mam już dosyć długo w kolekcji, ale dopiero teraz zdecydowałam się na wnikliwą ocenę, bowiem rok czasu zajęło, aby mój węch stał się normalny po przejściu covid-19.
A La Folie – z języka francuskiego oznacza „do szaleństwa”.
Niedawno recenzowałam zapach Lancome La Vie Est Belle Absolu De Parfum i oceniłam go jako najmniej lubiany z całej kolekcji, muszę przyznać, że A La Folie należy do najsłabszych z kolekcji La Nuit Tresor, z uwagi na sposób jaki się na mnie rozwija, nie czuję go tak dobrze jak w przypadku klasycznej wody perfumowanej, o której pisałam na blogu, ponadto przeszkadza mi pikantna pieprzna nuta na gładkiej jakby budyniowej bazie, co nie tak do końca dobrze na mnie leży.
A La Folie to zapachowa interpretacja emocji, uczuć, miłości, w których zatracają się kochankowie – do szaleństwa, bez opamiętania.
Brzmi cudownie, domyślamy się, iż będziemy mieć do czynienia z kompozycją słodką, zmysłową, zachęcającą do przeżywania całym sobą miłosnych uniesień, oczywiście wciąż na nowo i za każdym razem inaczej – do szaleństwa. Niniejsze perfumy najlepiej określić jako mieszankę akordów drzewnych, kwiatowych i owocowych, co nadaje orientalnego charakteru.
Co znajdziecie w A La Folie? Różowy musujący pieprz (najchętniej określiłabym to jako „sparkling”), następnie delikatna i świeża bergamotka, gładka i słodka gruszka w połączeniu z czarną porzeczką, która nie jest cierpka i soczysta a dojrzała, przesłodzona. Nutę serca, czyli sekret perfum stanowi róża z Damaszku (tak, tak, to różą damasceńska, najbardziej popularna, tylko „z Damaszku” po prostu lepiej brzmi) także nic nowego tutaj nie doświadczymy, bowiem dodano akordy piwonii i jaśminu czyli trio często powtarzające się w różnych damskich perfumach. Jednakże wytworności, specyficznej suchej słodyczy dodaje wanilia Bourbon, tonka, zaś ambra i piżmo rozświetlają całość. Na mnie czuć tylko pieprz, po pewnym czasie pojawia się akcent waniliowego budyniu i nic poza tym, zapach nie zmienia się. Cudownie pachnie z flakonika, na ubraniu, natomiast na mojej skórze totalnie nie współgra, więc pozostaje mi perfumować tylko odzież.
Lancome La Nuit Tresor A La Folie to świetne perfumy na sezon jesienno – zimowy, rozgrzewające, pikantne, orientalne, słodkie, zmysłowe, bajkowe, nieco pudrowe. Czy są trwałe? Nie są tak silne, intensywne jak inne propozycje Lancome, są raczej takie zgaszone, bliskoskórne.
Woda perfumowana Rituals Serendipity dla kobiet została wydana w 2021 roku, o całej kolekcji pisałam w osobnym poście na blogu, przedstawiając wszystkie produkty po kolei.
Miałam okazję testować, m.in. żel pod prysznic zamieniający się w gęstą pianę – flagowy produkt Rituals a także perfumowany, bogaty, odżywczy krem do ciała. Damskie perfumy Serendipity stanowiły uzupełnienie limitowanej linii wypuszczonej na sezon jesień / zima 2021. W swoim zbiorze flakoników posiadam duży i mały, zapraszam do przeczytania kilku słów o tej kompozycji.
Zauważyliście na pewno, że pachnidełka limitowane są najpiękniejsze?
Nie sądzę, żeby wpływała na to ilość dostępnych perfum, trudność ich zdobycia tylko faktycznie styl danego zapachu przypada nam najbardziej do gustu. Strzała amora ugodziła moje serce kiedy po raz pierwszy poczułam Serendipity i przypomniałam sobie o dawnych perfumach Versace Crystal Noir (kilka wspólnych nut zapachowych) a także Thierry Mugler Womanity – za chłód i świeżość jaka przez nie przepływa.
