SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

Madame Perfumella Blog o perfumach i kosmetykach 2024

23 stycznia 2021

Yochimu Ereganto by Jacques Battini Recenzja Damskich Perfum

Polska firma Jacques Battini kilka lat temu stworzyła odrębną linię pielęgnacyjną Yochimu Beauty dedykowaną fankom koreańskiego stylu dbania o urodę. W ofercie znajdziemy m.in. serum do twarzy, mgiełkę nawilżającą czy maseczki kolagenowe. Wybrane produkty dostępne są w sieci drogerii Natura, również online. 

Nie spodziewałam się, że zostaną wydane wegańskie perfumy w stylu azjatyckim. Nie pozostaje mi nic innego jak napisać dla Was kilka słów o nowości zaprezentowanej fanom perfum pod koniec 2020 roku.

ereganto perfumy opinie yochimu

perfumy ereganto jacques battini yochimu beauty

Ereganto z języka japońskiego oznacza Elegancki. I taki w zamyśle producenta miał być ten zapach. Począwszy od czerwonego zdobionego flakonika na kompozycji zapachowej skończywszy. Muszę przyznać, że Jacques Battini znakomicie połączył cytrusy, owoce i kwiaty, na koniec słodząc wszystko cukrem. 

W perfumach Ereganto wyczuwam rześką bergamotkę na samym początku, nieco mandarynki, następnie malinę, czarną porzeczkę, różę, wanilię, gorzkie migdały i palony cukier. Całość ku mojemu zdziwieniu jest słodka i soczysta jedynie w nucie głowy i w środku, później staje się spokojniejsza, nawet trochę gorzka, przydymiona, świeża, bardziej kwiatowa. Ostatnie tchnienie należy do słodkich i ciepłych akordów i tak jak mówiłam, ja wyczuwam cukier, palony, lepki, ale delikatny. 

Jak perfumy Ereganto podobają się z opisu? Testowaliście już? 

Nadmienię tylko, że noszą w sobie mały pierwiastek męskiego składnika i podejrzewam, że to gorzkie migdały czynią go momentami ostrzejszym, przez to intrygującym.

perfumy ereganto yochimu jacques battini

Każde opakowanie zawiera dodatek w postaci kryształka Swarovskiego, który możemy przytwierdzić do flakonika lub mieć jako wisiorek. Wystarczy dodać łańcuszek i już mamy spersonalizowaną biżuterię / ozdobę. Dostępne są online. 

Gdzie kupić perfumy Ereganto, zapytacie? Polecam skontaktować się za pośrednictwem messengera na oficjalnym profilu facebookowym Jacques Battii. 

https://www.facebook.com/jacquesbattini

21 stycznia 2021

Męskie Perfumy Amway.pl - Który zapach najlepszy z aktualnej oferty?

O męskich perfumach stosunkowo rzadko piszę gdyż bardzo mało mam ich w kolekcji. Jak wiecie nie recenzuję z próbek czy odlewek, nie jest taka forma wiarygodna do podjęcia ostatecznej decyzji co do oceny kompozycji. Męskie zapachy mieszam z damskimi, wychodzą ciekawe niepowtarzalne, zwracające uwagę innych miksy a dziś chciałabym przedstawić męskie zapachy aktualnie dostępne w sklepie internetowym Amway.pl Wszystkie przetestowałam i posiadam w swoim zbiorze, zapraszam do przeczytania postu.

Woda toaletowa Hymm Aqua

https://www.amway.pl/product/118871,aqua-eau-de-toilette-hymm



Jak pachnie Hymm Aqua edt by Amway?

W wodzie toaletowej Hymm Aqua efekt świeżości został uzyskany dzięki wysoce energetyzującym nutom grejfruta, cytryny, nutom wodnym, tj. soli morskiej oraz lawendy i liści fiołka. Zawarto również paczulę, cedr i molekuły o nazwie Lorenox. W mojej opinii Hymn Aqua edt jest przepiękny, długotrwały, zawiera wysoki poziom stężenia olejków esencjonalnych utrwalających kompozycję na skórze; jest bardzo męski, charakteryzuje się dynamiczną świeżością, nieco słony i zimny, absolutnie nie przytłaczający, rześki, zmysłowy, mocno cytrusowy. 

