć bezbarwny balsam pielęgnacyjny.
  • Rozmiar kredki od Artistry Studio nie jest zbyt duży, ale wystarczy na sprawne pomalowanie nawet obfitych warg, w miarę upływu stosowanie kredka zmienia się ze stożkowatej w płaską, ale nie ujmuje to jej skutecznym właściwościom. Dobrze, że nie wymaga temperowania, wystarczy po prostu przekręcić ją, aby wysunąć wkład.
  • Pod względem kolorystycznym naprawdę jest w czym wybierać, nawet najbardziej wybredne panie znajdą swój ulubiony odcień. W składzie znajdują się bogate, żywe, wyraziste pigmenty, wygładzający olejek z pestek "króla owoców" czyli mango, mamy również odżywcze masło shea.
  • Pełna nazwa to 2 - in - 1 matte lip crayon, każde opakowanie zawiera 1.8 g kosmetyku, kartonikową szatę graficzną zdobi rysunek mieszkanki Bangkoku wykonany przez artystów z Pangnual Studio.

kredki do ust artistry studio bangkok

1. Rose Goddess - Moi Drodzy, to raczej chłodny odcień, wrzosowo - pudrowy róż, sprawdzi się również jako róż do policzków. W sztucznym świetle jakby mienił się nieco złotymi refleksami, w dziennym pozostaje zgaszonym - różowym. Dla przypomnienia - jedynie w tym odcieniu mamy satynowo - perłowy - metaliczny połysk wtopiony w mat. Będzie dobrze wyglądać na mocno ukrwionych ustach jak i na delikatnych.


rose goddess kredka artistry

2. Sunset Goddess - To mój ulubiony odcień spośród wszystkich dostępnych, pasuje na dzień i na wieczór, totalny mat, brzoskwiniowo - różowy - koralowy, ciepły, najbardziej wygładza usta. Ślicznie prezentuje się z czarną kredką do oczu i dla kontrastu nałożonym na policzki rozświetlaczem. Najlepiej wygląda na ustach o naturalnym jasnoróżowym odcieniu. Matowa aczkolwiek na ustach prezentuje się jakby była o żelowej formule przez co usta nie wyglądają na przesuszone.

kredka sunset goddess artistry studio bangkok

3. Spiced Goddess - Ciepły odcień, naturalny brąz wpadający w pomarańcz i róż. Pasuje praktycznie do każdego cienia do powiek, sprawdza się fantastycznie jako kredka do oczu! Podkreśli mocno ukrwione usta, doda intensywności bardzo jasnym. Bardzo matowa.

spiced goddess artistry studio

4. Fuchsia Goddess - Bardzo chłodny odcień, wyrazisty, wręcz neonowy, klasyczny mocny róż, podkreślający biel zębów. Nieco gaśnie przy ciemniejszej karnacji, rozkwita przy bardzo jasnej. Piękny letni kolor. Zdecydowany mat.

kredka fuchsia goddess artistry

5. Ruby Goddess - Najmocniejszy, najtrwalszy, najbardziej wyrazisty z całej kolekcji od Artistry Studio. Idealny dla naturalnie ciemniejszych ust, sam w sobie jest pośredni - ani ciepły, ani chłodny, idealnie komponuje się z wypoczętą i wypielęgnowaną cerą (polecam przetestować podkład Artistry Exact Fit i bazę CC Artistry Signature Color), może podkreślać żółty odcień zębów i nierówności na ustach. Najtrudniejszy w noszeniu, wymaga staranności.

ruby goddess artistry studio bangkok kredki

Uwielbiam kredki do ust od Artistry Studio ze względu na ciekawe kolory, długotrwałość, szybkość aplikacji, możliwość wyboru odcienia w zależności od potrzeby. W przypadku tych produktów dokładne nałożenie jest istotne, nie ma miejsca na półśrodki. W przeciwnym razie makijaż ust będzie jakby niedokładny, niedokończony, niestaranny. 

Cieszę się, że mogłam przetestować całą gamę, wybrać ulubieńca a przede wszystkim opisać Wam ich zalety. Polecam serdecznie, przynajmniej jedna kredka powinna zagościć moim zdaniem w Waszej kosmetyczce, bowiem jest to świetny produkt, dzięki któremu w oka mgnieniu odświeżymy swój wizerunek. Poza tym pisałam już mnóstwo razy, że szminka to mój ulubiony kosmetyk do makijażu więc tym bardziej moja ekscytacja tymi produktami i chęć ich polecania się nie kończy.

Gdzie kupić kredki do ust Artistry Studio Bangkok Edition? 


Wszystkie informacje o omawianych kredkach znajdziecie w oficjalnym sklepie internetowym www.Amway.pl i u niezależnych przedsiębiorców firmy - kontakt do nich jest podany również na stronie producenta. Przetestujcie koniecznie i dajcie znać jak kredki się u Was sprawdziły!!

kredki artistry

kolory kredek z artstry studio bangkok


Skład: ISODODECANE, MICA, SYNTHETIC FLUORPHLOGOPITE, SYNTHETIC WAX, CAPRYLYL METHICONE, DIISOSTEARYL MALATE, POLYBUTENE, SILICA, PENTAERYTHRITYL TETRA-DI-T-BUTYL HYDROXYHYDROCINNAMATE, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER, MANGIFERA INDICA (MANGO) SEED OIL. MAY CONTAIN / PEUT CONTIENIR / PUEDE CONTENER +/- TITANIUM DIOXIDE (CI 77891), IRON OXIDES (CI 77491), IRON OXIDES (CI 77492), IRON OXIDES (CI 77499), CARMINE (CI 75470), YELLOW 5 (CI 19140), YELLOW 6 LAKE (CI 15985), RED 6 (CI 15850), RED 30 (CI 73360), RED 7 (CI 15850), RED 7 LAKE (CI 15850), RED 28 LAKE (CI 45410)