SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

18 sierpnia 2020

Perfumowa Pogadanka Część 2

W poprzednim wpisie Pogadanka z Madame Perfumella część 1 wspominałam o książce Prawo przyciągania, o pewnym życzeniu, pomyśle, mianowicie własnej perfumerii oraz pierwszej pracy w prywatnej drogerii - perfumerii w Legionowie. Tak jak mówiłam będę nieco "skakać" po datach, gdyż piszę to na bieżąco. 

Początki mojego wejścia w świat urody wywodziły się od reklam telewizyjnych z wczesnych lat 90tych, produktów marki Garnier, Celia oraz z magazynów dla pań, które kupowała moja Mama. Kilka tytułów przetrwało do dziś, m.in. Świat Kobiety. Stamtąd czerpałam wiedzę o produktach kosmetycznych, wycinałam i wklejałam do zeszytu nowinki zapachowe, makijażowe, pielęgnacyjne, to było moje hobby. Bardzo chciałam pracować w kosmetycznej branży a także pisać, aby ludziom było lepiej, być taka jak autorki ówczesnych artykułów. 

Świat Kobiety inspirował mnie do dbania o siebie, o swój nastrój, wizerunek, co więcej, rozwijał mój styl, przedstawiał wielki świat, pełen nieskończonych możliwości. Był moim katalogiem marzeń

Niedawno sięgnęłam po raz kolejny po ten magazyn. Choć na przełomie tylu lat przeszedł metamorfozę, chociażby od tygodnika, przez dwutygodnik,  będący aktualnie miesięcznikiem, to i tak z miłą chęcią czytam o modowych stylizacjach, podróżach po Polsce, urodzie od stóp do głów, wnętrzach i zdrowotnych poradach. 

Nadal Świat Kobiety jest dla mnie wiarygodnym źródłem informacji dotyczących diety czy zdrowia psychicznego, bardziej niż internet. Jeśli jeszcze nie czytaliście Świata Kobiety to zachęcam serdecznie, do kawki czy herbatki to lektura wyśmienita.

Jestem typowym zodiakalnym Koziorożcem, przyzwyczaiłam się już, zaakceptowałam, że małymi kroczkami osiąga się cele i nie można mieć wszystkiego. 

Najpierw była wspominana pierwsza praca przez 3 lata a dużo dużo później własna rubryka w papierowym i online magazynie drogerii Hebe Health & Beauty (pracowałam w tym czasie jako ekspert / konsultant zapachowy w Hebe). 

Pisałam przez dwa lata, posiadałam własną rubrykę o perfumach, samodzielnie dobierałam zapachy do recenzji, fotografie i zamieszczałam różne porady perfumowo - kosmetyczne, artykuły ukazywały się co miesiąc. Archiwa są online, zaś u mnie w domu wszystkie numery papierowe. Na życzenie mogę udostępnić. 

Czułam się wtedy kimś, inspirowałam klientki do powiększania swoich kolekcji perfum, rozpoznawały mnie, do dziś z niektórymi mam wspaniały kontakt, zostały czytelniczkami mojej strony. To była piękna i niesamowita przygoda. 

Lubię pisać, dlatego już 10 lat prowadzę Perfumellablog.pl i absolutnie nie zanosi się na koniec, a redagowanie rubryki w magazynie Hebe tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto pomagać ludziom, chociażby na początek w tak delikatny sposób jakim są beauty porady. 

Domyślam się, iż może to wszystko brzmi jak przechwałki, ale to są fundamenty mojej świadomości zapachowej, stale rozwijającej się. Muszę policzyć w końcu ile mam flakoników perfum, łącznie z tymi pustymi służącymi jako ozdoba albo dyfuzor do szafy a tym samym pozostającymi w moim mniemaniu jako dzieła sztuki. Prawdopodobnie będzie już ponad 200. 

Kończę na dziś część drugą mojej "biografii" perfumowej, do zobaczenia w trzeciej części wkrótce. Lecę zamieścić perfumowe posty na facebooka dla polskiej firmy zapachowej Jacques Battini Cosmetics. 

Pozdrawiam Was serdecznie! Kasia

http://www.perfumellablog.pl/2020/08/perfumowa-pogadanka-czesc-1.html



15 sierpnia 2020

Jak wykorzystać puste flakoniki po perfumach? 4 fajne sposoby!