Najbardziej intrygującym składnikiem w tych perfumach jest LORENOX, który dodaje głębi, zmysłowości, ciepłych drzewnych nut dla całości. Stanowi tło, bazę zapachu. Jest najtrwalszy moim zdaniem zapach ze wszystkich męskich perfum jakie dotychczas testowałam z Amway. Sprawdza się w każdej sytuacji, zostawia ten specyficzny "ogon", woal, aurę zapachu za właścicielem. Piękny!

Opportune Sport jako druga męska propozycja zapachowaNa początku, zaraz po cytrynie i limonce, czuję (dosłownie) miętę, akordy zielone doprawione pieprzem. Początkowo myślałam, że firma Amway sprytnie wprowadziła akcent wanilii i pieczonego jabłka do Opportune Sport, jednakże po kilkakrotnym przetestowaniu dałam się przekonać, iż jest to aromat bursztynu i drzewa cedrowego. Energetyzująca, intensywna, bardzo męska woda toaletowa.

https://www.amway.pl/product/103705,zapach-dla-mezczyzn-opportune-sport

najlepsze męskie perfumy amway

Trzecią propozycją ze sklepu Amway.pl jest woda toaletowa Opportune Premium. 

https://www.amway.pl/product/118641,woda-toaletowa-opportune-premium




Lubię w męskich perfumach połączenie ciepła i zimna, dzięki czemu zapach staje się wielowymiarowy i ciekawie rozwija się na skórze. W Opportune Premium połączono kilka składników ciepłych, zmysłowych ze świeżymi, zimnymi, dynamicznymi. Pieprz w duecie z arbuzem łagodzi jaśmin wraz z bursztynem. Pośrodku stoi lawenda, zapach ma zatem nutkę ziołową, owocową i drzewną. Zauważyłam, że niniejszy zapach dostosowuje się do pory roku, podczas upałów przyjemnie odświeża a w chłodne dni otula zmysłowością drzewnej nuty bazowej, która wieńczy kompozycję i odpowiada za to, jak się układa na skórze. Recenzje perfum poza moim blogiem znajdują się również na profilu instagramowym @madameperfumella a propozycje męskich produktów na oficjalnym profilu @artistrypolska

Moim faworytem spośród całej oferty męskich perfum Amway jest Hymm Aqua. Najbardziej trwała, kojarzę ją z upalnym latem, dodaje świeżości i zmysłowości. Bardzo ładny zapach, uwielbiam go od wielu lat, mieszam również z damskimi perfumami.



18 stycznia 2021

Donna Karan Cashmere Aura Recenzja Damskich Perfum

Po dwóch latach od momentu pierwszego użycia wody perfumownej Cashmere Aura z marki Donna Karan zdecydowałam się napisać o niej kilka słów. Najczęstsze pytanie jakie słyszę jeśli chodzi generalnie o perfumy to "czy są trwałe?". Więc zacznę recenzję od twierdzącej odpowiedzi. Tak, to bardzo trwałe perfumy, czuję je kilka godzin, perfumuję skórę, ubranie, szalik, pachnę intensywnie - z tym, że jednostajne, są cały czas takie same(oprócz jednego momentu przejścia z zimnego charakteru w nucie początkowej na ciepłą nutę serca). 

Otwarcie jest cytrusowe, zimne, ostre, ozonowe, energetyczne, kremowe, przydymione i taka jest tak naprawdę całość, jest jeden moment kiedy ten zapach staje się ciepły, otulający, kaszmirowy. Nic odkrywczego wydawałoby się, żadna nuta nie migocze, nie wysuwa się nachalnie na pierwszy plan, nie pisze w mojej wyobraźni żadnej historii, ale jednak radość ze stosowania jest, i to duża, to chyba najważniejsze. 

Przeglądając internet zauważyłam, że  Cashmere Aura jest bardzo popularny na Zachodzie (z tego co obserwuję, w USA królują pudrowe nuty od wielu lat), u nas jakby unikatowy, niezbyt lubiany, a szkoda, bo jest ciekawy, niecodzienny, może wydawać się za trudny dla początkujących, nie polecałabym zamawiać w ciemno, jednakże warto dać mu odrobinę uwagi inaczej możemy doznać rozczarowania, jeśli podobały się nam słodkie i  szyprowe pachnidła w stylu Si czy La Vie Est Belle.