Perfumy Serendipity for Her spodobały mi się od razu; łatwe w odbiorze, przyjemne w noszeniu, lekkie, świeże, kwiatowe, kokosowe z cieplejszym, pikantnym, eleganckim, drzewnym tłem. Początek jest bardzo świeży, kwiatowy, chłodny, lodowy, trwa to moment – sprawdźcie koniecznie czy tak samo rozumiecie ten zapach. Słyszałam, że to laktonowa (mleczna) kompozycja choć osobiście nie wyczuwam w niej mlecznych nut (całe szczęście!).
W składzie znajdziecie zmrożoną gruszkę, miks białych kwiatów, gardenię, gwiazdę lata - olejek monoi, kokos, drzewo sandałowe. Olejek monoi jest miodowy, słodki, gładki, kokosowy, ciepły a wszystko to połączone z rozgrzanym piaskiem na plaży. Mamy więc lato zamknięte w kuli śniegu – tak ujmę Serendipity, to co najlepsze sami musimy dostrzec i cieszyć się z odkrycia, bowiem często pod chłodną skorupką kryje się gorące serce. Muszę przyznać, iż firma Rituals wspaniale ukazała w opisywanych perfumach metaforę szczęścia, dostrzegania dobra w każdym momencie naszego życia.
Paulina z Warszawy, fanka Ritualsa napisała do mnie:
"Serendipity są mocne; styl zapachu jest taki przełamany - nie jest typowo słodki, ale świeży też nie".
Jeśli szukacie tzw. plażowego zapachu, który nie jest tak do końca wodny czy morski, jesienią czy zimą chcecie powspominać miniony sezon wakacyjny to przetestujcie zimową krainę czarów zwaną Serendipity. Jestem zachwycona, pięknie na mnie pachnie, czuję przez co najmniej cztery godziny, tak wiele nie potrzeba - czuję się z nim dobrze i jest świetnie do mnie dopasowany.
Ze
2 lata temu zapach Lancome La Vie Est Belle Absolu de Parfum pojawił
się w mojej kolekcji, ale dopiero teraz zdecydowałam się napisać
kilka słów o nim i nie ukrywam – nie jest to mój ulubieniec
wśród wszystkich znanych mi z kolekcji La Vie Est Belle zatem
przejdę od razu do konkretów.
Jak pachną perfumy Lancome La Vie Este Belle Absolu De Parfum?
Początek kompozycji jest chłodny, mocny, metaliczny, pachnie białymi landrynkami „migdałkami” i „iryskami”, ale zaraz pojawia się akcent pomarańczy w połączeniu z czymś wilgotnym i ziemistym zatem cała słodycz jakiej się spodziewałam i pewnie Wy też, po prostu pryska niczym bańka mydlana. Owszem, czuję te białe landrynki, przywołujące mi chwilowo pierwsze perfumy Jean Paul Gautlier z linii Scandal, jednakże te ziemiste, wilgotne, dosłownie mchowe nuty przenikają słodycz.
Niniejsza kompozycja należy według mnie do ciekawych, interesujących damskich propozycji, niemniej jednak nie zajmuje mnie na tyle, żebym mogła z radością ją nosić o każdej porze dnia. Na przełomie tych wszystkich lat pracy w perfumeriach nauczyłam się, że nie należy oceniać perfum po flakonikach i zaraz po użyciu. Trzeba im dać chwilę na rozwój, ale jeśli ta chwila przeradza się w kilka godzin i nic mnie nie zachwyca, to z pewnością tak zostanie. Klasyczne słodkie perfumy nie mogą mieć wokół siebie tej chłodnej, cierpkiej, słonej, cytrusowo – metalicznej otoczki a recenzowane właśnie taką mają i całościowo nie jestem w stanie nazwać ich słodkimi. Muszę swoim węchem „przebić się” przez „zasłonę dymną” i gdzieś w tle wyczuć słodycz, nieco przypominającą apteczny syrop sosnowo – kakaowy.
