Na sezon jesień / zima 2021 marka Rituals przygotowała edycję limitowaną zatytułowaną Serendipity (z ang. Szczęśliwy traf) by cieszyć się i doceniać szczęście, błogość, radość. Serendipity jest hołdem dla poglądu, że niespodziewana radość jest najpiękniejsza i największa, jeśli nie oczekujemy jej i przychodzi niespodziewanie. Rituals tworząc nową linię kosmetyków do pielęgnacji ciała i akcesoriów do perfumowania pomieszczeń, rekomenduje, aby stosując Serendipity otworzyć się na oczekiwanie nieoczekiwanego i celebrować piękni, kult uważności gdyż tylko wtedy szczęście zawładnie naszymi sercami.
Tajemnicą The Ritual of Serendipity jest moc 10 bogatych olejków pozyskiwanych z roślin, kwiatów czyli najpiękniejszych roślin jakie podarowała nam matka natura.
Naturalne oleje w Rituals Serendipity:
Z wiesiołka - dla bardziej równomiernego kolorytu skóry
Migdałowy - bogactwo witaminy E
Z drzewa sandałowego - kojący
Z orzechów kukui - nawilża
Moringa - przywraca naturalny blask skórze
Tsubaki - poprawia elastyczność skóry
Jojoba - koi i przywraca komfort
Kokosowy - działanie ochronne
Sezamowy - bogaty w przeciwutleniacze
Perilla - regeneruje
Szata graficzna w kolorach "księżycowych", barwy nocy i gwiazd, ale głownie chodziło o moment, kiedy olejki stykają się z wodą - oddzielają się i łączą tworząc piękny "obraz" przykuwający wzrok. Jako pierwszy w branży ten zaskakujący efekt nakładania warstw odzwierciedla się w kolekcji.
Produkty jakie znajdują się w kolekcji limitowanej Rituals Serendipity:
Perfumy damskie (na zdjęciu poniżej) w tym mini perfumy
Perfumy męskie w tym mini perfumy
Peeling do ciała
Krem do ciała
Olejek bogaty po kąpieli
Żel zamieniający się w piankę pod prysznic
Płyn do kąpieli
Trójfazowy olejek pod prysznic
Patyczki zapachowe
Świeca zapachowa
Mydło do rąk
Balsam do rąk
Herbata
Zestaw prezentowy
Jak Wam się podoba szata graficzna i bogata oferta kosmetyków Rituals Serendipity? Który produkt z całej oferty Rituals najbardziej lubicie? Dajcie znać w komentarzach.
Post nie jest sponsorowany, napisałam go z zachwytu nad nową kolekcją.
Dzisiejszy wpis będzie po prostu taką pogadanką o kosmetykach, jakie były kiedyś (końcówka lat 80tych i 90te) czyli te, które używałam lub chciałam mieć oraz o tych, co są obecnie. Jeśli interesuje Was ta tematyka to zapraszam do przeczytania.
Światem beauty zaczęłam interesować się w końcowych latach 80tych a na dobre weszłam z początkiem lat 90tych. W gazetach dla Pań najbardziej lubiłam działy dotyczące urody, zdrowia i mody, wycinałam i wklejałam do zeszytu porady i propozycje produktów kosmetycznych i perfum. Szkoda, że nie mam już tych zeszytów żeby Wam pokazać. Nie ukrywam, to był czas kiedy oglądałam telewizję i piękne reklamy szamponów, kosmetyków plażowych, dezodorantów z pięknymi paniami na opakowaniu.
Wówczas w gazetach i generalnie na półkach prywatnych sklepów drogeryjnych królowały takie kosmetyki jak śmietanka oczyszczająca do twarzy, podkład pod podkład, puder sypki i puder klasyczny w kamieniu, dezodoranty w sprayu a zwłaszcza kulkowe (po których dostawałam okrutnego uczulenia) a także najzwyklejsze kremy nawilżające do twarzy. Dopiero druga połowa lat 90tych przyniosła popularność takim kosmetykom jak kremy do rąk i do stóp, maseczki bankietowe, błyszczyki rollon, perfumy i produkty makijażowe, ówcześnie luksusowe szampony zagranicznych firm, podobnie jak kosmetyki do opalania. To był moment kiedy przestało się bazę pod makijaż nazywać podkładem pod podkład, lansowano trend mleczko plus tonik a do tego kolagenowe kremy przeciwzmarszczkowe.