Całościowo zapach Cashmere Aura jest taki aldehydowy, drzewny, piżmowy, cytrusowy, świeży, kwiatowy, pudrowy, kremowy, waniliowy. Poza aldehydami i piżmem mamy również ylang - ylang, akację, liście czarnej porzeczki, drzewo sandałowe. Może się okazać, że będzie bliski sercu, nie ma co podchodzić do niego sceptycznie a raczej z ciekawością. Kupiłam swój flakonik w drogerii Rossmann po okazyjnej cenie. 

Apropo buteleczki... śliczna, w odcieniach brąz - nude, smukła i fikuśna, wygodna w użyciu. Niektórym osobom kojarzy się z zapachem szamponu do włosów J&J w dużej, żółtej butelce. Osobiście nie czuję podobieństwa, prędzej odrobinę do perfum Prada Infusion d`Iris lub Dior Dune. Co ciekawe z buteleczki pachną jak debiutanckie pachnidło od Naomi Campbell, później to już inna bajka. 

Jestem ciekawa czy znacie perfumy Cashmere Aura?

 


16 stycznia 2021

Perfumowany krem do ciała Rituals - The Ritual of Happy Buddha Recenzja

Markę Rituals poznałam kiedy pracowałam w perfumerii i jak się domyślacie zapachy jakie posiadają wszystkie produkty skradły moje serce. 

Po raz kolejny zdecydowałam się na krem do ciała z linii The Ritual of Happy Buddha i właśnie to on jest gwiazdą dzisiejszej recenzji.


rituals opinie happy buddha


Opakowanie wygląda ekskluzywnie i cały rytuał stosowania musi być luksusowy. Ponoć 26 minut pielęgnacji wystarczy, aby zrelaksować ciało i umysł, doznać poczucia szczęścia i radości. Moim zdaniem bez pachnącego pomocnika się nie obejdzie. 

Bez produktu nawilżającego ciało nie wyobrażam sobie zwieńczenia prysznica czy kąpieli, mam zaleczone atopowe zapalenie skóry, ale szorstkość, suchość i generalny dyskomfort bywa, że występuje, zwłaszcza w sezonie grzewczym. Wtedy sięgam po Szczęśliwego Buddę. Posiada jeden z piękniejszych aromatów ze wszystkich kosmetyków marki jakie udało mi się kiedyś poznać, zawiera bowiem słodką pomarańczę i drzewo cedrowe. O ile cytrus ujawnia swoją świeżą, pikantną, słodką, soczystą woń, poprawiającą nastrój, podnoszącą poziom energii, zmieniającą nastawienie na pozytywne to drzewo cedrowe stanowi tło, relaksuje, niesie subtelny powiew słodyczy, co więcej. Zapach cedru jest balsamiczny, korzenny, trochę jakby przydymiony, zdecydowanie spokojniejszy niż pomarańczy. Tajemniczy, sensualny. 

Cała kompozycja zapachowa jest cudowna, pobudzająca a jednocześnie niezwykle relaksująca, trwała, pełna szczęścia. Skojarzenia jakie napływają do mojej wyobraźni to zapach i smak galaretki z delicji szampańskich, czarna herbata z pomarańczą i goździkiem.


happy buddha krem do ciała opinie rituals


Formuła kremu w opakowaniu wydaje się dosyć gęsta i ciężka, to dobrze się wchłania, nie marze się, nie rozwarstwia a rozgrzana uprzednio w dłoniach staje się mięciutka, aksamitna i jest dobra do masażu. Oprócz składników odpowiedzialnych za zmysłowy zapach, znajdziemy również wspomagająco działające na skórę czyli Witaminę E znaną ze swoich właściwości przeciwutleniających, ochronnych, odmładzających, następnie pojawia się łagodząca Alantoina, oleje roślinne, koenzym Q10.

Krem stosowałam i nadal stosuję minimum dwa razy dziennie, szczególnie ręce, smaruję też dłonie. Lubię czuć specyficzny film na skórze dlatego używam niniejszego kosmetyku częściej. Cieszę się, że moja skóra zyskała delikatność, nawilżenie, komfort. Krem pachnie bardzo intensywnie, przyjemnie i długo, dla mnie to ogromny plus, bowiem kompozycja całkowicie mi odpowiada, dobrze się w niej czuję, daje poczucie świeżości. Przy codziennym stosowaniu, kilkakrotnie w ciągu dnia (wiem, to brzmi jak nałóg, na szczęście pozytywny), krem wystarcza na około trzy tygodnie, ale jak widzicie, ja lubię przesadzać. Przy normalnym tempie spokojnie wystarczy na miesiąc.

Słuchajcie Kochani, jeśli w kosmetykach do pielęgnacji ciała cenicie na pierwszym miejscu zapach - sprawdźcie Happy Buddhę - wystarczy jedna aplikacja, by poczuć się zrelaksowanym, zaś w przypadku osiągnięcia intensywnie nawilżonej i zregenerowanej skóry trzeba używać tego produktu częściej w ciągu dnia i regularnie przez minimum miesiąc. 

Testowaliście już krem do ciała The Ritual of Happy Buddha? Polecam serdecznie.

 

rituals opinie zestaw krem do ciała happy buddha


14 stycznia 2021

Avon Perceive Recenzja Damskich Perfum

Wodę perfumowaną Avon Perceive po  raz pierwszy poznałam mniej więcej w 2000 roku zatem minęło już sporo czasu od premiery. Wracam po tylu latach do tego zapachu, miłe wspomnienia mam z nim związane, łapie mnie nostalgia, totalna nostalgia, podoba mi się do dziś, był jednym z pierwszych testowanych od Avon. 

To już klasyk z tej firmy, obok Celebre, Little Black Dress czy Far Away. Obecnie posiadam flakon 50 ml i kupiłam go w promocyjnej cenie. Chyba każdy lubi promocje a jeszcze na dodatek na perfumy, które sprawiają radość. 


perceive opinie avon perfumy



Powiem Wam, że Perceive kojarzy mi się z zimą, śniegiem (chodzi mi o atmosferę), ciepłem domowego ogniska, krystaliczną czystością. Zerknijcie na flakon, widać zawartość, ma ciekawy kształt, trochę przypomina sopel lodu i kryształ. 

Słowo Perceive z angielskiego oznacza dostrzec, postrzegać. Ten cały przekaz.... wydaje mi się, że tutaj chodzi o aspekt duchowy, związany z naszym wnętrzem, dostrzec to, co może być z pozoru niewidoczne. Poprzez wyobraźnię, afirmacje, wewnętrzny spokój, pozytywne nastawienie? Każdy sposób jest dobry a co może być ukryte, by to dostrzec? Poczucie wolności, doznanie miłości, rozmyślać można w nieskończoność. Nasz indywidualny sposób postrzegania świata ma nas doprowadzić do obranego celu. Woń perfum ma przecierać szlaki, być inspiracją, dla mnie osobiście jest. Moi Drodzy, rozmarzyłam się, jak zwykle za dużo filozofuję, ale życie jest piękne i przychodzi czasami taki moment, że człowiek jakby na nowo budził się do życia, po prostu dostrzega nowe perspektywy działania, postrzega świat inaczej, następuje przebudzenie duszy.

Ale teraz do rzeczy, do konkretów, ważne pytanie: Jak pachną perfumy Perceive? Jeśli kwiaty połączone z nutą świdrującego, zadziornego białego pieprzu (ujmę to jako męski pierwiastek dodający zadziornego charakteru) to jest to co lubicie a przy okazji trochę przemyconych pudrowych akcentów to prawdopodobnie ta propozycja zapachowa będzie dla Was idealna. Obcując z zapachem nieco dłużej pachnie na mnie słodko, jak wspominałam kwiatowo, z drugiej strony dobiegają do mnie nuty ostrzejsze, wodne, pudrowe, kremowe, ciepłe, kobiece, zmysłowe. Mimo tego, że pachną cały czas tak samo, bez zmian, to akurat w tym przypadku wychodzi dla nas na dobre, nie musimy się obawiać się niespodzianek. Kolokwialnie mówiąc, nie jest natrętny, roztaczam wokół siebie subtelną, blisko-skórną, zbalansowaną aurę zapachu. 