Wyrzucacie poste buteleczki po perfumach? Jeśli tak to może warto dać im "drugie życie" i wykorzystać je chociażby jako dekorację? Może porady z tego artykułu zainspirują Was do działania..


Jak wykorzystać puste butelki po perfumach?

Ja wszystkie puste flakoniki bez korków trzymam w szafach z ubraniami. Kiedy rano otwieram szafę czuję piękny zapach, ale aby tak było, potrzeba sporo buteleczek stojących jedna przy drugiej, zapach musi się "skumulować". W pewnym sensie pełnią funkcję dyfuzora, zresztą dodatkowo można umieścić w nich olejek eteryczny wymieszany z wodą i odrobiną alkoholu.

Co zrobić z pustym flakonem? Jeśli jest duży i szeroki? Chyba najprostszym rozwiązaniem jest stworzenie wazonu na mini - kwiaty, np. stokrotki czy maki, ważne żeby miały cieniutkie łodyżki. Trzeba po prostu zdjąć górną część z dozownikiem, ostre krawędzie wypełnić, np. plasteliną, wlać wodę i umieścić bukiecik.

jak wykorzystać pusty flakon po perfumach
Źródło foto: pixabay.com/photos/oil-vial-glass-calendula-marigold-4369051


Zużyte perfumy można wykorzystać do zabawy z dzieckiem, np. bawiąc się w sklep - perfumerię. Rozróżnianie kolorów, zapachów, nauka liczenia, przedsiębiorczości, poznawanie faktur produktu a przy okazji pozytywne zarażanie naszą pasją. Ewentualnie można je pomalować używając farb witrażowych, mocno kryjących, aby zamalować całość i stworzyć od nowa "dzieło sztuki" jako dekorację.

To co przyszło mi jeszcze na myśl to udekorowanie stolika kawowego, posiadającego szklany blat. Trzeba by stłuc kilka różnokolorowych buteleczek, z takiego samego szkła, faktury, następnie przytwierdzić klejem bądź do jakiejś mocno trzymającej masy, tworząc dowolne wzory a na koniec udekorować kryształkami i lampkami lub po prostu umieścić pod blatem całe flakoniki, może takie mniejsze, najlepiej płaskie i prostokątne aby więcej weszło, układając ją na wzór gry Tetris i mamy od zaraz designerską dekorację.

Jeśli jednak żaden ze sposobów nie przypadł Wam do gustu, uważacie, że gromadzenie staroci "przygniata" i wprowadza negatywną energię do otoczenia (za taką opinią się spotkałam) i postanowiliście pozbyć się buteleczek, pamiętajcie o segregacji śmieci. Dzięki za przeczytanie tego postu, do zobaczenia w kolejnym.

Źródło foto: pixabay.com/photos/glass-table-office-indoors-464233

13 sierpnia 2020

Jacques Battini Emotions Recenzja damskich perfum

Woda perfumowana Jacques Battini Emotions, którą widzicie na poniższych zdjęciach, występuje wyłącznie w małej perfumetce o pojemności 15 ml. Generalnie istnieje cała seria poręcznych buteleczek w dobrej cenie około 10 zł dostępnych tylko w drogerii hebe a są to: Velvet, Just Woman, Mystique, Cashmere i Emotions. 

Znacie te zapachy? 

emotions jacques battini

Emotions czasami przypomina mi nieistniejące już perfumy Indian Summer Priscilli Presley, z tym, że nie mają tej charakterystycznej słodkiej, zwiewnej nutki, jaki miały tamte. A jednak nazwa robi swoje skoro sięgnęłam pamięcią tak daleko. To wspomnienie trwa krótko, jest ulotne i muszę naprawdę długo przebywać z tym zapachem, aby wróciło. Niemniej jednak jest niezwykle pozytywne.

Jacques Battini zawarł w tejże kompozycji nuty świeże, zimne, ostre, wodne, cytrusowe, kalonowe, złagodzone akordami kwiatowymi.  Tutaj świeżość łączy się z trwałością. Tak obiecuje producent i słowa dotrzymuje. W tym przypadku sprawdza się stwierdzenie, że dobra jakość naprawdę nie musi być droga.