Co więcej, to w końcówce lat 90tych nasz rynek perfum zalała fala stadionowych podróbek i kompletnie nie trwałych odpowiedników i do dziś niektórzy klienci pierwsze pytanie jakie kierują do konsultantki w sklepie brzmi: "Czy te perfumy są trwałe?". Przykładowo, zapach kultowy już, flagowy od Gabrieli Sabatini jako odpowiednik nazywał się Set Point. I tak to było Moi Drodzy. Dawne dzieje, ale niewątpliwie ciekawe. Niegdyś każdy miał po równo i świat tak nie pędził. Dziś prześcigamy się praktycznie we wszystkim, marek kosmetycznych przybywa, rosną rodzinne małe przedsiębiorstwa, moda jest na naturalne kosmetyki, wegańskie, wymagające przechowywania w lodówce. Nie tylko mleczko plus tonik obecnie, pamiętać trzeba o żelu do mycia twarzy, mgiełce nawilżająco - odświeżającej, kremie pod oczy, płynie micelarnym, serum na dzień, serum na noc. Kto kiedyś słyszał o hydrolatach czy olejkach do demakijażu? Nikt. Wybór spośród tylu kosmetyków przyprawia o zawrót głowy chyba każdego zwłaszcza, jeśli chcemy kupić coś na prezent.
Jak było lepiej - wczoraj czy dziś? Pod względem estetyki opakowań oczywiście teraz, pod względem działania z pewnością teraz, jeżeli chodzi o wybór - kiedyś był mniejszy i być może łatwiejszy. Używało się stale jednej linii, teraz zmieniamy co dwa - trzy tygodnie, bo przykładowo dany krem nie działa. Cóż, krem żeby zadziałał musi być stosowany minimum te 28 dni, pierwsze oznaki poprawy skóry mogą być już po 2 tygodniach. Powiem Wam szczerze, że chciałabym wrócić to tamtych lat, żyło się łatwiej choć dostępność kosmetyków nie była za dobra, świat nie stał się światem instant, nikt się nie bał. choroby były, ale przechodziło się je łagodnie. Po prostu było wtedy lepiej, bo i było się młodym.
Nie pamiętam tylko składów dawnych kosmetyków, z pewnością nie zwracało się takiej uwagi jak teraz, zresztą wszystko obecnie jest szkodliwe dla skóry - nawet deszcz.
Dziękuję za przeczytanie tego krótkiego postu. Kto z Was pamięta dawne kosmetyki? Podzielcie się w komentarzach jak to kiedyś było. :)
Post nie jest sponsorowany, napisałam go z sentymentu związanego z kosmetykami jakich używałam w latach swojej młodości.
Makijaż hybrydowy to nowy trend na 2021 rok. Okazuje się być prawdziwą gratką dla fanek makijażu, wobec czego postanowiłam napisać kilka słów o tym beauty fenomenie.
Czym jest makijaż hybrydowy?
Do wykonania makijażu hybrydowego stosuje się zaawansowane kosmetyki, które nie tylko upiększają skórę, ale i pielęgnują ją - posiadają formuły wzbogacone o dobroczynne składniki odżywcze, np. są to podkłady zapewniające doskonałe krycie, optyczne odmłodzenie, wygładzenie, nawilżenie, posiadające wysokie filtry przeciwsłoneczne. Najlepiej by było, żeby żaden z kosmetyków nie zawierał parabenów, formaladehydu, parafiny i nie był testowany na zwierzętach.
Cechy makijażu hybrydowego
Delikatne, subtelne krycie, wydobywanie naturalnego piękna, zero tzw. "tapety" na twarzy, skóra pełna blasku i świeżości oraz szybkość jego wykonywania. Przede wszystkim produkty do makeupu oprócz funkcji upiększających muszą wnosić solidną dawkę składników pielęgnacyjnych - to absolutna podstawa makijażu hybrydowego.
Czy makijaż hybrydowy jest trwały?