Dziś mogę powiedzieć, iż jest na swój sposób oryginalny, bo takiego stylu, zwieńczającego lata 90te (w perfumach) już nie ma. Udany zapach, oryginalny, ciekawy, choć niezmieniający się w czasie, jakby zastygł w czasoprzestrzeni. Najbardziej czuję w Perceive biały pieprz, bukiet frezji, gardenię, orchideę oraz piżmo. W składzie jest również drzewo sandałowe, gruszka, goździki i śliwka.

opinie avon perfumy perceive


Co było inspiracją do stworzenia tych perfum? Lekkość i zachwycająca uczuciowość kobiecej natury. Kochani, polecam, polecam, polecam. Zapach wspomnień, poprawiacz nastroju, sztandarowy produkt Avonu, najlepiej pachnie jesienią i zimą, latem wybija się więcej pieprzu. Niewątpliwie dodaje uroku, czaru i powabu czyli wszystkiego chcą dodać sobie kobiety.

22 grudnia 2020

Oriflame Divine Royal Recenzja Damskich Perfum

W nowowydanych perfumach Oriflame doszukuję się podobieństwa do tych, których już nie ma w ofercie firmy i czasami zdarza mi się owe podobne nuty, cechy kompozycji znaleźć. Niestety jak dotąd nie udało mi się odkryć perfum podobnych do niegdyś istniejącego Volare Magnolia, ale nie daję za wygraną. 

W dzisiejszej recenzji przedstawię nuty zapachowe i zalety wody toaletowej Divine Royal wydanej w 2019 roku. Zamówiłam również żel pod prysznic i balsam do ciała, aby uzupełnić garderobę zapachową, wzmocnić woń perfum a przy okazji zadbać o swoje ciało kompleksowo. 

W swojej kolekcji perfum posiadam poprzednie - ujmę to - części - Divine (z ang. "boski" zapach), mianowicie tytułowy Divine oraz Divine Idol, ale to Divine Royal jest moim numerem jeden, jeśli chodzi o tą trójkę. Najbardziej słodki a jednocześnie wytrawny i orzeźwiający, cóż chyba znalazłam złoty środek. Nigdy nie poznałam zapachu Divine Sensual a słyszałam, że jest cudowny, w indyjskim, pikantnym stylu.

divine royal oriflam

perfumy divine royal

Jeśli chodzi o trwałość, moc, siłę składników (nie lubię słowa projekcja) to seria Divine plasuje się w centrum całej kolekcji Oriflame jaka jest aktualnie dostępna. Bardzo trwałe są perfumy Essenza czy Enigma, Divine Royal muszę stosować kilkakrotnie w ciągu dnia plus dodatkowo powtarzać aplikację balsamu perfumowanego. Zresztą jak wiecie, ja lubię dużo się perfumować, chcę długo czuć dany zapach, odświeżyć się w ciągu dnia i nic nie stanie mi na przeszkodzie żeby tego nie robić. Tak już mam. 

Na Divne Royal zdecydowałam się gdyż chciałam mieć coś nowego z Oriflame, dostępna była pełna linia zapachowa, spodobał się także mojemu mężczyźnie i chyba to przekonało mnie najbardziej. Również przekaz jaki za sobą niesie - "Tak pachnie kobieta, której pożąda każdy mężczyzna" obiecująco brzmi zatem nie pozostawało mi nic innego tylko zakupić flakonik. Nie ma co ukrywać, nie perfumujemy się tylko dla siebie, ale też dla innych.

oifflame opinie perfumy divine royal

divine royal oriflame opinie

Owo orzeźwienie, o którym wspomniałam na początku trwa przez chwilę, tuż po aplikacji, poddaje się słodkim, owocowym nutom, jednakże na samym końcu powraca, jest chłodny i zdystansowany. Nie patrząc na oficjalny skład próbuję sama odgadnąć co zawiera zatem na początku czuję świeżo ścięte białe kwiaty, kiście dojrzałych owoców, coś w stylu czarnych małych winogron, porzeczek, jeżyn, wiśni, następnie akordy pudrowe, piżmowe, tajemnicze, nieodgadnione. 

