Woda perfumowana Calvin Klein Eternity Moment przybyła do
mojej kolekcji stosunkowo niedawno. Znałam ją praktycznie od momentu wejścia na
rynek a premiera miała miejsce w 2004 roku, ale dopiero w 2020 roku zagościła w
moim zbiorze na dobre. Charakter tejże kompozycji nosi w sobie znamiona lat
90tych, to zapach, o którym możemy powiedzieć, że "dziś już się takich nie
produkuje". Mając go na sobie czuję "wpływ" innych propozycji
marki, oczywiście klasycznego Eternity, ale również Truth, Escape i
Contradiction.
Jedna firma, jedna marka, dopiero perfumy wydane po 2010 roku
jak Reveal (wyszedł po zakończeniu produkcji Reveal z marki Halle Berry) czy
kolejna odsłona Euphorii odbiegają stylem od lat 90tych. Mówi się, że dawne
zapachy posiadały swoistą "głębię" i "duszę", były
intensywne, piżmowe, z nutką pudrowej dekadencji. Amatorowi wystarczy
przeanalizować skład i porównać z obecnymi trendami, aby rozpoznać, co tak
naprawdę charakteryzowało minione lata, chciałam napisać minioną
"epokę", chyba by bardziej pasowało.
Eternity Moment (mówię o pojemności 100 ml) zamknięto w
prostym, minimalistycznym, przezroczystym, gładkim, masywnym flakoniku. Wyższy
i smuklejszy niż pierwszy Eternity. Do torebki zdecydowanie polecam najmniejszą
wersję, bo po co dźwigać taką ciężką butelkę, sporo waży nawet gdy jest pusta. Widać
na nim każdy odcisk palców, jeśli chcemy, by ładnie prezentował się na
toaletce, musi być przetarty po każdym użyciu. To jeden z kilku zapachów, obok
takich jak, np. 5th Avenue Elizabeth Arden, które kiedyś wydawały mi się bardzo
drogie a dziś kosztują przysłowiowe grosze.
Jak pachną perfumy Calvin Klein Eternity Moment?
Pierwsze spotkanie z tym zapachem
było pozytywne, zresztą ja nigdy nie neguję pierwszego wrażenia mówiąc
"duszące, za mocne, za słodkie, co to w ogóle jest?!" itp. Każde
perfumy mają u mnie szansę "zaistnieć" i w każdych próbuję wyczuć,
dostrzec chociaż jedną zaletę. Słowa, jakie przychodzą mi do głowy po
pierwszych i kolejnych testach przedstawianej wody perfumowanej pozwalają mi określić
ją jako intensywnie kwiatową, świeżą, owocową, wodną, drzewną kompozycję,
polecaną na dzień, na romantyczne spacery czy nawet ślub oraz wtedy kiedy
potrzebujemy czegoś pozytywnego, co nas zainspiruje do działania.
To niezwykle przyjemny zapach, jak się przekonacie tak naprawdę bezpieczny na
każdą okazję gdzie nie musimy i nie chcemy pachnieć krzykliwie a dyskretnie
"zaznaczać teren" swoją obecnością, co więcej, jest wyważony czyli
nie mamy tutaj dominacji akordów kwiatowych nad owocowymi czy odwrotnie. Muszę
przyznać, iż najlepiej (jak większość perfum) rozwija się podczas gorących
temperatur, aczkolwiek najbardziej pasuje mi jesienią i zimą, do ciepłego i miękkiego swetra (golf) i
klasycznej ołówkowej spódnicy. Pewnie dlatego, że właśnie o tej porze
najczęściej widziałam jego reklamy i podejmowałam pierwsze testy.
Kontynuując... Co
prawda nie zmienia się w czasie, cały czas pozostaje taki sam, bywa nieco
mydlany, lecz tutaj wszystko zależy od tego, ile go użyjemy. Fajne jest to, że
w recenzjach perfum tak naprawdę nie ma jakiś sztywnych ram, do których
powinniśmy się stosować, wobec czego pozwalam sobie na określenie zapachu
Eternity Moment jako grzecznego, podkreślającego kobiecą atrakcyjność,
dodającego świeżości każdemu mojemu dniu, niezwykle przyjemny i szalenie
kobiecy i zgodzę się z producentem - wyzwala we mnie uczucie radości i
nieustający uśmiech na ustach. Czuję się w nim atrakcyjnie, kobieco, zmysłowo.
W składzie czuję aromat malin, liczi - śliwki chińskiej (ona poza soczystą
słodyczą "daje" troszkę pudru), po chwili uzupełnia ten duet kwiatowe
serce złożone z eleganckiej lilii wodnej, subtelnej piwonii i jaśminu. Tą
kuszącą historię, będącą nowoczesną i romantyczną interpretacją wody Eternity
wprowadzonej w latach 80tych zamykają nuty drzewne i piżmowe dodające
świetlistości i utrwalające całość. A trwałość muszę przyznać, iż zaskoczyła
mnie pozytywnie, trzyma się cudownie blisko skóry.
Podsumowując, z pewnością
jest to bogaty kwiatowy zapach, dedykowany paniom potrafiącym wykorzystywać
każde chwile na maksa, ceniącym perfumy urokliwe, pełne blasku, chcącym w nie
narzucający się sposób podkreślić swój charakter, zresztą ma uosabiać
wyjątkowość kobiety, podkreślać to, co w niej najlepsze. Najpiękniejsze w całej
kampanii reklamowej tej wody perfumowanej jest stwierdzenie, że Eternity Moment
jest niczym spotkanie dwóch dusz, po raz pierwszy się spotykających. Coś
pięknego, polecam sprawdzić!
Perfumy zakupione w Rossmannie.