Jak przygotowuję posty na bloga?

W tym roku będzie 11 lat jak prowadzę Perfumellablog.pl i jednego czego nie zmieniłam to systemu jaki zrobiłam sobie w kwestii przygotowywania postów. Kiedy mam więcej czasu to bloguję 7 dni w tygodniu, jak mniej, to minimum jeden post na tydzień musi się ukazać. Bywało różnie, wiadomo jak jest, niemniej jednak pracuję dużo przy komputerze, bo lubię.

Jak przygotowuję posty na bloga?

Perfumy recenzuję z pełnych flakoników, na zapoznanie się z zapachem poświęcam maksymalnie 14 dni od momentu zakupu, o ile w ogóle zdecyduję się na recenzję. Jeśli chodzi o kosmetyk to najszybciej można wydać opinię testując balsam do ciała, żel pod prysznic czy krem do rąk, gdyż pierwsze rezultaty widoczne są od razu. Podobnie jak z produktami z apteki, np. kroplami do oczu, jako moimi sprzymierzeńcami w pracy przy komputerze.

Zdjęcia produktów robię u siebie w domu lub na działce, zazwyczaj; czekam na upragnioną wiosnę, żeby móc korzystać z pięknej pogody jak najczęściej. Wychodzę z założenia, że minimalistyczne zdjęcia oddają najlepiej zalety produktu, bo nie skupiamy się na tym, co jest wokół. Każdy oczywiście ma swój styl, dla mnie jednak najważniejszy jest tekst, to co chcę przekazać Wam, kochanym Czytelnikom.

Recenzja produktu plus zdjęcia i obróbka zajmuje mi maksymalnie od 1 do 2,5h. Czasami zdjęcia nie wyjdą od razu, trzeba wielokrotnie coś powtarzać. Bywają dni, kiedy wszystko idzie jak z płatka i uda mi się wstawić post szybciej a są dni kiedy zupełnie rezygnuję z napisania czegokolwiek.

Zen dla oka

Podczas pracy przy komputerze czy na smartfonie dbam o swoje oczy a pomagają mi w tym krople Optive Fusion. Znajdziemy w nich unikalne połączenie kwasu hialuronowego ze składnikami dającymi natychmiastową ulgę, komfort, trwałą ochronę przed objawami zespołu suchego oka. Roztwór skutecznie smaruje powierzchnię oka, stabilizując film łzowy. Ważne jest to, że można stosować płyn również z każdym rodzajem soczewek kontaktowych. 

Ja używam od kilku dni, krople naprawdę szybko dają poczucie ulgi zmęczonym oczom, odświeżają, nawilżają. 

Muszę przyznać, że moje oczy potrzebowały takiego specyfiku i będę go polecać również graczom komputerowym, co nieskromnie przyznaję, ja też nim jestem. Jeśli chodzi o pozostałe produkty to nie używam podczas pracy przy komputerze żadnych kremów do rąk. Zwykle mam przy laptopie kubek z herbatą i muszę mieć ciszę. 

Moi Drodzy a Wy jakie macie codzienne rytuały podczas pracy przy komputerze? Jak dbacie o swoje oczy? Stosujecie krople?

Kanu Nature Peeling czekoladowo - pomarańczowy do ciała Recenzja

Czy wiecie, że polska firma kosmetyczna Kanu Nature istnieje już 20 lat?! 

Tworzy produkty z zastosowaniem  naturalnych, certyfikowanych surowców, dzięki czemu mamy pewność, że są wysokiej jakości. Została doceniona przez profesjonalistów z dziedziny dbania o urodę zaś kosmetyki stanowią kwintesencję pasji, miłości do świata, eksperckiej wiedzy, doświadczenia. Są odpowiednie również dla wegan.

Kanu Nature poznałam na instagramie, zachwyciły mnie piękne zdjęcia na profilu, przetestowałam m.in. peeling do ciała czekoladowo -pomarańczowy. 

Szata graficzna kojarzy mi się z luksusowym SPA, naturą, czystością, slow life, aromaterapią, zachęca do dbania o siebie w holistyczny sposób i bez pośpiechu. Filozofia cudowna, często łapię się na tym, że robię coś automatycznie zamiast zastanowić się nad tym co robię i po prosto żyć chwilą. Zapach peelingu zatrzymał mnie, jest dosłownie smakowity, relaksujący, długotrwały, zostaje na skórze po spłukaniu.