Flakonik jest zdecydowanie masywniejszy niż klasyk. Wyróżnia się barwą płynu, ciężkim korkiem, jeden z najcięższych jakie mam w kolekcji.
Spróbujcie – bo przecież to kolejna odsłona już klasyka jakim jest niewątpliwie La Vie Est Belle, nie kupujcie jednak w ciemno, polecam testować przez kilka dni i przekonać się na własnej skórze czy do Was pasuje. Absolu De Parfum hitem dla mnie nie jest, nie polubiliśmy się, z innych flankerów La Vie Est Belle wolę zdecydowanie En Rose.
Nowe perfumy Jacques Battini Privee! Musiałam je mieć.
Minął już rok odkąd zobaczyłam flakonik perfum Privee od Jacques Battini i stwierdziłam, że będzie to jeden z ciekawszych zapachów zaproponowanych przez firmę w ostatnim czasie. Chociaż nie powinno się oceniać pachnideł po buteleczce, miałam jednak "nosa" i zgadłam, że będę miała do czyeniania ze słodkim i zmysłowym zapachem. Sezon wiosna 2022 rozpoczęłam więc od nowości zamkniętej w eleganckim, "pikowanym" flakoniku, ozdobionym kryształkiem Swarovskiego.
Jacques Battini Prive Parfum Pour Femme spis nut zapachowych
Radosna kompozycja kwiatowo - owocowa, ułożona na ciepłej, gładkiej i świetlistej bazie będzie przepięknie rozwijać się na rozgrzanej skórze, długo pachnieć wieczorem i podtrzymywać nasz dobry nastrój. Nie od dziś wiadomo - piękne perfumy mają moc, Jacques Battini udowadnia mi po raz kolejny, że warto sięgnąć po ich produkty.
Firma przekroczyła już dekadę istnienia, co sezon wypuszcza perfumowe nowości dla kobiet i mężczyzn.
Perfumy Privee od początku do końca są słodkie, świetliste, soczyste, cieplutkie, zmysłowe. Lubię nimi delikatnie perfumować włosy, dobrze się trzymają, aczkolwiek pozostają blisko mnie a ja uwielbiam ich towarzystwo. Bywają chwile, że są bardziej kwiatowe niż owocowe, drzewne niż piżmowe, wyczuwam w nich również nuty cukru a kiedy indziej porzeczkowy lekko kwaskowaty sok. Pełne kontastów, łączą je jednak cechy wspólna - są niezwykle kobiece i sensualne, delikatne i gładkie, nie sposób nie zwrócić na nie uwagi, pełne balsku a zarazem spokoju. Co ciekawe, echo czarnej porzeczki zawartej w nucie głowy, słychać przez cały czas trwania zapachu, co daje korzenno - drzewny, nieco cierpki akcent, kojarzony zdecydowanie z powiewem świeżości. Nie jest to zapach, o wyraźnej jednej nucie zapachowej, z pewnością szybko przebije się do czołówki bestsellerów Jacques Battini.
Jeśli delarujecie, że czujecie się nagie po opuszczeniu domu bez spryskania się perfumami - nadchodzi szansa zapoznania się z Privee.
Po tylu latach zdecydowałam się napisać kilka słów o Euforii..
Woda perfumowana Calvin Klein Euphoria 50 ml ponownie zagościła w mojej kolekcji perfum, w zbiorze flakoników znajduje się pusty 100 ml, zatem miło wrócić do tego chyba wszystkim znanego hitu sprzedażowego. Przez cały okres działalności bloga dostawałam maile od Was z prośbami o post o tych perfumach, a także analizując google analytics, wpisywaliście hasła w stylu „najpiękniejszy zapach Calvin Klein” czy „jak pachną perfumy Euphoria”, więc postanowiłam napisać kilka słów.
Moimi ulubieńcami z Calvin Klein jest od lat Contradiction, recenzowałam dla Was jeszcze chociażby Eternity Moment, natomiast Euphoria również ciekawie na mnie pachnie i lubię ją nosić niezależenie od pory dnia i roku. Choć od premiery minęło już tyle lat, również dziś wpisuje się świetnie w kwiatowe trendy, trwałość i moc, co jak co, ale ten zapach rozpoznaję wszędzie i szczerze mówiąc nie znam innego chociażby odrobinę podobnego choć porównywany był do Niny Ricci – Ricci Ricci czy Oriflame – Enigma. Ja nie czuję absolutnie żadnego podobieństwa, jest wyjątkowy i jak na 2005 rok kiedy powstał – unikatowy. Niegdyś symbol luksusu, zdobył znaną nagrodę FiFi Award Zapach Roku Women`s Luxe 2006, dziś dostępny na wyciągnięcie ręki, często poniżej 100 zł.
Gdybym krok po kroku, minuta po minucie mogła opisać jak zmienia się Euphoria, określiłabym ją jako kompozycję dymną, intensywną, drzewną, kwiatową, słodką, owocową, ambrową, pudrową, gładką, waniliową, śmietankową, świeżą, korzenną. Zapamiętałam ją jak pachniała na samym początku, nie tak dymnie i nie była taka rozwodniona, niemniej jednak nadal poprawia mi nastrój, przywołuje miłe wspomnienia i nie wydaje mi się jako bardzo dojrzała, bo i ja już jestem niemal 2 dekady starsza. Niektórym osobom zbrzydł przez swoją wielką popularność, bowiem pachniała co druga kobieta w autobusie, wszystkie ciotki i koleżanki, przyjaciółka przyjaciółki itd., jednakże wraca się do nich chętnie, można się poczuć ubraną w zapach a nie przebraną.
Na oficjalnej stronie Calvin Klein Euphoria nie jest do kupienia, bez problemu kupicie są w stacjonarnych czy internetowych popularnych drogeriach. Zawiera w sobie nuty owoców kaki i granatu, oplecione akordami zielonymi, następnie pojawia się czarna orchidea (zresztą flakonik symbolizuje ten kwiat) wraz z lotosem, magnolią, wszystko po to, aby zwolnić miejsce dla drzewa mahoniowego, bursztynu i fiołka, który jak na mój gust powinien był znaleźć się w nucie serca jak na kwiatową kompozycję przystało, lecz nie mi oceniać. Całościowo albo się podoba albo nie. Jestem jednak na tak, to bardzo ciepły zapach, niezwykle kobiecy, ciekawy pod względem charakteru jak i składników (nie mam chyba innych perfum z kaki) i choć niektórym wydaje się jako zlepiona owocowa pupla, dla mnie jest synonimem kobiecości, pewności siebie i odwagi w dążeniu do celu po zetknięciu się z szarą rzeczywistością. Emanuje pozytywną energią, jest słodki i zmysłowy, dla miłośniczek upojnych kwiatów i orientu. To już klasyk, warto zapoznać się podczas rozpoczynania przygody z perfumami.
Ostatnio udało mi się przetestować kilka kosmetyków do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów z polskich marek takich jak Apis i Vianek, a także autorską świecę zapachową stworzoną przez sklep internetowy Bee.pl, z którego pochodzą wszystkie zamówione produkty.
Mój dzień jest zawsze bardzo aktywny, dużo pracuję, sporo czasu spędzam na dojazdach do pracy i powrotach, mam mniej czasu na pielęgnację niż kiedyś dlatego, wybierając dany kosmetyk oczekuję szybkości działania, efektów nawilżających, co więcej lubię też, jeśli produkt zawiera mój ulubiony składnik czyli kwas hialuronowy.
W sklepie Bee.pl pośród bogatej oferty nie tylko kosmetycznej natraficie na różne promocje i wyprzedaże, a wyjątkowe oferty to chyba lubi każdy z nas. Przeglądanie poszczególnych działów na sklepie jest intuicyjne i bez problemu znajdziecie poszukiwany produkt, strona i podstrony wyglądają profesjonalnie i wyświetlają się ekspresowo. Firma podążając za trendami przygotowuje akcje specjalne, np. "prezenty od zajączka", "wiosenne porządki" czy "w przyjaźni z ziemią idziemy w eko" prezentując wówczas ciekawe kosmetyki, np. beauty setyalbo pojedyncze propozycje polskich marek kosmetycznych.
Słówko o paczce; kosmetyki były szczelnie zapakowane, paczka dotarła w całości, zamówiłam paczkomatem, jednakże możecie wybrać pocztę czy kuriera, jak jest Wam wygodniej. Sklep Bee.pl stosuje recykling, np. stare, zużyte kartony wkładane są do specjalnej maszyny, która przerabia jest na papierowy wypełniacz do paczek, co więcej, aby zabezpieczyć najdelikatniejsze produkty, ponownie wykorzystuje wypełnienia z paczek, które dostaje od dostawców, natomiast folia bąbelkowa w 99% została zastąpiona papierem bąbelkowym.
Zerknijcie na zawartość mojego zamówienia, sięgnęłam po serum do twarzy Apis Hialuron 4D z linii profesjonalnej. W produkcie mamy kombinację czterech rodzajów wielkości cząsteczek hialuronianów o różnych właściwościach. Formuła jest lekka, szybko się wchłania, konsystencja jest nieco olejkowa, pięknie rozprowadzająca się i wtapiająca się w skórę. Skóra wymaga później nałożenia ulubionego kremu, ale w takim duecie uzyskamy silniejsze działanie nawilżające, wygładzające, zmiękczające naskórek. Zawsze podkreślam, że w produktach z kwasem hialuronowym efekt wizualny i efekt nawilżenia jest wyczuwalny odrazu, skóra jest upiększona, wygładzona, jakby jaśniejsza, dosłownie młodsza. Po prostu moja skóra to lubi i lubi też serum Apis Hialuron 4D, po które z pewnością sięgnę ponownie.
Jesienią i zimą zawsze nie mogę doczekać się wiosenno – letniego sezonu działkowego, przesiadywania na tarasie drewnianego leśnego domku i rozkoszowania się naturą oraz... tańczącym płomieniem świec i pieknym zapachem. W płomieniu świecy jest Moi Drodzy coś mistycznego, pozwalającego na refleksję i zadumę. Jeśli do tego towarzyszy mi cudowny aromat to jestem dosłownie w niebie. Kocham naturę i uwielbiam naturalne świece. Sklep internetowy Bee.pl ma w swojej ofercie naturalną świecę sojową zatytułowaną Słodycz Lasu, bowiem znajdziecie w niej słodkie aromaty malin, poziomek, jeżyn i jagód.
Jeśli chodzi o kąpiel to wybrałam płyn do kąpieli i pod prysznic Apis z minerałami z morza martwego o wysokiej koncentracji wapnia, żelaza, potasu, bromu połączonymi z ekstraktami z lawendy i aloesu, który działa nie tylko oczyszczająco i nawilżająco, ale pobudza też mikrokrążenie i wspaniale odświeża skórę, poprawiając samopoczucie rześkim aromatem. Bardzo wydajne, rodzinne, litrowe opakowanie.
