Perfumy Ralph Lauren Romance idealne na dzień. Jak pachną, jak oceniam? Recenzja poniżej.
Witajcie w kolejnym wpisie, tym razem pod lupę biorę wodę perfumowaną Romance by Ralph Lauren, którą dostałam w prezencie od rodziny. Znałam wcześniej ten zapach, najpierw flakonik widziałam w amerykańskim horrorze kilka lat temu (jak mi się przypomni tytuł to zaktualizuję post, kojarzę scenę gdzie aktorka Radha Mitchell otwierała lustrzaną szafkę a w niej były te perfumy), później przetestowałam i zapragnęłam mieć chociaż mały w swojej kolekcji. Perfumowe marzenia spełniają się u mnie nawet w szybkim tempie, zresztą niedawno robiłam specjalny wpis dotyczących pachnących marzeń, który możecie przeczytać na blogu, zapraszam do archiwum.
Do jakich perfum zapach Romance Ralph Lauren jest podobny?
Kolejnym powodem, dla którego chciałam, aby klasyczne perfumy Romance Ralph Lauren znalazły się w moim zbiorze okazał się charakter niniejszej kompozycji, podobieństwo do również klasycznego Calvin Klein Eternity oraz momentami do Guerlain Idylle. W Romance i Eternity występuje specyficzna, świetlisto - metaliczna nuta zapachowa i próbuję właśnie dociec cóż to może być, ale tym właśnie szczycą się można powiedzieć już retro zapachy, jest klimat końcówki lat 80 - tych, trwający do maks 2000 roku, oczywiście w Stanach Zjednoczonych. Obie propozycje mają wspólne nuty takie jak wspomniane piżmo, dalej frezję, goździki, fiołek, różę i paczulę. Są łudząco podobne.
Jak pachną perfumy Ralph Lauren Romance?
W Romance na samym początku wybrzmiewają cytrusy i trzeba się mocno natrudzić, żeby je wyczuć, bo jednak chłód imbiru połączony z nutam goździkowymi przeważa i dopiero później dają znać o sobie przeplatając się przez kwiaty. Nie zgodzę się, że rzekomo ma być pełny ciepła, intymności, bo tylko słodkie komozycje kojarzą mi się z 'romansami, ale być może chodzi tutaj o piękną woń kwiatów lilii, lotosy, róży będącymi symbolami miłości, młodości. Całość pachnie łąką - rumiankiem i paczulą, wiosną i wczesnym latem, to zapach zwyczajny, banalny, bez "ochów" i "achów", aczkolwiek urokliwy, świetlisty i zimny jak wiatr, właśnie chyba to sprawiło, że mi się spodobał, przypomina zapach wolności.
Cechy charakterystyczne perfum Ralph Lauren Romance:
- Polecam na dzień, do pracy.
- Brak w nim słodyczy, dla fanek raczej ziołowych zapachów.
- Spróbujcie używać podczas zimy, paradoksalnie lepiej się rozwijają.
- Cytrusy w nucie głowy łącza wszystkie pozostałe składniki takie jak mech dębowy i egzotyczne drewno, co szczerze mówiąc z tego co zauważyłam sporadycznie zdarza się w perfumach.
- Układają się na skórze subtelnie, są na swój sposób urocze.
- Świeże, krystaliczne, metaliczne, szkliste, lodowe chłodne, rumiankowe a mimo tego takie wiosenne, niewinne.
- Nic dziwnego nie wyłamuje się z tej kompozycji, nie ma żadnych mocnych zmian.
- Co do trwałości to tak jak w przypadku większości, lepiej trzyma się na ubraniu, we włosach niż na skórze.
- Nie czuję w nim romantycznych nut jak sugeruje producent. Może chodzi jednak o "romans" z naturą, wolnością i zadowolenie z każdej pięknej chwili?
- Kompletnie niekontrowersyjny, nie powoduje tzw. perfumowego bólu głowy", trudno go zapamiętać a fakt ten czyni go poniekąd wyjątkowym.
- Na flakonie bardzo widać ślady użytkowania, w korku odbija się wszystko.
Podsumowując Kochani, jest to zapach całkowicie bezpieczny, przechodzi się koło niego obojętnie, jest nienachalny, bliskoskórny, znam osoby, które zachwycają się nim bezgranicznie. Może dlatego, że pierwszy raz ich użyły i poczuły potrzebną im na daną chwilę świeżość a może jednak wspomnienia wróciły i przed oczami ukazał im się ktoś bliski sercu? Kto wie...