Jak pachnie woda toaletowa Divine Royal z Oriflame?

Pachnie wiśniami, różowym pieprzem (to on dodaje specyficznego chłodu), mandarynkę, hipeastrum (amarylis), jaśmin, gardenię, drzewo sandałowe, piżmo i wanilię. Niezwykle rzadko spotykam perfumy z amarylisem , te wyjątkowo mi się podobają, miękko układają się na skórze, roztaczam słodki, zmysłowy, spokojny zapach wokół siebie. Uwielbiam doniczkowe kwiaty, zawsze kwitną u mnie amarylisy, wielokrotnie w nocy słyszałam jak rozkwitają, są przepiękne. Pachną subtelnie, woń jest ziemista, zielona, świeża. Warto wspomnieć, że amarylis symbolizuje pasję i królewską wspaniałość, zaś fioletowy kolor oznacza szlachetność i duchowość, stąd nazwa zapachu "Boski Królewski" - dosłowne tłumaczenie. Więc wszystko się zgadza, spójna całość, również w charakterze kompozycji, harmonijnie się rozwija, odkrywając przed nami moc kwiatów. 

Czasami brakuje mi właściwych słów do określenia tychże perfum, bo moje odczucia są podobne do tego jak kogoś możemy określić. Divine Royal są wyniosłe, stylowe, pełne pasji, magii, wszystkiego tego, co marzy nam się doświadczać na co dzień. Wystarczy jedna doza i już przenosimy się do lepszego świata. 

Moja opinia jak widzicie jest optymistyczna, zyskały moją sympatię, gdyż mają w sobie coś nieokreślonego, co przyciąga mnie do nich i wręcz każe zostać na dłużej i celebrować moje piękno, chcę aby moja charyzmatyczna osobowość zainspirowała ludzi, w końcu kreatorzy Divine Royal wzorowali się na majestatycznym pięknem królowej, bogini...

21 grudnia 2020

Jak radzić sobie z atopowym zapaleniem skóry? Czy w ogóle ja mam to AZS?

Z alergią na jedzenie zmagam się od dzieciństwa. 

Im jestem starsza tym coraz mniej produktów mogę spożywać, uczulenie staje się coraz silniejsze (na twarzy i na dłoniach) i uprzykrzające życie (skóra bardziej swędzi niż kiedyś). Uczuleniem na skórze reaguję również na powietrze pochodzące z zanieczyszczonej klimatyzacji, nie mogę mieć zwierząt w domu, żądnych kotów, psów i ryb. Stres nasila objawy, ale nie powoduje ich, nie wyskakują nowe krosty i zaczerwienienia, po prostu wzmaga istniejące. Ten wpis oparłam na własnych doświadczeniach, jestem ciekawa czy spośród Was ktoś ma podobne odczucia. Produkty poniżej przedstawione i opisane służą mi i nie mają na celu być reklamą a podpowiedzią, na co warto zwrócić uwagę. I powinnam zacząć post "zmagałam się", bo już wiem co mam robić. Nie jeść......

Zrobiłam sobie spis produktów spożywczych i suplementów. 

Mogę jeść to, co nie zawiera kwaśnego i ostrego posmaku oraz nadmiaru jak to mówię "soczystości" w sobie, czyli warzywa takie jak fasolka szparagowa, groszek, brokuły, marchew, ziemniaki, dynię i pestki, kalafior, buraki - także jako sok. Nie mogę papryki, cebuli, czosnku, pomidorów, ogórków, bakłażana. Z owoców praktycznie nic oprócz bardzo dojrzałych bananów, czereśni, gruszek, jabłek, ale tylko latem, kiedy cały czas przebywam na słońcu i dostaję dużo naturalnej witaminy D wzmacniającej skórę i działającej przeciwzapalnie. "Zabójcą" dla mojej skóry są pomarańcze, mandarynki, truskawki, arbuz, melon, winogrona, wiśnie, agrest, porzeczki. Mogę pomarzyć. Po zjedzeniu czerwona panda wokół oczu i ust gwarantowana.