Lilia, fiołek, konwalia, cytryna, melon to wszystko czuję w tym zapachu. Jeżeli lubicie takie klimaty to zachęcam do przetestowania w hebe. Emotions gra na emocjach w pozytywny sposób, nie jest to pachnidło "duszące", przytłaczające, dodaje lekkości, świeżości, energii do działania.

perfumy emotions jacques battini

Zalety 15 ml pojemności perfum Jacques Battini, zalety Emotions:

  • Małe opakowanie zmieści się w kopertówce
  • Zapachy nie będą się nudzić, można często je zmieniać
  • Zawsze atrakcyjne cenowo
  • Emotions nie jest kompozycją "duszącą", ciężką czy mocną, jest dobrze wyważona pod względem świeżości i intensywności
  • Niewielki rozmiar niepostrzeżenie wyjmiemy z torebki i dyskretnie się uperfumujemy
  • Zamiast kupować drogi specjalny atomizer, wybierzcie jeden z pięciu zapachów Jacques Battini, jest w czym wybierać, nie będziecie się martwić, że zapach szybko zwietrzeje

Preferujecie klasyczne flakoniki zaczynające się od 30ml czy małe? Używaliście już recenzowanych perfum Jacques Battini Emotions?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i publikowanie u siebie zdjęć i tekstu z tego posta. O zgodę zapytaj na maila: madameperfumella@yahoo.com

12 sierpnia 2020

Perfumowa Pogadanka Część 1

Witajcie w pierwszym poście, rozpoczynającym nowy cykl na Perfumellablog.pl, mianowicie Perfumowa Pogadanka z Madame Perfumella, w którym będę przedstawiać swoją historię zapachową, kolekcję, ciekawostki, porady, fajne historie, opinie o dawnej pracy, moje marzenia, cele, pomysły, dosłownie wszystko co związane z zapachami. To taka forma pamiętnika, dziennika, będę "skakać" po datach, ale zapewniam, że wszystko będzie miało logiczną całość. Mam nadzieję, że temat Wam się spodoba, jak zawsze liczę na Wasz odzew, w komentarzach, na instagramie @madameperfumella lub na maila madameperfumella@yahoo.com

Był rok 1996 kiedy zaczęłam pracować w prywatnej drogerii - perfumerii Gamma w ramach trzyletnich szkolnych praktyk, a przy okazji poznawać najnowsze i najbardziej popularne zapachy ówcześnie zamieszkujące sklepowe półki. Tak Kochani, to były czasy Diora Poison, Coty Vanilla Fields, Yardley Baroque, Cofinluxe Watt Pink (nie było mnie na niego stać), wtedy też "rodziły się" odpowiedniki znanych perfum takich jak Gabriela Sabatini i nazywały się Set Point! Po prostu szok. To był ten okres, kiedy wanilia, jako "nowatorski" składnik święciła triumfy od kilku lat. Najpierw byłam szczęśliwą posiadaczką dezodorantu waniliowego a następnie testowałam Vanilla Fields rozkoszując się ciepłem, zmysłowością, romantyzmem płynącym z tejże kompozycji. Obok Poison, to był najdroższy zapach w całej ofercie sklepu, dostępnych było kilka rozmiarów flakoników. 

Pamiętam jak dziś tą pracę, gdyby perfumeria istniała do teraz czuję, że nadal bym w niej pracowała. Końcówka lat 90tych i początek 2000 to był kres wspaniałego czasu, skończyłam szkołę zawodową (sprzedawca), również sklep został zamknięty, na horyzoncie pojawiła się konkurencyjna, mała perfumeryjka, a następnie Rossmann, "kosząc" wszystkie drogerie w Legionowie. 

Może zabrzmi to kolokwialnie co teraz powiem, ale posiadać taką kameralną perfumerię - drogerię to na pewno fajna sprawa Kochani, zwłaszcza dla pasjonatów, nie bojących się rywali, odważnie sięgając po swoje. No właśnie, gdyby mieć jakiś zastrzyk gotówki, np. 500 tysięcy złotych, można spokojnie startować z biznesem. Nie problem zrobić biznesplan, wystrój, wybrać asortyment, dobrać pracowników, trzeba dysponować kasą, co tu dużo mówić. To moje marzenie od lat, właściwie odkąd pracowałam w Gammie, kiedy powiedziałam o tym "na głos", spotkałam się z maksymalną krytyką jaką sobie można wyobrazić i przestałam planować. "Nie przetrwasz", "rosmany Cię zjedzą", "nie ma racji bytu taki sklepik", "nigdy nie uda Ci się" itp. itd. 

Czytałam wtedy książkę Potęga podświadomości autorstwa Josepha Murphyego, był to rok 2008. Przeczytałam raz, chyba kompletnie jej nie zrozumiałam skoro w tym roku przeczytałam ją aż 3 razy, zaznaczając najważniejsze, najistotniejsze, najbardziej motywujące fragmenty. Generalnie w potędze podświadomości chodzi o to, aby wyobrazić sobie daną rzecz, okoliczności, pracę, następnie uwierzyć w to, jakby się ją już zdobyło, wyrazić pozytywne intencje i poddać się wszechświatowi. Wyczerpująco omówiła tą "magię" Pani Magda Adamczyk w swoim video Prawo Przyciągania nayoutube, swoją drogą, zajrzyjcie na kanał Selfmastery.pl - są tam przydatne filmiki dotyczące rozwoju osobistego. 

Nie jest to post sponsorowany, po prostu chciałam wyrazić zadowolenie, że niniejszy filmik bardzo mi się przydał.



Wracając do książki, czytając ją aż 3 razy plus oglądając filmik Pani Magdy, "dzierżę w dłoniach" klucz do niezwykłej mocy i każdego dnia stosuję się do zaleceń. Poddaję się temu całkowicie, nic mnie to nie kosztuje a może stać się dobrą zabawą. Zapewniam, że pierwsze efekty Prawa Przyciągania pojawiły się u mnie niemal 10 lat temu, kiedy zaczęłam pisać bloga, którego teraz czytacie, nie byłam jakby świadoma jego działania a zaczęły napływać do mnie kolejne flakoniki perfum. Stąd wewnętrzny "przymus", przeczucie, aby przeczytać książkę od deski do deski, tak dokładnie. 

Jak do tego doszło, że przybywa mi perfum, czym obecnie się zajmuję, gdzie pracowałam? O tym w kolejnym wpisie.


06 sierpnia 2020

Garnier Ambre Solaire 50+ Sensitive Advanced Recenzja

Wspomnień czar.

Nigdy nie zapomnę cudownej reklamy telewizyjnej Garnier Ambre Solaire z piosenką Relax zespołu Frankie Goes To Hollywood, która zapoczątkowała moje zainteresowanie pielęgnacją ciała i generalnie urodą. To wówczas był największy luksus jaki fanka kosmetyków może sobie wyobrazić. To była końcówka lat 80tych i początek lat 90tych, moda na anteny satelitarne w Polsce, "okno" na wielki świat.

Chcę podziękować marce Garnier za możliwość przetestowania balsamu ochronnego Ambre Solaire Sensitive Advanced z filtrem przeciwsłonecznym SPF 50+. Tym bardziej się cieszę, gdyż w internecie, na beauty forach czytałam same pozytywne komentarze od zadowolonych użytkowniczek. W końcu to marka z tradycjami i doświadczeniem, przecież od tak wielu lat na rynku!

Wolny czas w czerwcu i lipcu spędzałam na działce, wbrew pozorom, w otoczeniu drzew na pustym polu promienie słońca również mocno "odczuwałam" - chodzi mi tutaj o temperaturę. Podczas ciepłych / upalnych dni miałam taki swój rytuał, najpierw zażywałam kąpieli słonecznych przez maksymalnie 10 -15 minut bez ochrony, aby złapać dawkę witaminy D, następnie szłam do domku, aby zastosować balsam Garnier i mogłam spokojnie zacząć wykonywać działkowe prace na świeżym powietrzu bez obaw, że moja skóra ulegnie poparzeniu w związku z długą, nadmierną ekspozycją. Nie jestem zwolenniczką mocnego opalania się, zresztą moja skóra jest jasna, muszę o nią dbać, tak to czuję.

garnier balsam ochronny 50+

Zapach, formuła, działanie.

Niniejszy produkt jest hypoalergiczny, nie perfumowany. Jak wiecie akurat na zapach mój nos jest bardzo wyczulony, muszę stwierdzić, że subtelnie pachnie kwiatami, daje "zielony", świeży, pudrowy aromat, absolutnie nie drażniący i nie kolidujący z używanymi perfumami. 