Po kąpieli czy szybkim prysznicu koniecznie muszę nałożyć balsam do ciała, przetestowałam arbuzowy mus do ciała z mangą i witaminą E również z firmy Apis. W składzie mamy aż 92% składników pochodzenia naturalnego. Mus po nałożeniu na skórę jest dosyć gęsty, maślany, ale dobrze się rozprowadza dzięki czemu jest lekki, zmiękcza naskórek, delikatnie perfumuje i przyjemnie odświeża, polecam na cieplejsze dni, aromat zdecydowanie kojarzy się z latem. Nawilżenie wyczuwalne jest przez kilka godzin.
Innym wartym poznania produktem z polskiej firmy Apis jest skoncentrowany krem regenerująco – nawilżający do stóp, zawierający 20% mocznika i jonizowane srebro, wyprodukowany na bazie oleju konopnego o właściwościach przeciwzapalnych. Kosmetyk zmiękcza naskórek, subtelnie odświeża, zapobiega nadmiernej szorstkości i suchości naskórka, szybko sie wchłania i przyjemnie pachnie.
Ostatnim produktem jaki zamówiłam ze sklepu internetowego Bee jest szampon do włosów suchych i normalnych, również z polskiej marki – Vianek. W składzie mamy takie składniki jak: gliceryna, panthenol, proteiny owsa, olej z kiełków pszenicy, ekstrakt z korzenia mniszka – wszystko dla gładkich, nawilżonych, lsniących, delikatnych w dotyku włosów.
Polecam zajrzeć do sklepu internetowego Bee.pl, zakupy zrobicie szybko i bezpiecznie, w przytulnej domowej atmosferze, bez stania w kolejkach i zaglądania do koszyka. Spodobał mi się przejrzysty wygląd strony, duży wybór polskich produktów, promocyjne ceny, okazje sezonowe. Moje wrażenie jest pozytywne, z pewnością zajrzę tam ponownie.
Dajcie znać, czy znacie ten sklep internetowy i czy robicie tam zakupy?
Czego dziś potrzebujesz? Zastrzyku energii w dzień, czy dobrego snu w nocy? A może obu tych rzeczy?
Nutrilite™ wprowadza dwa suplementy, które w łatwy sposób można włączyć w plan dnia, to Nutrilite™ Can’t Stop, Won’t Stop i Nutrilite™ Sleep Easy.
Zdrowy tryb życia i zbilansowana dieta odgrywają kluczową rolę w prawidłowym funkcjonowaniu, a suplementy mogą być rozwiązaniem wychodzącym naprzeciw potrzebom naszego organizmu, zwłaszcza w czasach, które cechuje szybkie tempo życia. W ciągu dnia potrzeby organizmu mogą się zmieniać. O poranku, gdy trudno jest nam wstać i popołudniu, gdy zadania do wykonania zdają się nie mieć końca, niezbędny jest nam zastrzyk energii. Nocą natomiast potrzebujemy dobrego snu, który regeneruje i pozwala nabrać sił na kolejny dzień.
Dlatego też Nutrilite™, wiodąca na świecie marka witamin i suplementów diety, wprowadziła nową linię produktów, które przez cały dzień zapewniają wsparcie w codziennych działaniach. Łączą w sobie podstawowe substancje odżywcze ze starannie dobranymi składnikami, mają też wygodny format i pyszny smak.
Nutrilite™ Can’t Stop, Won’t Stop i Nutrilite™ Sleep Easy to nowe produkty, które wychodzą naprzeciw dwóm uzupełniającym się potrzebom:
1) Potrzebujesz zastrzyku energii?
32% dorosłych Europejczyków (w wieku 18+) skarży się na przemęczenie i brak energii,
a 41% kobiet z pokolenia milenialsów wskazuje, że są to jedne z głównych trapiących je problemów zdrowotnych. Właśnie dlatego Nutrilite™ opracowało Nutrilite™ Can’t Stop, Won’t Stop, suplement zawierający kofeinę z ostrokrzewu paragwajskiego, który pomaga w zmniejszeniu odczucia zmęczenia i przeciwdziała niedoborom energii.
