SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

17 czerwca 2020

Symbolika Znaczenie Róży

Róża w 2020 roku pojawia się ponownie w perfumach, powraca po 10ciu latach w sposób bardziej intensywny, praktycznie w każdej nowości znajdziemy w składzie ten kwiat. Na blogu recenzowałam wiele pachnideł z różą, próbując przekonać Was, że nie zawsze musi mieć pudrowy zapach. Niektóre pachną świeżo, "zielono", kojarzę je z rosą na trawie, inne roztaczają woń metaliczną czy kremową. Róża to niewątpliwie królowa kwiatów i cieszę się, że ten składnik promowany jest w tym roku w świecie perfum. 

różowa róża
Źródło foto: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/dzien-matki-flora-kwiat-kwiaty-1028707


Lubicie perfumy z różą? W mojej karierze zawodowej związanej z zapachami spotkałam się z wieloma nieprzychylnymi opiniami, wydawanymi często bez zastanowienia. Kiedy pracowałam w perfumeriach i drogeriach i pytałam klientek jakiego rodzaju perfum poszukują, praktycznie 100% odpowiedzi było "byle nie z różą". Niestety a może i stety, większość wód toaletowych czy perfumowanych tą niesławną różę w sobie posiada, nie musi być akcentowana przez producenta w kampanii reklamowej, bo utarło się przekonanie, nie tylko w Polsce, że zapach róży kojarzony jest z babciami. No cóż, każdy ma prawo do wydawania swojej opinii, być może, kiedy będę starsza okaże się "duszący", za bardzo pudrowy, stęchły, gorzki i "Bóg wie jeszcze jaki". 

Gatunków  i odcieni róży jest mnóstwo na świecie i sądzę, że każdy znalazłby swoją ulubioną pod względem zapachu. Z racji tego, że od wielu lat interesują mnie sprawy metafizyczne oraz związane z rozwojem duchowym, chciałabym w tym poście opisać znaczenie koloru róży i ukazać jakie wiadomości przesyła nam ten kwiat. Myśli zebrałam z doświadczenia i gdzieś tam zasłyszane kiedy nie było jeszcze internetu.

Ciekawostka


Hana - Kotoba to japońska nazwa kojarząca niektóre kwiaty z różnymi znaczeniami czyli niezależny od reszty świata system symboli kwiatowych, zaś Floriografia to fantazyjna nazwa języka kwiatów wymyślona w epoce wiktoriańskiej, mówiąca o tym, że poprzez symbolikę kwiatów możemy wyrazić to, co chcemy powiedzieć, co jest prawdą, ale nie jesteśmy w stanie z różnych powodów (wewnętrznych blokad, obaw, wstydu) powiedzieć tego na głos. Co ciekawe, starożytni Grecy i Rzymianie generalnie kojarzyli róże z Afrodytą i Wenus - boginiami miłości.

Jaki kolor róży oznacza zdradę? Co oznacza czarna róża? Biała róża symbolem śmierci? Poznajcie znaczenie i osobowość tych cudownych kwiatów. Otwórzcie się na ich język, poznajcie charakterystyczne cechy i bogatą mitologię.


Czerwona róża - klasyczna, najpiękniejsza, oznacza gorącą miłość cielesną idącą w parze z miłością duchową, co więcej - namiętność, pożądanie; to symbol kochanków, odwagi, męstwa, żarliwości, pasji, trwałego uczucia. Odzwierciedla prawdziwe myśli, najszczersze emocje i przywiązanie. Cóż, od niepamiętnych czasów utarło się przekonanie, że czerwień zarezerwowana jest dla wyznać miłosnych.

Biała róża - również o kremowej barwie. Oznacza młodość, bezgrzeszność, uduchowienie, niewinność, szacunek, honor, pokój, spokojną i szczęśliwą miłość, to największy wyraz szacunku i lojalności. Nie symbolizuje namiętności i seksu a czystość, cnotliwość, subtelność, bogactwo i perfekcję. Otrzymując bukiet białych róż powinniśmy pamiętać, że uczucia skierowane do nas nie są związane z powierzchownością i zauroczenia naszym wyglądem a szczerością i prawdziwym zaangażowaniem

róża różowa symbolika
Źródło foto: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/flora-kwiat-kwiaty-kwitnac-65619

Różowa róża - najbardziej uniwersalna, pasuje praktycznie do każdej okazji, na urodziny i imieniny, symbolizuje zachwyt nad rozkwitającą urodą, wdzięczność, podziw, szlachetność, uznanie. Wyraża serdeczne podziękowania - zwłaszcza ciemniejszy odcień różowej róży, zaś jasny mówi o delikatności i czar, jaki roztacza wokół siebie osoba obdarowana.