Konsystencja klasycznego balsamu do ciała, idealna, nie za rzadka, "nie lejąca się", formuła podczas rozprowadzania biała i perłowa, takie wykończenie pozostawia na skórze, nie bieli skóry, nadaje naturalny, zdrowy blask, co więcej, nie brudzi ubrań i "nie lepi się". Bardzo dobrze się aplikuje i wchłania, ale jednocześnie pozostawia wyczuwalny "film", dzięki czemu mam pewność, iż spełnia swoją funkcję. 

Latem nie celebruję wmasowywania kremów w ciało, chcę żeby działał szybko i skutecznie wówczas mam problem z głowy. Nie kąpałam się w jeziorze, szczerze mówiąc nie robiłam tego tak dawno, wobec czego nie potwierdzę czy ma działanie wodoodporne, jednakże zauważyłam, że nie spływał z twarzy / ciała kiedy wykonywałam intensywne czynności. 

Takie są moje odczucia Kochani...

garnier balsam ochronny 50+ ambre solaire

Czy balsam ochronny Garnier Ambre Solaire Sensitive Advanced 50+ spełnił moje oczekiwania?

Duże opakowanie 200ml i wydajna formuła spokojnie starczy na wyjazd. Stosowanie przyjemne, odczuwałam wrażenie zabezpieczonej  skóry przed negatywnymi skutkami promieniowania  UVA, UVB i podczerwonego i na pewno tak było, gdyż mogłam przebywać kilka godzin na słońcu (oczywiście robiąc przerwy) i moja skóra nie zareagowała nadwrażliwością. Myślę, że nie tylko nadaje się na plażę czy tak jak w moim przypadku, na działkę, przyda się również w miejskiej "dżungli". 

Moje oczekiwania zostały spełnione a balsam ochronny od Garnier niczym Dżin z lampy Alladyna zadziałał z pozytywnym skutkiem. 

Ważne jest równomierne nałożenie, zapobiega przesuszeniu skóry, nie daje oznak uczucia lepkości. Na pewno z miłą chęcią będę do niego wracać, głównie w upalnym sezonie urlopowym. Z czystym sumieniem polecam go wypróbować i cieszę się, że poznałam się na jego świetnym działaniu, zbawiennym dla mojej wrażliwej skóry.

garnier balsam ochronny 50+ recenzja

04 sierpnia 2020

ARTISTRY VIRTUAL BEAUTY Aplikacja

Nie zezwalam na kopiowanie tekstów i zdjęć oraz ich publikacje. Zapytaj o zgodę na maila madameperfumella@yahoo.com


Jak wiecie uwielbiam kosmetyki marki Artistry praktycznie od lat 90tych, od pierwszego momentu kiedy weszły do naszego kraju, śledzę wszelkie nowinki, pokochałam również najmłodszą markę Artistry Studio i wszystkie dotychczas wydane kolekcje makeupowe i zapachowe również. 

Aby być jeszcze bliżej tych produktów i nowości, pobrałam na telefon aplikację Artistry Virtual Beauty, dzięki której możemy dopasować dla siebie idealny kosmetyk i dowiedzieć się co nieco o trendach panujących w makijażu. 

aplikacja artistry virtual beauty


Jak korzystać z aplikacji Artistry Virtual Beauty?


Po instalacji ze sklepu, np. google play store lub apple store wybieramy ustawienia kraju, języka i czekamy na konfigurację. 

Po chwili otwiera nam się ekran główny a w nim kolorowa zakładka "Odkryj", w której prezentowane są nowinki, filmiki instruktażowe i najciekawsze propozycje pielęgnacyjno - makijażowe oraz można dobrać sobie odcień podkładu, szminki, kredki itp. oraz wykonać analizę skóry a następnie test wielokrotnego osobistego wyboru, złożony z kilku pytań, z którego dowiemy się, jaki produkt do pielęgnacji twarzy będzie dla nas najodpowiedniejszy. Fajne, niezwykle przydatne narzędzie do prowadzenia biznesu Amway, dla fanów marek oferowanych przez firmę i generalnie dla wszystkich poszukujących idealnych produktów kosmetycznych, makijażowych i perfumowych. 

madame perfumella bez makijażu




Więcej info o apce znajdziecie w artykule Amagram natomiast wszystkie recenzje produktów Artistry oraz Artistry Studio znajdziecie na blogu pod linkiem:


Produkty zamawiać możecie na maila madameperfumella@yahoo.com lub ze sklepu Amway.pl  



28 lipca 2020

Guess Seductive Recenzja Damskich Perfum

Woda toaletowa Seductive jest moją pierwszą w kolekcji jeśli chodzi o markę Guess. Dostałam w prezencie, bardzo się cieszę z każdego flakonika, który przybywa do mojego zbioru, wobec czego nie pozostaje mi nic innego jak zrecenzować dla Was ten zapach. 