Z automatu lekki, niewidoczny makeup kojarzy się czasami z brakiem trwałości, z "wałkowaniem się", "spływaniem", "ważeniem się", zwłaszcza przy cerach mieszanych i tłustych. Jestem posiadaczką cery normalnej / suchej i subtelne podkreślenie twarzy nie wystarcza na cały dzień w pracy choć rekomenduje się go zapracowanym; owszem, na spotkanie biznesowe czy dla poprawy nastroju jak jesteśmy w domu to sprawdza się wyśmienicie. Zatem według mnie leciutki makijaż hybrydowy nie jest trwały, jeśli musimy już mówić w kategoriach trwałości. Owszem, wygląda profesjonalnie i estetycznie, dba o naszą cerę, ale trzeba pamiętać, że prawdziwej pielęgnacji twarzy tak czy inaczej nam nie zastąpi. Inaczej, jeśli faktycznie produkty charakteryzujące się wyśmienitą trwałością mają w sobie dużo składników pielęgnujących i chroniących skórę.
Tak naprawdę makijaż hybrydowy istniał, istnieje i będzie obecny, jeszcze do niedawna po prostu nie miał swojej nazwy.
Jestem ciekawa jakie macie opinie dotyczące makijażu hybrydowego?
Cześć Kochani, jeśli czytacie ten post z telefonu komórkowego, to polecam włączyć w komputerze, lepiej się czyta i ogląda bloga, dostępnych jest więcej funkcji / linków.
Damskie perfumy Bottega Veneta Illusione opisuję na blogu
tylko dlatego, że na instagramie wyraziliście nimi zainteresowanie i zwyciężyły w ankiecie konkurując z Lancome
Idole edp. Jestem bardzo
zadowolona i szczęśliwa, że kolejny flakonik przybył mi do kolekcji. Zbieram
puste, pełne, te co kocham i te, za którymi nie przepadam. Tych drugich generalnie
nie recenzuję, czekają na lepszy czas, chyba, że ktoś wyrazi chęć, buteleczki mam po prostu do podziwiania.
Niniejszy zapach posiadam w pojemności 50 ml. Przyznam, że nie znałam zapachów tej
marki, nie miałam nawet do czego się odnieść. Po długim czasie przygodę z BV
zaczęłam od Illusione.
Bottega Veneta Illusione czy warto kupić?
Osobiście jestem fanką perfum intensywnych, słodkich,
ciężkich, ciepłych, wielowymiarowych i nie boję się ich używać również latem -
oczywiście z umiarem. Także takie "roślinne", gorzkawe, świetliste,
rześkie, kojarzone z naturą kompozycje jak Illusione nikną w gąszczu perfum
mocno słodkich, pudrowych, owocowych czy w arabskim stylu.
Z pełnym
przekonaniem stwierdzam, że Illusione są stylizowane na trend niszowy, są
neutralne, w stronę unisex, na każdą okazję, pełne świeżości, choć mają w sobie
pewną goryczkę i chłód. Z pewnością cudownie orzeźwiają, powodują, że poczujemy
się lekko i będzie nam przyjemnie, ale... ja czuję się niekompletnie w tym zapachu,
jest całkowicie taki naturalny, neutralny, symbolizuje życie bez pośpiechu i
podkreślenie własnego Ja. Akurat ten przekaz trafia w moją "filozofię
życia".
Próbuję doszukać się w kompozycji nutki prawdziwej kobiecości i
zmysłowości, lecz nie potrafię. Choć kompozycja i styl Illusione jest
niespotykany, unikatowy, delikatny - nie przepadłam za nim. Wrócę do tych
perfum za kilka miesięcy lub lat, w międzyczasie zaobserwuję zmieniające się
trendy. No tak, teraz jestem chojrak, łatwo wydaję opinię, za jakiś czas
prawdopodobnie ugodzi mnie strzała perfumowego amora i zakocham się w nich.
Istnieją takie zapachy, których pewnie i Wy byście nie
kupili. Czy zatem warto je kupić? Jestem na tak i na nie, moje niezdecydowanie
tkwi w próżni. Są fajne, ciekawe - lubię
je czuć na innych kobietach, z moim charakterem nie stanowią tandemu. Jeżeli
cenicie nuty gorzkie, świeże, zimne, nie duszące, "zielone",
cytrusowe, oliwkowe, "organiczne", figowe - to czemu by nie
spróbować? Jeśli spodziewacie się skórzanych niuansów - nie znajdziecie ich. Na
blogu wiele razy podkreślałam, iż niesamowite jest to jak każdy inaczej rozumie
dany zapach - słyszałam opinie "ultrakobiecy" i "mega
rewelacyjny" - cóż, każdy ma inny gust a ponoć o gustach się nie
dyskutuje.