Żółta róża - w czasach wiktoriańskich miała zupełnie inne znaczenie niż obecnie. Kiedyś symbolizowała zazdrość (nie o rzeczy a o osobę), platoniczną miłość oraz zdradę, niewierność, oszustwo, natomiast dzisiaj reprezentuje przyjaźń, troskę, radość gościnę, niesienie pomocy. Poprzez żółtą różę "przekazujemy" obdarowanej osobie ciepło, przywiązanie, szczęście, pamięć, ponadto chcemy aby ta osoba poczuła się dobrze z nami, aby była zadowolona i miała dobry dzień. Kolor żółty pobudza do działania, wyraża żywiołowość, rozjaśnia niczym promienie słońca. Symbol solidarności z przyjaciółmi.

Pomarańczowa róża - również brzoskwiniowa i herbaciana oznacza fascynację, ekscytację, energię, działanie, dumę, entuzjazm, również skromność, autentyczność, szczerość, wdzięczność, świetna do powiedzenia "dziękuję" w formalny sposób, np. wyrażenie wdzięczności po zakończeniu umowy biznesowej, jakiegoś spotkania na gruncie oficjalnym. Pomarańczowa róża wyrażenie pragnienia pójścia o krok "dalej", pomost pomiędzy uczuciem przyjaźni a miłości. Jak widzimy raczej ma neutralne znaczenie, podobnie jak róża różowa, oczywiście z bardzo pozytywnym wydźwiękiem.

Fioletowa róża - również niebieska, granatowa - symbol miłości od pierwszego wejrzenia a dokładniej mówiąc tej specyficznej magii, która dzieje się wokół zakochanych, nawet kolor fioletowy sam w sobie oznacza magię i tajemnicę. Ponieważ fioletowa czy niebieska jest stosunkowo rzadko spotykana, jej wygląd i zapach pozostaną na długo w pamięci. Oznacza oczarowanie, natychmiastowe "piorunujące" wrażenie, a także zaufanie. Ten kwiat to metafora człowieka poszukującego odpowiedzi na pytania odnoście sensu życia i śmierci, tego co nieosiągalne, niezbadane, niemożliwe. Nie polecam obdarowywać fioletowymi różami kobiet w Tajlandii, bowiem fiolet to kolor żałoby dla wdów.


Czarna róża - najczęściej kojarzona ze śmiercią, żałobą, smutkiem, pożegnaniem, zwykle widzimy ją na pogrzebach. Kojarzę ją z kartą Tarota - Śmierć. Ma to jednak pozytywne znaczenie, nie należy się tego obawiać, symbolizuje  koniec, ale zarazem nowy piękny początek stanu rzeczy, odcięcie od złego, stoi na straży poważnych zmian, może wzbudzić zaufanie, nadzieję i odwagę, sygnalizuje odrodzenie i narodziny nowej ery, musimy jedynie odkreślić wszystko grubą kreską, "wyzerować" i otworzyć się na nowe. Tak ukazywana jest w literaturze, filmach, grach video, bo tak naprawdę czarna róża nie istnieje, białą farbuje się na czarno, jednak wadą jest szybsze obumieranie kwiatu. Próbowaliście kiedyś farbować białe róże w domu? W symbolice, którą podaję to bordowe, ciemno czerwone róże określane są jako czarne.

Podczas wyboru kwiatów na prezent stawiacie na róże? Jaki jest Wasz ulubiony kolor? Która różana wiadomość przypadła Wam najbardziej do gustu i odzwierciedla Wasze aktualne uczucia? Jestem ogromnie ciekawa Waszych odpowiedzi, umieszczajcie je w komentarzach poniżej. 

Jeżeli spodobał się Wam ten post, udostępniajcie go dalej, będę bardzo wdzięczna. 


Zapraszam na mój instagramowy profil: @madameperfumella


16 czerwca 2020

Naomi Campbell Seductive Elixir Recenzja Damskich Perfum


Z zapachów marki Naomi Campbell miałam do tej pory m.in. Bohemian Garden, Cat DeLuxe With Kisses oraz Cat deLuxe, który uwielbiam do dziś oraz po prostu Naomi, słodki i soczysty, już zapomniany. 

Pieprz, hibiskus, papryka - te składniki niezbyt często znajdujemy w damskich perfumach. W wodzie toaletowej Seductive Elixir wydanej w 2008 roku zestawiono je razem z fiołkiem i piżmem, wyszła z tego ciekawa, nietypowa jak na mój gust kompozycja. 

naomi campbell perfumy seductive elixir

Początek zapachu świeży, zimny, ostry, musujący, przydymiony za sprawą pieprzu oraz papryki, przybiera potem kremowy wydźwięk z dodatkiem słodyczy owoców, nuty kremowe i pieprzowe ostre harmonijnie przenikają się aż wreszcie gasną i całe pachnidło staje się cieplejsze, aksamitnie gładkie, ostrość zupełnie zanika. Kiedy słabnie staje się również "roślinny", "zielony", bardziej ziemisty i drzewny, z orientalnym podszeptem. 

recenzja perfum seductive elixir naomi campbell

Tak naprawdę to tyle, jeśli chodzi o ten zapach i aż tyle, niecodzienne zestawienie wychodzi mu na dobre, ale dla bardziej wymagających i dojrzałych kobiet może być za "duszący" i pospolity. 

Lubię do niego wracać, zazwyczaj delikatnie spryskuję bluzkę, nie przeszkadzam mi podczas pracy, często "dokładam" warstwa po warstwie, bo jak wiecie mam w zwyczaju dużo się perfumować, nie chcę oszczędzać perfum, by postem stały latami i psuły się. Kremowy, pieprzowy, słodki za sprawą owoców a nie landrynek, lekko korzenny, drzewny, kwiatowy - tak mogłabym określić ten zapach. 

Jest inny niż większość perfum firmy Coty jakie poznałam do tej pory, przez co mi się podoba, dedykowany na letni wieczór, ale świetnie się sprawdzi również jesienią czy zimą, gdyż nie ma w składzie cytrusów typowych dla zapachów przeznaczonych na cieplejsze dni. Kupiłam go w ciemno zanim zakończono produkcję, nie żałuję decyzji, choć trwałość raczej słaba i rozwija się szybko, nie czuję w nim alkoholu, fajnie jest mieć w kolekcji flakonik już nie produkowanego zapachu. 

Jeszcze słówko o buteleczce Kochani. Na samym dole umieszczono wizerunek węża - idealnie współgra z tytułem zapachu - Seductive Elixir (z ang. elisir uwodzenia). Z uwodzeniem nie ma nic wspólnego, według mnie musiałby być naprawdę mocno słodki i orientalny. Skoro tak nie jest, staje się zapachem codziennym, niekoniecznie do obwisłych dresów, ale co najmniej do jeansów i jakiejś fajnej bluzki. To tak na marginesie. 

seductive elixir perfumy

Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za przeczytanie tego postu, do zobaczenia w kolejnych recenzjach oraz na moim profilu instagramowym: @madameperfumella

15 czerwca 2020

Tusze do rzęs Artistry Studio Tokyo Edition Recenzja


Kolorowe tusze do rzęs powracają do łask w sezonie wiosenno - letnim 2020. 

W mojej kosmetyczce pojawił się błękitny Harajuku Blue i brązowy Harajuku Brown tusz Artistry Studio Tokyo Edition Oh So - Colorful Mascara. 


Marka postawiła na ciekawe opakowanie - tubkę w stylu "beauty-to-go", z której do samego końca możemy zużyć produkt. Jak dobrze mnie znacie lubię kontrasty więc pomyślałam sobie, że niebieski i brązowy uwydatni zielony kolor oczu ponadto dawno nie używałam innych niż czarny.

tusze artistry studio tokyo edition

harajuku brown tusz

artistry studio harajuku brown tokyo edition

Opakowanie 7ml, szczoteczka z włosia, dosyć szeroko rozstawione włoski i delikatny kształt klepsydry, dzięki czemu każda rzęsa, nawet ta najkrótsza jest uchwycona i podkreślona a uwierzcie mi, moje rzęsy nie są równej długości jak u lalki. Warto podkreślić, iż opisywane tusze równomiernie pokrywają rzęsy, pozwalają natychmiastowo uzyskać efekt większych oczu - ten trend inspirowany jest uroczymi postaciami z japońskich filmów anime, mających duże, kolorowe, błyszczące rzęsy. 

Polecam stosować najlepiej na bazę Artistry Studio Bangkok Edition Mscara Base Primer, co dodatkowo zwiększy działanie tuszu, utrwali, pogrubi rzęsy, wydłuży, nada głębi spojrzeniu. 

Tusz Harajuku Blue nałożony na klasyczny czarny  nie będzie tak wyrazisty, więc jeśli nie lubicie zbytnio ekstrawaganckich makeupoów, warto w ten sposób zacząć przygodę z niebieskim kolorem, z kolei zaaplikowany na końcówki rzęs nada rzęsom efekt ombre. A jakby tak mieć jeszcze tusz w odcieniu soczystej trawy i połączyć go z niebieskim? 