Jak pewnie zauważyliście toaletowe wody są zazwyczaj lekkie, subtelne, mniej trwałe, trzeba użyć ich więcej i częściej, niektórzy zwolennicy trwałych, mocnych perfum wątpią w sens kupowania takich perfum. O tym nie muszę przypominać, chcę w tym wpisie zwrócić jedynie uwagę na styl, charakter kompozycji i zawarte w niej nuty. 

Guess wprowadził Seductive w 2010 roku, 10 lat na rynku to już sporo i zauważyłam, że nadal dobrze się sprzedaje, zwłaszcza w promocji. Posiadam pojemność pośrednią - 50ml, buteleczka kształtem minimalistyczna, ale elegancka, fotogeniczna i wygodna w aplikacji. Na środku widnieje naklejka Guess Seductive, łatwo ją odkleić, wygląda to trochę bazarowo, czego nie mogę powiedzieć o kartoniku. 

Początek zapachu jest świeży, ostry, słodki, mamy tutaj bergamotkę, czarną porzeczkę i gruszkę - dosłownie w takiej kolejności wyczuwam te składniki. Bergamotka świeża, czarna porzeczka ostra i kwaskowata, bo niedojrzała, natomiast gruszka jest słodka, gładka, ulepek, aż skorupka odchodzi od miąższu. To jest tylko początek moi Drodzy, dalej mamy przytłumioną świeżość  afrykańskiego kwiatu pomarańczy, zmysłowy jaśmin oraz korzeń irysa - nie martwmy się, nie pachnie jak rozgotowana marchewka. Nuta serca maskuje trzy pierwsze wymienione składniki, maskuje słodycz, całość staje się ostrzejsza, zimniejsza, metaliczna, następnie korzenna, kadzidlana, dopiero na końcu otuli nas ciepła wanilia, spokojna, ulotna połączona z subtelnością drzewa kaszmirowego. Zresztą sam zapach z racji tego, iż jest to woda toaletowa pomimo odkrycia przez nas tych mocniejszych nut szybko gaśnie i trzeba użyć go ponownie. Jest przyjemny, nieco zdystansowany, "nie duszący", nie przesłodzony ani zbyt zimny. 

Tutaj owo uwodzenie ukazane jest w sposób "kontrolowany" - z jednej strony dostępność, kuszenie, nieodparty urok a z drugiej ucieczka, niedostępność - tak jak  w życiu. Pierwsze myśli jakie nasunęły mi się po przetestowaniu na sobie - kompozycja drzewna, owocowa, kwiatowa - dominujące białe kwiaty, pudrowa, kadzidlana, balsamiczna, egzotyczna, ciepła, chłodna. Guess Seductive nie wyróżnia się w tłumie, całościowo jest spokojny, absolutnie bezpieczny, nie przeszkadzający w ciągu dnia, lepiej rozwinie się kiedy gorąco na dworze. Klimaty Lady Million, Viva la Juicy i szampańskich delicji - pomarańczowej galaretki. Pewniak na dzień, do jeansów i koszulki. 

Choć wypada blado na tle innych perfum w mojej kolekcji, mam go pod ręką gdybym nie miała pomysłu na zapach w danym dniu, nie wprowadza mnie w zły nastrój i zawsze dobrze się układa na skórze. Nie zwraca uwagi, nie jest inwazyjny, bliskoskórny. Nie jest w stanie nie spodobać się. Sprawdźcie jak się w nim czujecie i dajcie znać. 

P.S. O tym zapachu fajnie pisała Ania z bloga Słodka Paczula. Polecam jej bloga zapachowego.

https://slodkapaczula.pl/2018/12/06/guess-seductive-edt/

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i publikowanie u siebie zdjęć i tekstu z tego posta. O zgodę zapytaj na maila: madameperfumella@yahoo.com