W składzie znajdziecie bergamotkę, czarną porzeczkę, kwiat
pomarańczy, liście figowe, drzewo oliwne, tonkę. Jeśli potrzebujecie odrobinę
uśmiechu w pochmurny dzień? - sprawdźcie. Jeśli chcecie poczuć klimat gorących wakacji
- powąchajcie Illusione i dajcie znać w komentarzach co myślicie o tych
perfumach.
I`m beauty Natural Cosmetics to nowa marka kosmetyczna od
polskiej firmy Jacques Battini.
Pierwsze produkty pojawiły się na przełomie
maja i czerwca 2021, zainteresowały mnie bogatą ofertą zapachową, ponadto jak
zapewne zauważyliście, wcześniej wydane mgiełki do ciała przez Jacques Battini
cieszyły się i tak naprawdę nadal cieszą się u mnie ogromną popularnością.
W ramach marki I`m beauty Natural Cosmetics powstały dwie
linie: Glam i owocowa.W dzisiejszym wpisie przedstawię i opiszę wszystkie propozycje
znajdujące się w kolekcji Glam.
Cała seria jest z brokatem Shimmer, który
dodaje skórze blasku, rozświetla, podkreśla opaleniznę, odświeża i optycznie
upiększa. Formuła mgiełek nie lepi się, szybko się wchłania, pozostawiając na
skórze przyjemną aurę trwałego zapachu. Znam odważne osoby stosujące te mgiełki
na włosy i twarz. Co do twarzy nigdy bym tego nie zrobiła, bo do tego służą
chociażby pudrowe rozświetlacze, ale na włosy byłabym skłonna od czasu do czasu
taką mgiełkę zastosować. Niemniej jednak serdecznie Wam polecam zapoznać się z
całą ofertą.
Gdzie kupić mgiełki do ciała I`m Beauty? Znajdziecie je w Ludlu oraz możecie zamawiać
na oficjalnym profilu facebookowym firmy Jacques Battini pisząc wiadomość
poprzez messenger:
I`m beauty z angielskiego oznacza po prostu Jestem pięknem.
Nie będę ukrywać, nazwa oraz kompozycje zapachowe bardzo mi się podobają.
Polecam!!
I`m beauty Stardust Glam - z ang. Gwiezdny pył, jest to mój
ulubiony zapach z całej kolekcji. Świeżość połączono z owocową słodyczą - to
najbardziej mi odpowiada na lato. Dociera do zakamarków mojej duszy, chwyta za
serce, nie pozwala się rozstać. Mam wrażenie, że czułam już taki zapach dawno
dawno temu, jakby dosłownie w poprzednim wcieleniu, jest mi znany, ale nie wiem
skąd. Znowu mam deja vu. Nie, nie, nie chodzi mi o to, że jest podobny do
jakichś perfum, jest to całkowicie nowa kompozycja, po prostu kojarzy mi się
dobrze i po prostu uwielbiam stosować tą mgiełkę. Jak pachnie gwiezdny pył? Pachnie
cytrusami, owocami, soczystymi i półsłodkimi, białymi kwiatami i świetlistą,
krystalicznie czystą nutą bazową. Fantastyczny zapach, pachnie na mnie
bergamotką, truskawkami, gruszką, jaśminem, piżmem, nawet miodem - jest rześki
jak wiosenny poranek, musujący, soczysty a zarazem ciepły (przytoczę tutaj moje
skojarzenie) jak ciepłe jest bawełniane obranie podczas prasowania - zapach
gorącej pary z żelazka. Mówię Wam Kochani, aromat tej mgiełki dla mnie jest
niesamowity, bo przynosi wiele skojarzeń, jest mi skądś znany a jednak zupełnie
nowy, nigdy nie miałam takiego w swoim zbiorze. Rewelacja! Wybaczcie za ten
chaos w opisie, ale tak to jest jak coś mi się spodoba - mam natłok myśli i
chciałabym Wam o wszystkim napisać.
I`m beauty Sunkissed Glam - z ang. Nasłoneczniony, to
propozycja dla fanek aromatów ciepłych, słodkich, gładkich, waniliowych,
śmietankowych, budyniowych z lekką nutką przyprawową w tle, ale dosłownie
subtelną, prawie nie wyczuwalną. Przemiły, uroczy, łagodny zapach, na
chłodniejsze dni, choć myślę, że doskonale przyjmie się również na sezon
jesienno / zimowy, kiedy to odruchowo sięgamy po zapachy słodsze, cieplejsze,
zmysłowe, orientalne.