Kochani, przedstawiam Wam naprawdę dobre produkty, tusze pokrywają rzęsy olśniewającym kolorem, nadają im większą objętość, szczoteczka bardzo dobrze rozdziela i wyczesuje od nasady aż po końcówki, nadając idealny kształt włoskom, ponadto mają działanie pielęgnacyjne, zawierają bowiem witaminę E, panthenol i kwas hialuronowy. 

Formuła przetestowana pod kątem dermatologicznym, alergologicznym, nie zawiera parabenów, substancji zapachowych, składników pochodzenie zwierzęcego. 

Na pewno zachowam sobie chociaż jedną szczoteczkę do późniejszego rozczesywania rzęs w celu usunięcia nadmiaru tuszu lub rozprowadzenia odżywki, ewentualnie do układania brwi, aczkolwiek, tak już na marginesie, bardzo dobra szczoteczka do brwi jest w zestawie pędzli do makijażu Artistry, który dokładnie opisywałam jakiś czas temu na moim blogu, zapraszam do przeczytania:


harajuku blue


Każda z nas stosując tusze do rzęs od Artistry Studio Tokyo Edition stworzy swój styl nakładania, stosując przy okazji sprawdzone triki. Producent na stronie swojego sklepu internetowego Amway.pl podaje w jaki sposób najlepiej nakładać recenzowany kosmetyk:

  • "Najpierw nałóż tusz na wierzchnią stronę rzęs
  • Przeciągaj szczoteczką od podstawy do końca rzęs
  • Aplikuj tusz od wewnątrz oka do końcówek rzęs, czesząc je od podstawy aż po końce
  • W razie potrzeby obróć szczoteczkę, aby zapewnić równomierną aplikację
  • Rozdzielaj rzęsy podczas nakładania tuszu".


tusz do rzęs harajuku blue artistry studio


To co mi najbardziej podoba się w tuszach do rzęs Artistry Studio Tokyo Edition OH-SO-COLORFUL Mascara:


  • Przepiękny, intensywny, nie blaknący pod wpływem czasu odcień niebieskiego
  • Błękitny podkreśla zieloną tęczówkę sprawiając, że jest bardzo wyrazista i wpada w chłodniejszy odcień, natomiast brązowy będzie również sprzymierzeńcem niebieskich oczu, jego odcień jest bardzo głęboki, pięknie prezentuje się również bez stosowania cieni do powiek. Zawarto w nim subtelne, rozświetlające drobinki brokatu iskrzące się w pełnym słońcu oraz delikatne złote i różowe pigmenty, dzięki czemu w zależności od padania światła brąz przybiera nawet odcienie fioletu - bardzo ciekawy kolor
  • Kiedy tusze się skończą, tubki będę mogła rozciąć i wydobyć resztę zawartości
  • Fantastyczne działanie, bardzo ładny efekt końcowy, makijaż widać z daleka lub mieć naturalny look
  • Nie podrażniają oczu, łatwo się zmywają, np. płynem do demakijażu Artistry Eye & Lip makeup remover, nie powodują wypadania rzęs
  • Nie posiadam zalotki, zatem dla dodatkowego podkręcenia rzęs wyginam szczoteczkę na kształt litery L, łatwiej wtedy dociskać włosie do rzęs

Chciałabym, aby oba kolory na stałe zagościły w ofercie firmy. Ja lubię teatralny, przerysowany efekt, chcę żeby rzęsy były widoczne, wówczas, jeśli nie mam ochoty, nie muszę nakładać cieni do powiek. Z kolei innego dnia mam ochotę na delikatniejszy makeup. 

Zachęcam do przetestowania, tym bardziej, że przede wszystkim niebieskich odcieni tuszy do rzęs, w dodatku w tubkach na rynku jest stosunkowo mało. Fajnie jest zaszaleć z makijażem i w odbiciu lustrzanym zobaczyć inną wersję siebie. Nowy makeup, nowe kolory to czas na zmiany a wiadomo zmiany są tylko na lepsze. 

Recenzowane tusze możecie nabyć w sklepie Amway.pl lub bezpośrednio u prywatnych dystrybutorów firmy - piszcie na madameperfumella@yahoo.com. 