Mogę jeść kaszę jaglaną, pęczak, jęczmienną, ryż biały i brązowy a także makaron. Jeśli chodzi o mięso to dozwolone u mnie są piersi z kurczaka, indyka gotowane lub smażone na oliwie, oleju, polane później, np. olejem lnianym, również ok są kotlety mielone i schabowe, lecz nie może być to ostro doprawione - podstawowe przyprawy i zioła jak sól, pieprz, majeranek, liść laurowy. Broń Boże meksykańskich, tajskich, greckich, hiszpańskich - inaczej amen. Jak makaron czy ryż czy mięso to bez wykręcających mnie już na samą myśl sosów typu vinegret. Zjem zupę jarzynową, kalafiorową i krupnik. Rosół, grzybowa, pomidorowa odpada (choć to moja ulubiona zupa). Bez czipsów, paluszków, sezamków też da się żyć.  

Z napojów to piję wodę mineralną bez dodatków takich jak cytryna czy mięta inaczej będę wyglądać jak muchomor, mogę na szczęście czarną zwykłą herbatę (nawet mocną), wyciskam soki warzywne z marchewki, buraka, pietruszki, mogę pić również wybrane witaminowe napoje dodające energii, np. XS Power Drink (paradoks!!), na szczęście nie uczulają mnie też zioła jak pokrzywa, skrzyp, bratek, melisa, morwa czy suplementy diety, również te w formie napojów. 

Żadnej kawy czarnej lub latte choć patrzę z rozrzewnieniem na Wasze zdjęcia na instagramie, zero jogurtów smakowych i naturalnych, kefirów, serów, śmietany, jajek, ciast z kremami i cukierków czekoladowych, chleba z ziarnami i dodatkami, tylko zwyczajne. Na owinięte pazłotkiem pachnące cukierusie na choince mogę popatrzeć i śnić. Ze słodyczy nie uczulają mnie, np. batony dietetyczne, np. z chrupek ryżowych. Sprawdziłam przez lata na każdej potrawie. 

I tak naprawdę to wszystko, o reszcie mogę pomarzyć. Znacznie więcej zakazów. Biedna jestem pod tym względem, wiem, lecz to też ma pewne zalety, nie utyję tak szybko, trzymam dietę niejako przymusową. Wystarczy jeden posiłek niedozwolony, potem cierpię przez dwa tygodnie. Do restauracji też obawiam się chodzić choć zjadłabym coś luksusowego i pysznego, takiego wiecie, z prawdziwego zdarzenia. Niestety na spotkaniach wybieram wodę lub herbatę.


madame perfumella blog


Jak powstaje u mnie uczulenie? 

Po zjedzeniu niedozwolonej rzeczy krosty nie tworzą się samoistnie ani skóra nie jest zaczerwieniona. Zaczyna swędzieć jak przy ospie albo gorzej i jedno zadrapanie rozlewa zapalenie po całości. Zakaża się skóra w jeden wieczór, naprawdę tylko od jednego zadrapania. Próbowałam taki manewr. Zjadłam niedozwoloną rzecz i próbowałam się nie drapać. Nie mogłam wytrzymać, często budziłam się w nocy i czułam, że się drapie aż do krwi. Z pomocą przyszedł Telfexo (piszę o nim niżej), ale nie jest na tyle silny, by ratować mnie jak spożywam niedozwolone rzeczy. Alergeny i tak są silniejsze niż lek.

Co stosuję na uczulenie? 

Najlepsza maść ratunkowa jaką kiedykolwiek miałam ma w swoim składzie niestety sterydy, które po dłuższym stosowaniu ścieńczają skórę a co za tym idzie, staje się podatna na infekcje bakteryjne, traci swoją ochronną barierę lipidową skóry. Mówią o maści Elocom. Działa w ciągu jednego dnia, dosyć szybko, później trzeba stosować tłustsze preparaty. Ma funkcje przeciwzapalne, nie znam innego tak skutecznego preparatu. Jeśli zastosujemy maść a później zjemy niedozwolone jedzenie to wszystko na marne, uczulenie wraca jak bumerang i od nowa. Tak nie może być. Samodyscyplina i koniec. Elocom nieco wybiela również "skażone" miejsca, nie przesusza a natłuszcza, bo zawiera również wazelinę. 

Jednakże Elocom nie zlikwiduje okropnego swędzenia. 

Tym zajmuje się Telfexo - lecz przeciwalergiczny, który też mi pomógł. Działa na alergiczny sienny katar i kichanie, idący u mnie w parze z uczuleniem na skórze oraz okropny świąd. Jest dostępny na receptę i nie usypia jak, np. Zyrtec. Pamiętajcie, żeby Zyrtecu nie łączyć z melisą! Przy okazji stosowania Telfexo nie należy przegrzewać skóry, gdyż ciepło pod, np. kołderką wzmaga świąd. Latem nosimy przewiewne ubranie więc to inna sprawa.


Zastanawia mnie czy to uczulenie mogę nazwać atopowym zapaleniem skóry? Wszystko wskazuje, że tak. Krosty jakie mi się pojawiają są pojedyncze a najczęściej w skupiskach, okrągłe place, piekące, swędzące, pojawiające się na twarzy (oczy, okolice nosa, brody), na dłoniach, w zgięciu dłoni, pod kolanami. Jak nie jem zakazanego to tego nie mam i nikt nawet się nie domyśli. Niestety nie zawsze dobrze było, człowiek jadł i jadł i cierpiał. Nie będę Wam pokazywać zdjęć, wyglądało to tragicznie.

Jak dbam o skórę?

Zauważyłam, że woda nie służy skórze uczuleniowej, mam wrażenie, że skóra "gnije", moczenie powoduje, że staje się jeszcze bardziej czerwona i specjalistyczne maści nie działają. Mam na myśli moment stosowania kuracji maściami. Później, jak skóra jest zaleczona, nie jem niedozwolonych rzeczy, wszystko jest ok. Nie mam uczulenia na kosmetyki, perfumy uffff. Inaczej bym nie pisała tego bloga o zapachach i ulubionych produktach. Po kuracji należy przywrócić barierę lipidową skóry, nawilżać, odżywiać, wygładzać, rozjaśniać (gdyż zaczerwienione miejsca na skórze mogą się czasami uwydatniać po kąpieli lub wysiłku).

Propozycje kosmetyków pielęgnacyjnych do ciała? Stosuję balsam nawilżający i ujędrniający Artistry Signature Select. 


Suplementy są pomocne.

Jak wspominałam nie mam uczulenia na suplementy diety nawet, jeśli wyciągi w nich zawarte pochodzą, np. z gorzkiej pomarańczy czy czarnej porzeczki. Niesamowite prawda? Dlatego jesienią i zimą stosuję witaminę C, witaminę D, witaminę E. Przykładowe preparaty, o których również pisałam na blogu i mi służą to Lecytyna E oraz Truvitity OxiBeauty. Jeśli któraś z propozycji Was zainteresowała - piszcie. Lato i słońce - zbawienne dla mojej skóry, zyskuje odporność. Nie mogę się doczekać a póki co wspomagam się witaminami. To po stosowaniu diety jedyne co mi pozostaje.


http://www.perfumellablog.pl/2020/12/lecytyna-e-z-nutrilite-amway-wlasciwosci.html


Podsumowanie...

Nie jestem lekarzem, nie znam się na chorobach, doszłam do idealnej skóry drogą prób i błędów. Uśpiłam wroga. Zawzięłam się i z czystym sumieniem patrzę w lustro - nie jem syfu, nie jem kwaśnych, ostrych, czekoladowych, mlecznych potraw. Pewnie powstaje w Waszych głowach właśnie pytanie "Dlaczego mam to uczulenie?" lub "Dlaczego moje dziecko ma takie uczulenie?". Sprawdźcie Kochani co wkładacie do żołądka, od wyboru się zaczyna. Czy jest to uczulenie bakteryjne czy na jedzenie? To też pytanie warto sobie zadać. 

Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za przeczytania postu, podzielcie się swoją historią w komentarzach. 

Kasia