I`m beauty Seapearl Glam - z ang. Morska perła; to
kompozycja dla miłośniczek świeżych, lecz pudrowych zapachów. Całość jest
delikatna, nieco metaliczna, ciepła, kwiatowa. Formuła posiada srebrne i
perłowe drobinki. Ciekawy, niezobowiązujący zapach, w moim osobistym przekonaniu
całoroczny; na dzień. Mgiełka zawiera w sobie srebrne drobinki brokatu,
oczywiście pięknie mieniące się w słońcu.
I`m Beauty Sparkling Glam - z ang. Musujący. Potrzebujecie
nieco ostrzejszego zapachu mgiełki - wypróbujcie Sparkling Glam. Połączenie
kwiatów i owoców, ale w wyrazistym, zdecydowanym, charakternym wydaniu. Zapach
soczysty, szampański, nieco drzewny, kwiatowy, owocowy. Polecam na wieczór.
Zawiera w sobie żółto - złote drobinki brokatu.
I`m Beauty Nightlife Glam - z ang. Nocne życie. Formuła
mgiełki skupia w sobie najciemniejsze, brązowo - złote drobinki brokatu a sama
kompozycja, jak w przypadku Sparkling Glam, należy do tych ostrzejszych,
wyrazistych, wieczorowych. Zapach jest zdecydowany, intensywny, kawowy,
czekoladowy, słodki, ciepły, polecam do podkreślania intensywnej opalenizny.
Cześć Kochani, przychodzę dziś do Was z postem o perfumach
do wnętrz. Marka Khalifi Perfumes na prezentuje trzy ekskluzywne zapachy do domu prosto z Dubaju. Oczywiście są to
również profesjonalne zapachy do pomieszczeń takich jak biuro czy salon urody, ja
potrzebowałam do swojego mieszkania oraz domku w lesie, gdzie najchętniej
spędzam weekendy i również tam lubię otaczać się pięknymi zapachami. Jestem
zdania, że każdy zasługuje na to, aby otaczało go piękno. W wymiarze wizualnym
- to wiadomo, ale i zapachowym.
Jak wybrać najlepszy zapach do pomieszczenia?
Moim zdaniem warto zdecydować się na zapach, który po prostu
lubimy, dobrze czujemy się w jego towarzystwie, poprawia nam nastrój, jest
dostosowany do pory roku, po pierwszym powąchaniu "czujemy", że
będzie pasować do pokoju czy biura, podkreśli jego wyjątkowość. Wiosną stawiamy
na kompozycje świeże, delikatne, świetliste, zaś jesienią cieszą się
popularnością zapachy rozgrzewające, ciepłe, otulające. Oczywiście to nie
reguła, często zapachy wybieramy intuicyjnie, niekiedy nawet z myślą o mających
nas odwiedzić gościach. Wypachniony salon czy gabinet w naszym odczuciu
pięknieje, jest bardziej profesjonalny, natomiast pokój staje się przytulny,
taki wyjątkowy.
Poznajcie 3 ciekawe kompozycje od Khalifi Perfumes mające
dosłownie mówiąc moc! Według mnie nie są to absolutnie agresywne zapachy, nie
czuję w nich drażniącej nozdrza chemii jak po klasycznych odświeżaczach
powietrza chociażby, zresztą nie śmiałabym nawet jakości perfum do wnętrz
porównywać z odświeżaczami. Niniejsze zapachy powoli uwalniają swoją moc i
powoli rozchodzą się po pomieszczeniach. Chociaż na opakowaniu jest napisane
Air Freshner z ang. odświeżacz powietrza, jednakże jakość jaką oferuje marka,
skoncentrowaną formułę i eleganckie nieco retro opakowanie ja nie śmiałabym
nazywać tego produktu odświeżaczem powietrza a perfumami do wnętrz. Jestem
zadowolona z ich działania, rodzina chwali, że w domu pachnie czystością.
Oczywiście nigdy nie perfumuję pomieszczeń nieposprzątanych. Podstawą są
porządki a dopiero nadawanie przyjemnej woni. Super, że w tak łatwy i szybki
sposób.