Informacji o opisywanych na blogu produktach możecie też zaczerpnąć instagramie @artistrypolska lub u mnie na @madamperfumella

14 czerwca 2020

Jacques Battini Caramelo Recenzja Damskich Perfum


Miło mi opisywać dla Was kolejny zapach od polskiej marki Jacques Battini, która (kiedy to piszę) jest już obecna na naszym i światowym rynku od niemalże dziesięciu lat. Pamiętacie jak na blogu zachwycałam się perfumami Night Dream ozdabianymi prawdziwym kryształkiem Swarovskiego? Moja "miłość" do tej paczulowo - różanej kompozycji trwa do dziś, była pierwszą poznaną podczas pracy w drogerii Hebe. 


Dziś przychodzę do Was z opisem wody perfumowanej Jacques Battini Caramelo.


caramelo jacques battini

Bergamotka, brzoskwinia, czarna porzeczka, geranium, akordy zielone, jaśmin, fioletowa róża, ylang - ylang, drzewo sandałowe, mech dębowy, piżmo i wanilia - te wszystkie nuty zapachowe znajdziecie w Caramelo.  

Na samym początku najbardziej czuję woń bergamotki, zimną, świeżą, następnie liście czarnej porzeczki, faktycznie wszystko pachnie tak "zielono", nuty słodkie próbują przebić się przez to wszystko. 

Caramelo z jęz. hiszpańskiego oznacza Cukierek, próbuję go wśród tych wszystkich składników odnaleźć, jest tak głęboko ukryta, albo jej nie rozumiem. Po wielu próbach, po wielu testach stwierdzam, iż poszukiwana słodycz pochodzi z jaśminu oraz wanilii i prawdopodobnie, zaznaczam, prawdopodobnie z płatków fioletowej róży, ponoć dodającej nieco owocowego, "śliwkowego" wydźwięku, muszę to jednak "zbadać", bo rzadko w perfumach widzę w składzie fioletową różę. Niemniej jednak całość jest bardzo elegancka, kobieca, "nie dusząca", dobrze się trzyma. Sprawdzi się na każdą okazję, do każdego stroju, uniwersalny zapach na co dzień, dla odświeżenia się w ciągu dnia, poprawy nastroju. 

recenzja perfum caramelo

Klimatem przywodzi na myśl perfumy wydawane pod koniec lat 90tych, w których styl przechodził z klasycznego na nowatorski - "new millenium". Kto z Was śledzi trendy ten wie o czym mówię. Fiołek, cedr, róża zaczęły pojawiać się w towarzystwie wanilii, śliwki, brzoskwini, klasyczne ostrzejsze nuty zaczęły przenikać przez słodkie. Ten zapach jest właśnie kwintesencją zapachowej mody sprzed ponad 20 lat, która zmieniła się wraz z początkiem 2000 roku, właśnie ta słodycz została idealnie w Caramelo uchwycona - moment przemiany. Polecam Moi Drodzy sprawdzić tą wodę perfumowaną. Najpierw trzeba rozwinąć papierek, aby wydobyć smakowite wnętrze - Cukierek. 

Uwaga! Zapach Caramelo nie jest już produkowany.

perfumella blog caramelo jacques battini perfumy


09 czerwca 2020

Gdzie kupić XS Power Drink Cool Mojito?

Wiecie, że uwielbiam spędzać dużo czasu przy grach video, wtedy wystarczy mi coś do picia i mała przekąska. Podczas pisania postów na bloga i instagrama oraz robienia zdjęć lubię czuć pozytywny "flow", nie chcę zmagać się ze zmęczeniem i znużeniem, gdyż tylko wtedy moja praca będzie efektywna. Natomiast kiedy piękna pogoda za oknem, lubię spędzać te chwile aktywnie - spacery, jazda na rowerze albo granie w badmintona. Wówczas łapię dużo witaminy D, potrzeba mi mnóstwo energii, chcę zmaXSymalizować swoje sportowe doznania. Korzystam z każdego dnia, chcę czuć wolność i wiatr we włosach! 

xs cool mojito


Ostatnio spodobał mi się smak (i zapach!!) napoju XS Power Drink Cool Mojito. Tak, tak, nie inaczej - orzeźwiająca moc Mojito! Prawdziwie letnie klimaty! Motywacja do działania, ożywczy zastrzyk energii, orzeźwiający efekt schłodzenia, cudowny smak. 

Na profilu instagramowym @artistrypolska znajdziecie wspaniały przepis, pokazujący w jaki sposób napój XS Power Drink Cool Mojito przeobrazić w ogromną bombę witaminową, którą możecie podzielić się ze znajomymi.

Zamieszczam Kochani kilka słów dotyczących XS Power Drink Cool Mojito a kupić go możecie na stronie Amway.pl lub skontaktować się ze mną na maila: 


  • Daje moc mieszanki 4 witamin z grupy B (witaminy B3/B5/B6/B12), które wspierają metabolizm i produkcję energii oraz przeciwdziałają zmęczeniu.
  • Wspomaga właściwe funkcje umysłowe, koncentrację i uwagę dzięki zawartości witaminy B5[1].
  • Zawiera zestaw składników pobudzających, w tym kofeinę oraz taurynę2.
  • Napój XS Cool Mojito nie zawiera cukru, ma za to w składzie miętę odpowiedzialną za wspaniały efekt chłodzący i niezrównane wrażenia smakowe.



[1] Witamina B5/Kwas pantotenowy wspiera właściwą sprawność umysłową.

2 Wysoka zawartość kofeiny (32 mg/100ml). Produkt nie zalecany dla kobiet w ciąży i karmiących piersią oraz osób nadwrażliwych na kofeinę.

xs nowy power drink cool mojito limitowany


Składniki: Składniki: woda, dwutlenek węgla, kwas (kwas cytrynowy), naturalny aromat miętowy z innymi aromatami naturalnymi, tauryna (0,2%), regulator kwasowości (cytryniany sodu), kofeina, substancja konserwująca (sorbinian potasu), substancja słodząca (sukraloza), inozytol (0,014%), witaminy: amid kwasu nikotynowego (niacyna), D-pantotenian wapnia (kwas pantotenowy), chlorowodorek pirodyksyny (witamina B6), cyjanokobalamina (witamina B12); koncentrat barwnika z krokosza barwierskiego, wyciąg z jagód acai (Euterpe oleracea), barwnik (błękit brylantowy FCF).

Więcej szczegółowych informacji:


xs gdzie kupić napój cool mojito

Dlaczego postanowiłam zamieścić ten wpis? Uwielbiam produkty marek XS, Artistry, Truvivity, Bodykey by Nutrilite, G&H itd. Stosuję je codziennie, są ze mną od wielu lat. Pytaliście na insta o ciekawe produkty zawierające witaminy, nowy napój XS Power Drink Cool Mojito zawiera kompleks witamin z grupy B. Spieszcie się, bo jest limitowany a smakuje wyśmienicie. 

Tym wpisem zaczynam na blogu nowy tag "nutrikosmetyki i dieta", będę przedstawiać ciekawe produkty związane z tą tematyką i stylem życia. 

Pamiętajcie Kochani, wszystko jest energią i czemu by sobie jeszcze więcej jej nie dodać, aby wspaniale się czuć i "chwytać w żagle wiatr"?.

04 czerwca 2020

Guerlain Aqua Allegoria Passiflora Recenzja Perfum


Aqua Allegoria (z włoskiego Wodna Opowieść) to stale odnawiana kolekcja damskich perfum marki Guerlain, wylansowana w 1999 roku, oddająca hołd cudom natury, pięknym surowcom, wolności. Wszystkie zapachy są wesołe, zwiewne, reprezentują szczęśliwe chwile. Moim zdaniem są to tak uniwersalne kompozycje, że wiele z nich spodoba się panom, z uwagi na dominującą świeżość cytrusów, które występują przecież także w męskich zapachach. Na oficjalnej stronie producenta opisywana jest w damskich dziale, na wielu stronach perfumowych i w sklepach internetowych jest przedstawiana jako uniseks.

W dzisiejszym poście przedstawię swoją opinię dotyczącą wody toaletowej Passiflora wydanej w 2018 roku czyli całkiem niedawno. Póki co jest to moja ulubiona pozycja spośród wszystkich testowanych a były to (poza Passiflorą): Mandarine Basilic, Pera Granita, Ginger Piccante, Granda Salvia, Herba Fresca, Orange Soleia, Bergamote Calabria, Flora Cherrysia (mam w swojej kolekcji), Pampelune (ten zapach rekomendował mi Tomek instagramowicz perfumowy @perfumy.etcetera - polecam sprawdzić jego profil). Wybierałam pomiędzy Passiflorą a Pampelune, bowiem też mi przypadł do gustu, ostatecznie pojawił się u mnie flakonik Passiflory, gdyż przekonała mnie lekka słodycz i zmysłowość gdzieś w głębi ukryta. Postanowiłam ją odnaleźć.

passiflora recenzja perfum guerlain

Tak jak wspominałam na swoim instagramowym profilu @madameperfumella flakoniki przypominają mi klatki dla ptaków, stąd pomysł na sesję zdjęciową w lesie. Maj i czerwiec to najpiękniejsze miesiące kiedy możemy zobaczyć jak natura budzi się do życia, ptaki śpiewają, okazując swoją radość, są wolne, cieszą się słońcem, są wzorem, żebyśmy też podążali ich szlakiem. Cieszmy się chwilą, nie żyjmy jak w klatce, otwórzmy się na świat, przyświeca mi cytat "myśl, zanim zaczniesz myśleć po staremu" (p. Stanisław Milewski, dziękuję za te piękne słowa). Znowu to wszystko brzmi niczym motywacja, po prostu takie uczucia wywołuje u mnie ten zapach.

Passiflora to całkowicie cytrusowa, świeża, dynamiczna, rześka, chłodna, tropikalna kompozycja, w której w tle ukryto subtelnie coś słodkiego, możecie to uchwycić lub nie, zależy od naszego "spojrzenia" na ten zapach. Prawdopodobnie i muszę to sprawdzić, że owa wspomniana słodycz "ujawni się" dopiero podczas upalnego lata, bo przecież wtedy praktycznie każde perfumy najpiękniej się rozwijają i najprawdziwiej pachną. Brzmi to nieco kolokwialnie, ale tak jest, sprawdźcie nawet na najbardziej wymagających wodach toaletowych czy perfumowanych. Zmienicie zdanie co do nich, odmienią Was. 

Wracając do wody Guerlain, jeśli szukacie "nie duszących", nie przesłodzonych, letnich, "energetycznych" perfum lub po prostu chcecie odpocząć od ciężkich, lepkich, waniliowych, cukierkowych zapachów to Passiflora jawi się jako idealna propozycja do zmiany, mówię poważnie, sprawdźcie koniecznie moją propozycję. 

Co jest w składzie Passiflory i co oficjalnie podaje marka Guerlain? Mamy marakuję, nuty wodne i ylang - ylang. Już wiem, że owca słodycz pochodzi z soczystej marakui. Z pozostałych składników mamy kalabryjską bergamotkę - woń przewodnia całej linii Aqua Allegoria, następnie pojawia się cytryna, grejpfrut, aldehydy, mandarynka, kwiat pomarańczy, białe piżmo. 

Leżę na plaży, w cieniu palm, piję cytrusowego drinka i rozkoszuję się widokiem morza. Banalna koncepcja spędzania wakacji, ale przyznajcie, chciałoby się tam być. To jest tak uniwersalny zapach, pasuje na każdą okazję, pachnie świeżością, czystością, idealny do zwiewnych outfitów w jasnych kolorach. Elegancki, nowoczesny, najzwyczajniej w świecie cudowny. Bywa nieco ostry, czasami kwaskowaty, co się dziwić, zawarto moc cytrusów, na pewno nie jest pudrowy czy przesłodzony, o to się nie martwcie, co więcej, bardzo egzotyczny, dodaje pewności siebie, takiej wewnętrznej energii do działania. 

Woda toaletowa Passiflora ma w sobie specyficzną "głębię", musimy tylko sposobem ją odnaleźć, u mnie jest to zazwyczaj wieczorna pora, kiedy moje ciało odpoczywa po całym dniu. I to jest właśnie ta Wodna Opowieść - o szukaniu czegoś, co sprawi nam radość i podaruje uczucie szczęścia. Owocowa słodycz, o której mówiłam na początku i ten specyficzny sensualny akord, nieco zamszowy (coś mi się zdaje, że dzięki ylang ylang chociaż na 100% nie jestem pewna), niczym niewielki niuans wchodzi w cały układ i sprawia, że całość jest niebanalna choć wypełniona cytrusami po brzegi. Złoty środek odnaleziony. Widzicie, detale mają moc, ja jako zodiakalny Koziorożec niezwykle często skupiam swoją uwagę na szczegółach. 

recenzja wody toaletowej passiflora

Kochani, przetestujcie Passiflorę, poczujcie się jak w raju, zapomnijcie o tym co było, odkreślcie wszystko grubą kreską, wybaczcie sobie i innym, świat naprawdę jest cudowny, a Guerlain nam w tym pomaga, ukazując tak wspaniałą wodę toaletową jaką jest Passiflora. Pozdrawiam Was gorąco kończąc opis tej specyficznej multiwitaminy dla zmysłu powonienia, do zobaczenia w kolejnej recenzji.

03 czerwca 2020

YSL Black Opium Eau De Toilette Recenzja Damskich Perfum


Z perfum Yves Saint Laurent recenzowałam dla Was m.in. Libre, z przyjemnością przedstawiam wodę toaletową Black Opium z 2015 roku, bo według mnie to bardzo ładny, ciekawy zapach. Może na wstępie brzmi to kolokwialnie, ale tak jest...

Muszę powiedzieć, iż nie miałam dotychczas żadnych perfum w kolekcji, które by tak mocno na mnie (zaznaczam na mnie) pachniały lodami waniliowymi, mrożoną czarną kawą z mlekiem i gruszką. Te trzy składniki czuję w tej kompozycji najbardziej, ale sprawdźmy, co tak naprawdę kryje w sobie woda toaletowa Black Opium i czy rzeczywiście ta nazwa do stylu zapachu pasuje. Ktoś po internecie rozsiał plotkę, iż linia Black Opium to symbol upadku YSL i dopiero Libre miałoby zacząć wskrzeszać markę. 

Nie recenzuję edt przez pryzmat pierwszego Black Opium, wydanego z tego co dobrze pamiętam rok wcześniej, ani przez pryzmat historii, dziedzictwa jakie marka posiada. Kampanii reklamowej pierwszego BO nie dało się nie zauważyć, kwestią czasu było pojawienie się na rynku wody toaletowej oraz flankerów.

madame perfumella kasia blog

A więc Kochani, przechodząc do rzeczy... 

Flakonik masywny, dosyć ciężki, nawet jak pusty, półtransparentny, widać ile jeszcze zostało perfum do zużycia, faktura nie gładka, pod palcami czuć iskrzące się odłamki brokatu - szkła. Tak to ujmę. Pojemność, którą posiadam to 90ml. Niezwykle fotogeniczny. 

ysl edt black opium

Black Opium edt rozpoczyna się intensywnie, miks rześkich, niedojrzałych, kwaskowatych, chłodnych cytrusów z absolutem kwiatu pomarańczy, trwa to niezwykle krótko, poczujecie akord czarnej kawy dosłownie zaraz po wymienionych dwóch składnikach - tak przynajmniej mówi producent, zgadzam się z nim. Zastanawia mnie skąd zatem woń wanilii, lodów waniliowych, kawy z mlekiem, gruszki i dlaczego producent na francuskiej stronie nie podaje tak istotnych wiadomości. Gruszka jak się okazuje ma być tylko tłem a według mnie jest naprawdę mocno wyczuwalna, przez co zapach w pewnych momentach kojarzę jako prawdziwie owocowy, cytrusowy, lekki. 

Jaśmin... jaśmin, który ponoć też został ukryty dodaje swoistej zmysłowości, ciepła, subtelnej słodkości. Niestety czarnej porzeczki nie czuję w tej kompozycji, podobno jest również w składzie, nie zgodzę się, że woda toaletowa Black Opium podobna jest do pierwszego, już właściwie klasycznego Armani Si, bo takie opinie pojawiały się również w necie. 

Ten zapach zaskoczył mój nos bardzo pozytywnie, jest bardzo dobry pod względem jakości, trwałości, miło się go nosi, czuję go długo, pozytywnie wyróżnia się na perfumowej półce i nigdy bym nie powiedziała, że pachnie jak rozcieńczona woda perfumowana Black Opium, podoba się osobom, z którymi przebywam, ja czuję się w nim komfortowo. Nie są to perfumy infantylne, czasami czuje metaliczne nuty, jednakże całość na mojej skórze, czy "wpleciona" odrobina zapachu we włosy, będzie przypominać woń gruszki, mocno zmrożonych waniliowych lodów i mrożonej kawy. 

Zdecydowanie BO EDT jest taki chłodzący, rześki, smakowity i nawet przez myśl mi nie przeszło, by źle go oceniać. Nie powiew morskiej bryzy a aromat cytrusa. Żadnego przykurzonego, spalonego, podgniłego, wilgotnego drewna tam nie ma, nie pachnie przeciętnie i prosto, nie kojarzy mi się kompletnie z tanimi pachnidłami z bazaru. Chociaż nieco momentami monotematyczny, jednakże duet gruszka - kawa robi swoje, dzięki czemu wychwycam zmysłem powonienia od razu pyszne, dynamiczne, sensualne nutki, pozostające ze mną cały dzień. 

ysl bo edt

Jeśli gdzieś jeszcze niniejsza woda toaletowa jest jeszcze dostępna, bo wiem, że wchodził flanker Neon i limitowane edycje klasycznego Black Opium, przez co omawiana kompozycja mogła być nieco zapomniana, to jak mówię, jak będziecie mieli okazję to koniecznie przetestujcie, naprawdę warto. Nazwa niezbyt pasuje mi do zawartości, może Fresh Opium bardziej by pasowało?

edt bo ysl blog




Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024