Aromat kosmetyków jest bardzo ważny, z pewnością przyznacie mi raję, tutaj mamy połączenie nut słodkich, zmysłowych, czekoladowo - kawowych z subtelną świeżością pomarańczy.  W zależności od nastroju czy upodobań zapachowych do wyboru są inne warianty. 

https://kanunature.eu/kategoria-produktu/cialo/peelingi

Rytuał Kanu Nature. Jaki jest? 

Peeling przed użyciem musimy dobrze wymieszać (przyda się drewniane mieszadełko), aby połączyć część olejową z granulkami złuszczającymi. Jest taki solno - olejowy. Szczerze mówiąc pierwszy raz takiego używam, do tej pory stały na półce preparaty o żelowych konsystencjach, raczej żele złuszczająco - myjące.

Nakładam peeling Kanu Nature na wcześniej umytą skórę, wmasowuję przez kilka minut okrężnymi ruchami, od stóp w górę. Nigdy nie zaczynam stosować go od razu po wejściu pod prysznic tylko na zrelaksowaną, rozluźnioną dzięki ciepłej wodzie skórę, czasami też najpierw robię sobie masaż ciała na sucho specjalną szczotką. Mam wówczas wrażenie, że kosmetyk zadziała szybciej i efekty będą znacznie lepsze a przy okazji wydłużę czas tylko dla siebie.

Peeling zmywa się szybko, w efekcie gładka, jędrna, miękka, nawilżona skóra, troszkę nawet przyciemniona. Składnikiem odpowiadającym za zapach i działanie jest kawa, dzięki kofeinie w niej zawartej skóra zyskuje poprawę mikrokrążenia (coś dla walczących z cellulitem) i ogólnie optycznie staje się ładniejsza, napięta. Pozostawia przyjemny natłuszczający film ochronny na skórze, nie mam poczucia, że muszę natychmiast użyć balsamu do ciała. Mimo to, balsamów do ciała lubię używać, od kokosowych po owocowe.

Podsumowując, peeling żeby działał długofalowo a przy okazji żebyśmy mogli odsłonić naturalne piękno naszej skóry, nie może być stosowany raz na tydzień czy raz na miesiąc. Optymalnie moim zdaniem to 2 do maksymalnie 3 razy w tygodniu. Jeśli zależy Wam na skórze pięknie wygładzonej a przy okazji na poprawieniu jej elastyczności przetestujcie propozycję od Kanu Nature.

https://www.instagram.com/kanunature

Artistry Studio Bangkok Edition Cienie do powiek w kremie

Co powiecie Kochani na cienie do powiek o formule kremowej? 

Marka Artistry Studio w ramach linii Bangkok Edition oferuje 3 trwałe metaliczne odcienie, od delikatnego po intensywne. Szybciej makijażu oka już nie można zrobić jak za sprawą cieni w kremie. Poza tym to świetna propozycja dla osób, które narzekają na zbieranie się cieni w załamaniach powiek, na spływanie ich i blaknięcie.

Dostępne odcienie:

GOLD CRUSH - złoty, świetlisty, ciepły, przy ciemniejszej karnacji można nałożyć go jako rozświetlacz (ja jestem zwolenniczką różnych możliwości użycia jednego kosmetyku).

SMOKY NIGHTS - ciemniejszy brąz w stylu różowo - brązowe - złoto, ze srebrnymi drobinkami brokatu po roztarciu.

SILVER VIOLET - fiolet ze srebrnymi drobinkami, chłodny.

Nie wymagają pędzelka, aczkolwiek można również go użyć, próbowaliście na mokro? Może jako kreskę wzdłuż linii wodnej? Jak najbardziej do tego się nadają. Nałożone opuszkami palców dobrze się blendują wszystkie trzy, ale ja najczęściej używam pojedynczo lub max 2 naraz.

Właściwości kremowych cieni Artistry Studio Bangkok Edition:

• Cienie połączone są z bazą , co zapewnia solidne utrwalenie makijażu na powiekach

• Zero smug, bez rozmazywania, odporność na ścieranie

• Nie blakną, nie zbierają się w załamaniach powiek

• Utrzymują się na skórze dopóki ich nie zmyjemy

• Gwarantowany natychmiastowy blask, rozświetlenie oka

• Inspirowane bogactwem, złotem, światłem, barwami drogich kamieni zdobiących pałace i świątynie w Bangkoku

• Miękka, kremowa, trwała formuła

• Nie mają zapachu ani parabenów, zostały przetestowane pod kątem dermatologicznym i alergologicznym

https://www.amway.pl/product/123031,rozswietlajacy-cien-do-powiek-artistry-studio-bangkok-edition-gold-crush

Jakie cienie do powiek najczęściej stosujecie? Przyznam, że takie w kremie są idealne dla początkujących w świecie makijażu, ale również dla zabieganych. Jedno pociągnięcie i makijaż oka gotowy.

Gold 24k - Jak działa najbardziej luksusowa linia od marki Celia?

Jak już wiecie z kilku poprzednich postów na blogu i instagramie, lubię polską markę Celia a zwłaszcza pomadki do ust i produkty do oczyszczania twarzy. 

W dzisiejszym wpisie chcę Wam przybliżyć całą gamę pielęgnacyjną GOLD 24k inspirowaną luksusem i złotem, dedykowaną osobom dojrzałym oraz posiadającym bardzo suchą skórę dłoni i stóp, szukającym intensywnego działania regeneracyjnego. 

Kolekcja Celia GOLD 24k: 

• Regeneracyjne, nawilżające, odżywcze działanie składników

• Dopasowana do zróżnicowanych potrzeb skóry

• Atrakcyjne ceny każdego z kosmetyków

• Kompleksowa pielęgnacja

• Połączenie drogocennych składników aktywnie działających na skórę

Głównym składnikiem pielęgnacyjnym charakteryzującym całą serię GOLD 24k jest miód manuka - nazywany "płynnym złotem", wyprodukowany z kwiatów krzewów z rodziny myrtaceae rosnących w Nowej Zelandii. Znany jest ze swoich dobroczynnych właściwości nawilżających i antyoksydacyjnych, pomagających spowolnić proces starzenia się skóry a także leczniczych - wspomaga naprawę skóry i zmniejsza widoczność blizn. Warto wymienić także Witaminę E zwaną "witaminą młodości" poprawiającą elastyczność naskórka, alantoinę kojącą i łagodzącą podrażnienia oraz tytułowe złoto. 

W skład linii Celia 24k GOLD wchodzi:

Płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu, oczyszcza skórę z zanieczyszczeń, działa nawilżająco, uelastyczniająco, kojąco. Gwarantuje odświeżenie, miękkość, skuteczne usuwanie makijażu w delikatny sposób.

Kremy do twarzy rekomendowane dla osób 60+ i 70+. Skoncentrowane formuły przeciwzmarszczkowe, liftingujące, wygładzające, czyniące skórę miękką i aksamitnie gładką. Są niczym odżywcza kuracja dla suchej i szorstkiej cery, dbając o odpowiedni poziom nawilżenia skóry. Tworzą na powierzchni specyficzny wygładzający film.

Krem do pielęgnacji spierzchniętej skóry dłoni. Ze wszystkich przedstawianych w niniejszym poście produktów, to właśnie krem do rąk jest moim ulubieńcem. Ma bogatą formułę, ale wchłania się znakomicie, daje długotrwały komfort, optycznie upiększa dłonie, wygładza, nawilża, regeneruje, pozostawia delikatny i nie tłusty film, subtelnie pachnie słodyczami, miodem, wanilią.

Krem do stóp dedykowany bardzo suchej skórze stóp. Zmiękcza za sprawą mocznika i kwasu salicylowego, wygładza, uelastycznia, nawilża, dostarcza skórze witamin i minerałów, odżywia, świetny do masażu.

Znacie Celię? Jaki jest Wasz ulubiony kosmetyk z tej marki? 

Tous Your Moments Recenzja Damskich Perfum

Miś... Znany nie od dziś?

Perfumy z amuletem. Perfumy z talizmanem. Tak można by opisać flakonik wody toaletowej Tous Your Moments, prawda? Posiadam buteleczkę o pojemności 30ml, jest mała, zgrabna, nie zajmuje dużo miejsca w torebce, ozdobę - srebrnego misia, symbolu Tous - można zdjąć i wykorzystać do różnych celów. Ja nie zdejmuję jej z buteleczki, straciłaby swój urok.

Niektórzy myślą, że różowy kolor daje do zrozumienia, że kryją się we flakoniku infantylne, bardzo słodkie czy na przekór - ciężkie nuty zapachowe - waniliowe, karmelowe, pudrowe a inni oczekują świeżych, rewitalizujących, dynamicznych akordów, "zielonych", pełnych owoców, cytrusów.

Jaka jest prawda? Jak pachną perfumy Your Moments?

To niezwykle optymistyczny, radosny, pozytywny, świetlisty, energetyzujący zapach, który kojarzę z wiosną, latem, upałem, powiewem ciepłego wiatru, kobietą pełną entuzjazmu, nowoczesną, mającą głowę pełną niekończących się pomysłów i chętnie dzielącą się nimi z wszystkimi. Idealna insta girl? Coś w tym stylu Kochani. Każdy się chce z taką przyjaźnić, przebywać każdego dnia, jest znana i uwielbiana, zawsze zaskakuje świetnymi zdjęciami selfie. Brzmi interesująco? Zajrzyjcie do wnętrza zapachu.

W składzie mamy potężną soczystą moc jagód, moreli, mandarynki, jednakże początek kompletnie według mnie nie jest słodki a świeży, rześki, gładki. Jestem przekonana, że ową słodycz z owoców zabiera pikantny kardamon, skutecznie ją maskuje, mamy zatem energetyczną a zarazem aksamitną kompozycję, nie pozbawiona blasku, urokliwą choć nie kontrowersyjną. Do głosu dochodzą również kwiaty, bez nich nie byłoby pięknego kobiecego zapachu. Poczujecie kremowe, zmysłowe płatki jaśminu, podążającym podszeptem peonii i konwalii. Piżmo i dosyć spokojna, nieco ziemista amazońska paczula stanowią tło, bazę, nie są raczej zauważalne, bowiem cały czas czuję ten moment przechodzenia nuty głowy do wonnego kwiatowego serca. 

Miły zapach, komplementowany, trzymający się blisko skóry, dopracowany, nie wyniosły, nie duszący, najpiękniej rozwinie się podczas ciepłych dni - tak jak większość perfum; urzekający i przynoszący mi zadowolenie ze stosowania. Ja perfumuję się dużo, kilka razy podczas całego dnia więc jestem zadowolona z trwałości, przy jednokrotnym uperfumowaniu się byłoby odwrotnie. Polecam przetestować, chyba nie jest to zbyt popularny zapach, więc duże prawdopodobieństwo, że nie poczujemy go w autobusie. Kupiłabym go ponownie. Przypomina mi dawne dezodoranty Limara, tak ja z tych prawie, że z retro czasów. Lubię go za sensualny, świeży styl.  Jestem z początku rocznika `81 czuję się co najmniej 20 lat młodziej mając na sobie Your Moments.  

Fair Squared Coconut Body Lotion - Recenzja kokosowego balsamu do ciała

Eko-kokos i s-ka. Co ciekawego u Fair Squared?

Po kokosowy balsam do ciała z niemieckiej marki Fair Squared sięgnęłam z uwagi na moją suchą skórę po zaleczonym atopowym zapaleniu. Jestem na specjalnej diecie, dbam o siebie, również skórze chcę dostarczać dobroczynnych składników, aby odwdzięczyła się naturalnym blaskiem, miękkością, zdrowiem.

Fair Squared posiada w swojej ofercie nie tylko balsamy do ciała, znajdziecie również pielęgnację twarzy, dłoni, maszynki do golenia, kubeczki menstruacyjne, produkty do golenia dla panów. Wszystko w duchu Zero Waste. Nie znalazłam innego sklepu internetowego tylko www.drogeria-ekologiczna.pl

Opakowanie minimalistyczne, design kojarzy się z produktem eko, naturalnym, aptecznym. Zawarto na nim skład, certyfikaty ekologiczne świadczące o wysokiej jakości oraz adres firmy. Nie ma dodatkowego zbędnego kartonika ani ulotki. Najważniejszy jest skład i działanie. Kosmetyk zamknięto w poręcznym słoiczku, otwiera i zamyka się bez problemu, nic nie wypływa, jest wygodne w użyciu. Nie wyobrażam sobie, żeby był w stojącej plastikowej tubie, nie te klimaty.

Jak pachnie kokos?

Zapach muszę przyznać, że dosyć intensywny jak na eko produkt, ten fakt mnie pozytywnie zaskoczył; zapach jest 100% kokosowy, świeży, nie przeszkadza mi gdyż lubię jak kosmetyk długo i ładnie pachnie. Myślę, że woń kokosa jest uniwersalna a jednocześnie charakterystyczna (świeża, kremowa, metaliczna, chłodna), jestem skłonna produkt polecić również Panom (również opakowanie nie sugeruje nam, że balsam jest typowo damski). Zresztą konsystencja jest lekka, puszysta, dobrze się rozprowadza, "nie rozmazuje się", szybko wchłania, pozostawiając delikatny film, skóra bardzo sucha może tylko zyskać więc jakby kwestia zapachu schodzi w tym momencie na dalszy plan choć nie wątpię, iż będzie doskonałym uzupełnieniem kokosowej garderoby zapachowej. Wiem, że może myślę inaczej niż większość użytkowników, ale ja lubię czuć, że użyłam balsamu na ciało, dlatego dla jeszcze większego komfortu i zadowolenia, nakładam dwie warstwy.

Świat natury

Składniki pochodzą z uczciwego handlu FAIRTRADE. Olej kokosowy jako jeden głównych składników recenzowanego balsamu (ze Sri Lanki) zawiera bogactwo witamin, minerałów, kwasów tłuszczowych i przeciwutleniaczy dzięki czemu skóra zyskuje gładkość i sprężystość. Dzięki oliwie z oliwek (z Palestyny) staje się nawilżona, powierzchnia w dotyku jest delikatna. Z kolei gliceryna zapobiega utracie wody z naskórka.

Balsam natychmiastowo przywraca komfort, wnika w pory skóry optycznie upiększając ją, odmładzając. Stosowanie systematyczne, dwa razy dziennie przyniesie długofalowe rezultaty. Warto też dbać o skórę od środka, serwując jej nutrikosmetyki.

 

To, co spodobało mi się w niniejszym balsamie małe opakowanie, ale kryjące tak naprawdę sporą ilość - 100ml, co przy lekkiej konsystencji, idealnie rozprowadzającej się (oczywiście przy okazji należycie działającej) jest odpowiednią ilością. Ważne dla mnie, że moja atopowa skóra go toleruje a wręcz chłonie właściwości łagodzące i czuję, że antybakteryjne też. Podoba mi się za komfort, natychmiastową ulgę dla skóry tuż po kąpieli. Nie nakładam go nigdy na wilgotną skórę jak się zwykle przyjęło stosować, by lepiej kosmetyk działał, dopiero na dobrze wytartą ręcznikiem. Mam wtedy pewność, że odpowiednio się wchłonie, nic nie będzie się "mazać" a ciało nie będzie lepić się do ubrania nawet po dwóch aplikacjach.

Komu polecam kokosowy balsam do ciała od  Fair Squared?  

Osobom borykającym się tak jak ja z AZS (z tym, że nie stosujemy balsamu na uczulenie a na skórę zaleczoną, która zwykle jest mocno przesuszona), uwielbiającym zapach kokosa, poszukującym balsamu dobrego i nawilżającego a co za tym idzie przynoszącego spierzchniętej skórze ulgę, szukającym prostych i skutecznych rozwiązań a przy okazji produktów wegańskich, nie testowanych na zwierzętach.

Istotna informacja, balsam jest odpowiedni dla wegan i posiada certyfikat NATRUE (m.in. za eko skład,  jest przyjazny dla środowiska, opakowanie podlega recyklingowi).

Warto jeszcze dodać kilka słów drogerii BetterLand, w której możecie zakupić opisywany balsam. Kilka faktów o BetterLand:

• Motto drogerii brzmi "Zdrowo, mądrze, pomocnie..."

• Pierwszy sklep internetowy, który wprowadził opcję wyboru w koszyku "Pakowanie Zero Waste"

• Promuje produkty wielorazowe, np. oryginalne szczoteczki bambusowe HYDROPHIL

• Prowadzi akcje ekologiczne, np. odbieranie opakowań na swój koszt

Jak zawsze przy recenzjach podaję link do sklepu internetowego, gdzie możecie kupić opisywany kosmetyk:

https://www.drogeria-ekologiczna.pl/balsamy-i-masla-do-ciala/11947-balsam-do-ciala-kokos-z-oliwa-z-oliwek-do-skory-normalnej-certyfikowany-fairtrade-zero-waste-100ml-fair-squared.html

Dziękuję za przeczytanie recenzji, jestem zadowolona ze stosowania balsamu, cieszę się, że poznałam jego właściwości, moja rodzina również jest zadowolona z rezultatów, nie uczulił mnie a bardzo dobrze zadbał o moją skórę. Pisząc dla Was chcę przypominać o tym, że ciało wymaga takiej samej pielęgnacji jak skóra twarzy, nie zapominajmy o tym mimo tego, że jesteśmy zabiegani.

Hrabina Rzewuska - Pearl Recenzja Damskich Perfum

Zapraszam wszystkie miłośniczki kwiatowo - owocowych pachnideł do przeczytania niniejszej recenzji, rekomendacji, opisu damskich perfum polskiej marki Hrabina Rzewuska. Perfumy noszą nazwę Pearl i są pod postacią długotrwałego olejku zamkniętego w dyskretnej fiolce z kulkowym aplikatorem. O pełnej ofercie produktowej pisałam w poprzednim poście, koniecznie zajrzyjcie.

http://www.perfumellablog.pl/2021/02/perfumy-hrabina-rzewuska.html

Kartonikowe opakowanie perfum Pearl jak i całej linii zapachowej przywołuje na myśl książkę, bowiem otwiera się jak książka, wkraczamy w świat luksusu i leśnych opowieści. Tak, leśnych, poniżej przeczytacie dlaczego.  Znajdujemy w niej cenne informacje na temat kompozycji, składu, stosowania. Wszystko w odcieniach kremu, złota, w klimatach orientu, zwłaszcza  wnętrze. 

Zdjęcia zrobiłam również w towarzystwie książki Pachnidło, niedawno przeczytanej.

Buteleczka ma pojemność 10ml, wbrew pozorom wystarczy na bardzo długo, skórę perfumujemy delikatnymi muśnięciami (nie ma potrzeby nanosić dużych ilości) i najlepiej tam, gdzie pulsuje krew czyli tradycyjne miejsca za uszami, nadgarstki, po bokach szyi (węzły chłonne), na dekolcie. Perfumy Pearl są na bazie olejku jojoba, który nie pozostawia tłustych plam na skórze, szybko się wchłania, roztaczamy wokół siebie urokliwą aurę zapachu, utrzymującą się znacznie dłużej niż w przypadku perfum z alkoholem.

Jeśli szukacie perfum delikatnych, bliskoskórnych, świetlistych, świeżych, soczystych i subtelnie słodkich zarazem to Pearl z pewnością się Wam spodoba.

Zachwyca mnie świeżością cytrusów, akordami "zielonymi", czuję w nich nawet leśne powietrze, zroszoną trawę, owoce co dopiero zerwane z drzewa czy krzaka. Niezwykle przyjemne uczucie, tęsknota za beztroskim dzieciństwem, polską wiosną, słońcem, ciepłem, lekkim podmuchem wiatru. Nie wyczujecie w Pearl jakiejkolwiek goryczy, nie ma w nim szorstkości, jest gładki, zmysłowy. 

Choć design opakowania i fiolki przepełniony jest orientem, to w omawianej kompozycji czuję, że zawarto nasze rodzime klimaty. Pearl radykalnie nie zmienia się w czasie, ale piękne jest w nim to, że każdą poszczególną nutę można w nim wyczuć. Na początku na pewno wyczujecie świeży, rześki, nieco przydymiony kwiat pomarańczy, następnie dojrzałą truskawkę, miękkie płatki róży, ciepłą wanilię, piżmo i paczulę. To właśnie paczula daje tego specyficznego mchowo - kadzidlanego aromatu w perfumach.

Jestem ciekawa czy właścicielka marki, Pani Ewa, nadając tejże kompozycji nazwę Pearl, chciała ukazać nam jak bardzo cenna jest chwila, czucie życia całym sobą i wdzięczność? Jeśli wszystko to brzmi metafizycznie, musicie wiedzieć, że ja tak rozumiem ten zapach. Pisze historię dobrego życia. To mnie przekonuje o jego wyjątkowości.

Polecam przetestować Pearl, to propozycja całoroczna, na dzień, do pracy, na spotkanie biznesowe czy z przyjaciółką. Oczekiwałam trwałości, otrzymałam ją, chciałam pachnieć elegancko i wytwornie, tak właśnie jest. Wspaniała przygoda nie kończy się, za każdym razem kiedy otwieram księgę perfum Pearl, przeżywam tę chwilę na nowo. ­­

Gdzie kupić perfumy Hrabina Rzewuska?

Zajrzyjcie na stronę internetową HRRZ.pl