2) Masz problem z zasypianiem?
23% wszystkich Europejczyków zmaga się z kłopotami ze snem. Znajduje się on
na 6 miejscu wśród wszystkich problemów zdrowotnych kobiet z pokolenia milenialsów w Unii Europejskiej. Dwie trzecie mam z tego pokolenia po urodzeniu dziecka nadal realizuje swoje osobiste pasje, co jeszcze bardziej zmniejsza czas na relaks. Dlatego właśnie Nutrilite™ wprowadziło Nutrilite™ Sleep Easy, suplement, który zawiera melatoninę, witaminę B6 i rumianek – składniki wpływające na poprawę snu i odpoczynku oraz działające pozytywnie na pracę układu nerwowego.
Te produkty to efekt 85 lat dorobku i doświadczeń Nutrilite™, zaufanej marki, która w doskonały sposób łączy zdobycze nauki i natury, a przede wszystkim zapewnia wysokie standardy produkowanych suplementów. Nutrilite™ dba o jakość składników i bezpieczeństwo na każdym etapie. Oprócz naturalnych wyciągów roślinnych, do uzyskania wysokich poziomów składników odżywczych niezbędnych dla wsparcia układu odpornościowego wykorzystywane są również witaminy i minerały. Jeśli Nutrilite™ nie jest w stanie wytwarzać swoich suplementów diety we własnych zakładach, marka zapewnia, że współpracujący z nią producenci spełniają rygorystyczne standardy wytwórcze Nutrilite™.
Nutrilite™ Can’t Stop, Won’t Stop™
W dzisiejszych czasach ciężko pracujący milenialsi i obarczone wieloma zadaniami kobiety mogą potrzebować dodatkowego wsparcia, aby dodać sobie energii. Nutrilite™ Can’t Stop, Won’t Stop to smaczny proszek zapakowany w poręczne saszetki, dzięki czemu jest łatwy w stosowaniu.
Nutrilite™ Can’t Stop, Won’t Stop to jedyny dostępny w Europie szybko rozpuszczający się suplement diety Nutrilite™ zawierający mieszankę pobudzających energetycznie składników. Dodaj sobie energii aby działać bez przerw!
Saszetka z pysznym proszkiem o brzoskwiniowym smaku zawiera:
Witaminy B1, B6, B12, C oraz magnez, które wspomagają prawidłowy metabolizm energetyczny, a także pomagają w zmniejszeniu odczucia zmęczenia i znużenia.
Wyciąg z ostrokrzewu paragwajskiego z naturalnie występującą w nim kofeiną (8%), która posiada właściwości pobudzające i wzmacniające, zwiększając odporność na zmęczenie psychiczne i fizyczne.
Format: 15 saszetek w tekturowym opakowaniu.
Zalecana dawka: 1 saszetka dziennie
Nutrilite™ Sleep Easy™
Kłopoty, obowiązki i stres mogą wywoływać problemy ze snem. Właśnie dlatego Nutrilite stworzyło Nutrilite™ Sleep Easy: pyszny, poręczny suplement, opracowany w taki sposób, by był smaczny i wygodny w stosowaniu.
Nutrilite™ Sleep Easy to również jedyny suplement diety Nutrilite™ zawierający melatoninę, która, jak potwierdzono, pomaga w skróceniu czasu potrzebnego na zaśnięcie.
Te pyszne, poręczne żelki o smaku wiśni zawierają:
Melatoninę, która pomaga w skróceniu czasu potrzebnego na zaśnięcie
Witaminę B6, która wspomaga prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego oraz utrzymanie prawidłowych funkcji psychologicznych
Rumianek, który działa relaksująco i przeciwutleniająco
Wyciąg z chmielu, który jest dodatkowym przeciwutleniaczem
Format: 30 żelków na opakowanie.
Zalecana dawka: 1 żelek na dzień, 30 minut przed pójściem spać.