Damascus Rose: Najświeższy i najdelikatniejszy zapach, zawiera akordy
cytrusowe oraz bukiet kwiatów z różą damasceńską na czele. Ten rodzaj róży nie
jest bardzo pudrowy, posiada nutkę "zieloną", "roślinna", łagodną,
świeżą.
Flora: Aromat kwiatowy, waniliowy, budyniowy, pudrowy (delikatna róża), ciepły, słodki, kremowy, miękki, kojarzy mi się z sypialnią bądź pokojem dziennym wypełnionym białymi kwiatami, z herbatką podawaną gościom i kruchymi ciasteczkami. Otulający, naturalny, niezwykle przyjemny. Kolory jakie pojawiają się w mojej wyobraźni kiedy czuję Florę to biały, nude, jasny żółty, beżowy.
Golden Dust: Kompozycja najcieplejsza, najsłodsza, orientalna,
przydymiona, wyrazista, otulająca, z subtelnym powiewem świeżości, zawiera nuty
wanilii, ambry i kadzidła. Tak jak obiecuje producent - Golden Dust pozwala mi
poczuć nieprzemijające piękno natury. Jest moim ulubionym spośród wszystkich
przetestowanych.
Bonus taki, że opisywane produkty mogą służyć również do perfumowania wnętrza auta, zasłon i kanapy / sofy. Jestem pod ogromnym wrażeniem świetnych kompozycji i czasami żałuję, że nie ma takich perfum bądź mgiełek do ciała. Śliczne są, serdecznie Wam polecam!
Witajcie w kolejnym wpisie. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze. Przychodzę do Was z propozycją, recenzją, rekomendacją niszowych perfum. Na blogu recenzowałam wcześniej wodę perfumowaną The Gate
Inside Out oraz przedstawiałam dwa discovery sety, z małymi fiolkami do
wypróbowania.
Teraz pora na kolejne perfumy - Duet, pochodzące z kolekcji
inspirowanej miłością - LOVE COLLECTION.
Zapach Duet symbolizuje oddanie, czułość, wierność,
partnerstwo, bliskość pomiędzy dwojgiem ludzi, porozumienie dusz, podążanie
przez życie we dwoje. Zamknięto go w złotym masywnym flakoniku z czarny
korkiem, na którym widnieje logo marki The Gate. Styl typowy dla niszowych
pachnideł - wszystkie propozycje z kolekcji LOVE mają takie same buteleczki.
Duet jest najbardziej delikatnym, ciepłym, takim spokojnym zapachem spośród wszystkich jakie znam z The Gate, z tego względu najbardziej poleciłabym go paniom ceniącym subtelne kompozycje. Owszem zawiera dosyć wyraziste, śmiałe, nieco pieprzne, korzenne akordy gałki muszkatołowej, tytoniu i olibanum, ale w połączeniu z bukietem białych kwiatów i wanilii całość łagodnieje, staje się kremowa, pudrowa, gładka, taka "czysta", waniliowa, zamszowa, miękka, świetlista. W sam raz dla podkreślenia eleganckiego looku; aby poprawić sobie nastrój, poczuć sie wytwornie i lekko. Nie poczujecie Kochani żadnego alkoholu w tym zapachu, to nie ta liga, co więcej, otoczycie się zapachem powstałym z wyselekcjonowanych składników, trwałych, przepięknie rozwijających się.
Jeśli rozpoczynacie przygodę z perfumami niszowymi to Duet będzie najlepszą propozycją - nie jest "duszący", nie jest za mocny, złożony z mniej niż dziesięciu składników, zapewniający uczucie zadowolenia, przyjemnie się noszący, nie drażniący otoczenia a wzbudzający zainteresowanie. Jest unikatowy, cudowny, jestem bardzo zadowolona, że dołączył do mojej kolekcji.
Choć Duet jest zapachem unisexowym, najbardziej pasuje mi do kobiety. Do ślubnej sukni, na dzień, na sezon wiosenno - letni. Cudowna kompozycja, niezapomniana, wspaniała. Jestem oczarowana tym zapachem jak i pozostałymi z The Gate - bardzo serdecznie polecam!!
Pytacie zawsze gdzie kupuję perfumy czy kosmetyki to od razu podaję link do sklepu internetowego oficjalnego polskiego dystrybutora tej
marki: